IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Rick Highway

 

 Rick Highway

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the pariah
Rick Highway
Rick Highway
https://panem.forumpl.net/t2273-rick-highway#31278
https://panem.forumpl.net/t2276-rickusiowe#31282
https://panem.forumpl.net/t2274-rick-highway#31279
https://panem.forumpl.net/t2275-ricky-h#31281
https://panem.forumpl.net/t2277-rick#31283
Wiek : 21
Zawód : nauczyciel matematyki
Przy sobie : Papierosy, zapalniczka, dokumenty, telefon, torba z notatkami

Rick Highway Empty
PisanieTemat: Rick Highway   Rick Highway EmptyCzw Cze 19, 2014 2:31 pm


Rick Higway
ft. Cameron Mitchell
data i miejsce urodzenia
KAPITOL, 4 MAJA 2262
miejsce zamieszkania
Kwartał Ochrony Ludności Cywilnej
zatrudnienie
-
Rodzina

Niezbyt kochałem moją rodzinę. Matka chyba nigdy mnie nie chciała, ojca praktycznie nie widywałem. Teraz, kiedy mieszkamy w Kwartale praktycznie nic się nie zmieniło. Nadal czują się jak panowie świata i dalej myślą, że całe życie byłem przykładnym synkiem. Chodzą wyprostowani, wygrzebali skądś wieczorowe ciuchy i zachowują się, jakby wszystko było po staremu, a jedzenie nie smakowało jak wyjęte ze śmietnika.
No i jest jeszcze Jess, moja zepsuta siostrzyczka, odbicie mnie. Wszystko robiliśmy razem (no prawie), nikt nie zna mnie tak jak ona. Pamiętam jej głupie akcje z dzieciństwa i moment, w którym zdjęła mnie z drzewa, bo mając pięć lat wdrapałem się na najwyższą gałąź i zacząłem wrzeszczeć. Więc czegokolwiek nie zrobi, stanę za nią murem i zniszczę każdego, kto ją skrzywdzi. Może i brzmi to śmiesznie i pusto, ale byłbym w stanie.

