IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
4

 

 4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: 4    4     EmptyPon Wrz 22, 2014 4:50 pm



Która rezydencja obędzie się bez basenu?
Wydawać by się mogło, że jest to dobra lokacja na odpoczynek, nabranie sił, a może nawet kąpiel? W niewzruszonej tafli wody trybut może ujrzeć wyłącznie swoją twarz, pod powierzchnią nic się nie czai, nie ukryto też tam żadnego ekwipunku. Ale czy ten spokój nie wydaje się iście złowieszczy?


Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptySob Wrz 27, 2014 9:22 pm

Maya za wszelką cenę pragnęła uwolnić się od gwaru, który panował w sali. Gdy chwytała w dłoń klamkę czuła się niemal błogo, mając nadzieję, że będzie tam pusto. I nie pomyliła się. Jej oczom ukazał się bogato zdobiony korytarz, wyglądający rodem jak z pałacu. Dominował głównie brąz i złoto, a wszystko to było aż prosiło się o urządzenie bankietu z drogim szampanem. Powoli zaczynała rozumieć, dlaczego stoi tam właśnie w tak ładnej i delikatnej sukience.
O dziwo serce biło swoim normalnym rytmem, choć przecież chwilę wcześniej zamordowała człowieka. Dziecko, bo ile on mógł mieć lat? Może 14 czy 15. Jednak nie przyrzekała nikomu, że powstrzyma się od tego czynu przez całe Igrzyska. Skoro chciała wygrać, a chciała, musiała być zdecydowana i stanowcze. Nie posiadała kodeksu moralnego, którego po pierwsze nie posiadała, a pod drugie - w takich okolicznościach jedynie by przeszkadzał. Choć nie wiedziała, dlaczego to zrobiła. Chłopiec jej nie atakował, wręcz przeciwnie, siedział wystawiając się na atak innych. Można więc powiedzieć, że wyświadczyła mu przysługę. Zrobiła to szybko.
Czy żałowała? Chyba nie. Rozglądając się po pomieszczeniu nie czuła złości, smutku ani rozgoryczenia. Ale nie czuła też ulgi. Spojrzała na swoją dłoń i mimo świadomości odebrania życia (od kiedy zaczynała się wcielać w rolę pani życia i śmierci?) nie było tak, jak siętego o obawiała. W gruncie rzeczy uczucie, gdy nóż przesuwał się po gładkiej skórze chłopca rozcinając ją było hipnotyzujące. Gdyby nie miała świadomości tego, gdzie się znajdowała, zapewne poświęciłaby chwilę przyglądając się temu, dotykając opuszkami palców rany, aby poczuć ciepło i konsystencję krwi... Nie zdecydowanie nie czuła się źle.
Uśmiechnęła się. Była z siebie dumna, że udało przetrwać jej się początek i miała wrażenie, że teraz będzie jeszcze lepiej. Napawając się ciszą zdjęła plecak, przeglądając jego zawartość. Nie znalazła tam tego, na co liczyła, czyli kompletu noży, z którymi pewnie czułaby się lepiej. Jasne, woda i bandaże były naprawdę przydatne, ale broń byłaby czymś, bez czego nie mogłaby się obejść. A jeden nóż, wprawdzie odpowiedni do podcięcia gardła, jak zdołała się przekonać, nie mógł zapewnić jej stałego bezpieczeństwa, zwłaszcza w starciu z większą liczbą przeciwników.
Westchnęła, patrząc po czterech parach drzwi. Wybrała czwarte z nich i powoli chwyciła klamkę, wchodząc do środka. Jej oczom ukazał się jeszcze bardziej zaskakujący widok. Trafiła nad basen, urządzony z takim samym przepychem jak korytarz czy główna sala. Było tam zdecydowanie za cicho i choć teoretycznie powinno ją to cieszyć, stawiała kroki z uwagą, jakby przeczuwała, iż zaraz wyskoczy na nią kolejny potwór, z którym będzie musiała się zmierzyć. Było definitywnie zbyt spokojnie. Ścisnęła nóż mocniej i zatrzymała się pomiędzy drzwiami a basenem, wodząc uważnie wzrokiem i starając się wypatrzeć czegokolwiek niepokojącego. Nie była przewrażliwiona, jednak po przeżyciu na treningu spodziewała się najgorszego. Stała więc w miejscu, wytężając wszystkie zmysły. W razie czego będziemy wypruwać flaki...
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptySob Wrz 27, 2014 9:39 pm

Czas mija, a niebezpieczeństwo wciąż nie nadchodzi. W pomieszczeniu panuje absolutna cisza, choć nadal budzi ona niepokój - zresztą słuszny. W pewnym momencie Maya może dostrzec kątem oka ruch na powierzchni wody, a nawet usłyszeć cichy szmer. Słabe fale uderzają o brzegi basenu, jednak w jego głębinach nie widać niczego, co mogłoby spowodować ruch wody.
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptySob Wrz 27, 2014 10:50 pm

