Wiek : 64 Zawód : Wysoki Kanclerz Instytutu Naukowego Państwa Panem Przy sobie : telefon komórkowy, gram morfaliny (tabletka), antybiotyk (3 tabletki) Znaki szczególne : garnitur z najnowszej kolekcji OUTFLOW; złoty sygnet herbowy na małym palcu lewej dłoni - grawerunek: lilia francuska otoczona wieńcem laurowym.
| Temat: [Podziemia] Kwatera nr 3 Czw Kwi 02, 2015 1:51 pm | |
|
Masz prawdziwe szczęście, jeśli tutaj trafiłeś. Oznacza to bowiem, iż ktoś u góry uznał cię za na tyle wartościowy "obiekt doświadczalny", iż nie tylko nie figurujesz na liście osób przeznaczonych do testowania najnowszej szczepionki na zmutowaną odmianę ospy prawdziwej, ale i postarano się o zapewnienie ci wszelkich wygód. Z drugiej strony, może to też oznaczać, iż nie powinieneś łudzić się nadzieją na wyjście z Instytutu w najbliższej dziesięciolatce. Jeśli jednak ostatecznie opuścisz jego mury, masz około 90% szans na to, że uczynisz to jako organizm jeszcze żywy.
Kwatera składa się z trzech pomieszczeń, ułożonych piętrowo: najwyżej znajduje się sypialnia, przeznaczona dla nawet dziesięciu osób - nigdy dotąd jednak te ściany nie miały aż tylu domowników. Łóżka to żadne więzienne prycze - prawdziwe materace sprężynowe z pachnącą świeżością pościelą puchową. Po drugiej stronie pokoju mieści się szafa, wewnątrz której można znaleźć po dziesięć kompletów bielizny, piżam (dwuczęściowa; z bawełny; całość biała) oraz odzieży dziennej (biała koszula o długich rękawach, czarne spodnie z materiału). Brudne ubrania są regularnie zabierane i prane, a na ich miejsce pojawiają się już czyste - zajmują się tym zawsze milczący służący, aż nazbyt nasuwający na myśl awoksy. Są też kapcie do chodzenia po mieszkaniu, jak i skórzane półbuty na "dłuższe przechadzki". I nawet - o dziwo - szukając dokładniej, można tam też znaleźć nieużywany fartuch laboratoryjny, szczelnie opakowany w folię. Nieustannie obracający się wiatrak u sufitu zapewnia cyrkulację powietrza, dostarczanego przez trzy wywiewniki, a kamera w rogu obserwuje wszystko, co dzieje się wewnątrz sypialni.
Piętro niżej, mieści się mały salonik z aneksem kuchennym. W kwestii tego drugiego: niemal cały sprzęt kuchenny został wyniesiony, a to, co pozostało - pusta lodówka i kuchenka z płytą indukcyjną - nie ma zamiaru działać, bez względu na to, czego by się nie próbowało. Nie ma też sensu w szukaniu jakichś zagubionych noży w szufladach - pusto, pusto, pusto. Na blacie spoczywa jednak wiklinowy koszyk, pełen świeżych owoców - jabłek, gruszek czy nawet truskawek. Trzy razy dziennie służący-awoksy, dbający też o porządek, czystość w pokojach, pozostawiają na stole posiłki dla kuracjuszy w tym luksusowym sanatorium. Jest to, zważywszy na fakt, iż ich organizmy muszą być stosunkowo zdrowe, by zapewnić rzetelność wyników badań, dieta niskokaloryczna i bogata w zdrowe produkty. Na śniadanie każdy może się więc przykładowo spodziewać: szklanki mleka, bułeczki pełnoziarnistej, dwóch plasterków sera, wędliny, świeżej (chrupiącej!) sałaty oraz pęczek rzodkiewki. Nie ma co liczyć na kieliszek winka, jednak na stole zawsze stoją butelki wody niegazowanej i jednodniowe soki warzywne.
Oprócz tego, na środku pokoju spoczywa masywna sofa, umieszczona na wprost wiszącego na ścianie - dlaczego wszystko tutaj musi być białe albo w odcieniu bieli?! - telewizora (działa!). Jest też regał, cały zastawiony książkami, które zapewniają rozrywkę na długie, jesienne wieczory - od "Anatomia człowieka. Tom II" przez "Jak przyrządzić gulasz?", aż po "Zakochani nad morzem róż". Stojąc przodem do teleodbiornika, na lewo znajdują się drzwi wejściowe. Gruba tafla metalu bez klamki sama przesuwa się w bok po wpisaniu odpowiedniego kodu na klawiaturze obok. Mieści się tam też mały, czerwony przycisk, wzywający któregoś z naukowców-lekarzy. Z dwóch przeciwległych krańców sali wyzierają obiektywy kamer.
Ostatni pokój, położony najniżej, to maleńka łazienka. Niewiele można na jej temat powiedzieć - umywalka, muszla oraz prysznic - cud nad cudy: możliwość wyboru wody ciepłej lub zimnej. Szafka zawiera wszelkie niezbędne akcesoria higieniczne - papier toaletowy, szczoteczki, pastę do zębów, mydło, a nawet szampon. Są też systematycznie wymienianie ręczniki - śnieżnobiałe (a w jakim innym kolorze coś mogłoby tu być?).
Ogółem, jest to zupełnie wygodne mieszkanie, którego podziemna lokacja, jak i sam fakt owych udogodnień, w połączeniu z plotkami, jakie krążą wśród niektórych środowisk, mogą przekonywać do teorii, jakoby rzeczywiście kazamaty Instytutu miały być schronem atomowym dla bogatych elit intelektualnych Kapitolu.
|
|