IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sala przygotowań nr 5

 

 Sala przygotowań nr 5

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Noah Atterbury
Noah Atterbury
https://panem.forumpl.net/t1889-noah-atterbury#24419
https://panem.forumpl.net/t249-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t1314-noah-atterbury
https://panem.forumpl.net/t563-noah
https://panem.forumpl.net/t1190-noah-atterbury
Wiek : 19
Zawód : Kelner w 'Well-born' i student
Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny
Znaki szczególne : piegipiegipiegi
Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptySob Maj 04, 2013 3:16 pm

Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptySro Lip 03, 2013 1:39 pm

Zgodnie z zaleceniem udała się do Centrum Odnowy, a konkretniej do Sali numer 5, gdzie mieli ją tam rzekomo upiększyć. Szczerze powiedziawszy to wolała już iść na arenę, odpękać swoje jak długo by ona tam nie miała być i po ptakach. W końcu nie ważne czy by wygrała czy nie to i tak jest więźniem Kapitolu i Kolca. Już chyba całe życie tu spędzi i nie wypuszczą jej za nic w świecie. A może nawet lepiej by było dla niej umrzeć? Tyle, że wtedy zrobiłaby praktycznie przysługę obecnie panującej władzy. Nie chciała im pomagać, nigdy nie pomagała i nie pomaga. Ale z drugiej strony lepiej umrzeć samemu w taki sposób jaki będzie się uważać za stosowne niż oddać ten wybór osobie trzeciej. Wybór, to coś co ona znała i chciała mieć do końca nawet za cenę śmierci. Nikt jej tego nie odbierze, a zwłaszcza taka prezydent Coin i jej świta. Nigdy nie pozwoli sobie na to aby ktoś kierował jej życiem. A może robi to w tej chwili właśnie, ale nie świadomie?
W końcu znalazła się tam gdzie powinna więc wykonała polecenie i nikt nie mógł jej zarzucić, że robi coś wbrew władzy. Przynajmniej na razie nie sprzeciwiała się, bo i tak już się naraziła opuszczając swój dystrykt. Swoją drogą, ciekawiło ją co też robi jej matka i ojciec i czy nie ponieśli przykrych konsekwencji spowodowanych jej niecnym występkiem. Tego się już nigdy nie dowie, chyba że zwycięży. Szansa marna, ale zawsze jest na to jakaś nadzieja. Usiadła na jakimś wolnym krześle i czekała na to co będzie dalej. No i w co tutaj się przebrać na paradę trybutów? W końcu jakoś trzeba zdobyć sponsorów, prawda?
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 6:37 pm

Do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna o rudych włosach, dzierżąc w dłoni szkicownik i kilka próbek materiałów, po czym stanął z boku, nie chcąc przeszkadzać Ninie.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 8:24 pm

