|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Odcinek C2 Sob Cze 08, 2013 11:14 am | |
|
W miarę dobrze utrzymany, ale z jakiegoś powodu kontrolowany częściej, niż wszystkie inne razem wzięte. Możliwe połączenia:
Odcinek C1 Wyjście X11
|
| | | Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Re: Odcinek C2 Czw Maj 21, 2015 12:24 pm | |
| Nie boję się. Wstrzymałam oddech, starając się nie wdychać w płuca mdlącego smrodu zgnilizny. Jeżeli wcześniej nie zdawałam sobie w pełni sprawy z faktu, gdzie się znajdowałam, to aktualnie nie miałam już żadnych wątpliwości. Cuchnąca ciecz chlupotała wokół mnie niepokojąco, a ten chlupot zdawał się odbijać echem od czarnych ścian, roznosząc się dalej i dalej... Nie boję się, powtórzyłam sobie stanowczo, starając się - ze wszystkich sił - ignorować sięgającą mi połowy ud wodę. Jeśli coś kryło się w jej głębinach (wyobraźnia podsuwała mi wyjątkowo szczegółowe i realistyczne wizje zmiechów o ostrych kłach, odgryzających mi nogi i rozszarpujących mnie, kawałek po kawałku), to w tamtej chwili nie widziałam dla siebie drogi ucieczki. Nie miałam też pojęcia, co zrobiłabym, gdyby poziom nie przestał się podnosić; nigdy nie potrafiłam pływać, baseny w Kapitolu omijałam szerokim łukiem, dwa razy nieomal nie utopiłam się w Moon River, a morze w Czwórce widywałam tylko na pocztówkach. Ale woda zaczęła spadać, a ja nie potrafiłam nie odetchnąć z ulgą, gdy w końcu poczułam pod stopami stabilny grunt. Śliski, tak; śmierdzący - owszem, ale przynajmniej mogłam go dostrzec, chociaż światło latarki nie wyciągało z ciemności nic oprócz szorstkiego, poznaczonego plamami betonu. A później to usłyszałam. Kroki, pojedyncze, nie pojedyncze? Nie byłam w stanie stwierdzić, były zbyt daleko, nienaturalnie zwielokrotnione przez echo, niosące się swobodnie wzdłuż niekończących się korytarzy. Zamarłam odruchowo, uskakując na bok i przywierając plecami do lodowatej ściany i nieudolnie próbując opanować szczękanie zębami, które z każdą chwilą przybierało na sile. Zerknęłam w mapę, zdjęta nagłym przerażeniem, bo owe odgłosy - czymkolwiek były, zmiechem, strażnikiem? nie wiedziałam, co gorsze - dobiegały dokładnie z tej odnogi korytarza, do której zmierzałam. Zawahałam się, rozsądek podpowiadał mi zawrócić albo zmienić trasę, ale... skąd miałam wiedzieć, że w innych miejscach nie czekało mnie coś jeszcze gorszego? Mogłam się zgubić, mogłam natrafić na ślepe zaułki; tunele zdawały się stanowić labirynt sam w sobie. Labirynt, po którym, w razie stracenia orientacji, poruszałabym się w kółko, dopóki nie umarłabym z wyziębienia albo głodu. Albo dopóki nie złapaliby mnie strażnicy, co właściwie nie robiło tak naprawdę żadnej różnicy. Wciągnęłam powietrze do płuc. Miałam tylko jedno wyjście, oby Farrie wiedziała, co robi. Oderwałam stopy od posadzki, zagłębiając się w zaznaczonym na mapie korytarzu, cały czas wciskając się w gładką powierzchnię ściany tak mocno, jak tylko mogłam, nie uniemożliwiając sobie jednocześnie poruszania się do przodu. Niezidentyfikowane kroki nie ustawały, a moje serce chyba postanowiło się z nimi zsynchronizować, pompując krew wariacko i uderzając metodycznie w tym samym rytmie. - Nie boję się - powtórzyłam do siebie, tym razem faktycznie wyrzucając te słowa spomiędzy sinych warg, po czym - będąc o krok od ataku histerii - zgasiłam latarkę, pozwalając, żeby prowadziła mnie wyłącznie zimna powierzchnia ściany. I nasłuchując tak mocno, że zaczynało dzwonić mi w uszach. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Odcinek C2 Czw Maj 21, 2015 2:28 pm | |
| Ciche poruszanie się w kompletnie przemoczonych butach nie należy do najłatwiejszych. Pomimo starań, z każdym twoim krokiem, w korytarzu rozlegają się, zwielokrotnione echem, plaśnięcia. Na szczęście ktoś, kto idzie przed tobą, idzie dużo głośniej i szybciej. Coraz wyraźniej słyszysz żołnierski akompaniament podkutych, wojskowych butów, uderzających w wystające z ziemi kamienie. Dźwięk przybiera na sile - widocznie posiadacz profesjonalnego, strażniczego obuwia idzie w twoją stronę. Zza załomu najpierw widać błyski latarki, prześlizgujące się po suficie, ścianach i...w końcu po tobie. Światło oślepia cię na kilka długich bolesnych sekund, w pierwszej chwili nie możesz zorientować się, kto stanął na twojej drodze. Słyszysz tylko ciche przekleństwo, wypowiedziane kobiecym głosem. - Którędy tu weszłaś? No już, odpowiadaj - głos brzmi ostro i oschle, ale kiedy możesz już otworzyć oczy, widzisz przed sobą dość rosłą dziewczynę, w wyraźnie pozszywanym mundurze Strażnika. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo oficjalnie, ale po dłuższej chwili, nawet w półmroku, możesz ocenić go na dość mizerną podróbę. Twarz nieznajomej pozostaje w ciemności, ale mimo tego w jej gestach i szybkim oddechu nie widać ani grama agresji. Widocznie masz szczęście. - Którędy, no kurwa, nie możemy tu spędzić całego wieczora. Tymi korytarzami co godzinę łażą te pierdolone strażnicze mendy, więc...? - mówi szybko, przyciszonym tonem, w końcu przestając świecić ci latarką prosto w oczy. |
| | | Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
| Temat: Re: Odcinek C2 Nie Maj 24, 2015 11:57 am | |
| Dźwięk niezidentyfikowanych kroków przybierał z każdą chwilą na sile i już na kilka sekund przed tym, zanim oślepiło mnie światło czyjejś latarki wiedziałam, że konfrontacja będzie nieunikniona. Czułam, jak wszystkie mięśnie w moim ciele napinają się niemalże do granic możliwości, ale mimo wszystko nie zatrzymywałam się, do ostatnich chwil licząc na szczęście. I nie tylko; z bocznej kieszeni torby wysunęłam krótki nożyk, mocno zaciskając palce na rękojeści i przytrzymując go blisko przy udzie - wystarczająco nisko, żeby nie rzucał się w oczy, i odpowiednio wysoko, żebym mogła w razie potrzeby się nim posłużyć. Oczywiście zakładałam wtedy, że jednak będę coś widziała. Snop światła oślepił mnie dosyć niespodziewanie, wyłaniając się zza zakrętu wcześniej, niż się spodziewałam i zmuszając mnie do zatrzymania się w miejscu. Wolną dłoń podniosłam do twarzy, w jakimś automatycznym odruchu próbując osłonić łzawiące oczy, ale wciąż widziałam tylko tańczące po powierzchni ciemności, kolorowe plamki. Nieznajomy głos dotarł do mnie jakby z oddali, w dotychczasowej ciszy brzmiąc prawie surrealistycznie - tak samo, jak surrealistyczna wydawała mi się obecność drugiego człowieka. Zamrugałam szybko, jeszcze nie odpowiadając i czekając, aż odzyskam wzrok chociażby częściowo. Żadne strzały póki co nie padły, co było dobrym znakiem, ale nie zmieniało faktu, że najprawdopodobniej byłam w dupie. Serce nadal łomotało mi głośno, kiedy z przestrachem, którego nawet nie próbowałam ukrywać, mierzyłam spojrzeniem kiepską podróbkę strażniczego munduru, okrywającego postać dziewczyny - sporo ode mnie wyższej i z całą pewnością silniejszej. Co to oznaczało? Nie miałam pojęcia, w głowie dzwoniła mi pustka; ta sama musiała też odbić się w moich oczach, kiedy przez dobrych kilkanaście sekund wpatrywałam się w kobietę tępo, próbując poukładać wypowiadane przez nią słowa w sensowne zdania. Przełknęłam ślinę. - P-pałacem - odpowiedziałam w końcu, a ten jeden wyraz zabrzmiał w moich ustach tak bezsensownie, że zaraz potem parsknęłam śmiechem. Tak. Ś m i e c h e m. Odchrząknęłam, opuszczając dłoń od oczu, ale w drugiej nadal ściskając kurczowo nóż. Byłabym idiotką, gdybym z miejsca straciła czujność, i chociaż aktualnie zachowywałam się jak takowa, to resztki rozsądku wciąż pozostały na swoim miejscu. - K-k-kim je-jesteś? - zapytałam już głośniej. Nadal nie mogąc opanować pieprzonego szczękania zębami. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: Odcinek C2 Nie Maj 24, 2015 3:12 pm | |
| Opuszczona latarka nieco poprawia widoczność. Możesz zauważyć, że kobieta przygląda ci się podejrzliwie, skupiając wzrok na nożu. Zapobiegawczo robi krok do tyłu, ale nie jest to wyraz strachu a raczej czystej zapobiegliwości, niezbędnej podczas spacerowania kanałami. - Czyli wejście jest otwarte. No i kurwa dobrze, że jest - mówi tylko nieco niezrozumiale po dłuższej chwili milczenia, przecierając rękawem zniszczonego munduru pobrudzoną kurzem twarz. Sytuacja wydaje się mniej napięta niż w pierwszej chwili; widocznie nie stanowisz zagrożenia dla nieznajomej. - Radzę ci szybko stąd spierdalać. Mówiłam poważnie z tymi strażnikami. To najmniej pewne wyjście z tego bagna - rzuca w końcu,ignorując twoje pytanie, po czym gasi latarkę i zanim zdążysz cokolwiek powiedzieć, znika w ciemności, oślepiającej tak samo, jak błysk światła przed dwoma minutami. Znów zostajesz sama w ciemności, przemoczona, z metalowym odgłosem oddalających się kroków za plecami. Wygląda na to, że masz dziś szczęście.Piszesz tutaj. Możesz opisać wyjście z tuneli - nie sprawia ono kłopotu. Pamiętaj tylko, że jesteś przemoczona, brudna i zdecydowanie nie wyglądasz na mieszkankę Dzielnicy, co zwiększa szansę na spotkanie ze Strażnikami. |
| | |
| Temat: Re: Odcinek C2 | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|