Cisza zdaje się wydłużać w nieskończoność i bynajmniej nie była to ta przyjemna. Pomijając fakt, iż dziewczyna była tam zupełnie sama, a przynajmniej taką miała nadzieję(nie licząc kamer umieszczonych gdzieś wewnątrz pomieszczenia i relacjonujące każdy jej ruch). Zaczynała się denerwować, spokój nie był tym, czego się spodziewała. Było to abstrakcyjne i niemożliwe odpoczywać i cieszyć się ciszą w czasie, kiedy powinno się uciekać przed śmiercią. Choć tak naprawdę przed śmiercią nie da się uciec, można jej uniknąć, tymczasowo. I Maya tego właśnie pragnęła, uciec od niej, wygrać Igrzyska i wyjechać gdzieś razem z Tylerem. Niestety, nawet wtedy nie mogła pozwolić sobie na myślenie o nim, bo gdy to imię chociażby przelotnie przewinęło się przez jej umysł miała wrażenie, iż zapomni o wszystkim innym, aby pogrążyć się we wspomnieniach. A to by ją zgubiło. Dlatego robiła wszystko, aby wyrzucić obraz chłopaka z głowy, jego ciepły głos i miękkie usta. Była sama i choć on motywował ją do walki, nie mogła pozwolić sobie na chwilę zapomnienia. Nawet stojąc w pozornie spokojnej ciszy.
Po chwili w oczy rzucił się jej ruch w basenie. Szybko zwróciła swój wzrok w tamtą stronę, jedynak jedynym, co zobaczyła, był woda obijająca się o brzegi i falująca delikatnie. Ni zauważyła jednak żadnego kształtu, niczego, co mogłoby powodować ten ruch. Wszystko było tak jak wcześniej. Zaczęła się trochę denerwować. Woda nie mogła zacząć poruszać się od tak. Coś musiało to powodować, a Maya chciała wiedzieć co, czy może zrobić jej krzywdę (a na pewno mogło) i, przede wszystkim, jak z tym walczyć. Jednak niemożność zobaczenia tego sama w sobie stanowiła poważny problem. Tak czy owak brunetka musiała podjąć decyzję, nie mogła cały czas stać w dość sporej odległości od basenu narażając się to, iż prędzej czy później w jakiś sposób, czy za sprawą organizatorów czy też innego trybuta, znacznie się tam zbliży. Dlatego, z lekkim wahaniem, podeszła bliżej. Kroki stawiała powoli i ostrożnie, rozglądając się co jakiś czas i nasłuchując, jednak skupiając swój wzrok głównie na tafli wody, w której w dalszym ciągu nie pojawiło się zupełnie nic.
Gdy w końcu stanęła bliżej, wciąż zachowując odległość i nie podchodząc do samej krawędzi zaczęła się zastanawiać, czy aby na pewno woda nie mogłaby sama się poruszyć. Albo, co więcej, czy nie robiła tego już w gdy dziewczyna tam weszła i czy teraz aby nie traciła zmysłów wmawiając sobie, że wcześniej tafla była zupełnie gładka. Przetarła twarz dłońmi i nabrała porządny haust powietrza do płuc, wypuszczając je następnie powoli. Nie miała pojęcia, co ma zrobić. Bała się podejść bliżej i nie zamierzała tego robić. Ale nie chciała stać bezczynie. Chciała to zakończyć, jak najszybciej.
- Cholera - zaklęła pod nosem, tym razem delikatnym ruchem przecierając kark - I co my teraz zrobimy? - rzuciła do samej siebie, niewiele głośniej niż wcześniej, walcząc z samą sobą. Postanowiła jednak poczekać jeszcze chwilę i, jeśli nic konkretnego dalej się nie wydarzy, zrobić coś konkretniejszego.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptySob Wrz 27, 2014 11:20 pm

Maya nie musi zbyt długo czekać. Już po chwili woda znów faluje, tym razem nieco mocniej, jakby coś lada moment miało wynurzyć się na jej powierzchnię. Sęk jednak w tym, że w dalszym ciągu nie widać niczego, co mogłoby być źródłem ruchu.
Nagle tuż przy brzegu basenu rozlega się cichy chlupot. Maya może także dostrzec, że w tym samym miejscu na powierzchni wody unosi się jakiś ciemny kształt, który przypomina nieco wodorosty.