Rozejrzała się dookoła tak na spokojnie kiedy już trochę oddechu złapała. Ogólnie cała jakaś tutaj chodziła zdenerwowana. Dobijała ją myśl, że nie pożegnała się z rodzicami, ale to na własne życzenie. Gdyby nie uciekła z domu to nawet jakby ją wylosowano to mogłaby ich zobaczyć po raz ostatni. Wówczas nawet widmo nieuchronnej śmierci nie byłoby jej straszne tak jak teraz. Serce jej kołatało, bo nie wiedziała co robić. Z mentorką swoją się nie widziała, bo ta pewnie miała też inne obowiązki. No chyba że specjalnie ją ignorowała, a to całkiem możliwe. Kto by chciał się zadawać z takim gówniarzem jak Nina? A jednak... W tej całej dziwocie jaką w sobie ma zaznajomiła się z Azjatą Lee Gekonem. Był z dawnego Kapitolu, ale pomimo to nie pałała do niego nienawiścią. Mogłaby nawet zaryzykować stwierdzeniem, że zawiązał się między nimi swego rodzaju nieformalny sojusz, taki jakie się zawsze wiążą podczas Głodowych Igrzysk. No przynajmniej ma z sobą kogoś, kto być może będzie ulubieńcem Kapitolińczyków i będzie miał dużo sponsorów. Warto by było się z nim trzymać. Poza tym, wcale taki najbrzydszy nie jest. Tyle że nie to jej akurat było w głowie. Po prostu stwierdziła pewne jego aspekty i tyle. Jeszcze tyle jej własnego zdania wolno było się wypowiedzieć. Przynajmniej miała taką nadzieję.
W pokoju było wiele ubrań i materiałów, a także przyrządy i urządzenia, które miały sprawić, że Nina będzie dobrze się prezentowała nie tylko na paradzie trybutów, ale i arenie. Dobry wygląd to jedna z podstaw jeśli chce się pozyskać wielu sponsorów. A nuż widelec któryś podeśle jej coś, co sprawi, że zwycięstwo będzie na wyciągnięcie ręki. W tym momencie jednak nie dane jej było dłużej o tym myśleć, bo do pomieszczenia właśnie wlazł jakiś mężczyzna o rudych włosach ze szkicownikiem i jakimiś próbkami materiałów, a potem stanął z boku. Sprawiał wrażenie jakby miał gdzieś Ninę albo coś.
- Przeprasza Pana.. – zaczęła niepewnie i nieśmiało panna Davis. - Czy to Pan ma być moim stylistą przed paradą trybutów? – zapytała starając się aby ton jej pytania wskazywał na jak najbardziej uprzejmy. Nie chciała na samym początku zrazić kogoś, kto przecież miał z nią współpracować. Zresztą, Nina zawsze była kulturalna, choć nie zawsze mogły się przypodobać komuś jej poglądy.
- Myślałam trochę nad strojem na paradę i arenę. – kontynuowała dziewczyna z siódmego dystryktu patrząc w kierunku mężczyzny. - Jestem z dystryktu nr 7, który słynie z drewna, ale z góry uprzedzam, że nie chcę być ubrana i wyglądać jak drzewo. Bardziej myślałam o.. – i tutaj przez chwilę jej głos zawiesił się na jakieś kilka sekund tak jakby dziewczyna na poważnie myślała o paradzie. Może nawet poważnie myślała o zwycięstwie.
- Może jakaś złota korona z liści na głowie jak u starożytnych ludzi z dawnych, dawnych czasów? Dalej może jakiś kombinezon czarny i skórzany z wielką siódemką na plecach wokół której byłyby małe tak jakby srebrne kamienie szlachetne? Chcę też skórzane rękawice. A w sumie to nie mam pomysłu...Doradzi mi coś Pan? – zapytała grzecznie jakby już serio nie wiedziała co ma wymyślić. Poza tym nie wiadomo czy prezydent Coin by się zgodziła na pewne akcje tego typu.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 9:26 pm

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie.
- To ty jesteś swoją stylistką, ja jedynie pomocnikiem - powiedział krótko. - Nie mogę wymyślić ci całego stroju, a jedynie pomóc w ewentualnym wykonywaniu. Ale jestem do usług.
Uważnie wysłuchał słów dziewczyny, jednocześnie przekładając jakieś kartki w trzymanej przez siebie teczce. Wbił wzrok w jedną z nich, a potem znowu uniósł głowę i obdarzył Ninę spojrzeniem, jednocześnie kiwając lekko głową, na znak, że jej słuchał.
- Twój projekt przypomina projekty sprzed rebelii, kiedy ważne było pochodzenie. Aktualnie wszyscy - a przynajmniej większość - dzieciaków pochodzi z Kapitolu, więc nie mają swoich znaków szczególnych, którymi mogą się szczycić. To może być twoja przewaga... albo i przekleństwo, zależy, jak odbierze to publiczność. Mogą potraktować cię jako osobę, która na igrzyska trafiła przez przypadek i trzeba pomóc jej wygrać, bo nie zawiniła, albo kogoś, kto na siłę próbuje wyróżnić się na tle innych, szczególnie że pozostałe stroje mogą być bardziej spektakularne - wytłumaczył spokojnie, cały czas wpatrzony w oczy Niny. Potem na jego twarz wpłynął radosny uśmiech. - Doradzić? No no! Ja najchętniej odszedłbym od wizji Siódmego Dystryktu, kiedyś projektowałem jakiś strój z folii bąbelkowej, wyglądał świetnie...
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 10:07 pm