Historia

Spotkałem wielu ludzi, którzy zastanawiali się, kim właściwie jestem. I w sumie to, skąd pochodzę jest ważne, bo "były mieszkaniec Kapitolu" mówi im wszystko. Rebelianci mnie nienawidzą, bo tu się urodziłem. Więc zacznijmy od początku. Jeśli chcesz poznać człowieka, musisz zacząć od jego przeszłości.
Kim jestem? Wcześniakiem, który wypchnął się na na świat chwilę przed swoja siostrą. Bliźniakiem, na szczęście dwujajowym, bo miałby, mały problem. Narodziny. Mógłbym mówić, że był piękny dzień. Że mama i tata bardzo nas kochali i czekali z utęsknieniem na uśmiech na naszych bla bla bla. Miałem świetne dzieciństwo, tylko że bez rodziców. Byli zwykłymi mieszkańcami stolicy, dzieci mało ich obchodziły, a oni mało interesowali nas. Piękna koegzystencja bez głębszych uczuć. To mniej więcej do dziewiątego roku życia.
Kim jestem? Facetem, który zalał się w trupa ze swoją siostrą, kiedy miał właśnie dziewięć lat. Nie uważam tego za coś dziwnego, w końcu używki zawsze były na wyciągnięcie ręki, a ja nie miałem problemu, aby tę rękę wyciągnąć. Ale jestem też chłopcem, który potrafi zrobić słodkie oczka i wszystkie grzeszki zostają mu wybaczone jak za pstryknięciem palców. Cudowny sposób na wygraną w nierównej walce z niańką albo rodzicami. Nie upijaliśmy się już tak bardzo z Jess.
Kim jestem? Osobą odpowiedzialną za nałóg mojej siostry, może nasz wspólny, chociaż ja starałem się to kiedyś rzucić. Przemyciłem paczkę papierosów do domu, mieliśmy po dwanaście lat. Zaprosiliśmy na urodziny moich starszych kumpli. Nigdy nie lubiłem trzymać się z rówieśnikami. Nic dziwnego, oni grali na konsolach, nam towarzyszyły wyszukane alkohole, czasem zwykłe piwo. Więc tak, śmiali się ze mnie, al fajki zasmakowały mi na tyle, że paliliśmy potem po kątach, mając nadzieję, że nikt nie wyczuje tego smrodu na kilometr. Ale oni chyba tak naprawdę nie chcieli się nami przejmować. Wystarczyły moje gorące przeposiny i żarliwe obietnice poprawy. Cała wina spadała na moją siostrę, ale dzięki temu miałem czyste konto. I mogłem trochę dla niej ugrać.
Kim jestem? Wspólnikiem. Bo tak trzeba nazwać ten bratersko-siostrzany układ. Dzięki temu mogłem wyciągnąć ją znad kibla, kiedy przesadziła z alkoholem. A ona mnie, na kolejnej imprezie. Dziwne, że tak dobrze się dogadywaliśmy, była moją pierwszą przyjaciółką, ale robi się ckliwie.
Kim jestem? Tym, który wiedział o jej dziewczynach przed innymi. Tym, któremu kiedyś odbiła jedną laskę. Ale tylko się śmiałem.
Kim jestem? Facetem, który przez długi czas nie wierzył w miłość. I może dalej ma z tym problem. Przez mój pokój przewijało się tak wiele kobiet w różnym wieku, że w pewnym momencie straciłem rachubę i po prostu przestałem liczyć. Więc chyba znajdę na to właściwie określenie - kobieciarz. Czego wymagać od człowieka, którego rodzice nigdy nie byli sobie wierni, żyli w ciągłym fałszu?
I nie, nie jestem dilerem. Po prostu dostawcą. Próbowałem różnych świństw, zacząłem przesadzać i wtedy odpuściłem.
Pewnie zostałbym draniem bez uczuć, chroniącym tylko własny tyłek, gdybym nie miał siostry. I gdybym naprawdę jej nie kochał. Prawda jest taka, że mimo kółeczka tak zwanych przyjaciół mieliśmy tylko siebie, jeśli chodzi o zaufanie. Jeśli chodzi o skoczenie za sobą w ogień.
Nigdy nie pracowałem, bo nie było po co. Teraz musiałem wziąć się za siebie. Miałem mnóstwo pieniędzy i dosłownie wszystko, czego chciałem. Miałem samochód, własne mieszkanie, włosy w kolorach tęczy i drogie ciuchy. Później wybuchła wojna, którą bardziej przeczekałem, chociaż umiem walczyć. Siedziałem w bezpiecznym schronie, wywlekli mnie stamtąd dopiero rebelianci. I wrzucili do śmierdzącego getta, gdzie moje włosy wróciły do swojej naturalnej rudości, gdzie zamieniłem auto na rozklekotany rower, gdzie musiałem radzić sobie inaczej niż do tej pory i po prostu zaakceptować fakt, że przegrałem. Że wszyscy przegraliśmy.