Mam prośbę - zaktualizuj pola "przy sobie" i "obrażenia" + uwzględnij, gdzie znajduje się Twój plecak. c:
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 12:14 am

Oczekiwanie zaczynało być męczące i po kolejnych przeciągających się sekundach brunetka miała wrażenie, że zdesperowana rzuci się do wody aby na własnej skórze przekonać się, co powoduje jej nagłe ruchy i czy nie zaczyna przypadkiem świrować. Na szczęście nie musiała tego robić, bo po chwili woda znów się wzburzyła i niemalże nabrała pewności, iż wszystko jest takim, jakim jej się wydawało. Wciąż jednak nie zauważyła, co powoduje ten ruch, a frustracja w niej ciągle rosła. Miała wielką ochotę zacząć krzyczeć na całe gardło wkurzona, nie mając pojęcia, co zrobić. Podejście bliżej i zamoczenie dłoni w wodzie wydawało jej się najgłupszym pomysłem. Zaczęła jednak od liczenia do dziesięciu, najpierw w przód, później w tył, oddychając przy tym głęboko i próbując zebrać myśli. Znaleźć rozwiązanie. Miała przed sobą poważny konflikt, z którego nie mogła znaleźć wyjścia i nawet cenne rady trenera nie pomagały jej podjąć  decyzji.
Dopiero gdy ponownie przyjrzała się wodzie zauważyła coś, co wcześniej umknęło jej uwadze. Na powierzchni unosił się ciemny kształt, którego pochodzenia ani przeznaczenia nie potrafiła znaleźć. Przypominał glona i w umyśle dziewczyny pojawiło się pytanie, czy to właśnie on przyczynia się do powstawania fal. Odkrycie to w niczym jej nie pomogło, a jedynie jeszcze bardziej utrudniało sprawę. Miała kilka pomysł, czym owa rzecz może być i co mogłoby się stać, gdyby jej dotknęła. Kształt mógł zamienić się w krwiożercze zwierze, które opanowało zdolność kamuflażu i zamieniania się w glona i byłoby w stanie odgryźć jej rękę. Równie dobrze mogła to być morska roślina, której dotknięcie skutkowałoby poparzeniem lub wtłoczeniem do ciała trybutki trucizny. Trzecia opcja przedstawiała zwierze parzące lub wtłaczające truciznę. Żadna z nich nie malowała się zbyt kolorowo, a Maya wciąż znajdowała się w tym samym punkcie, z plecakiem zarzuconym na ramionach w białej sukience i nożem w dłoni. A także ogarniającą ją złością, frustracją, zniecierpliwieniem i desperacją.
Oczywiście, nie sądziła nawet, że cały ten koszmar skończy się w ciągu jednego dnia, ale tkwiąc w miejscu nawet o milimetr nie przysuwała się bliżej i mogła liczyć jedynie na to, że inny trybut przyjdzie do niej, a ona zdoła go pokonać. W pojedynkę. Nożem, który zabrała ze stołu. Ewentualnie pozostawałaby opcja użycia go za tester  wrzucenia do wody. W tym wypadku musiałby jednak wejść nad basen teraz, bo Maya powoli (a raczej w zastraszającym tempie) zaczynała tracić cierpliwość. Rozglądała się dookoła szukając czegokolwiek, czym mogłaby rzucić w ciemny kształt sprawdzając jego reakcję. Nic z zawartości jej plecaka nie nadawało się do tego zadania, wszystko było zbyt cenne. Mogła użyć buta, ale po całym życiu, które spędziła w Kapitolu chyba za bardzo przyzwyczaiła się do luksusów, aby pozbywać się obuwia. W zasięgu jej wzroku także nie było zbyt wielu pożytecznych rzeczy, przynajmniej nie takich, które nadawałyby się do walki, jedynie poustawiane dookoła świeczki...Uśmiechnęła się tryumfalnie zastanawiając się, dlaczego dopiero teraz o tym pomyślała. Chwyciła najbliższą, zdmuchnęła i rzuciła w stronę wody i kształtu mając ogromną nadzieję, iż trafi do celu. Bo jeśli nie, to skończyły jej się pomysły i ostatnim wyjściem było poświęcenie samej siebie.
Ważne pytanie! Przy rogu Maya chyba nie nabawiła się żadnych obrażeń, więc na razie nic nie wpisałam. Chyba że mam uznać, iż krępujące ją liny trochę ją obtarły?
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 1:59 pm

Rzucona przez Mayę świeczka z cichym pluskiem trafia prosto w unoszący się na wodzie kształt. Wodorost bezwładnie odpływa nieco dalej, po czym nagle jego długie, czarne "macki" oplatają świeczkę i wciągają ją pod wodę. Następnie i on sam zanurza się w głębiny basenu, jednak pod powierzchnią wody nie widać zarówno glona, jak i jego ofiary, choć woda jest tak przejrzysta, że Maya może zobaczyć dno.
Nagle kolejne fale uderzają o brzeg basenu, tuż obok dziewczyny, a już w następnej chwili czarne macki, znacznie większe i grubsze niż te wcześniejsze, wynurzają się z wody i opadają na podłogę z nieprzyjemnym plaskiem. Teraz widać, że roślina ma czarne, podłużne liście, na których końcach znajdują się drobne ząbki.
Jednak Maya nie ma możliwości, by dłużej przyglądać się glonowi, bo nagle macki niczym wąż zaczynają pełznąć po podłodze, szybko docierając do stóp dziewczyny i z olbrzymią siłą owijając się wokół lewej kostki trybutki.


