|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Hugh Randall Czw Mar 27, 2014 10:41 pm | |
| Salon, czyli można by powiedzieć, serce całego apartamentu Hugh. Nie żeby spędzał w swoim mieszkaniu nie wiadomo ile czasu ani żeby nie wiadomo jak często miewał gości, ale jednak czasem się przydaje. Pan Randall rzadko sypia, a jeśli już mu się to zdarza, to jest to zazwyczaj niespokojny i krótki sen, często na kanapie w salonie. Miewa jednak takie dni, kiedy kładzie się do łóżka i leży, patrząc w sufit myśląc o tym, o czym już dawno powinien zapomnieć. W każdym mieszkaniu musi być kuchnia, nawet jeśli używa jej się tylko do parzenia kawy czy wyjmowania z lodówki kolejnych butelek whisky czy piwa. Poza tym Hugh do gotowania raczej smykałki nie ma, toteż najczęściej posila się w restauracjach... albo w ogóle. Jedno z ważniejszych pomieszczeń w mieszkaniu, w którym Randall przebywa najczęściej. Znajduje się tak kilka szaf, komputer i biurko, a także dobrze ukryty sejf. Sam gabinet zamykany jest na klucz, którego Hugh strzeże jak oka w głowie i nikt poza nim samym nie ma tam wstępu Prosta, niewielka łazienka, kolejne najczęściej wykorzystywane pomieszczenie w domu. Nie za duża, ale wystarczająca, aby pomieścić wszystko, co niezbędne do dbania o czystość i higienę. |
| | | Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Re: Hugh Randall Sob Cze 21, 2014 12:15 pm | |
| /prawy brzeg rzeki/ Mieszkanie wyglądało lepiej, niż mężczyzna się spodziewał. Owszem, gdzieniegdzie w kuchni porozrzucane były puste opakowania po gotowych posiłkach czy butelka po whiskey lub brudne naczynia, ale ogólnie nie wyglądało to źle. Salon sprawiał wrażenie jakby nikt dawno z niego nie korzystał. Wpuścił dziewczynę do środka i wskazał jej ręką kanapę. - Usiądź, proszę - uśmiechnął się, jednak szybko zdał sobie sprawę, że Beth jest cała mokra i mogłaby czuć się niekomfortowo - A może chciałabyś się w coś przebrać? Niestety nie mam żadnych damskich ubrań, ale mogę pożyczyć ci coś swojego - oczywiście skłamał, w szafie wciąż leżały ubrania Victorii, których nie potrafił się pozbyć. Dziewczyna jednak nie musiała o tym wiedzieć, a on nie zamierzał wyjawiać tej tajemnicy. Poza tym te rzeczy mogą się jeszcze kiedyś przydać ich właścicielce. Nie czekając na odpowiedź zniknął w swojej sypialni, aby zaraz wrócić z parą dresów, koszulką i ciepłą bluzą. Położył je na stoliku, pokazując jej, gdzie znajduje się łazienka - Jeśli czujesz taką potrzebę, możesz się wykąpać. W łazience powinien być jakiś czysty ręcznik, nie krępuj się - uśmiechnął się i odszedł do kuchni, aby wstawić wodę i przygotować dwie herbaty. Po raz kolejny tego dnia naszła go myśl, że gdyby nagle jakimś cudem Victoria pojawiła się w jego mieszkaniu byłaby nieźle zdziwiona. Nie wiedząc czemu rozśmieszyło go to tak, że nie mógł powstrzymać parsknięcia śmiechem. Kubki z ciepłym napojem postawił na stoliku, czekając aż Beth wyjdzie z łazienki aby sam mógł się przebrać w coś suchego i zdecydowanie wygodniejszego niż przemoczone i zimne ubrania, które miał na sobie. Dzień pełen wrażeń, nie ma co. |
| | |
| Temat: Re: Hugh Randall Nie Cze 22, 2014 9:06 pm | |
