IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Cele - Page 2

 

 Cele

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Cze 02, 2013 1:01 am

First topic message reminder :



Na kwartalnym posterunku znajdują się cztery, identycznie wyposażone cele. W każdej z nich znaleźć można dwa łóżka (przytwierdzone na stałe do podłogi), umywalkę oraz toaletę. Korytarz na ogół patrolowany jest przez Strażnika Pokoju... o ile nic ciekawego nie leci w telewizji.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Cze 02, 2013 1:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the victim
Exodus Hurricane
Exodus Hurricane

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Sie 26, 2013 11:09 pm

- Wiem nawet kto. - Powiedział uśmiechając się pod nosem. Owszem wiedział, że ma brata o imieniu Michael Levittoux. W dodatku wiedział, że ten ma żonę o imieniu Reiven. Dalej już nie wiedział, bo mały kontakt miał z Michael'em. Wręcz mikroskopijny kontakt. Z własnym bratem miał mniejszy kontakt niż z ojcem, który się do niego nie przyznaje. Cudnie.
- Dwadzieścia sześć konkretnie. - Poprawił Avery'ego. Wtedy jakieś dwa łysiole. Exodusowi aż cisnęło się "No proszę. Myślałem, że bezmózgi nie wiedzą nic, a nic o historii.", ale się powstrzymał, bo wiedział, że nie miałby szans z dwoma pakerami skoro sam należy do osób, które nie mogą się pochwalić wielkimi mięśniami. Postanowił zastosować metodę ignorowania.
Zignorował odzywkę jednego z nich oraz parsknięcie śmiechem. Nawet nie patrzył na nich. Kątem oka tylko widział co konkretnie robią. Napiął mięśnie, by w razie czego móc uniknąć ciosu, bądź obronić się w razie konieczności. Zbyt pewni siebie. Jeśli zaatakują on już miał plan jak ich skutecznie unieszkodliwić.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPią Sie 30, 2013 1:06 am

Cichą i ponurą celę wypełnił trzepot skrzydełek i donośny świergot, gdy przez pręty zaczęły wlatywać małe ptaszki, jeden, drugi, trzeci… W sumie około trzydziestu ptaszków przedostało się przez kratę celi i teraz wirowały w powietrzu, świergocząc radośnie. Jeden z nich wzbił się aż pod sufit i krążył, zataczając niewielkie koła. Bystre oczy głoskułki bacznie śledziły każdy ruch Exodusa. W ślad za nim podążyły inne, trzepocząc skrzydłami nad głową mężczyzny.
W chwili, gdy Exodus poruszył się lekko, obserwujące go głoskułki wydały z siebie chór cichych dźwięków, przypominających ludzkie krzyki i zaatakowały więźnia, celując ostrymi pazurami i dziobami w jego twarz, ramiona, ręce i każdy odkryty kawałek ciała. Atakując, darły materiał ubrania na strzępy, a każdy atak powodował liczne zranienia, głębokie i bolesne. Kilka ptaszków nieustannie uderzało dziobami w głowę Exo.
W czasie, gdy większość stada atakowała, obok Avery’ego  unosiła się w powietrzu jedna głoskułka. Ptaszek przysiadł na ramieniu Levittouxa i zaczął stroszyć piórka, cały czas wesoło świergocząc, jak gdyby prosił o piosenkę.


Powrót do góry Go down
the victim
Exodus Hurricane
Exodus Hurricane

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPią Sie 30, 2013 7:58 pm

What the fuck razy dwa. Najpierw perypetie Colette, a teraz Exo. Co jest nie tak z tym światem?
Exo miał nadzieję, że będzie miał święty spokój, ale to chyba były marzenia ściętej głowy, albo marzenia Prawie Bezgłowego Nicka o dołączenia do klubu bezgłowych. Cóż... Chwilę miał spokój, ale został on zakłócony przez jakieś ptaki, które darły ryje jak jakieś stare gacie.
Ledwo mężczyzna podniósł głowę, by zgromić spojrzeniem te głoskułki, gdy zaatakowały go całym stadem.
Co jest do cholery? - Pomyślał ze złością Hurricane zauważając, że tylko jego to cholerstwo atakuje, a resztę więźniów nic a nic, a nawet lepiej, bo do Avery'ego jeden się przymila jak jakaś dziwka łaknąca pieniędzy.
Exo zaczął rękoma celować w ptaki, by albo je zabić uderzeniem, albo ogłuszyć, albo odpędzić. Cokolwiek by to nie dało machał nimi i machał na różne strony. Były to ruchy nieprzewidywalne, więc miał nadzieję, że chociaż jednego zabije. Cóż. Jeden to trochę mało na trzydziestkę potworków, ale lepsze to niż nic.
Chłopak nawet nie liczył na pomoc współwięźniów, czy Avery'ego.
Powrót do góry Go down
Avery Levittoux
Avery Levittoux
Wiek : 54
Zawód : Były biolog