- Wiem. – odpowiedziała krótko jakby nieco zbita z tropu. Ostatecznie jednak rudzielec miał rację, że nie cały strój jej może wymyślić. W końcu to trybuci muszą zaprojektować własny strój, a Ci styliści mogą tylko doradzić. Zresztą, ona była samodzielna, więc tym bardziej chciała wykazać się inwencją twórczą. Niestety jak na złość ta jakby ją dzisiaj opuściła.
- Czyli jednak nie trafiłam z pomysłem. A myślałam, że to będzie takie proste... – stwierdziła wzruszając ramionami, a potem rozłożyła ręce w geście bezradności. Jeśli szybko czegoś nie wymyśli to pojawi się na paradzie jak jakiś ostatni obwieś. A ona nie była zwykłą dziewczyną, przynajmniej dużo osób jej tak mówiło w dystrykcie. Nie wstydziła się swojego pochodzenia dlatego chciała zaprojektować coś związanego z dystryktem 7. Ale jej stylista to odradził, a w każdym razie chyba nie popierał tego. Strój musi zaciekawić, to fakt, ale z drugiej strony ubrać się jak kapitolińska dziewczyna to jej się nie widziało za bardzo. Chciała się wyróżnić lecz nie miała pomysłu jak.
- Strój z folii bąbelkowej? – powiedziała nieco zniechęcona. Zmarszczyła brwi, bo to nie było jej w smak. - Wyobraża sobie Pan mnie w folii bąbelkowej? To może od razu w jakimś pazłotku albo w kartonie? – powiedziała jakby oburzona. - Kapitol kojarzy mi się z przepychem, więc jeśli odpada strój sprzed rebelii to może obsypię się złotem? Na przykład na górę założę złoty lub srebrny pancerz? To samo jeśli chodzi od pasa w dół. – spojrzała się w kierunku rudzielca pytająco. W sumie nie musiał jej pomagać, bo to nie on zginie na arenie. Mógł mieć to w dupie i pewnie tak było. Ale ostatecznie stwierdziła, że i tak jest sympatycznym gościem.
- A może suknia z lodu? Co Pan o tym myśli? – zapytała mężczyznę. - Niby taka zimna na zewnątrz, a w ostateczności dziewczyna, która potrafi pokazać pazurki. A lód ów mienił by się srebrem i złotem. „Królowa Lodu” - tak by wołali. Dobry pomysł czy znów odwaliłam manianę? – kontynuowała swoją propozycję.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 10:27 pm

