IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Annie Cresta

 

 Annie Cresta

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Annie Cresta
Annie Cresta
https://panem.forumpl.net/t3355-annie-cresta#53302
https://panem.forumpl.net/t3357-swieze-relacyjki#53305
https://panem.forumpl.net/t3358-annie-cresta#53308
Wiek : 23 lata
Zawód : kawiarka
Przy sobie : aparat fotograficzny, leki przeciwbólowe

Annie Cresta Empty
PisanieTemat: Annie Cresta   Annie Cresta EmptyPią Mar 21, 2014 7:40 pm


*Annie Cresta*
ft. *Emmy Rossum*
data i miejsce urodzenia
*14 lipca 2262, Dystrykt 4*
miejsce zamieszkania
*Dzielnica Rebeliantów*
zatrudnienie
*Była mentorka*
Rodzina

*Victoria Cresta - matka. Znajomi z przeszłości często zwracają się do Annie imieniem jej matki, ponieważ dziewczyna jest bardzo podobna do kobiety. Odziedziczyła jej gęste, ciemne włosy, drobną budową ciała i nieśmiały, jasny uśmiech. Victoria była dla córki ogromnym wsparciem w czasach po Igrzyskach. Podczas rebelii odeszła na zawał, kiedy dowiedziała się o porwaniu ukochanej córki przez służby Kapitolu.
Edmund Cresta - ojciec. Znakomity rybak, który kochał córkę, ale nigdy nie umiał jej tego pokazać w wystarczającym stopniu. Kiedy dziewczynka została wylosowana do udziału w Igrzyskach wydał wszystkie ukryte oszczędności na prezent sponsorski. Po odejściu żony i domniemanej stracie córki na wieki załamał sie i wyjechał, jego stan i miejsce przebywania są obecnie nieznane.*

Historia

*Annie urodziła się w zwykłej rodzinie w Czwartym Dystrykcie pewnego upalnego, letniego dnia. Jej matka wraz z ojcem uznali jej obecność za prawdziwy cud, wcześniej przekonani, że nigdy nie zostaną obdarowani dzieckiem przez wielokrotne nieudane próby. Jednak Annie przyszła na świat, co więcej - zdrowa i śliczna, a było to dwukrotnie więcej, niż w ich najodważniejszych marzeniach. Dziewczynka szybko rosła, była pojętna i ciekawa świata. Dziecko uczynne, miłe, pracowite - idealne. Wydawało się, że los niczego im nie poskąpił. Dopiero potem dowiedzieli się, jak okrutnie z nich zadrwił.
Wczesny ranek.
Dziś Dożynki. Mama twierdzi, że nie mam się czym martwić, ale widzę zmarszczki na jej czole, które tak usilnie próbuje ukryć. Oczy ma opuchnięte i czerwone i cała jest taka... inna. Jak zawsze w Dożynki. Dawno temu to jej brat nie wrócił z Areny i od tej pory źle znosi wszelki kontakt z Igrzyskami. Przyszykowała dla mnie świeżą, granatową sukienkę, muszę się prezentować ładnie na oczach całego Dystryktu. Tata mnie pogania, zaraz wychodzimy.
Boję się, boję sie, boję się.

Południe.
Jest upalnie i duszno, włosy nieznośnie grzeją się od słońca. Nakłuli mi palec, ustawili w szeregu jak marionetkę i kazali być dzielnym. Tłum gęstnieje, a ja odszukuję wzrokiem Finnicka. Przygryzam wargę, szklą mi się oczy. Kula z losami pobłyskuje lekko, a delikatne szkło wygląda pięknie w słonecznych promieniach, ale ja myślę tylko o tym, że na kilku kartkach jest moje imię. Nie chcę odchodzić. Nie chcę, nie umiem... boję się. W końcu na scenę wychodzi nasza opiekunka, ma lazurowe włosy i szponiaste paznokcie. Szczebiocze coś, a potem zanurza rękę w kuli. Serce bije mi szybko, niespokojnie, jakby chciało się wydostać... ale to nie jestem ja. Drobna dziewczyna o jasnej twarzy przemyka w kierunku sceny, a ja oddycham z ulgą. Serce zwalnia, puszczam ściskane rozpaczliwie kciuki. Losują trybuta i...
To Finnick.
Ma potargane włosy i dumny wzrok, krok miarowy, ubranie schludne i eleganckie. Do oczu napływają mi łzy, więc szlocham głucho, któraś z dziewcząt mnie przytula, też ma mokre policzki, trybutką jest jej siostra. Nie mogę wydobyć z siebie głosu, podczas gdy żelazna obręcz coraz mocniej ściska mnie za serce. Jeszcze tego ranka planowaliśmy popołudniowy wypad na plażę, obiecał... obiecał, że będzie dobrze, a teraz wchodzi na scenę i staje tam już nie jako chłopak, a jako trybut. Ma hardy wzrok, gdy przemyka nim po tłumie, zanim ciągną go w stronę pałacu. Zaciskam powieki, mdłości podchodzą mi do gardła. Finn, Finn, Finn..!
Kilka wyrwanych kartek połączonych w dosyć spójną całość.
Dwie godziny temu zaczęły się Igrzyska. Przeżył pod Rogiem, ma się dobrze, zdobył zapasy. Nie mogę na to patrzeć. Mam nadzieję, że..
Wydaje mi się, że doż... Wiem, że wygra.