Nie, nie musisz w takim razie niczego wpisywać. Jeszcze. <:
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 3:42 pm

Rzucając świeczkę dziewczyna nie miała pewnoscie, czy uda jej się trafić. Szczerze powiedziawszy każde jej działanie opierało się na niepewności, a najwięcej zależało od Losu. Miała jednak nadzieję, iż ten będzie jej sprzyjał do samego końca. Dotychczas odnosiła wrażenie, iż ma w życiu szczęście. Nawet jeśli niektóre rzeczy nie toczyły się po jej myśli była względnie zadowolona. 
Dziwne, że właśnie w takich okolicznościach jak Igrzyska dziewczyna a zaczynała rozpamiętywać swoją przeszłość. Zachowywała się jak człowiek na łożu śmierci, choć przecież nic jeszcze nie zostało przesądzone. Stojąc nad cichym basenem zaczynała odzyskiwiać pozytywizm. Może nie wciąż nie potrafiła znaleźć dobrej strony całej sytuacji i przeklinała w myślach Almę Coin. Wcześniej też nie użalała się nad sobą i dalej nie zamierzała, jednak chęci walki i instynkt przetrwania wzrastały w niej z każdą chwilą. 
Z zadowoleniem zauważyła, iż świeczka trafiła idealnie w wyznaczony przez nią cel, aby zaraz zostać schwytaną przez roślinę i wciągniętą pod wodę. Widząc, jak glon spływa w głąb basenu i znika razem ze swoją ofiarą trybutka otworzyła ze zdumienia oczy, dalej nie mając pojęcia, czego przed chwilą była świadkiem. Na rozwój wypadków nie musiała dłużej czekać, już po chwili woda zabulgotała, a o brzeg uderzyła z nieprzyjemnym odgłosem czarna macka. Maya skrzywiła się, nie spuszczając z niej wzroku. Wciąż jednak nie miała pojęcia, o co chodzi, dopóki macka nie zaczęła sunąć w jej kierunku. Zdążyła zobaczyć, że na jej powierzchni znajdują się małe ząbki, po czym roślina owinęła się wokół jej lewej kostki. Wydała z siebie cichy krzyk strachu przeczuwając, iż za chwilę może zostać wciągnięta pod wodę. 
Jej umysł wszedł na wyższe obroty szukając gorączkowo uwolnienia nogi. Mogło jej się wydawać, iż glon nie miał aż tyle siły, jednak znając możliwości Kapitolu spodziewała się, iż z łatwością zdołałby zabrać ją ze sobą na dno. Poza tym już po chwili przekonała się, iż jej podejrzenia były słuszne. Macka owinęła się wyjątkowo mocno, co dziewczyna mogła doskonale odczuć na własnej skórze. Jednocześnie bała się szarpać nie wiedząc, jak głęboko w jej nogę wbiły się ząbki ani co mogą spowodować. W takich momentach żałowała ilości przeczytanych książek i tej ostrożności, która kazała zastanawiać się jej dziesięć razy zanim podejmie decyzję. Może kiedyś działała impulsywnie, może gdyby stawką nie było jej życie nie przejmowałaby się tak bardzo, może impuls kazał jej zabić tego chłopaka, ale tym razem nie zamierzała działać pochopnie. Ciężko było jej stać, czując ciągnięcie za nogę. Nie miała się czego złapać, o co zaprzeć. Była zdana na swój mózg siłę własnych mięśni. Nie zdejmowała plecaka, ponieważ nie stanowił on tak wielkiego obciążenia. Przykucnęła powoli i ściskając w swojej dłoni nóż z całej siły wbiła ją w czarną mackę,która oplatała jej kostkę. Kolejny ruch, którego powodzenie zależało tylko i wyłącznie od łaskawego Losu i szeroko pojętego szczęścia. 
Co czuła w tamtym momencie? Mimo przyśpieszonego bicia serca oddychała spokojnie, nie denerwując się tak bardzo. Ćwiczenia umysłowe, które wykonywała w apartamencie bardzo jej pomogły i krok po kroku wyzbywała się wszelkich emocji, skupiając się tylko i wyłącznie na umyśle - trzeźwym, oczyszczonym i jasnym, będącym wszystkim, na czym mogła polegać. Oraz na nadziei, licząc, iż i tym razem użycie noża okaże się zbawienne i pozwoli udać się dalej. Po głębszym zastanowieniu przestawało jej zależeć na poznaniu wszystkich szczegółów odnośnie sprawiającej groźne wrażenie rośliny.