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPią Sie 30, 2013 11:58 pm

Gdyby zastanowił się nad tym dłużej, na pewno zaczęłoby go to niezwykle bawić.
Znalazł na ulicy marznącą dziewczynę. Pomógł jej wrócić do domu. Został tam chwilę dłużej. Wyszedł na poszukiwania. Zastała go wichura. Przenocował na walącym się strychu, wyjętym rodem z jakiegoś taniego horroru. Wyszedł po wielu godzinach. Trafił na plac. Rozpoczęły się zamieszki. Został omyłkowo aresztowany.
Ułożyłby skecz na ten temat i zapewne zarobiłby krocie.
- Dwadzieścia sześć. Ha.
Mógł dorzucić uwagę w stylu "och, jak ten czas szybko leci!". Mógł zażartować na temat dorosłego syna-albo-i-nie-syna. Mógł chociaż się uśmiechnąć. Ba, mógł jakkolwiek zareagować, zamiast powtórzyć dziwnie pozbawionym emocji głosem jego słowa. Ale tego nie zrobił. Prawdę mówiąc, dlaczego miałby?
A potem, zupełnie niespodziewanie i bezsensownie, zaczęła się prawdziwa komedia.
- Ty, piękny, zamknij tą jadaczkę, albo zrobię Ci z niej Pearl Harbor.
Odwrócił głowę w stronę źródła głosu i próbował się przyjrzeć autorowi słów, ale przez dziwnie padające światło dostrzegł widocznie ciemne plamy tańczące mu przed oczami. Wiedział jedno. Ten ton nie należał do najprzyjemniejszych.
- Co się lampisz staruchu?
Z początku milczał. Znów spojrzał gdzieś w dal, nie chcąc prowokować podejrzanych osobników.
- Właśnie po to ewolucja zostawiła mi oczy - mruknął po jakimś czasie, bardziej do siebie niż kogokolwiek innego.
Im wydarzenia bardziej absurdalne, tym lepsza komedia. Ten scenariusz nie zawsze się sprawdza, a na pewno nie stało się to w tym momencie. Abstrakcja osiągnęła apogeum, ale Avery'emu zdecydowanie nie było do śmiechu. To miał być jakiś test? Świetna zabawa? Przedstawienie? Ha, najwidoczniej nie starczyły im już igrzyska.
Bądź co bądź, zostali zaatakowani przez głoskułki. Głoskułki. Stworzenia, które sam badał, w modyfikowaniu których swego czasu pomagał - to miała być ta broń, która wpędzi go do trumny szaleństwa? Wiedział, do czego te stworzenia są zdolne, nawet bardziej niż wiedzieć mogli inni. Dlatego zanim siedzący koło niego, podejrzany ptaszek zaczął śpiewać, szybko, ale z zachowaniem pełnego skupienia i jako takiego spokoju zatkał sobie uszy tak, żeby w razie czego nie usłyszeć ani jednego dźwięku. Albo chociaż usłyszeć ten stłumiony.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySob Sie 31, 2013 8:40 pm

Głoskułki zaatakowały jeszcze dwukrotnie, za każdym razem pikując na Exodusa z głośnymi krzykami, łudząco podobnymi do ludzkich. Wreszcie jeden z ptaszków ostrym dzióbkiem zranił mężczyznę w policzek, niezbyt głęboko, ale na tle mocno, by z rany pociekła krew.
Ptaszek, który dość niespodziewanie śpiewał na ramieniu Avery'ego najwidoczniej poczuł się obrażony brakiem reakcji, gdyż uniósł się w powietrze i bezczelnie narobił na włosy naukowca. Tuż po tym wydarzeniu ptaszki odfrunęły, wyćwierkując zgodnie jakąś pieśń.
Około kwadransa później pojawił się Strażnik Pokoju, który, śmiejąc się jak szalony, rzucił Exodusowi jakąś gazę, najwidoczniej do otarcia drobnych ranek, jakie zostawiły ptaki. Chwilę patrzył na obu mężczyzn jak na wariatów, po czym otworzył drzwi i cofnął się o krok.
- Nastąpiły jakieś pomyłki. Bierzcie dupska w troki i wynocha stąd.
Powrót do góry Go down
the victim
Exodus Hurricane
Exodus Hurricane

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 01, 2013 12:20 pm

Exo dalej próbował się pozbyć ptaków rękoma, ale te jakby się uwzięły na niego, bo wcale nie miały zamiaru uciekać i przestawać. Poczuł ból na policzku, a potem czuł, że coś spływa po nim. Krew. Zarąbiście normalnie. Brakowało mu tylko teraz zakażenia. Będzie się musiał wybrać do szpitala jak tylko uda mu się wyjść z więzienia.
Nagle głoskułki odleciały. Exo spojrzał na siebie. Wyglądał jak po ataku wilkołaka, a nie ptaków. Rozdarte ubrania, rana na policzku... No zarąbiście normalnie.
Spojrzał na Avery'ego. Prócz kupy na głowie nic mu nie było. Ciekawe, czemu zaatakowały właśnie Exo i nikogo więcej.
Po jakimś czasie przybył Strażnik najwyraźniej wielce ubawiony widokiem jaki zastał w celi. Rzucił gazę do Exodusa. Ten wziął ją i przyłożył do policzka, który dalej krwawił.
- Nastąpiły jakieś pomyłki. Bierzcie dupska w troki i wynocha stąd.
Mężczyzna miał ochotę przywalić temu Strażnikowi, ale wtedy nie wyszedłby z celi, więc posłusznie wstał i wyszedł. Ruszył w stronę miejsca, gdzie mieszkał. Na szczęście miał jeszcze kilka ciuchów.