~*~
Kolejne dni. Nie oglądam Igrzysk, za bardzo się boję, tata mówi mi o wszystkim. Finnick żyje i ma się dobrze, dostał prezent od sponsorów, na arenie pozostały tylko cztery osoby. Od dwóch dni nie mogę zasnąć, mama bardzo się martwi. Ciągle wydaje mi się, że to wszystko jest moim snem, codziennie chodzę nad naszą zatokę i go szukam, chociaż wiem, że to głupie. Nigdy go tam nie ma. A przecież obiecał, że mnie nie zostawi.
~*~
Wygrał, wygrał, Finnick wraca, wygrał, wygrał, żyje, wygrał, kocham go, kocham Cię, Finnick, kocham Cię, kocham, wrócił, wróc...
Po wygranej Odair'a Annie spędzała z nim prawie każdą chwilę, upojona szczęściem i poczuciem bezpieczeństwa. Z bezgraniczną ufnością złożyła swój cały los w jego ręce, wiedząc, że jej nie zawiedzie. Po jakimś czasie Finnick zaczął często wyjeżdżać do Kapitolu, ale nigdy go o to nie pytała. Ani o to, ani o Igrzyska. Była tylko małą, zakochaną dziewczynką... a los jeszcze nie pokazał jej tego, co potrafi.
Dzień był tak samo parny i duszny jak ten, w którym wybrano Finnicka, więc może powinno ją to ostrzec- ale nie ostrzegło. Była pewna, że najgorsze ma za sobą, kiedy opiekunka z uroczym uśmiechem wyciągnęła z kuli kartkę z jej nazwiskiem. Igrzyska były niekończącym się ciągiem rozpaczy, łez i strachu, wycinkiem z życia, najgorszym koszmarem, który towarzyszył jej również po ich zakończeniu. Wygrała tylko i wyłącznie dzięki umiejętności pływania, nie zabijając nikogo, a jedynie unosząc się na powierzchni podczas ogromnej powodzi na arenie. Po jej powrocie zmieniło się wszystko, a ludzie zamiast nazywać ją Annie Crestą, zaczęli używać innego przydomka - Obłąkana Annie.
Dwa tygodnie po zakończeniu Igrzysk.
Znowu mi się śnił. Miał na imię Bruce i miał szesnaście lat, pochodził z Dystryktu Pierwszego. Finnick powiedział, że nie żyje, że utonął, ale ja wiem, że tak nie jest. Igrzyska wciąż trwają, a on wciąż chce mnie zabić, powiedział mi to dzisiaj we śnie. Nie chciałam wygrać, błagałam go, ale skoczył na mnie z nożem, boję się, boję się, jest bardzo ciemno, wiem, że on gdzieś tu jest, ale ja nie chciałam wygrać, ZOSTAW MNI..
Los w końcu dopiął swego, niszcząc wszystko, co było dobre w życiu dziewczyny. Traumatyczne przeżycia z areny odcisnęły na niej swoje piętno w postaci pomieszania zmysłów, na które nie istniały żadne leki. Jedyną ostoją i miłością jej życia stał się Finnick, jedyny człowiek, który dawał radę uspokoić ją w napadach paniki. Przypadłość pogorszyła się jeszcze w okresie rebelii, a szczególnie w czasie porwania przez służby Kapitolu. Uratowana przez Finnicka Annie trafiła do Trzynastki. Po zakończeniu powstania i mianowania się na prezydenta Almy Coin Annie została powołana na mentorkę, co przeraża ją bardziej, niż cokolwiek innego. Boi sie, że nie podoła Igrzyskom i związanymi z nimi demonami przeszłości. Jedyną jej nadzieją jest Finnick.
To on. To zawsze jest on. Obiecał, że jej nie zostawi. To jedyna rzecz, w którą Annie potrafi jeszcze uwierzyć. On. Finnick.*