Charakter

Hmm... Ciężko jest mówić o swoim charakterze. Nie wiem, dlaczego muszę to robić. To jakieś przesłuchanie, czy wywiad? Na drugie się zgodzę, może ktoś wreszcie docenił mój talent wokalny. Zabawne. Prawda jest taka, że tu, w KOLC-u trzeba być twardym, albo żałosnym, żeby przeżyć. Urok osobisty bardzo pomaga. Uśmiech albo wielkie, smutne oczy działają na niektórych tak samo jak działały na rodziców. Więc to wykorzystuję, bo dlaczego nie? Możesz nazwać mnie dwulicowym, fałszywym, ale nie sądzę, żebym był do cna zły. Jestem mocno stronniczy, weź to po uwagę.
To wcale nie oznacza, że jestem miły i ciągle się śmieję przez większość życia. Potrafię postawić na swoim, potrafię się wściec i krzyczeć, umiem manipulować ludźmi, co czasami mnie bawi. Teraz mam niewiele rozrywek, zrozum to. Kiedy życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni ciężko pozostać tym samym człowiekiem.
Mówisz, że za krótko, że potrafię powiedzieć więcej? Kurna, zapytaj Jess, ona to wie. Może nie mam ochoty zdradzać wszystkiego zupełnie obcej osobie. Wywiad nie zakłada wywlekania na światło dzienne wszystkich ciemnych stron osobowości. Ale o tych chciałbyś słuchać, wszyscy prędzej czy później dochodzą do tego etapu.
Jako dwudziestojednoletni mężczyzna zrobiłem więcej niepoprawnych rzeczy niż niejeden staruszek. Zmieniam kobiety jak rękawiczki. Jestem zdolny do namiętności, czułości, nawet miłości, ale zakochania zdarzają mi się rzadko. Tak jest łatwiej. Zobowiązania zbytnio ograniczają. Mówiłem już, kobieciarz. Ale wyrafinowany.
Potrafię zabijać. W pierwszym dniu wojny musiałem zastrzelić kilka osób zanim się ukryłem i nie zostawiło to na mnie palącego piętna. Może byłem w szoku, a może po prostu jestem tym typem człowieka, sam oceń, skoro tak bardzo lubisz to robić. Łatwo jest przykleić komuś łatkę.
Dużo się śmieję. Z nieszczęścia innych, z własnych problemów, z siostry, rodziców, dziury w ścianie. To częściowo poza, nie jestem aż tak pozytywnie nastawiony do życia w czymś przypominającym aktualnie klatkę na szczury. Śmiech jest ratunkiem. Uwierz mi.
Mimo obojętności rodziców staram się o nich dbać, nie to, żebym przynosił im futra i złotą zastawę, ale kawałek starego chleba, kiedy nie mają co jeść przez tydzień czasami się znajdzie. Jestem zdania, że ci, którzy mogą sobie tu poradzić sami, powinni to robić. Przy okazji przynosząc mi jakieś rarytasy od czasu do czasu.
Zadufany w sobie? Raczej świadomy własnej wartości i tego, jak reagują na mnie ludzie. Mam rozwinąć? Przecież mówiłem wcześniej, słuchaj mnie chociaż, skoro już się produkuję. Wyszedłbym zapalić. Dasz mi fajkę, kiedy skończymy? Umowa stoi. Więc zdaję sobie sprawę, że mogę wykorzystać wszystko, żeby zmanipulować człowieka. Potrafię rozpłakać się na zawołanie. Zaprezentować, jasne. Już mam łzy w oczach. Jeśli jeszcze podeprę głowę rękoma i tłumionym głosem zacznę żalić się na trudną sytuację w domu, dasz mi do ręki trochę pieniędzy albo obiecasz przysługę. Ty też się na to łapiesz, nie oszukujmy się. Wiem, jak działam na dziewczyny, kiedy odkrywają moją drugą twarz. Uwielbiają to.
No i w końcu współczujący i kochający. Dla niektórych. Dla siostry, przyjaciół, dzieci. Mam słabość do maluchów, nie powinienem się przyznawać. Chociaż sam zupełnie nie nadaję się na ojca, za duże zobowiązanie.
Skończyliśmy, jesteś zadowolony? A teraz daj dwa, powiedziałem więcej, niż zamierzałem. Zwierzam się, ale niezbyt często.


Ciekawostki

# Zawsze miałem talent muzyczny, ale jestem samoukiem. Chcesz posłuchać?
# Na co dzień miły, kochany i uroczy, potrafię pokazać pazur.
# Palę Nałóg na razie ze mną wygrywa.
# Mam kilka tatuaży, ale nie musisz wiedzieć o nich wszystkiego.
# To nie zerówki, naprawdę mam wadę wzroku. Od małego. Ha ha, jedyna wada, zgodzisz się? Żartowałem, lubię się pośmiać.

Powrót do góry Go down
the prophet
Vérité
Vérité
Zawód : Głosząca prawdę

Rick Highway Empty
PisanieTemat: Re: Rick Highway   Rick Highway EmptyCzw Cze 19, 2014 3:40 pm

Karta zaakceptowana!

Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz paczkę papierosów, zapalniczkę i gitarę. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.

Uwagi: Karta jest przyjemna w odbiorze, forma przekazu również ciekawa. W sumie, nie mam się czego przyczepić, zatem pozostaje mi tylko życzyć Ci miłej gry i ciekawych relacji <3

Powrót do góry Go down
 

Rick Highway

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Rick Highway
» Jess Highway
» Jess Highway
» Highway to Hell

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-