- Och, nie przejmuj się, to twój strój - zauważył mężczyzna, zakładając dłonie na piersi. - Ubierzesz się, jak tylko będziesz chciała. To tylko moje drobne sugestie. Ale w tej sukience z folii wyglądałabyś naprawdę świetnie! Powiększyłaby ci optycznie biust i zwęziła biodra... hm, a może jeszcze wcześniej skusiłabyś się na drobną operację plastyczną? To, co wyczyniali w starym Kapitolu, to prawdziwe cuda. Uwielbiam starą modę i stare zwyczaje, nawet jeśli pochodzę z Trzynastki. Tam też na szczęście dochodzą trendy... Znaczy dochodziły, teraz Trzynastki nie ma. Moja świętej pamięci teściowa tam zginęła! Przez chwilkę nawet było mi smutno, bo małżonka wylewała łzy, chociaż w sumie na co jej matka, której tylko trzeba kupować co miesiąc nowe kapcie, bo wyrzuca je przez okno? Wyrzucała, znaczy. Nie żyje już staruszka. Zawsze miała jakieś dziwne zwyczaje. Ale co ja tak opowiadam, pewnie cię to nie obchodzi - spoważniał na sekundę, ale po chwili znów rozpromienił się w rozentuzjazmowanym uśmiechu i klasnął ochoczo w ręce, choć sam nawet nie wiedział, co miał przez to na myśli.
- Karton, karton, karton... - zaczął cicho mruczeć pod nosem, zupełnie jakby nie dostrzegł oburzenia i ironii w głosie Niny. - Gazeta! - wybuchnął. - Strój z gazety! Szkoda tylko, że nie widać by było wycinków na temat rebelii, które można by tam umieścić... ech, szkoda, szkoda.
Ostatni pomysł dziewczyny skwitował zmarszczeniem czoła w geście zastanowienia. Ledwie zauważalnie pokiwał głową, bardziej dla siebie, niż dla dziewczyny.
- Jeśli użyje się odpowiednich materiałów, nie zacznie się nawet topić... chyba że taki byłby celowy efekt. Rozpoczynasz jako Królowa Lodu, która uważnie śledzi wydarzenia i chłodno kalkuluje, działa inteligentnie, a pod koniec Parady strój roztopiłby się, ukazując tą dynamiczną i porywczą część ciebie, może coś związanego z ogniem? Hm, hm. A może ogień tańczący po lodzie? Tylko musiałby to być sztuczny lód, żeby w momencie roztopienia cię nie zmoczył... lub nie zalał wodą, chociaż to też mógłby być jakiś efekt...
Podczas swojego monologu mocno gestykulował i wpatrywał się w przestrzeń, a po nim znów przeniósł wzrok na Ninę i ponownie klasnął w dłonie.
- Z folii też można stworzyć sztuczny lód! - wypalił z uciechą.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 10:50 pm

Jego słowa naprawdę podniosły go na duchu. Był drugą osobą z Kapitolu, zaraz po Lee Gekon'ie, która można powiedzieć, że polubiła. W ostateczności mogła stwierdzić, że mieszkańcy stolicy nie są tacy źli jak to w dystryktach ich opisywano. Zresztą nie jest powiedziane, że nie działali na czyjeś zlecenie lub pod presją potężniejszych osób od nich samych. Może sama Alma Coin rzucała rozkazy co mają robić i tak dalej. Zresztą, to bez znaczenia w tej chwili. Miała o wiele większe zmartwienie jak wymyślenie stroju, którego w dalszym ciągu nie miała.
W dalszym ciągu z uwagą słuchała swojego stylisty, a raczej rzecz się powinno, doradcy stylistycznego. Mówił ciekawe rzeczy i widać było, że był zafascynowany tym projektowaniem strojów. A skoro robił coś z zamiłowania to tym lepiej mu to wychodziło. Warto posłuchać takich osób. Nina to wiedziała doskonale.
- Karton i gazeta połączone z lodem mi nie bardzo pasują. Ale coraz bardziej przekonuję się do folii bąbelkowej i... – zamyśliła się chwilę zakładając ręce na piersi jakby miała coś na końcu języka. Bo rzeczywiście gdzieś tam w głębi serca i myśli zrodził się jakiś plan stroju na paradę, lecz coś nie chciał wyjść. Ale kto wie, może minie jakiś czas i w końcu dziewczyna wykrzyknie swój pomysł.
- Wiem! – wykrzyknęła. - A jakby ubrać mnie w suknię i koroną z lodu, która może niekoniecznie się stopi, a popęka? Dałoby to o wiele lepszy efekt niż stopienie. Przynajmniej moim zdaniem. A pod tą lodową suknią byłaby folia bąbelkowa i może.. zapalone sztuczne ogniki? Takie popadanie ze skrajności w skrajność. Pokazałoby to moje dwa oblicza i myślę, że w jakiś sposób zwróciłoby to na mnie uwagę publiczności. – powiedziała wpatrując się w faceta, który klasnął w dłonie. Wyraźnie był zadowolony z siebie. Trudno zresztą mu się dziwić. Miał chłop wór pomysłów, które w każdej chwili potrafiłby bez mrugnięcia okiem zrealizować.
- Albo zrobić odwrotnie. Najpierw bąbelki, które pękają, a pod nimi suknia z lodu, a na niej tańczący ogień. Oczywiście sztuczny byleby nie stopił lodu. I korona ogniowa. – powiedziała drapiąc się po brodzie. - Wiem, postrzelona jestem. Proszę o mnie źle nie myśleć jeśli zginę na arenie. – powiedziała z nadzieją w głosie. Tak, jej śmierć zbliżała się coraz szybciej.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyCzw Lip 04, 2013 11:19 pm