Charakter

*Charakter Annie dzieli się na dwie zasadnicze części: na ten przed Igrzyskami oraz na ten po nich. Może zacznijmy od tego ''właściwego'', pierwotnego, który jednak został utracony.
Przed Igrzyskami: Annie była przeuroczą dziewczyną. Żywa, energiczna i pełna chęci do działania, wszędzie było jej pełno. Sąsiedzi i znajomi szczerze ją uwielbiali za wesołe ,,Dzień dobry'' wykrzyczane jasnym głosem, brzęczącym od śmiechu, spod grzywy splątanych włosów. Była obowiązkową, mądrą i pojętną uczennicą, toteż również nauczyciele darzyli ją nieumiarkowaną sympatią. Wśród przyjaciół była ceniona głównie za nietuzinkowe poczucie humoru i niezwykłą troskliwość, idącą w parze z umiejętnością pocieszania. Była osobą bardzo pozytywną, zawsze roześmianą, ale też wpadającą w melancholijne nastroje pod wpływem głębokich przemyśleń na temat życia czy też Igrzysk. Była przyjacielska i wyrozumiała, jednak też niesamowicie zazdrosna o przyjaciół, a szczególnie o Finnicka - chociaż, oczywiście, nie chciała się do tego przyznać. Do tego jej upór i szybkość, z jaką się obrażała, z pewnością można uznać za wady tej uroczej istotki.
Po powrocie z Igrzysk: Annie całkiem się zmieniła. Jej perlisty śmiech słychać było nadzwyczaj rzadko, a nawet jeśli już rozbrzmiał, był pusty i pozbawiony rozbawienia. Uśmiechy zastąpił płacz, bystre spojrzenie smutny i nieobecny wzrok. Wszystko to wiązało się z utratą zmysłów. Wszyscy kochający ją dawniej sąsiedzi szeptali po kątach, że jest wariatką. I to niestety okazało się prawdą. Zaczęła miewać ataki paniki i histerii, bała się ludzi, a nawet podniesionych głosów czy rękoczynów, jak małe, przestraszone zwierzątko kuliła się wtedy i trzęsła ze strachu. Każdego dnia budziła się i zasypiała niespokojna, często płakała lub krzyczała, najgorsze były wspomnienia z porwania i Igrzysk. Miewała momenty upartego milczenia, często odpływała myślami lub mówiła nie na temat. Jedynie w kojącej obecności Finnicka lub przebłyskach ukazywała się jej dawna osobowość.*

Ciekawostki

*- Nigdy nikogo nie zabiła, na arenie wystrzegała się nawet podniesienia ręki na którekolwiek zwierzę. Zamiast tego żywiła się znalezionymi owocami, pędami lub liśćmi.
- Na prawym obojczyku ma jasną, krzywą bliznę długości około dwóch i pół- trzech centymetrów, która pozostała jej po okresie tortur w Kapitolu.
- Wszelkie terapie i leki uspokajające nie miały na nią wpływu.
- Uwielbia patrzeć na wodę, słuchać jej szumu i taplać się w niej, chociaż wystrzega się pływania. Jest to trauma od czasu Igrzysk, podczas których przeżyła tylko dzięki umiejętności unoszenia się na wodzie podczas zalania nią areny.
- Wspiera rebelię całym sercem, chociaż jednocześnie ogromnie boi się jej możliwości, prezydent Coin i tego, że w którejś misji Finnickowi stanie się krzywda, a ona nie będzie z nim, żeby mu pomóc.
- Na szyi nosi cienki skórzany rzemyk z małą muszelką, prezent od ojca otrzymany na jej jedenaste urodziny.
- Ma słabość do dzieci.
- Uwielbia naturę, a w szczególności wszelkiego rodzaju kwiaty.*

Powrót do góry Go down
 

Annie Cresta

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Annie Cresta
» Annie Cresta
» Finnick Odair i Annie Cresta
» Cresta
» Pollux Cresta

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-