| Beth w takcie drogi do mieszkania mężczyzny miała jeszcze trochę wątpliwości czy słusznie postępuje jednakże dwa silniejsze i zimniejsze podmuch wiatru przekonały ją , że warto zaryzykować. I wyrzucić z głowy wszystkie ostrzenia matki, których się nasłuchała jako mała dziewczynka. Weszła za Hugh do mieszkania i ciekawie się po nim rozejrzała. W końcu domostwo mogło całkiem wiele powiedzieć o swoim właścicielu no i nie była pewna czy przypadkiem z jakiego pokoju nie wpadnie druga połówka mężczyzny robiąc awanturę kogo on to sprowadził do domu. Na szczęście nikt tak się nie pojawił a mieszkanie było umeblowane prosto i ze smakiem. Beth wydawało się bardzo męskie i co naprawdę zaskakujące to nie zabałaganione. -Umm może lepiej nie .- odparła na propozycję usadowienia swojej pupy na kanapie.- Zamoczę ją i na tym się skończy.- uśmiechnęła się wyjaśniając swoją odmowę na szczęście mężczyzna chyba przewidział jej odpowiedź i jej rozterki, bo zaraz przyniósł jej suche ubranie na co Beth uśmiechnęła się tym razem z wdzięcznością. Suche ubrania i prysznic to było to o czym marzyła. - Chętnie skorzystam. Zaraz wracam.- zamknęła za sobą drzwi łazienki i choć duża wanna kusiła ją to dziewczyna wzięła tylko szybki ale za to bardzo gorący prysznic od którego pojawiły się jej rumieńce na policzkach. Wskoczyła w suche ubrania. Musiała podwinąć nogawki spodni i rękawy bluzy ale po za tym było ok. Włosy wytarła mocno ręcznikiem tworząc sobie na głowie niezłą szopę i była gotowa by wrócić do pokoju. -Dziękuję. Od razu lepiej się poczułam. - zwrócił się do mężczyzny i podkurczyła palce bosych stóp. Z wdzięcznością uśmiechnęła się do gospodarza, który biedny nadal stał w mokrych ubraniach. Musiał być prawdziwym gentlemanem skoro najpierw zadbał o nią. |
| | | Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Re: Hugh Randall Nie Cze 22, 2014 9:27 pm | |
| Beth wyglądała dość zabawnie w jego wyraźnie za dużych na nią ubraniach. Mimo to mężczyzna powstrzymał parsknięcie śmiechem, a zamiast tego jedynie ponownie uprzejmie się do niej uśmiechnął. - No, to teraz ja pójdę się ogarnąć - powiedział i zostawił dziewczynę samą z kubkiem gorącej herbaty. Gorący prysznic był tym, czego w tamtej chwili Hugh pragnął najbardziej. Tak samo jak suche ubrania i parujący napój, który czekał na niego w salonie. Zmierzwił mokre włosy, które momentalnie zaczęły odstawać na boki, rozsyłając po całej łazience kropelki wody. Szybko wrzucił na siebie spodnie, koszulkę i sweter i wyszedł na boso z łazienki, aby dotrzymać swojemu gościowi towarzystwa. - Załóż jeszcze to - wręczył jej nowe, zapakowane, wełniane skarpety, które wyciągnął z dna swojej szuflady. Skąd one się tam wzięły... Objął dłońmi kubek i zaczął przyglądać się dziewczynie z nieskrywaną ciekawością - Więc, skoro już tu jesteśmy, jaka jest twoja życiowa historia? - zapytał, będąc ciekaw, kim ona dokładnie jest. Oczywiście, mogła go okłamać. Może przecież być płatnym zabójcą, albo bliską współpracowniczką Coin. Może był byłą trybutką (Hugh nigdy specjalnie nie interesował się Igrzyskami od czasu zwycięstwa Malcolma) albo rebeliantką. Równie dobrze może być zwykłą, niewinną dziewczyną, na którą mu wyglądała. Może być każdym, ale on najbardziej ciekawy był wersji, którą ona go uraczy. Sam także zaczął już obmyślać, co mógłby jej powiedzieć, gdyby zadała mu podobne pytanie. Bo na pewno nie prawdę - ona była dla nielicznych, dla wybrańców, ludzi, którym ufał. Nie wiedząc czemu mężczyzna wciąż utrzymywał na swojej twarzy przyjazny uśmiech. Może powinien robić to częściej, skoro tak łatwo było mu dzięki temu przypodobać do siebie ludzi? |
| | |
| Temat: Re: Hugh Randall Pon Cze 23, 2014 5:09 pm | |