Ostatnio zmieniony przez Maya Griffin dnia Nie Wrz 28, 2014 6:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 4:28 pm

Gdy tylko nóż Mayi przebija mackę rośliny oplecionej wokół kostki trybutki, na podłogę wycieka kleista, brunatna substancja. Glon zaczyna wić się jak ranne zwierzę i puszcza Mayę, zostawiając na jej kostce szereg drobnych, krwawiących ranek. Natychmiast chowa się z powrotem do basenu, jednak nie jest to jeszcze koniec.
Dosłownie w tym samym momencie z wody wystrzeliwuje kolejna macka, potężna, pokryta zgniłozielonym śluzem i porośnięta gęsto liśćmi. Błyskawicznie oplata prawą nogę dziewczyny i zaczyna ciągnąć ją do basenu. Jednocześnie Maya może poczuć, jak ząbki na końcach liści boleśnie wbijają się w jej udo i łydkę.
Po chwili nogi dziewczyny zanurzają się lodowato zimnej wodzie.
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 5:07 pm

Na krótką chwilę dziewczyna mogła odetchnąć z ulgą. Nóż spełnił swoje zadanie, sprawiając, iż glon jak zraniony zwierzak zaczął się wić, jednocześnie uwalniając jej kostkę i chowając się z powrotem do wody. Maya usiadła na chłodnej posadzce, przyglądając się drobnym ranom na jej nodze. Z każdej z nich wypływała krew, a gdy dłoń dziewczyny dotykała tamtych miejsc, czuła lekkie pieczenie. Krzywiła się przy tym lekko, ciesząc się jednak kolejnym w tym dniu triumfem. Niestety, nie był to koniec. Zaraz po tym, jak mniejsza macka schowała się pod powierzchnię, z wody wystrzeliła o wiele większą, pokryta liśćmi i niezbyt przyjemnie wyglądającym śluzem. Leciała prosto w stronę trybutki, której oczy nagle rozszerzyły się znacznie, a usta rozchyliły w jeszcze niemym okrzyku. 
Tym razem roślina oplata prawą nogę brunetki, znacznie mocniej i silniej, naprawdę wciągające ją do basenu. Z gardła dziewczyny dobywa się okrzyk strachu, który niesie się echem po pomieszczeniu jeszcze bardziej potęgując dramatyzm chwili. Ból na wysokości ud i łydek jest przeraźliwy, dziewczyna jednak zaciska zęby, w jednej ręce ściskając nóż, a drugą szukając w posadzce czegokolwiek, za co mogłaby złapać. W kolejnej sekundzie czuje, jak jej nogi zanurzają się w lodowatej wodzie, a serce uderza w jej piersi jeszcze mocniej. Już nie panuje nad strachem. Cały spokój i opanowanie uchodzą z niej w jednej chwili, spływając na samo dno zbiornika. Nie zamierza za nimi podążać, chce zostać na powierzchni, nie tonąć. Rozpaczliwym gestem błądziła dłonią po posadzce, w ostatniej chwili zaczepiając palcami o krawędź basenu. Nie miała pojęcia, jak długo tak wytrzyma. 
Wciąż trzymając w dłoni swoją jedyną broń postanowiła powtórzyć poprzednią czynność, panicznie kierując ostrze w stronę grubszej macki, jednocześnie machając nogą w wodzie, chcąc zrobić cokolwiek, aby się uwolnić. 
Miała wrażenie, że lewa ręka słabnie, że zaraz spadnie w przepaść i roztrzaska się o jej dno. Woda obijała się o brzeg, mocząc jej sukienkę. Powinna trząść się z zimna, jednak adrenalina krążąca w jej żyłach z prędkością światła skutecznie ją rozgrzewała. Jednocześnie Griffin zupełnie nie zwracała uwagi na tak nieistotne szczegóły, najważniejsze było wyjście na brzeg i niezatopienie swojego plecaka, który jeszcze znajdował się na jej barkach.
Nie czuła się bliska śmierci. Pragnienie życia nagle przybrało na sile. Można mówić wszystko, ale w tamtej chwili oddałaby wszystko, aby żyć. Nie poddawała się, wiedziała, że choć to Los sprawuje pieczę nad jej działaniami, wiele zależy także od niej samej. Może dramatyzowała, ale bycie zanurzoną niemalże do połowy w lodowatej wodzie, kiedy potężna roślina wzięzi ci nogę w silnym uścisku, wybijając w nią swoje zęby i powodując potworny ból nie należało do najprzyjemniejszych przeżyć. Może gdzieś dalej czeka na nią coś gorszego, jednak na razie to było priorytetem. Nie myślała o tym, co odkryje przed nią arena, gdy uwolni się z objęć glona. Była tam, kopała i szarpała nogą, jednocześnie celując na oślep nożem i z całych sił przytrzymującsię brzegu zbiornika,  tak samo mocno jak trzymała się wizji życia poza areną, z Tylerem.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 6:21 pm