Mężczyzna mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, a po wyrazie jego twarzy można było stwierdzić tylko tyle, że była to raczej przyjemna i optymistyczna uwaga.
- ...ale to nie wypali - dokończył już nieco głośniej, widocznie mówiąc sam do siebie. Ponownie na chwilę zesmutniał, aby ułamek sekundy później przeszukiwać swoją teczkę w poszukiwaniu projektu bąbelkowej sukienki, którą wyraźnie chciał zaproponować Ninie.
Odwrócił swój wzrok od papierów i znów przeniósł go na Ninę, uważnie wsłuchując się w jej słowa. Odłożył wszystko, co trzymał w dłoni na blat pobliskiego stolika, po czym wyjął tylko pomiętą lekko kartkę A4 i węgielek.
- Posegregujmy to - polecił, najwyraźniej ponownie sam sobie, skoro tylko on rozpoczął pracę. - Królowa Lodu. Popękany lód, dobry pomysł, a na głowę dałbym ci szklaną koronę, wypełnioną w środku bąbelkami - och, pewnie zauważyłaś, jak uwielbiam wszelkie bąbelki, kojarzą mi się z wolnością, lekkością, powabem, czymś królewskim... tak jak te bańki mydlane, puszczane przez dzieci! Szkoda, wielka szkoda, że nie można ich uwiecznić, bo pękają, nie zaprojektuję z nich żadnego stroju. A to byłoby ciekawe. Mydlana księżniczka lub książę, kto by pomyślał. Czysty, pachnący, gotowy do pokonania brudu, Broodu, czyli KOLCowych... To jak jakieś hasło reklamowe! Zwalczanie The Brood, zrobisz to tylko najnowszym proszkiem do prania. - Zaśmiał się głośno ze swojego chaotycznego, niezrozumiałego i okrutnego żartu i przez pięć minut zanosił się śmiechem, z trudem łapiąc oddech. Po tym znowu uspokoił się tak szybko, że wydawało się to aż niemożliwe. W czasie, w którym opowiadał o elementach, nanosił je na kartkę. - Ale to taka dygresja. O czym to ja... ach, lód. I szkło. Korona szklana może być trochę ciężka, ale na arenie będziesz przeżywać gorsze katusze, a tu przynajmniej ładnie powyglądasz. Co do stroju, skusiłbym się na sztuczny lód, ale na górze raczej biały, gładki materiał, który pod biustem dopiero powoli przekształcałby się w falbany, które tak naprawdę byłyby soplami. Na wszystko cienką warstwę przezroczystej folii lub innego materiału tego typu, żeby powiewała, jak będziecie jechać, włosy w sprężynki i uciąć je w wysokiego koka, tylko dwa kosmyki spuścić na twarz, przezroczyste pantofelki... i sztuczne ognie w dłoń, można je też wpleść w koka i powkładać między sople! W tuż przed dojazdem sople mogą poodpadać i popękać, zostawiając cię w ładnym białym body, to brzmi całkiem... - Nie dokończył, bo przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi, zza których pojawił się Strażnik pokoju.
- Wystarczająco pan pomógł - burknął nieprzyjemnym głosem mężczyzna w mudnurze, wskazując grubym paluchem korytarz. - Proszę o wyjście. Pani Alma Coin, która kontrolowała to spotkanie, coś mówiła o pana wylewności i projektowaniu.
Stylista natychmiastowo zbladł i jego projekty wypadły na podłogę, po czym ułożyły się na niej w kupkę. Podążył w kierunku ukazanym przez strażnika na widocznie drżących nogach, po czym wysłał Ninie ostatnie spojrzenie.
- Nie będę myślał o tobie źle. I nie zginiesz! - powiedział, zanim zatrzasnęły się za nim drzwi. Mało prawdopodobne było, że sama Coin słyszała, co mówił, ale to nie było ważne. I tak mógł mieć kłopoty.
Powrót do góry Go down
the victim
Nina Davis
Nina Davis
Wiek : 16

