IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
#19 - Page 2

 

 #19

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: #19   #19 - Page 2 EmptySro Sie 14, 2013 6:48 pm

First topic message reminder :



Most znajdujący się na rzece dzielącej arenę jest najszybszym sposobem na przemieszczanie się pomiędzy jej częściami. Ale czy ktoś powiedział, że najbezpieczniejszym?

    Dostępne drogi:
    - północ
    - południe
    - wschód
    - zachód
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyCzw Sie 22, 2013 1:24 pm

Lorin i Booker

Piszecie teraz tutaj.

Florian i Amanda

Para Trybutów nie uszła sporego kawałka, kiedy będący o pół kroku przed dziewczyną Florian, zderzył się z niewidzialną barierą. Pole siłowe odrzuciło go do tyłu, a chłopak uderzył się w głowę o jeden z leżących na ziemi kamieni, tracąc przy tym przytomność jak i nabawiając się - jeszcze nie aż tak groźnej - rany, z tyłu głowy. Należy jednak udzielić mu jak najszybszej pomocy... lub zostawić w tyle.


    Florian, pozostajesz nieprzytomny przez parę godzin rzeczywistych, lepiej jednak byłoby, gdyby przed ocknięciem ktoś udzielił ci pomocy.
Powrót do góry Go down
the victim
Artur Spark
Artur Spark
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyCzw Sie 22, 2013 4:08 pm

MAM RADIOAKTYWNEGO BANANA, było pierwszą, a jakże twórczą myślą gdy przeglądałem jeszcze zawartość plecaka. Coś mi jednak z tych lekcji w szkole zostało. Była to jednak bardzo dobra wiadomość, bo banany są słodkie i wodniste, a ten jak poczeka do jutra nie powinien jeszcze zbrązowieć. Nawet jeśli - będzie wtedy jedynie słodszy. Sacharoza, czy tam inny cukier się wytrąci, i wszyscy będą szczęśliwi. Może się nawet podzielę z Cordelią. Jeszcze nie wiedziałem. Nie wiedziałem do momentu gdy sama  zainteresowana wcisnęła mi w ręce paczkę z jedzeniem. Męska duma nakazywała mi ją oddać, ale gdy tylko otworzyłem usta, usłyszałem:
-Nie chcę słyszeć sprzeciwu. - Jakby czytała mi w myślach. Udałem rozkapryszonego, ale po prawdzie się ucieszyłem. Kiedy się złościła wyglądała jeszcze piękniej, nawet jeśli było to tylko dla zmuszenia mnie do wzięcia podarku. Pokazałem jej język i jak grzeczny mały trybut dołączyłem paczkę do reszty swych rzeczy. Zaczynało brakować mi miejsca i zastanawiałem się co wyrzucić. Na razie byłem to w stanie ogarnąć, bo do plecaka dało się jednak sporo wepchnąć, jeśli śpiwór zapinałem na nim, a miecz niosłem cały czas w lewej ręce. Z drugiej strony śpiwór był ciężki. Przetrwam bez niego tylko jeśli uda mi się namówić Cordelię do wpuszczenia mnie do swojego. Matka by mnie zabiła, ale czy i tak nie byłem już martwy? Łatwiej ogrzać się od drugiego ciała niż samemu.
- Rzeka jest zbyt niebezpieczna - zgodziłem się - Nawet jeśli nic nie widać to nie znaczy, że nic tam nie ma. Ta na zachód, z meblami, wygląda jak przestroga. Wejdziemy tam i zostaniemy zaatakowani. Za to wschód jest aż zbyt kuszący w swej obietnicy spokoju.
Podsumowując - żadna z możliwych ścieżek mi się nie podobała i w normalnej sytuacji chyba raczej skoczyłbym do wody niż szedł na wschód czy zachód. Ale to nie była normalna sytuacja. Arena nie była naturalna. W zwykłej rzece nie pływały zmiechy czy inne cholerstwa, a tu tak właśnie mogło być. Poza tym mieliśmy ciężkie plecaki, a to wcale nie ułatwiałoby przeprawy.
- Mimo wszystko wolę iść na zachód. Fotele są nadpalone czyli mogli tam zamontować jakieś... nie wiem miotacze czy falę ognia. Tak czy tak jeśli wszystko stanie w płomieniach możemy skoczyć do wody. Niektóre z przedmiotów są pokiereszowane. Może są tam jakieś stworzenia? Albo po prostu nie chcieli, żebyśmy się tam pakowali. Wolę atakować żywe istoty niż bać się postawić każdy kolejny krok na drodze tam. - Niedbałym ruchem ręki wskazałem na pusty most. Czy była to odpowiednio męska decyzja? To się okaże.
W zwwiązku z powyższym wybraliśmy kierunek zachodni i mozolne, choć uważne przedzieranie się między meblami.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 12:07 pm

Artur i Cordelia

Dołączacie do Lorin i Bookera tutaj.
Powrót do góry Go down
the victim
Amanda Terrain
Amanda Terrain
Wiek : 18 lat
Zawód : trybutka