| Odniosła niejasne wrażenie, że rozbawiła swoim wyglądem mężczyznę. Co prawda nie parsknął śmiechem tylko uprzejmie się uśmiechnął ale nawet gdyby roześmiał się w głos to Beth i tak by się na niego nie gniewała skro wyglądała jak dziewczyna, która zwinęła starszemu bratu ubrania. -Idź bo obawiam się, że musisz tutaj zamarzać.- można by powiedzieć, że prawie pogoniła mężczyznę do łazienki a to wszystko dlatego, że miała lekkie wyrzuty sumienia, bo sama pierwsza ją zajęła. Na jej plus zaliczyć jednak trzeba dziewczynie to, że nie siedziała pod prysznicem przez godzinę tylko kąpiel szybko załatwiła. Kiedy drzwi łazienki zamknęły się z Hugh, usiadła na kanapie i z rozbawieniem zamajtała bosymi stopami. Sytuacja była tak dziwna i niespotykana, że sama nie wiedziała w jaki właściwie sposób się w to władowała. Takie dziwne rzeczy tylko jej się przydarzały. Dobrze, że przynajmniej ta historia miała miły finał i przywracała wiarę w ludzi i wypiła kilka łyków herbaty z kubka. Usiadła na kanapie podwijając jedną nogę pod siebie. Nieco swobodna poza na jak wizytę w obcym domu ale biorąc pod uwagę całą sytuację i to, że siedziała w ubraniach gospodarza to nie było to zbyt wielkie uchybienie. Ujęła w dłonie kubek z herbatą i upiła kilka łyków a po chwili w salonie pojawił się Hughu. - O skarpety. Dziękuję. - uśmiechnęła się i pochyliła by szybko nałożyć tą część garderoby na swoje bose stopy, chociaż trzeba przyznać, że po rozgrzewającym prysznicu nie było jej w nie zimna. - Moja historia?- przeniosła spojrzenie na twarz mężczyzny na sekundę czy dwie zamilkła a potem lekko wzruszyła ramionami na znak, że jej życiorys wcale nie jest szczególnie interesujący.- Pochodzę z dystryktu jedenastego. Ponieważ moja rodzina nie żyje postanowiłam przenieść się tutaj i zacząć wszystko od początku. Póki co nie jest łatwo ale jeszcze utrzymuję się na powierzchni.- uśmiechnęła się lekko.- A ty czym się zajmujesz? Od zawsze tu mieszkasz?- przeniosła uwagę z siebie na Hugh. |
| | | Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Re: Hugh Randall Pon Cze 23, 2014 5:48 pm | |
| - Współczuję z powodu rodziny - powiedział. Najchętniej by ją przytulił, na znak, że w doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak dziewczyna się czuje. Powstrzymał się jednak, bo tego byłoby już za wiele. Zamiast tego podciągnął nogi do góry i upił łyk z kubka, wciąż nie odrywając wzroku od Beth. - Cóż... Co do mojej historii - zawahał się lekko, wciąż nie będąc pewnym, co powinien powiedzieć - W skrócie wyglądało to tak, że urodziłem się w Dziewiątce, miałem trójkę rodzeństwa - starszego brata i dwie młodsze siostry. Później przeprowadziliśmy się do Kapitolu, jednak rodzice postanowili wrócić do dystryktu. Brat został, my wyjechaliśmy, choć to chyba nieodpowiednie słowo. Podczas wędrówki rodzice zginęli, jedna z sióstr też gdzieś się zapodziała, a ja odstawiłem drugą do Trzynastki, a sam zacząłem tułać się tu i tam. Potem postanowiłem... wyrównać jakoś swoje życie i zamieszkałem w Kapitolu. Nic szczególnego - również wzruszył ramionami, bo przecież pod tymi paroma słowami nie kryła się cała sterta bólu, cierpienia, krwi i strachu. Przecież w cale nie obchodzi go, co stało się z jego rodzeństwem i nie raduje się z powodu "zmartwychwstania" ukochanej. W cale nie posiada dwóch nazwisk, nie zbiera informacji o Coin i nie stara się zrobić wszystkiego, aby być świadkiem jej śmierci. Ot, zwykłe życie przeciętnego mężczyzny. Dlatego wzruszył ramionami, aby zachowywać pozory tej normalności - A, no i aktualnie moim jedynym zajęciem jest wrzucanie młodych i ładnych dziewcząt do rzeki - roześmiał się, posyłając jej kolejny, szeroki, lekko szelmowski uśmiech - Nie jesteś głodna? - zapytał po chwili, dopijając do końca swój napój - A może masz ochotę na jeszcze jedną herbatę? |
| | |
| Temat: Re: Hugh Randall Sro Cze 25, 2014 8:47 pm | |