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 EmptyPią Lip 05, 2013 9:49 am

Trochę zwariowany był ten rudzielec. Z boku to mogłoby nawet wyglądać, że sam do końca nie wie czego chce i jak może doradzić Ninie. On w rzeczywistości po prostu ubierał lepiej jej pomysły i wychodziło zdecydowanie lepsze połączenie niż ona to z początku planowała. Oczywiście sama by pewnie wpadła na tą „Królową Lodu”, ale może akurat ów mężczyzna pomoże jej dobrać odpowiednie szczegóły? A może zrobi inny strój i okaże się, że zrobi on furorę i wyróżni się najbardziej spośród wszystkich trybutów? Przyszłości nie zna nikt i nikt nie wie jak to się wszystko potoczy. Nawet jeśli ktoś by ją znał to nie wiem czy Nina chciałaby ją znać. Wolała żyć chwilą, tak jakby każda chwila była dla niej ostatnia. Szkoda, że nie mogła to być chwila wolności, ale mniejsza o większość…
Słuchała z uwagą co ma do powiedzenia mężczyzna o rudych włosach i sama aż się zdziwiła, że przykuł jej uwagę. Mało kto potrafił do tego doprowadzić, bo naprawdę to coś musiałoby być ciekawe, a Ninę Davis jest niełatwo zaciekawić. Usiadła aż z wrażenia, bo cała chodziła, a właściwie stawiała niewielkie kroki nie spuszczając niemalże ani na chwilę wzroku ze swojego stylisty. Chciałaby wiele wyczytać z jego mimiki twarzy, gestów oraz słów niedopowiedzianych. Zdawał się być kimś innym niż większość mieszkańców Kapitolu czy KOLCa. Powiedziałaby pewnie, że kocha życie i kocha to co robi. Może nawet nie przejmował się zbytnio ostatnią rebelią i żył tak jakby jej skutki nie miały w ogóle znaczenia. Liczyło się tylko tu i teraz i aby trybut, którego przygotowuje i którym jest teraz panna Davis, wyglądał jak najbardziej okazale i przyzwoicie. Dlatego też rzucał różnego rodzaju pomysły. Zauważyła, że ów facet ma jakiegoś dziwnego bzika na punkcie bąbelków, czego ona do końca zrozumieć nie mogła. To tylko nic nie znaczące bąbelki, które pewnie i tak nie zwrócą uwagi publiczności. Z drugiej strony jeśli je połączyć tak jak to mówił rudy to wyglądałoby to całkiem nieźle i nawet szesnastolatka byłaby zadowolona. Oczywiście przypisałaby sobie spory procent zasługi, bo to ona rzuciła propozycją lodowatego stroju. Chyba trochę nawet inspirowała się Katniss Everdeen z poprzednich Głodowych Igrzysk, kiedy ta na paradzie trybutów wystąpiła pokryta sztucznym ogniem. No bo przecież prawdziwy on nie mógł być gdyż za pewne spaliłby dziewczynę żywcem, co pewnie wielu z przyglądających się przywitałoby to z radością.
Sama nawet nie wiedziała czy mężczyzna kiedykolwiek skończy i prawie zaraz potem żałowała swoich myśli. Nie dane mu było dokończyć swojej wypowiedzi, gdyż do środka wszedł jeden ze Strażników Pokoju. Kiedyś się nawet zastanawiała dlaczego ktoś wymyślił tak durną nazwę skoro oni z pokojem mają niewiele wspólnego. Niejednokrotnie widziała jak pałowali niewinnych z jej dystryktu, bo mieli taki kaprys. Nigdy im się nie sprzeciwiła ani przeciwstawiła, bo była za młoda i zbyt słaba, a poza tym oni mieli broń. W jednej chwili mogliby zakończyć życie młodej Niny i nie oglądano by jej teraz podczas trzeciego Ćwierćwiecza Poskromienia. W każdym bądź razie rudzielec, który jej pomagał musiał opuścić pomieszczenia i Nina została sama. Wciąż jednak w jej uszach dźwięczały słowa na pożegnanie, którymi ją obdarzył stylista – „Nie będę myślał o tobie źle. I nie zginiesz!”