Choć nóż kilka razy trafia w mackę, jest ona zdecydowanie bardziej wytrzymała od swojej poprzedniczki i z coraz większą siłą ciągnie trybutkę w głębiny basenu. Dziewczyna może również poczuć, jak coś oślizgłego muska jej lewą nogę.
W końcu macka szarpie gwałtownie za nogę Mayi, co sprawia, że dziewczyna jest zmuszona oderwać palce od krawędzi basenu. Jej głowa na moment zanurza się - i jeśli Maya ma otwarte oczy, może dostrzec, że całe dno porośnięte jest falującymi glonami. Półmrok, który panuje na dole, tylko potwierdza, iż nie warto ufać pozorom, jakie stwarza basen widziany ponad powierzchnią wody.
Macka na moment przestaje ciągnąć trybutkę. Rozluźnia uścisk i zaczyna powoli go wzmacniać, jednak może jest to okazja, by zacząć działać?
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 7:24 pm

Starania Mayi nie dawały żadnych efektów. Zdawało jej się, że macka, zamiast rozluźniać uścisk, jeszcze bardziej go zaciska, ciągnąc ją z wielką siłą w dół. Czuła, że długo już nie wytrzyma. Ręka coraz bardziej ześlizgiwała jej się z brzegu i puszczenie się było jedynie kwestią czasu. To coś, roślina, zwierze, czymkolwiek było, miało siłę, o którą trybutka nigdy by nie posądziła. Z każdą kolejną sekundą jej ciało coraz bardziej zanurzało się w wodzie. Po chwili poczuła, jak coś oślizgłego muska jej lewą nogę i odruchowo podciągnęła ją w górę. Ze strachem? Obrzydzeniem? Nie ważne, byle jak najdłużej utrzymywać głowę na powierzchni.
W końcu jednak nie wytrzymała. Roślina szarpie ją ze zdwojoną siłą sprawiając, że dłoń trybutki puszcza brzeg basenu, a ona sama wchodzi pod powierzchnię. Woda otacza ją dokoła, glon nie rozluźnia uścisku. Początkowo zamknięte oczy brunetki otwierają się z trudem, patrząc w głąb zbiornika. Obraz jest zamazany, jednak Maya z łatwością dostrzega znaczne różnice między tym, co widziała z brzegu a tym, co może ujrzeć będąc pod powierzchnią. Całe dno pokryte było zielonymi glonami, takimi samymi jak ten, który wciągał ją pod wodę.
Na krótką chwilę trybutka przestała walczyć z rośliną, dryfując w wodzie i pozwalając, aby ta ciągnęła ją za sobą w dół. Nie to, że się poddała czy nie chciała już walczyć. Chwilowo zabrakło jej siły. Nie wierzgała i nie kopała, a po prostu oddawała się wodzie, która delikatnie targała jej ciałem na boki. W pewnym momencie poczuła, jak uścisk na jej kostce słabnie. W prawdzie nie rozluźnił się całkowicie, jednak na tyle, aby zmusić Mayę do ponownego działania. Z zadowoleniem stwierdziła, że nóż jakimś cudem wciąż znajduje się w jej dłoni.
Był to zaledwie ułamek sekundy. Musiała działać szybko, czując, jak macka ponownie i stopniowo znów zaczyna zaciskać się na jej kostce. W jednej chwili wykonała dwie szybkie czynności – szarpnęła nogą, starając się wyciągnąć ją z odrobinę luźniejszego uścisku i sięgnęła nożem do macki, usiłując rozciąć ją tak, aby zyskać trochę czasu, gdyby udało jej się uwolnić nogę. Serce znów przyspieszyło, a dziewczyna powoli zaczynała tracić powietrze. Miała wrażenie, że woda za chwilę przekroczy granice jej skóry i wleje się do środka, topiąc ją jeszcze szybciej i skuteczniej. Bicie serca nie polepszało jej sytuacji. Teraz, poza zagrożeniem ze strony opętanych roślin, doszła jeszcze woda i brak powietrza, które kończyło się szybciej i szybciej i szybciej… Rzuciła rozpaczliwe spojrzenie w stronę powierzchni, wciąż usiłując zranić glona. Jej ruchy były chaotyczne, płuca zaczynały ją bolec i nie wiedziała, jak długo jeszcze wytrzyma, zanim zupełnie straci przytomność.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 9:35 pm