// zt
Powrót do góry Go down
Avery Levittoux
Avery Levittoux
Wiek : 54
Zawód : Były biolog

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 01, 2013 7:21 pm

Dopiero wtedy, gdy wszystko ucichło, a dźwięki - oddzielone barierą stworzoną z dłoni - przestały dochodzić do jego uszu, rozejrzał się. To musiał być jakiś słaby dowcip. Wyjątkowo mało śmieszny, z rodzaju tych, które jednych miały rozbawić, a drugich obrazić, kończyło się jednak na tym, że obie strony czuły się urażone i obrzydzone.
Urażony i obrzydzony poczuł się także Avery, kiedy dostrzegł, w jakim stanie znajdował się Exodus. Gdzieś tam podskórnie cieszył się, że nie jego to spotkało, a zamiast wyprzeć wyrzuty sumienia, pokornie czekał na ich nadejście. Nie zdziwił się nawet, kiedy z upływającymi sekundami dalej nie czuł ich gorzkiego smaku. Był egoistą i doskonale o tym wiedział, zresztą Hurricane nie wyglądał, jakby miał zaraz przewrócić się i ostatecznie wyzionąć ducha. To tylko... drobne komplikacje. Zadrapania. Prawda? W końcu on sam zadbał o siebie, kuląc się w rogu i zasłaniając uszy rękoma. Sam zamarł w nieruchomej pozycji, czekając na to, aż ptaki znudzą się ich towarzystwem i odlecą tam, skąd przybyły. Nikt mu nie pomógł.
Sytuacja zdawała się być beznadziejna, kiedy nagle głoskułki zniknęły, zostawiając go z wyrazem wielkiego szoku wymalowanym na twarzy, która przecież przeszła już wiele, nierzadko rzeczy gorsze niż to, co działo się wtedy. Pomimo tego nie mógł ukryć, że został zaskoczony. Tak silnie, że zdawało mu się to nieprawdopodobne.
Nie patrzył na Exodusa. Nie chciał widzieć wyrzutów na jego twarzy, tych spowodowanych faktem, że mu nie pomógł, że wolał zadbać o siebie i tkwić nieruchomo, czekając na cud. A ten nadszedł w momencie, w którym otworzyły się drzwi, zza których wychylił się strażnik.
- Nastąpiły jakieś pomyłki.
Nastąpiły jakieś pomyłki, powtórzył w myślach Avery. Teraz na to wpadliście? Tyle czasu po tym, jak przez godziny powtarzałem wam to głosem, który odbijał się rykoszetem od pokrytych wilgocią ścian?
- Bierzcie dupska w troki i wynocha stąd.
Przez parę długich sekund siedział na tych przeklętych kamieniach, zimnej posadzce, która atakowała chłodem jego mięśnie i dalej czekał, patrząc się w przestrzeń. Wreszcie, kiedy Exodus już wyszedł, podniósł się, wsłuchując w strzelające kolana. Oparł się o ścianę, kiwając głową strażnikowi w potwierdzeniu, że zrozumiał jego słowa, po czym wyszedł, powstrzymując się od jakiegoś komentarza; a wiele takich chciało uciec z jego ust.

//...gdzieś tam.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 01, 2013 9:35 pm

Po ówczesnym wylegitymowaniu obu podejrzanych zaprowadzono je do miejsca, w którym nie każdy, a prawie nikt nie chciałby się znaleźć. Prowizoryczne więzienie na posterunku. Dwie dziewczyny znajdowały się w jeden z wolnych cel. Zwrócił się do nich niski głos.
- Panno Fox i panno Garroway, proszę się nie martwić. Niedługo ktoś powinien się zająć spisaniem waszych zeznań. - Powiedział ten sam Strażnik, który je tutaj przyprowadził i zamknął cele. Posłał im pokrzepiający uśmiech i o kilku sekundach zniknął z ich pola widzenia.
    Czas jaki tutaj spędzicie nie jest ściśle określony. Strażnicy prowadzą dochodzenie, a Wy się integrujcie dziewczyny. I nie, nie musicie mi dziękować.

Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 01, 2013 10:04 pm

- Nie próbujcie żadnych sztuczek. - rzekł przy straganie jeszcze strażnik, a Garroway parsknęła śmiechem. Nie, ta cała sytuacja robi jej dziurę w psychice.
- Dlaczego nie? Świetnie mi idzie wyciąganie królików z kapelusza. Ale nie mam kapelusza. - powiedziała, po czym udała smutną minkę. Niech to się skończy, zanim Rose zacznie pleść jeszcze więcej głupot. Ale tak się zdobywało sympatię ludzi, którzy nie mieli najmniejszych powodów do tego, żeby cię lubić.

Nie ma to jak wylądować w celi, bo... śnieg. Bo tak, bo Bóg tak chciał, bo można, bo wszystko. Ale przynajmniej nie była sama w tej chorej sytuacji, co było chociaż trochę pokrzepiające. Naprawdę.
- Wygląda na to, że spędzimy tu trochę czasu... - mruknęła, ni to do siebie, ni to do dziewczyny. Ot tak, do przestrzeni. Co miała innego powiedzieć? - Można uznać, że to takie niespodziankowe kółko zapoznawcze. Podoba ci się? - odezwała się do Melanie, posyłając jej uśmiech. Miała mimo wszystko dobry humor. A to jest dziwne, bardzo dziwne.
Zdjęła z siebie płaszcz i odłożyła go na więzienną pryczę. Została w samej koszuli i granatowym swetrze, ale nie było jej jakoś zimno.
- Tak w ogóle, jestem Rose. - odezwała się, wyciągając rękę ku blondynce. - Ale zapewne mnie znasz, jak każdy. - kto nie znał zabójczyni z Drugiego Dystryktu... Jej sława czasem wyprzedzała ją samą, więc był czas przywyknąć do tego, że jest równie popularna co Caesar Flickerman za czasów dawnego Kapitolu.
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Wrz 02, 2013 5:04 pm