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptySob Sie 24, 2013 7:15 pm

Nie zaszliśmy daleko, zanim sprawy same z siebie przyjęły zdecydowanie niekorzystny obrót.
Nie widziałam, co dokładnie takiego się stało; w jednym momencie na chwilę odwróciłam się, żeby spojrzeć przez ramię na nasz rozchodzący się powoli sojusz i w razie czego podpatrzyć, w którą stronę wybierają się jego poszczególne dwójki. W razie gdybyśmy potrzebowali pomocy albo po prostu chcieli się odnaleźć, taka wiedza mogła się okazać niezbędna. Obserwowałam więc czarnowłosą Lorin i wysokiego Bookera, kierujących się na zachód, i przekraczających most jasnowłosą i pewną siebie Cord wraz z tajemniczym Arturem, z którym jeszcze nie miałam okazji nawiązać pogawędki dłuższej od kilku zdań czy też słów.
Potem z zamyślenia wyrwał mnie nagły trzask, przypominający trochę dźwięk zwarcia, a potem głuchy huk. Serce stanęło mi na kilka chwil, poziom adrenaliny w żyłach podniósł się gwałtownie. Odwróciłam się gwałtownie, gotowa do walki albo do ucieczki, ale najwyraźniej nie było takiej potrzeby. Spostrzegłam drobną sylwetkę nieprzytomnego Floriana i przypomniałam sobie dźwięk zwarcia, więc szybko skojarzyłam fakty. Bez chwili wahania upadłam na kolana zaraz koło chłopaka. Lekko potrząsnęłam jego ramieniem, jednocześnie pytając cicho:
-Florian? Florian, słyszysz mnie?- A kiedy nie otrzymałam odpowiedzi, podniosłam jego głowę i przełożyłam ją sobie na kolana, szybko lokalizując ranę na jej tyle. Po chwili wahania wyciągnęłam z plecaka wodę utlenioną i bandaż. Przedarłam go na pół, a następnie polałam ranę wodę utlenioną, żeby jedną połówką ostrożnie obandażować tył głowy chłopaka. Kiedy skończyłam, spakowałam resztkę do plecaka, upychając ją na samym dnie, i delikatnie umościłam swój zrolowany starannie śpiwór pod karkiem Floriana. Następnie czekałam, po cichu błagając, żeby nie spotkał nas żaden inny trybut- byłam tu tylko ja jedna, niezbyt gotowa i niezupełnie chętna do walki, na dodatek z nieprzytomnym dwunastoletnim sojusznikiem. Podsumowując- mieliśmy małe szanse na wyjście z takiej sytuacji obronną ręką.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyNie Sie 25, 2013 2:15 am

Amanda i Florian

Utrata przytomności była chwilowa, a pomoc uzyskana dość szybko. Chłopakowi mogło się kręcić w głowie, oraz  mógł odczuwać łupiący ból z tyłu czaszki. Możliwy był też wstrząs mózgu, jeżeli nie będzie się przemęczał nic poważnego się nie stanie, ale wszyscy wiem jak jest na arenie, racja...?
Zresztą, zaraz po tym ziemia pod ich stopami parokrotnie zatrzęsła się niepokojąco, a wstrząsy jedynie przybierały na częstotliwości. Już po chwili można było obserwować ich skutek - spowodowane przez Organizatorów tąpnięcie zaburzyło poziom wody, a w kierunku trybutów szła sporych rozmiarów fala, niczym małe tsunami, prowadząc ich prosto na południe. Jeżeli nie udadzą się tam o własnych siłach, żywioł zrobi to za nich.
Powrót do góry Go down
the victim
Florian Crane
Florian Crane
Wiek : 13
Zawód : Człowieczek łażący z reklama po targu i wnerwiający przechodniów

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyNie Sie 25, 2013 1:16 pm

Ocknął się z cichym jękiem. Czuł się jakby ktoś prał młotkiem o tył jego głowy. O dziwo nie przechodził przez fazę „gdzie ja jestem, co się dzieje”. Od razu wiedział co się działo. Powoli podniósł się i otworzył oczy. Obok niego siedziała Amanda. Świat się jeszcze lakko kołysał, ale to był najmniejszy problem.
-Następnym razem ty idziesz przodem.- Mruknął wstając. Głowa bolała go niemiłosiernie, ale wizja innych trybutów znajdujących ich nie była zbyt przyjemna. Floriana ciekawiło kto padł do tej pory. Szczerze mówiąc przespał moment w którym wyświetlano zmarłych, więc wiedział tyle ile był w stanie zobaczyć pod rogiem. Chwile później ziemia zaczęła się trząść, co w połączeniu z zawrotami głowy sprawiło, że Florian omal nie wyrąbał powrotem na ziemię. Następnie dało się słyszeć szum. Florian odwrócił się w kierunku hałasu i przez chwilę patrzył na falę oczami wielkimi jak talerze.
-To jakiś żart? – Spytał łamiącym się glosem znając odpowiedź. Nie. To nie żart. To Igrzyska.
-Wiejemy. – Powiedział chwytając Amandę za rekę i ciągnąc za sobą na południe.

