*Rodzina Holmes, z której pochodzi Amber nie należała do biednych, nie musieli głodować jednak było to okupione ciężką pracą i zmysłem ojca Amber, który naprawdę miał smykałkę do interesów. Od dziecka Amber oraz jej starszy brat byli przygotowywani do przejęcia rodzinnego interesu. Dziewczyna wiele nauczyła się przebywając w sklepie ojca, jednak to nie do końca było to co chciała w życiu robić. Razem z przyjaciółmi, których miała całkiem sporo trenowała walczenie i posługiwanie się bronią, która zazwyczaj zrobiona była z drewna... wszystko po to, by przeżyć jeżeli któreś z nich zostałoby wylosowane w dożynkach. Widmo Igrzysk Głodowych wisiało nad każdym młodym mieszkańcem dystryktu 4 dlatego każdy chciał się do tego przygotować. Całe szczęście Amber nigdy nie musiała wziąć udziału w tym wielkim i krwawym przedsięwzięciu, za co dziękowała losowi. Co robiła w czasie gdy nie trzeba było bać się o własną przyszłość? Uczyła się, pracowała i chyba jak każdy mieszkaniec czwórki przesiadywała godzinami nad wodą. Można by powiedzieć, że młodość spędziła dość beztrosko co oczywiście zmieniło się podczas rebelii. Wtedy wiele się zmieniło, bunt przysporzył jej wiele cierpienia ale wiedziała, że to wszystko dla większego celu... dla wolności. Było ciężko, ciągłe walki, wiadomości o kolejnych zgonach, życie jak w piekle. Mogła pogodzić się ze wszystkim ale gdy dowiedziała się o śmierci brata, który walczył w rebelii jej cały świat sie zawalił. Kochała go i od zawsze mieli ze sobą wspaniały kontakt, a teraz? Została sama i musiała zająć się rodzicami... co nie było łatwe. Ojciec w czasie rebelii stracił swój sklep, źródło jego dochodów i jakby nie patrzeć cel w życiu, mężczyzna załamał się i zastrzelił. Amber została sama z matką, która nie odkąd została wdową stała się nieznośna. Kobiety wiecznie się kłóciły aż w końcu pewnego dnia matka Amber zachorowała na poważną chorobę, trwała rebelia i nie było skąd wziąć leków... zmarła na kilka miesięcy przed zakończeniem buntu. Wtedy to młoda panna Holmes została zupełnie sama, rebelianci zwyciężyli, a jej już nic nie trzymało w dystrykcie 4. Wyjechała więc do Kapitolu i została Strażniczką Pokoju. Żyje całkiem dobrze, ma spokój lecz odczuwa potrzebę jakiejś zmiany. Nie podoba jej się to jak traktowani są ludzie w KOLCU, uważa że nie wszyscy zasłużyli na takie życie i w miarę możliwości stara się im pomagać przynajmniej tak, by nikt się o tym nie dowiedział, bo dobrze wie jaka jest za to kara.*