Uroczo. Teraz będzie siedzieć w więzieniu w Kwartale czekając, aż sprawa się wyjaśni. Gdyby wzrok mógł zabijać, przed celą leżałby teraz trup strażnika. Ale wzrok nie zabijał i Mel mogła jedynie gapić się na drzwi licząc, ze to coś da. W końcu wzięła kilka głębokich oddechów i z nieco weselszą miną odwróciła się do Rose. Skoro już musi spędzić z nią trochę czasu, to nie będzie sobie robić w niej wroga. Może. Tak będzie lepiej. I bezpieczniej. Mimo wszystko Rose była chyba troszkę lepiej przeszkolona od Mel. Można uznać, że to takie niespodziankowe kółko zapoznawcze. Podoba ci się?
-Oh, jest urocze. – Powiedziała zdejmując płaszcz i szalik. Po chwili usiadła na pryczy po turecku i wlepiła wzrok w Rosemary, która postanowiła się przedstawić.
- Melanie. Fatycznie ciężko cię nie znać. – Odpowiedziała ściskając rękę zwyciężczyni Igrzysk i byłej twarzy Kapitolu. Kiedyś może to byłby zaszczyt, teraz jednak… Teraz to był jedynie znak, że Mel nie widzi w Rose zwykłej mieszkanki Kwartału. I chyba zaprzestanie wycieczek. Jak ją wypuszczą, oczywiście.

Ta długość <3
Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Wrz 04, 2013 10:33 pm

Gdyby wzrok mógł zabijać, to Rose wybiłaby już połowę Panem ze sobą włącznie. Bo pogardliwe spojrzenia na siebie w lustrze też by się do tego zaliczyły, co nie?
Rozejrzała się automatycznie po celi, poszukując czegokolwiek. Kamer, podsłuchów, jakiejkolwiek z tych rzeczy. Na szczęście w KOLCu czegoś takiego nie było, a bynajmniej nie wyglądało na to, więc odetchnęła z ulgą. Całe życie w obserwacji, kiedy ktoś ci je układał zdecydowanie nie wyszło jej na dobre.
- Wszystko w KOLCu jest urocze. Szczególnie ludzie. Każdy jak do rany przyłóż. - oparła się o ścianę naprzeciw pryczy i wzniosła wzrok na sufit. Czekając na cud, który nigdy nie nadejdzie, ta...
- Czasem tego żałuję, a czasem cieszę się z tego faktu. Choć nie ukrywam, że teraz bardziej mi to zawadza niż ułatwia sprawę... - mruknęła, drapiąc się po tyle głowy. Oj przeszkadza jej to. Gdyby nie ta jej znana twarzyczka, głos i reszta faktów, mogłaby stąd jakoś uciec. Z jej umiejętnościami nie byłoby gigantycznych problemów. A tak? Szlag by to.
- Nie jesteś z Kwartału, co nie? - zapytała, wbijając w nią swój wzrok. - Nie wyglądasz jak dziewczyna z KOLCa. Ale zawsze mogę się mylić. - choć tak stwierdziła, jej spojrzenie mówiło "Nie, na pewno się nie mylę, czyż nie?". Zawadiackie i sarkastyczne spojrzenie to rzecz, z którą się urodziła i chyba jej to już zostanie.

Odyseja normalnie <3
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySob Wrz 07, 2013 2:01 pm

Mel nie wiedziała czy są tu jakieś podsłuchy. Nigdy się nie pytała, a z resztą nigdy jej to nie obchodziło. Z resztą kogo obchodzi o czym rozmawiają więźniowie? Wszystko w KOLCu jest urocze. Szczególnie ludzie. Każdy jak do rany przyłóż. Oh, oczywiście. Mel uśmiechnęła się wpatrując w niezbyt czystą podłogę. Czasem tego żałuję, a czasem cieszę się z tego faktu. Choć nie ukrywam, że teraz bardziej mi to zawadza niż ułatwia sprawę... Blondynka dalej z uporem przyglądała się podłodze. Sława. Rozpoznawalność. Nie wiedziała jak to jest, nie miała jak o tym dyskutować. Dla wszystkich była tylko blondynką z trzynastki, której nie chciało się ruszyć tyłka i czynnie wspomóc rebelię. Nie jesteś z Kwartału, co nie? No i po co był ten cyrk z szarymi ubraniami? Nie wyglądasz jak dziewczyna z KOLCa. Ale zawsze mogę się mylić.
-Masz rację, nie jestem z Kwartału. – Mruknęła bardziej do podłogi niż do Rose. Przez chwilę siedziała cicho zastanawiając się o czym może rozmawiać z Rose. - Jak tak naprawdę jest w KOLCu? – Spytała w końcu przenosząc wzrok na rozmówczynię.
That długość <3
Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 08, 2013 9:35 pm

Rose też nie wiedziała, ale w sumie to miała to wszystko gdzieś. I tak zawsze kończy na tym, że znajduje się w czarnej dupie, z której trzeba znaleźć jakieś wyjście. Najlepiej na wczoraj. Tak samo było teraz. Co ją natchnęło, żeby na ten zarąbany targ pójść... Przecież aż tak jej jedzenia brak nie było. Pech to pech, a nieszczęścia chodzą parami.
- Huh, a ja jestem z Kwartału, choć nie jestem z Kapitolu. Tak właśnie działa ten utopijny plan waszej wielkiej pani prezydent. - słowa "wielkiej pani prezydent" zaznaczyła cudzysłowem zrobionym z palców. Nigdy nie uzna jej władzy, nigdy nie uzna samozwańczej władzy, która nie przynosi korzyści. Póki co, to rebelianci zrobili tylko jeden wielki syf i zamienili pionki na szachownicy. Chujnia z grzybnią, nic więcej.
- Naprawdę? Mniej więcej tak, jak w ówczesnej dwunastce. Bieda taka, że aż piszczy. - oznajmiła i ciężko opadła na pryczę obok Melanie. Włożyła złożone ręce między uda i westchnęła. - KOLC jest jak arena. Arena ogrodzona murami, która nie ma jasno określonej liczby osób, które mogą wygrać i przegrać, bo wszyscy tu są przegrańcami. Nie ma też żadnej zasady oprócz tej, że murów opuścić nie wolno. - skwitowała i wzniosła głowę w górę, wbijając wzrok w sufit. - Coin chciała równego traktowania, demokracji. A co zrobiła? Stała się Snowem w spódnicy, który tylko uchodzi za wybawcę. Ale to już niedługo. - spojrzała na Mel, uśmiechając się nieznacznie, ledwo można było dojrzeć jej uniesione kąciki ust. - Rozpętała pożar, a ogień jest zaraźliwy. Nie wie z kim zadarła, więc jeszcze się tym swoim płomieniem poparzy. - mruknęła, a na jej ustach zagościł uśmiech, wredny uśmiech. Czy coś planowała? Nie do końca, ale można tak uznać. Jednak nie była jedyna, na pewno nie.
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Wrz 10, 2013 7:05 pm