Początkowo Los sprzyja Mayi - jej nóż trafia najwyraźniej w wyjątkowo czuły punkt glona, co powoduje, że roślina na moment zamiera, przestając zaciskać się na nodze trybutki. Dziewczynie udaje się także wynurzyć głowę na powierzchnię wody, lecz dosłownie w tym samym momencie wodorost z jeszcze większą siłą oplata jej nogę. Tym razem nie próbuje ciągnąć Mayi w głębiny, a bardziej zmiażdżyć jej kończynę, co z pewnością nie przyniosłoby niczego dobrego.
Nagle jednak dziewczyna może usłyszeć ciche bzyczenie. Tuż przy krawędzi basenu materializuje się jakiś przedmiot, a po chwili widać, że jest to solidnie wykonany, skórzany pas, do którego przytwierdzono pięć noży do rzucania w kolejności od najmniejszego do największego. Wszystko wskazuje na to, iż sponsorzy ulitowali się nad Mayą, wysyłając jej prezent.
Noże wyglądają na niebezpiecznie ostre i z pewnością stanowią lepszą broń niż ten, który trzyma trybutka.


Noże zostały dopisane do ekwipunku.
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 10:22 pm

Maya zaczęła błagać w myślach o pomoc. I siłę. Nie zdarzało jej się to często, gdyż żyła w przekonaniu, iż jest na tyle samowystarczalna, aby dać sobie radę w życiu. Tym razem jednak wyczerpała wszystkie możliwości i jeśli ten ruch nie pomoże, mogła pożegnać się z życiem, zakopać nadzieje na dnie basenu i po prostu odejść.
Zdarzył się jednak cud. Po jednym z uderzeń nożem roślina zamiera, a dziewczyna w panicznej potrzebie odetchnięcia świeżym powietrzem wypływa na powierzchnię, oddychając szybko i nabierając do płuc coraz większe hausty życiodajnej mieszaniny gazów. Nie udaje jej się jednak wydostać na brzeg, ponieważ w momencie, kiedy jej głowa zawisła ponad wodą roślina ponownie zaciska się na jej nodze. Tym razem najwyraźniej przyjmuje inną taktykę, usiłując zmiażdżyć jej nogę, ponieważ zamiast ciągnięcia brunetka czuje nasilający się ucisk. Na wszelki wypadek zapiera się o brzeg, zaciskając zęby i hamując krzyk bólu, który rozdzierał ją wewnętrznie. Nie zważała nawet na to, że była cała mokra. Liczył się ból, przeraźliwy, promieniujący i zwiększający się z każdą sekundą. I wtedy właśnie, kiedy zaczęła tracić nadzieję i modlić się o to, aby roślina postanowiła ją jednak utopić, niż pozostawić z niezdolną do ruchy nogą, usłyszała cichy odgłos przypominający bzyczenie, a chwilę później zaraz przed nią pojawił się skórzany pas z pięcioma nożami. Identycznymi jak te, z którymi ćwiczyła na treningu i o wiele ostrzejszymi niż ten, który trzymała w dłoni. Rozchyliła usta z wrażenia, momentalnie odzyskując siłę i ochotę do dalszej walki. Wyrzuciła poprzednią broń na brzeg, słysząc jak odbija się o posadzkę wydając donośny odgłos, który rozszedł się po całym pomieszczeniu, sięgając jednocześnie po największy i najbardziej ostry ze wszystkich. Leżał w jej dłoni idealnie, jakby był właśnie do niej dopasowany. Uśmiechnęła się delikatnie, a na jej twarzy dostrzec można było wyraźne zmęczenie, chwilę jeszcze czekała, układając broń i przygotowując się do, jak miała nadzieję, ostatecznego ugodzenia. Odetchnęła głęboko, przymknęła powieki i podziękował w duchy osobie, która sprawiła jej tak miły i przydatny prezent, który miał pomóc jej w uratowaniu życia. Gdy była gotowa odwróciła się, wciąż jedną ręką trzymając się brzegu i ugodziła z całej siły nożem w mackę, starając się odciąć ją raz a dobrze od swojej nogi.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyNie Wrz 28, 2014 11:22 pm