Ah, ta dlugość <3
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptySob Sie 31, 2013 3:30 pm

Amanda i Florian:
Zapraszam tutaj.
Powrót do góry Go down
the civilian
Hope Flickerman
Hope Flickerman
https://panem.forumpl.net/t215-hope-blue-flickerman#365
https://panem.forumpl.net/t424-panna-hope?highlight=hope+flikerman
https://panem.forumpl.net/t1308-hope-flickerman?highlight=hope+flikerman
https://panem.forumpl.net/t1370-hope?highlight=hope+flikerman
Wiek : 12
Zawód : przegrzebywacz brudów, stalker, detektyw, piromanka
Przy sobie : gaz pieprzowy, zapalniczka

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyNie Paź 20, 2013 1:37 pm

    | #17.
Marsz wydawał się być całkiem przyjemny i orzeźwiający. Ostatnie dni, mimo nie najszczęśliwszych wydarzeń podbudowały dziewczynkę. Odzyskała znaczną cześć sił. Hope przez dłuży czas utrzymywała jeden obrany przez siebie kierunek. Najwidoczniej spod Rogu musiała zawędrować bardzo na wschód, ponieważ zachód wydawał się być… przynajmniej na tamten moment, nieograniczony. Wiedziała, że niedługo będzie musiała zmienić drogę i z całego serca cieszyła się z kompasu. Zapewne nie miała aż tylu sponsorów, by mogli jej coś takiego zafundować… sama nawet nie umiałaby o to prosić. Aerozol i gaśnica były dość nietypowe i na pewno drogie. Jeszcze nie wiadomo, co mogło się wydarzyć.
Nagle poczuła delikatne ukłucie w klatce piersiowej. Wspomnienia. Kto by pomyślał, że nawet po tak krótkim czasie stawały się aż tak bolesne. Najbliżsi jej ludzie nie żyli… no może z małym wyjątkiem. Choć, czy ta osoba była bliska? Ale wcale nie napawało jej to optymizmem. I tak musiała spotkać się twarzą w twarz ze śmiercią. Wydawać się mogło, że śmierć, szczęście i życie chciało z niej zadrwić. Nie do końca wiedziała w jakiej kolejność i naprawdę nie miała ochoty się nad tym zastanawiać.
Zabij lub bądź zabity…
Wszystkie myśli rozwiał obraz ukazujący się przed jej oczami. Pokaźnych rozmiarów most ze stali. Niemalże w idealnym stanie. Po co na arenie taka konstrukcja?
Mosty. Mosty. Po co ludzie budowali mosty?
Przez jej umysł natychmiast przewinęła się odpowiedź - pułapka. Jednak po chwili przypomniała sobie sytuację sprzed pięciu dni. Wielkie odliczanie, wybuch, rzeź pod Rogiem i arena. Właśnie, arena. Była zbudowana dość charakterystycznie. Budynek szkoły, a po dwóch stronach wycinki Kapitolu. Po jednej stronie, którą wybrała - zniszczony, brzydki Kapitol; natomiast po drugiej stronie, piękno i prawdziwość stolicy. Czyżby znajdowała się już na wysokości Rogu?
Granica.
Była pewna. Może to głupie, bo ostatnio niczego nie zdawała się być tak samo pewna, jak tego, że znajdowała się na swoistej granicy. Zerknęła na kompas… pójście na zachód oznaczało przejście przez most. Mimo, że nie czuła się do tego przekonana, chciała to zrobić. Może po drugiej stronie znajdowało się coś lepszego.
Bacznie rozglądając się dookoła podeszła bliżej wejścia na most. Jej uwagę przykuło miejsce pod mostem… coś jakby na kształt obozu. Czyli przed nią już ktoś tutaj był. Dostrzegła jeszcze kila strzałek wybitych w ziemię i niepewne weszła na konstrukcję. Oby nikt jej nie dostrzegł.
Maszerowała równym krokiem do czasu, gdy jakaś niewidzialna siła ją zatrzymała. Krew. Czerwona smuga zaschniętej niegdyś cieczy ciągnęła się aż do barierki… Hope chciała odwrócić wzrok, ale jej mózg przetrawiał informację… Ktoś zginął na tym moście.
Ciszę przeszył głuchy wystrzał. Flickerman dygnęła i obejrzała się za siebie, odrywając wzrok od upaćkanej na czerwono powierzchni.
Zabawne, już tylko piątka.
Poprawiła plecak i jeszcze szybszym krokiem ruszyła przez siebie.
    | Zachód.

Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 EmptyNie Paź 20, 2013 1:51 pm

Hope, zapraszam tutaj.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

#19 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: #19   #19 - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

#19

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: 
1. arena
-