Huh, a ja jestem z Kwartału, choć nie jestem z Kapitolu. Tak właśnie działa ten utopijny plan waszej wielkiej pani prezydent. Poruszanie w rozmowie z Mel poglądów politycznych było kiepskim pomysłem. Blondynka podniosła wreszcie wzrok wbijając go w swoja rozmówczynię, która najwidoczniej postanowiła ponarzekać na rządy Almy. Super. A myślała, że spędzi ten czas względnie przyjemnie i sympatycznie. Mniej więcej tak, jak w ówczesnej dwunastce. Bieda taka, że aż piszczy. I dobrze. Mel nigdy nie była w dwunastce, ale cośtam słyszała. Niech teraz Kapitol pozyje sobie tak, jak normalni mieszkańcy. Mel nawet się delikatnie uśmiechnęła wsłuchując się w dalszą część monologu Rosemary. KOLC jest jak arena. No dobra, Mel wydawało się, że tutaj Rose przesadza. Kwartał nie był areną. Niestety. Coin chciała równego traktowania, demokracji. A co zrobiła? Stała się Snowem w spódnicy, który tylko uchodzi za wybawcę. Spojrzenie Mel nabierało coraz większej dezaprobaty, ale siedziała cicho udając, że ma do wszystkiego neutralny stosunek. Rozpętała pożar, a ogień jest zaraźliwy. Nie wie z kim zadarła, więc jeszcze się tym swoim płomieniem poparzy. A to akurat zainteresowało blondynkę. Czyżby w kwartale miała powstawać nowa rebelia? Trzebaby o tym powiadomić Almę. Ale najpierw trzeba przeżyć to cholerne więzienie.
- Żeby tylko nie zgasiła w porę tego ognia. Szkoda, ze was nie wystrzelała gdy rebelianci zajęli Kapitol. – powiedziała w związku z ‘przeżyciem czasu spędzanego z osobą o całkowicie innych poglądach. I seryjnym mordercą.’ Ale taka była prawda. Coin i tak ulitowała się nad nimi i dała im żyć. Ale co z tego, lepiej się buntować i być wiecznie niezadowolonym. Za grosz pokory. Dwunastka tyle lat cierpiała i nie pisnęła ani słówkiem, a ci ledwo posmakowali prawdziwego życia i już im nie pasuje.
Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySob Wrz 14, 2013 12:16 pm

Rose mogłaby poruszać tematy polityczne nawet z samą Coin. Nie bardzo ją obchodziło, co się z nią stanie, czy Alma jej się pozbędzie. Miała już to wszystko głęboko w poważaniu i nie wyglądało na to, żeby to się miało zmienić. Ten cały świat jej się już po prostu znudził, bo nie przyniósł jej nigdy nic dobrego. Najpierw kalectwo matki, potem śmierć ojca i strata najlepszego przyjaciela, co było powodem, dla którego musiała pójść na arenę, a cała reszta krzywd ze strony Snowa była tego wypadkową. No i jeszcze ta chora rebelia, psia jego mać.
Rose nie przesadzała z tą areną. Była na niej, więc doskonale wiedziała, co może z nią porównać. A KOLC był dla niej dobrym jej odwzorowaniem. Co chwilę ktoś umiera, bo musisz liczyć sam na siebie i nie możesz wyjść. Wszyscy dążą po trupach do celu, utopiliby się nawzajem nawet w łyżce wody, gdyby to tylko przyniosłoby im wygraną. Słowo "przyjaciel" najczęściej traci tu znaczenie, jeżeli musisz ratować własny tyłek. Tak samo jak na Igrzyskach.
- Keep calm, sweetheart. - powiedziała, posyłając jej uśmiech, w pewnym sensie ironiczny. - Kwartał wcale nie musi nic robić, możemy po prostu siedzieć na dupie i czekać. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie spodoba się władza prezydent Coin. Pośród samych rebeliantów jest mnóstwo takich, którzy kręcą nosem i pomagają Kwartałowi. Ale w sumie masz rację, mogła nas wystrzelać. Przynajmniej nie musielibyśmy na to wszystko patrzeć i mielibyśmy spokój. Trud byłby skończony. - cały czas patrzyła jej w oczy, ale teraz jej wzrok zaczął wyrażać tylko jedno - osobiście miała dosyć. W końcu odwróciła spojrzenie, westchnęła ciężko i oparła głowę o ścianę, zamykając oczy.
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 15, 2013 7:14 pm