. Te słowa dodawały jej otuchy i przynajmniej na chwilę zapomniała gdzie jest i dlaczego. Jeśli nie mówił tych słów szczerze to o ile przeżyje to chyba mu oczy wydrapie po ewentualnym zwycięstwie. Jeśli jednak był całkowicie z nią w tym szczery to chyba uznała go za osobę przyjazną i godną uwagi. Przestraszyła się nie na żarty, kiedy Strażnik Pokoju wspomniał, że sama Coin mogła słyszeć jego słowa. Ale przecież ostatecznie nie powiedział nic, co mogłoby zaszkodzić władzy. No chyba że porównanie bąbelków czy baniek mydlanych do wolności jest zbrodnią. Jeśli tak, to rzeczywiście trzeba uważnie dobierać słowa, z niemniejszą starannością jak sojuszników.
A więc Nina Davis została w tym momencie sama, choć sala przygotowań nr 5 nie była zupełnie pusta. Znalazłoby się tutaj wiele skrawków materiałów, które śmiało można wykorzystać do stylizacji ubioru. Chwilę tak posiedziała aby sobie wszystko na spokojnie poukładać jeśli chodzi o życie, a także strój na paradę trybutów. Kiedy już tak w miarę się ogarnęła to poszła szukać między różnymi wieszakami i przyrządami w sali wszystkiego co może jej się w projekcie przydać. Czuła się taka samotna i bezradna w tym wszystkim, ale co miała zrobić? Nie mogła teraz się poddać i olać sprawy, bo i tak nie poprawi to jej sytuacji. Zabrała się więc za szykowanie stroju. Od razu wiedziała, że kariera projektanta czy stylisty w ogóle nie jest jej pisana, bo zanim wszystko zebrała do kupy to trochę minęło. Westchnęła, bo szkoda jej było, że tego rudzielca tutaj nie ma, bo na pewno by jej pomógł wszystko zrobić. No ale jeśli ma materiały, narzędzia itp. to na pewno wszystko da się zrobić bez problemu. Siedziała ładnych parę godzin nad tym wszystkim myśląc wedle wskazówek jej stylisty. W końcu kiedy zaczynała się już szósta godzina jej twórczej pracy to zaczęła zbliżać się do końca. Jeszcze tylko kilka maleńkich poprawek i będzie wszystko cacy.
Po skończonym projektowaniu poszła się umyć i ogarnąć tak by na paradzie trybutów nie miał kto się za nią wstydzić, a już zwłaszcza jej rodzice. Czy będą z niej dumni? Nie wiadomo…



z/t


// strój opiszę w poczekalni rydwanów;) //
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Sala przygotowań nr 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przygotowań nr 5   Sala przygotowań nr 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala przygotowań nr 5

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Sala przygotowań nr 6
» Sala przygotowań nr 7
» Sala przygotowań nr 8
» Sala przygotowań nr 9
» Sala przygotowań nr 10

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Ośrodek szkoleniowy [w trakcie rozbiórki] :: Centrum odnowy-