| Kiwnęła głową na znak, że dziękuje za kondolencje. Miała czas pogodzić się z utrata rodzinny ale nadal ja to bolało. Bezsensowna śmierć bliźniaków, które powinny cieszyć się życiem. Ojciec, który zmarnował sobie Zycie po śmierci matki. To wszystko było poza nią. Należało do przeszłości a mimo to nadal odciskało piętno na teraźniejszości. Nie wiedziała czy kiedykolwiek się to zmieni. Miała nadzieję, że kiedyś uda się jej spotkać kogoś wartościowego na swojej drodze z kim założy swoją własną rodzinę i wtedy ta dziura w jej duszy jakoś się zapełni. - Przykro mi z powodu twoich bliskich.- odezwała się słysząc opowieść Hugh. Widać to ich łączyło. Obydwoje wiedzieli co znaczy stracić kogoś kogo się kochało. I o ile zdanie było konwencjonalne to spojrzenie Beth powiedziało o wiele więcej wyrażając głębokie zrozumienie, smutek i poczucie wspólnoty z tego powodu jak im dokopał los. Ujęła mocniej kubek w dłonie i upiła kilka łyków z nad jego krawędzi obserwując swojego gospodarza. Wywierał na niej naprawdę pozytywne wrażenie. Nie był zadufanym w sobie bubkiem, który nie widzi niczego dalej niż czubek własnego nosa, co sprawiało, że przebywanie w jego towarzystwie było naprawdę miłe. A do tego miał również poczucie humoru, co udowodnił nie po raz pierwszy. - Ach no i wydało się, że to jest twoje etatowe zajęcie.- uśmiechnęła się szelmowsko do Hugh, wdzięczna za to, że rozładował atmosferę.- A dobrze chociaż na tym zarabiasz? To może ja bym się zajęła wrzucaniem przystojnych facetów do rzeki? Co ty na to?- Beth zażartowała plotąc trzy po trzy i patrząc roześmianym spojrzeniem na swojego towarzysza.- Dziękuję, nie jestem głodna ale jeżeli to nie problem i zbytnio ci nie zawracam głowy to herbaty chętnie bym się jeszcze napiła.
|
| | | Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Re: Hugh Randall Sro Cze 25, 2014 9:44 pm | |
| Może powinien posmutnieć na wspomnienie swojej rodziny. Powinien pewnie sposępnieć, zamknąć w sobie i wywalić dziewczynę za drzwi. Jednak o dziwo przebywanie w jej towarzystwie sprawiało mu wielką przyjemność. Uśmiechnął się do niej z lekkim smutkiem w oczach, jednak szybko przestał rozmyślać o przeszłości. Było minęło. Zdążył już wszystko przemyśleć dokładnie i zniszczyć tym sobie życie. - Niestety pensja z tego żadna... A właściwie znikoma - roześmiał się - Jedynymi korzyściami jest tylko miłe towarzystwo - mrugnął do niej lekko, wstając, żeby przygotować więcej herbaty. Tak, właśnie, Hugh Randall mrugnął do kogoś, uśmiechając się szeroko i zmierzając do kuchni (do kuchni!) w celu wykonania tak banalnej czynności jak zrobienie herbaty, czym nigdy nie trudził sobie głowy - Cieszę się, że udałoby mi się uniknąć kąpieli z twojej strony - znowu się zaśmiał, stawiając dwa kubki na stoliku. I śmiał się przez chwilę, nie mogąc się powstrzymać. To zachowanie było do niego tak bardzo niepodobne, a zarazem tak bardzo nie obchodziło go, że zachowuje się inaczej. Był szczęśliwy, czemuż miałby to ukrywać? Upił łyk napawając się ciepłem, które szybko rozeszło się po jego ciele, rozgrzewając go od środka. Jeszcze w życiu świat nie wydawał się dla niego tak piękny, a herbata nie smakowała nigdy tak wybornie. Czuł się, jakby patrzył przez różowe okulary, nie dostrzegał wokół siebie żadnych wad, żadnych niedociągnięć. Wszystko było idealne i na swoim miejscu. Poza jedną osobą, która rządziła tym wszystkim. Ale o tym nie chciał teraz myśleć. - No, a ty czym się zajmujesz? Oczywiście poza spacerami i wpadaniem na zamyślonych mężczyzn - zapytał, patrząc na nią z ciekawością. |
| | |
| Temat: Re: Hugh Randall Czw Cze 26, 2014 5:42 pm | |