Mel nagle zaczęły interesować ściany. Brudne, szare ściany pokryte odłażącą farbą. Powinny odpychac, ale tak naprawdę takie ściany można było spotkać w każdym domu. Zastanawiało ją jak tutaj wytrzymują ludzie, którzy przywykli do luksusów. Do kafelków na ścianach, kryształowych żyrandoli i porcelanowej zastawy. Jak im się teraz je wręcz z podłogi. Pohamowała złośliwy uśmieszek na tą myśl nawet nie zauważając, ze w tym czasie Rose się produkowała. Ale w sumie masz rację, mogła nas wystrzelać.
-Przynajmniej w jednym się zgadzamy. – Powiedziała przenosząc wzrok na rozmówczynie i przyglądając jej się dokładnie. – Jak myslisz, ile to potrwa? – Spytała od niechcenia wciąż przyglądając się Rosemary. Nie zmieniła się przez czas przebywania w Kwartale. Nie tak, jak niektórzy byli celebryci, których miała okazję widzieć. Osobiście Mel chciała już wyjść i wrócić do dzielnicy. Pomijając sam fakt przebywania w więzieniu towarzystwo też nie trafilo jej się przednie. Z drugiej strony lepsze to niż nic, czyż nie? Sama pewnie zaczęłaby świrować. Czyli co by zrobiła? Nic. Nic nie jest w stanie zrobić. Super, cudownie. Podparła głowę na dłoniach i wlepiła znowu wzrok w ziemię.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2013 7:03 pm

Ten sam mężczyzna, który zamknął Garroway i Fox w celi zmierzał ku nim ponownie. Jego każdy krok było słychać nadzwyczaj wyraźnie. Usłyszawszy słowa wypowiedziane przez blondynkę jedynie zaśmiał się.
- Już niedługo. Przynajmniej u nas. Potem za zamkną was w więzieniu dla najgorszych przestępców. Spędzicie tam resztę swoich dni, przestępczynie. - Starał się uspokoić, ale uśmiech przez ani moment nie szkodził mu z twarzy. Pod koniec wypowiedzi parsknął śmiechem, tak że ostatnie słowo stało się niezrozumiałe dla „kryminalistek”.
- Ta kobieta… - Poszukał w kieszeni klucza. - Ona powinna brać… mówiąc bez ogródek - powinna brać psychotropy. Ma po prostu problemy. - Przekręcił zamek i otworzył cele. - Gdy ją przesłuchiwaliśmy powiedziała nam całą prawdę. Rada na przyszłość - panno Garroway, trzeba patrzeć pod nogi. Chciała was też przeprosić, ale… - Przerwał na moment i odetchnął głośno. Czyżby pan Strażnik miał problemy z mówieniem o czyiś problemach? - Przetransportowaliśmy ją na pogotowie. Wpadła w dziwny stan. Najpierw agresja, a potem furia, odrętwienie… Nieważne. - Uśmiechnął się, a na jego polikach ukazały się średniej wielkości dołeczki. Przepuścił przed sobą obie dziewczyny.

- Dziękujemy za odwiedziny i zapraszamy ponownie.
    Rosemary i Melanie, jesteście wolne. Kto by się tego spodziewał, hm? Ja na pewno nie. Cieszcie się tym uczuciem, póki możecie… Wszystko ma swój koniec.

Na przyszłość - nie ma się co pieklić. Przypominam, Mistrz Gry określa tutaj zasady… ale skoro chcecie tak bardzo wyjść. I naprawdę o nikim nie zapomni. (:
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 4:10 pm

Bla, bla, bla. Od tego gadania rozbolała ją głowa. Kurwa. Nie będzie ani sennych marzeń, ani wspaniałej rzeczywistości, jeśli będzie musiała gnić w zasranej celi. Boże, za co!
W ogóle co to za głupia zasada, że nie można niby pić w Kwartale? Kurwa! Nawet w Dystryktach nie było tak przejebanie jak tutaj! Za jakie, kurwa, grzechy!
Jolene miała genialny plan przypierdolenia jednemu butelką, ale informacja o zestrzeleniu ich jak kaczki szybko ostudziła jej zapał. Jedno postrzelenie w tygodniu wystarczy, podziękuje! Nie była jebaną tarczą, by w nią cały czas celować. Co za świat. Co za presja. Stres. I oni się dziwią, że te się chciały napić?
Blondynka zrobiła się markotna. Bolał ją nadgarstek. Życie ją bolało. I dupa ją bolała od twardej ławki. A mówiła, że lepiej popierniczyć do domu. Ale nieeeee, bo po co, lepiej spać na ławce i zostać złapanym przez tych zasranych Strażników, którzy myślą, że są lepsi od niej (nich?), choć, kurwa, wcale tak nie jest!
Nie było lepszego momentu, by znowu zapłakać nad tym, że jej życie nie potoczyło się tak, jak powinno. Jakby nie mogła poczekać. Nieee, musiała się przypodobać, pokazać, że zasługuje na to wszystko i w ogóle... KURWA.
Warknęła ze złością, gdy zostały zamknięte w celi.
-Idealnie.-burknęła, kopiąc ścianę.-Kurwa, kurwa, kurwa, KURWA!-wrzasnęła, a złość zdawała się ją rozrywać od środka.
I żadnych nadziei na ucieczkę. Na ciepłą herbatkę, która pomogłaby jej teraz z problemami z żołądkiem.
Przyłożyła głowę do zimnego kamienia, próbując choć w ten sposób sobie ulżyć. Nie odezwała się już słowem, trawiąc swoje zdenerwowanie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 5:37 pm