Początkowo wydaje się, że ugodzony nożem glon nie da za wygraną, jednak już po chwili Maya może dostrzec, iż spomiędzy liści wypływa ta sama co wcześniej, kleista i brunatna substancja - zmiana arsenału widocznie poskutkowała. Roślina rozluźnia uścisk, próbując umknąć przed nożem dziewczyny i wijąc się gwałtownie.
Jeżeli Maya będzie działać szybko, uda jej się uwolnić nogę i uciec.
Powrót do góry Go down
the civilian
Maya Griffin
Maya Griffin
https://panem.forumpl.net/t2379-maya-griffin
https://panem.forumpl.net/t2405-maya
https://panem.forumpl.net/f140-skrzynki-kontaktowe
https://panem.forumpl.net/t2429-maya#34760
Wiek : 19 lat
Przy sobie :
Znaki szczególne : krótsze włosy (tak do ramion), ciemnobrązowe soczewki kontaktowe

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptyPon Wrz 29, 2014 12:58 am

Pełna wigoru i zapału do walki trybutka nie poddawała się, wciąż nieustannie godząc roślinę w jej długą mackę. Jednocześnie odczuwała okropny, promieniujący ból, który obejmował jej nogę. Miała wrażenie, iż została ona ściśnięta tak bardzo, że krew przestała do niej dopływać. Mimo to walczyła, bo skoro wciąż czuła, to przecież nie mogło być aż tak źle. Dlatego dalej celowała nożem tak długo, aż w końcu i z tego fragmentu nie zaczęła wyciekać ta sama brunatna substancja. Dziewczyna miała ochotę krzyknąć z radości, widząc, jak glon rozluźnia uścisk, unikając kolejnych ciosów ostrzem. Jednocześnie roślina zaczęła wić się gwałtownie, jak gdyby Maya wyrządziła jej naprawdę spory ból.
Po raz kolejny przyszedł czas na wyścig z czasem. To, co zobaczyła na dnie przekonało ją, iż nie jest dłużej bezpieczna przebywając w tym pomieszczeniu. Nawet jeśli zraniła i tą mackę, za chwilę z dna mogła wyłonić się kolejna, kto wie, czy nie bardziej potężna niż poprzednia. Dlatego korzystając z okazji szybkim ruchem (oczywiście nie obyło się bez jęku bólu) wyrwała stopę z objęcia rośliny i szybko podciągnęła się na brzeg. Miała ochotę zostać w pozycji leżącej, nabrać porządnie powietrza w płuca i odsapnąć (naprawdę się zmęczyła walką i zbyt długim przebywaniem pod wodą). Nie miała jednak na to czasu i dobrze to wiedziała. Niemalże potrafiła sobie wyobrazić, jak kolejny, oślizgły glon wypełza w jej stronę, tym razem z zamiarem skończenia z nią raz na zawsze. Dlatego z wielkim trudem poderwała się na nogi, chwiejąc się lekko i ociekając wodą. Podniosła z ziemi pas, umieszczając w nim piąty nóż, którego użyła do pokonania glona oraz ten, który zabrała z kuchni. Broni nigdy nie za wiele, wolała być ubezpieczona, bo w innych częściach areny spotkać ją mogły jeszcze gorsze przeżycia. Ostatnią rzeczą, którą zrobiła przed skierowaniem się w stronę drzwi było sprawdzenie, czy jej plecak wciąż jest na swoim miejscu (miała nadzieję, że nic z niego nie utonęło podczas szaleńczej walki pod powierzchnią basenu) i przymocowanie skórzanego pasa do swoich bioder. Gdy była gotowa do drogi szybkim krokiem, który jednak sprawił jej trochę bólu, oddaliła się w stronę drzwi. Kładąc dłoń na klamce rzuciła ostatnie spojrzenie w stronę zbiornika z wodą mając wrażenie, że przy krawędzi basenu dostrzega jakiś ruch. Nie przyglądała się dalej, z bijącym sercem i nierównym oddechem pchnęła drzwi i zatrzasnęła je za sobą, stają z powrotem w bogato zdobionym korytarzu. Odetchnęła tam z ulgą, starając się pozbierać myśli. A to był dopiero początek.
|zt – gdzie kości poprowadzą
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     EmptySro Paź 01, 2014 12:46 am

Równo o północy dają się słyszeć dźwięki hymnu Panem, a na hologramie pod sufitem wykwita herb Kapitolu. Następnie wyświetlane są zdjęcia poległych dzisiaj trybutów, w kolejności: Margaritka Butterfield, Even Irving, Trinette Rosehearty, Mortimer Rees, Yves Redditch, Amadeus Ginsberg, Molly Petrel, Adah Haggard, Selvyn McIntare. Kiedy znika twarz Selvyna, projekcja gaśnie, a dźwięki muzyki cichną.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

4     Empty
PisanieTemat: Re: 4    4     Empty

Powrót do góry Go down
 

4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: 2. arena :: Skrzydło północne-