| Beth roześmiała się uroczo słysząc słowa mężczyzny. Przed oczami miała wizję jak etatowo czai się za jakimiś drzewami nad rzeką i potem wrzuca do rzeki biedne, niczego nie spodziewające się istoty płci żeńskiej a następnie wyławia je i ratuje. Wizja była tak absurdalna jak różowy królik trzymający w łapce baloniki. Przez chwilę śmiali się oboje. Nie było chyba nic milszego w życiu niż śmiech dwojga ludzi, którzy zapałali do siebie sympatią. Przynajmniej Beth polubiła Hugh i miała nadzieję, że pomimo nie fortunnego początku ich znajomości on również choć trochę ją polubił. Dla dziewczyny żyjącej w osamotnieniu każda przyjazna dusza była na wagę złota. Ponownie upiła kilka łyków herbaty i podciągnęła za duże rękawy bluzy w górę. Włosy prawie jej wyschły tworząc na głowie niesforną masę. Co rusz musiała odgarniać niesforne kosmyki ze swojej buzi. Niczym konkretnym.- stwierdziła.- Wiesz komuś z jedenastki bardzo trudno jest znaleźć zatrudnienie więc pracuję dorywczo to tu to tam. Trochę sprzątam. Trochę pomagam w sklepie i czasami zajmuję się dziećmi. Szczerze mówiąc to zajęcie lubię najbardziej. Tyle, że na stałe nikt mnie nie chce przyjąć bez referencji.- Beth jaz zawsze mówiła prawdę i nie udawała kogoś kim nie jest. Była prostą dziewczyną o prostych marzenia i szczerym sercu, które dalekie było od kłamstw, oszustw i dziwnych machinacji. Zerknęła na mężczyznę sprawdzając co on o niej i o jej życiu myśli i ponownie zabrała się za herbatę ze zdziwieniem stwierdzając, że w trakcie rozmowy wypiła drugi kubek. - Skoro już jestem sucha i ogrzana to będę się powoli zbierać i nie będę ci więcej czasu zajmować.- podniosła się z kanapy. |
| | | Wiek : 34 Zawód : Poszukiwany Przy sobie : scyzoryk wielofunkcyjny, leki przeciwbólowe, niezarejestrowana broń palna, zapalniczka,zdobiony sztylet, fałszywy dowód tożsamości, telefon komórkowy Obrażenia : anemia
| Temat: Re: Hugh Randall Czw Cze 26, 2014 7:41 pm | |
| Wszystko się kiedyś kończy, tak samo dobiegało końca ich spotkanie. Kubki po herbacie były już puste, obojgu było o wiele cieplej, niż kiedy przyszli do jego mieszkania. Przez chwilę Hugh słuchał jeszcze z uwagą słów dziewczyny na temat jej pracy, aby później razem z nią wstać i odprowadzić Beth do drzwi. Po części żałował, że już go opuszczała, bo naprawdę dobrze czuł się w jej towarzystwie. Z drugiej jednak strony potrzebował też chwili wytchnienia. Choć pewnie spędzi ten czas na analizowaniu całego dnia krok po kroku i zastanawianiu się, co sprawiło, że tyle razy w ciągu jednego dnia uśmiechał się promiennie do nowo poznanej osoby. Stanął przy drzwiach, czekając aż dziewczyna założy buty, po czym otworzył przed nią drzwi. - Jeśli miałabyś kiedyś jeszcze ochotę na kąpiel w rzece, albo po prostu chciałabyś napić się herbaty - uśmiechnął się, ponownie - Będzie mi bardzo miło - oparł się dłonią o framugę, zastanawiając się, czy powinien dodać coś jeszcze. Nigdy nie był dobry w żadnego rodzaju pożegnaniach, dlatego po prostu uśmiechał się do dziewczyny licząc, że to jej wystarczy. Kiedy w końcu brunetka opuściła jego mieszkanie, nie wiedział za bardzo, co ma ze sobą zrobić. Choć zazwyczaj tego nie robił, zabrał się za zmywanie naczyń. W końcu skończyło się na tym, że zabrał się za generalne porządki w mieszkaniu. Było to zdecydowanie nie w stylu Randalla. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Hugh Randall Sob Lis 15, 2014 1:42 am | |
| Przeskok czasowy przenosi nas do pierwszej połowy września 2283. Rozgrywka może zostać dokończona w retrospekcjach |
| | |
| Temat: Re: Hugh Randall | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|