Audrey miała straszną ochotę poszarpać się nieco, podczas tego odprowadzania ich z parku. Na początku więc nieco oporu pragnęła stawić, ale silny uchwyt strażnika, którego delikatnym nazwać nie mogła, szybko ją uspokoił.
Z irytacją tylko mogła dmuchnąć w swą długą grzywkę, mając nadzieję, że jak następnym razem wróci na ławkę, to butelka z alkoholem będzie jeszcze tam na nią czekać. Takie marnotrawstwo! Mogła pić, póki nie zwymiotuje!
Nigdy nie była w pieprzonym więzieniu! A teraz znajdzie się w celach, bo chciała trochę się zrelaksować z sąsiadką? Naprawdę? Z chęcią wykrzyczałaby te same zwroty w kierunku mężczyzn, co pod adresem prezydent, której służyli. W dupach się im wszystkim poprzewracało. Od dobrobytu klepki się poprzestawiały!
- Nie krzycz!
Odezwała się marudnie do towarzyszki niedoli, siadając pod ścianą i zasłaniając dłońmi uszy, by następnie w ramionach schować całą głowę. Źle się czuła, chciała wsunąć się pod ciepłą kołdrę w domu, a tymczasem noc (i oby tylko tyle) spędzi w zimnej, paskudnej celi.
Miała nadzieję, że do takiej samej trafi kiedyś Coin i jej poplecznicy. A przydałoby się nawet i do gorszej. Z wilgocią, szczurami, pleśnią i bez dostępu światła. Aż się pijana Cameron uśmiechnęła sama do siebie, czego jednak nie można było zauważyć, bo twarz miała schowaną za kurtyną włosów.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 6:38 pm

Policzyła do dziesięciu. A potem do pięćdziesięciu. I do stu. I dopiero wtedy westchnęła ciężko, obróciła się i zsunęła się po ścianie na podłogę, do siadu. Przyjęła podobną pozycją do Audrey, podciągając ramiona po piersi, tyle, że oparła brodę na kolanach, zamiast ją chować.
-Powystrzelałabym tych skurwysynów.-burknęła, dalej w złości.
Choć raczej by tego nie zrobiła. Coin. To był wiarygodny cel. I ludzie na wysokich stołkach. Ale żołnierze... zmieniali strony, zależnie od tego, która strona wygrywała.
I drugi powód to Richard.
Nie to, by miała realne szanse na zrobienie krzywdy komukolwiek. Choć może, z efektem zaskoczenia... Dałoby radę uszkodzić choć kilku? Skoro te buraki z baru potrafiły porwać jakiegoś gówniarza, to i ona mogłaby zadziałać coś w dywersji.
Kurwa. O czym w ogóle ona rozmyślała. Nie powinna była w ogóle tu siedzieć. Po tej stronie muru. Być ze "swoimi".
Jezu, ale to życie skomplikowane.
-Nie masz tej butelki?-upewniła się.
No to teraz czeka ją pełna emocji odsiadka. Cóż, w sumie nie pierwszy raz tu trafia.
-Twój pierwszy raz?-spytała, wpadając na to, że nie każdy ma takie problemy z dostosowaniem się jak ona.
Umrą tutaj z nudów. Czasem, jak udawało się trafić na wystarczająco... głupiego (choć była wyjątkowo wdzięczna za tą cechę u niektórych) strażnika, dało się go namówić na pożyczenie gazety. Albo książki, jeśli zdarzył się oczytany. Przynajmniej dało się jakoś zabić czas.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 7:20 pm

Czemu ta głowa musiała być taka ciężka? Audrey szybko odwidziała się ochota na odnalezienie zgubionej butelki w parku. Teraz miała nadzieję, że nigdy jej już nie znajdzie, sama nie zakupiwszy w przyszłości ani jednej. Ponieważ w takiej pozycji zrobiło się jej niedobrze, podniosła głowę i oparła o ścianę, nie otwierając oczy i pozwalając włosom leżeć na twarzy.
Odetchnęła, gdy Jolene się odezwała, po czym wolno podniosła dłoń i odgarnęła włosy, zerkając z ukosa na swą towarzyszkę. Tak, sama pewnie miałaby ochotę, ale nigdy nie miała nawet okazji trzymać broni w ręce. Chyba powinna się nauczyć. Tylko na czym i z kim?
Chociaż wolałaby nigdy nie być zmuszona do korzystania z broni.
- Nie...
Pokręciła głową i opuszkami palców dotknęła skroni, które zaczęła masować. Stres też robił swoje i Cameron czuła jakby w środku dudniło jej stado młotów. Westchnęła i oblizała wargi, czując pragnienie. Wody pewnie nie dostanie?
- Ta... a twój?
Zapytała, mocniej kolana pod brodę przyciskając i obejmując je ramionami. Czuła, że się trzęsie, chociaż wszystkiemu na pewno było tylko i wyłącznie zdenerwowanie. Pomyślała o rodzicach, którzy będą się zamartwiać i to stresowało ją najbardziej. Ile mogli ich tu trzymać? Noc? Dobę?
Jesteś głupia!
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 7:58 pm

Westchnęła ciężko.
-Nawet nie ma się jak dopić, no!-zrobiła kompletnie zrezygnowaną minę i stuknęła czołem o kościste kolana.
Ałć.
Jak zaśnie, to obudzi się pewnie z obrzydliwym kacem, którego nie będzie nawet jak zapić. No co za życie!
Pokręciła głową przecząco.
-Na szczęście nie.-wyszczerzyła się głupio, jakby "doświadczenie" miało w czymś pomóc.
Miała tylko nadzieję, że nie dostaną skurwysynowatych Strażników, bo blondynka nie potrafiła wtedy nad sobą panować i często musiała siedzieć dłużej, niż to było konieczne. Nie to, żeby walczyła z wiatrakami, czy coś. Chyba ciągle przemawiała za nią młodość, bo rozsądku czasami ciągle brakowało.
-Rodzice nie dadzą ci szlabanu?-spytała po chwili, śmiejąc się.
Przynajmniej tak mogły sobie umilić czas. Choć pewnie i tak zaraz pójdą spać. Główną przyczyną zgonów w więzieniach jest nuda. Poważnie. Pewnie były jakieś badania naukowe na ten temat, czy coś.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Lut 25, 2014 8:41 am

Była zdziwiona słowami i zachowaniem Ramsay, ale nie mogła się nie uśmiechnąć, na widok jej uradowanej miny. Parsknęła pod nosem i pokręciła głową, nie spuszczając wzroku ze swej towarzyszki. No ładnie! Ale kiedyś ten pierwszy raz musiał nastąpić.
Audrey przeczesała włosy na tył głowy i spojrzała na wejście do celi. Pić dajcie!
- Powiem, że to ty sprowadziłaś mnie na złą drogę.
Zaśmiała się i opuściła dłonie, nogi wyciągając przed siebie. Zaraz też pomyślała, że się położy, co też uczyniła, na ramieniu opierając sobie rękę. Zamknęła oczy i stwierdziła, że nie pozostaje nic innego jak zaśnięcie.
- Myślisz, że ile tu posiedzimy?
Zapytała sennym i cichym głosem, nie mając sił na wypowiadanie słów wyraźniej i głośniej.
Ale nie wiadomo czy czasem nie zasnęła od razu po zapytaniu.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Lut 25, 2014 6:12 pm

Blondynka ciągle jeszcze była pod wpływem alkoholu, pewnie stąd u niej ta - niewrodzona i kompletnie nie pasująca do jej "okropnej" osobowości - radość. Ale pewnie i to się za chwilę skończy. Niech tylko te ostatnie procenty ulecą z jej organizmu, niech głowę rozsadzi ból, a gardło zacierpi od wyschnięcia. I wszystko wróci do normy.
-Oj, nie mów tak, bo nigdy nie będę mogła do Ciebie przyjść na herbatkę i ciasteczka!-burknęła.
Nigdy nie była u nikogo na herbatce i ciasteczkach. I pewnie nigdy nie będzie mieć okazji, jeżeli dalej będzie gnić w tej udoskonalonej wersji wszystkich Dystryktów - gdzie nawet kraść surowców nie było jak, bo nic się tu nie wytwarzało. U siebie, gdy nikt nie patrzył, a jak dobrze ustawiła się, by kamery jej nie łapały, to nawet mleka mogła się trochę napić. Uszczknąć trochę sera. A tu...? NIC!
Wzruszyła ramionami.
-Nie za długo. Ale na tyle, by nas zniechęcili do następnych...wybryków.-zachichotała.
Bawiło ją to. Nie czuła się specjalnie zagrożona, dopóki nikt nie stoi w rzędzie przed nią z karabinem i nie celuje w jej plecy. Przecież w końcu muszą znieść to getto, prawda? Kiedy w końcu przeleje się odpowiednia ilość krwi? Za kolejne 75 lat?
Nie miała zamiaru spędzić w tym miejscu tyle czasu.
Owinęła się ciaśniej kurtką, gdy w końcu zaczęło ją przejmować zimno bijące od murów i podłogi. To cel na najbliższy okres to nie dostać wilka. Ani nie złapać przeziębienia. W końcu trzeba być sprawnym.
Oplotła nogi ramionami i schowała nos między kolanami. Może uda się chwilę zdrzemnąć?
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 2:53 pm

Z mieszkania zapewne 

Richardowi trudno było znieść siedzenie w mieszkaniu, dlatego dość szybko zakomunikował Głównodowodzącej, że zmniejsza swój przymusowy urlop. Oczywiście ugrał tyle, że zajmie się papierkową robotą i siedzeniem w więzieniu, a nie patrolami po KOLCu czy normalnej części Kapitolu.
Zrezygnował z przymusowego kasku Strażnika Pokoju, chociaż ubrany był w biały mundur. Przez całą drogę miał zasłoniętą twarz, dopiero przekraczając próg posterunku ujawniając swoją zniekształconą facjatę. Oczywiście nie ogolił się, zarost z każdym dniem stawał się coraz bardziej bujny – przynajmniej z prawej strony twarzy, gdyż z lewej były nikłe szanse na stworzenie się „czegokolwiek”.
Przywitał się z kim trzeba było i zameldował, aby przejść bez zbędnych pogaduszek w kierunku cel. Otrzymał wytyczne, że w jednej z cel siedzi dwójka pijanych dziewuszek, krzyczących coś na środku ulicy. Miał ochotę sprawdzić, jak szybko zobaczy w ich oczach strach po spojrzeniu na zdeformowaną część twarzy Strażnika.
Oczywiście dał znać kumplowi z posterunku, szturchając przysypiającego kolesia łokciem i podparł się o kraty lewym profilem.
- E! – Krzyknął głośno, aby nie wchodzić do środka stęchniętej celi i wdychać smród fekaliów poprzednich gości posterunku. Jeśli żadna z dziewczyn w tym półmroku się nie obudziła, podszedł do sąsiedniej ściany i przesunął przełącznik, zapalając żarówkę tuż nad ich głowami. Cofnął się i ponownie krzyknął zniecierpliwiony: - E! – Po czym podparł się pod boki, ustawiając znów lewym profilem.
Prawa strona napieta była w rozbawionym oczekiwaniu, zaś strażnik zza biurka cicho chichrał się pod nosem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Cele

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Cele

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto :: Posterunek Strażników Pokoju-