Wiek : 23 Zawód : Wyrabianie drewnianych figurek Przy sobie : Leki przeciwbólowe (6 tabletek), paczka papierosów i wytrych Znaki szczególne : Albinizm, mocny makijaż Obrażenia : Parę drobnych poparzeń od słońca
Temat: Blanche Moore Sro Lip 01, 2015 12:59 pm
Blanche Moore
ft. Natsya Kumarova
data i miejsce urodzenia
26 sierpnia 2260; centrum Kapitolu
miejsce zamieszkania
Getto
zatrudnienie
Sprzedaż drewnianych figurek
Rodzina
Rodzice - matka była pozbawiona skrupułów. Dla niej nie byłam córką, tylko kolejną sąsiadką. Sama na siebie zarabiałam, ona traktowała mnie jakbym wynajmowała u niej. A tata? Zginął, gdy byłam mała. Miał raka płuc. Siostra Reneé - moja kochana siostra... nie była typową, słodką, nie potrafiącą o siebie zadbać młodszą siostrunią. W czasie rebelii, wierzyła, żs Snow wygra. A czy ja się z nią zgadzałam? Chyba tak. Teraz razem musimy o siebie zadbać...
Historia
Urodziłam się albinoską. Białe włosy, biała skóra, fioletowe oczy. Podobno dodaje mi to uroku, ale wszysycy sąsiedzi szeptali coś o mnie cały czas. Nie lubię takiego zachowania. Urodziłam się w centrum Kapitolu. Pamiętam to miejsce jako... dziwne. Dużo przepychu, kiczu, ludzi o dziwnych twarzach. Było tam mało drewna. Kochałam drewno. Wszystko po dodaniu drewna jest piękniejsze. Zapewne dlatego teraz mam taką pracę. Mój ojciec umarł na raka płuc, gdy miałam 2 lata. Pamiętam go. Był wysoki, łysy, miał zarost. Na nosie nosił okulary. Dużo palił. To musi być okropna śmierć. Umrzeć za własne pieniądze. A gorsze jest to, że ja zapewne też tak umrę. Rok po moich narodzinach przyszła na świat moja siostra. Reneé. Odkąd pamiętam, zawsze chciała być we wszystkim najlepsza. Kiedy wracała do domu, chwaliła się nawet tym, że pobiła kolegę. Oczywiście dostawała ode mnie burę. Choć dzieliła nas mała różnica wiekowa, traktowałam ją jako dużo młodszą. Strasznie ją to denerwowało. Gdy coś jej się nie udawało, krzyczała i biła wszystkich wokół. Zdarzało się to dość często. Kiedyś z tego powodu zniszczyła cenny wazon. Matka była wściekła. Posklejam go tak, by przypominał kota. Sprzedałam go. Nie wiedzieć czemu, nabywca dał za niego bardzo dużą sumę. Do dziś ją przechowuje. Na czarną godzinę. Mama miała nas gdzieś, więc ja zajmowałam się siostrą. Pomagałam jej w nauce, robiłam jedzenie. Nie wiem czemu naszą rodziną nigdy nie zajęła się żadna policja. Dziwne. Nie chodziłam do normalnej szkoły, tylko do naszej sąsiadki, emerytowanej nauczycielki. Była brzydka i gruba, ale miała dobre serce. Była dla mnie jak, babcia. Czasem nawet dawała mi zupę. Miałam dobre wyniki. Głównie z zajęć technicznych i gospodarowania czasem. Nauczycielka mówiła, że jestem inteligentna, ale przedstawiam wszystko w sposób bardzo prosty. I że za bardzo kieruje się emocjami. Nie brałam czynnego udziału w rebelii. Choć zawsze interesowałam się bronią i marzyłam o karierze snajpera, wychowano mnie na osobę, która się nie miesza. Nie chciałam zginąć, nie chciałam by zginęła Reneé. Razem z siostrą i matką schowałyśmy się w piwinicy, tylko czasem wychodząc po żywność. Warunki były koszmarne. W naszym schronie mieszkała też moja nauczycielka. Skończyła tam życie. Nadal pamiętam ten dzień, jako najgorszy w całym moim życiu. Podczas jednej z naszych wycieczek po jedzenie zostałyśmy złapane i przeniesione do getta. W getcie zajęłam się wyrabianiem rzeczy z drewna. Siostra mówiła, że powinnam mieszkać w trójce. Może. Chcąc jakoś zarobić na jedzenie zaczęłam sprzedawać moje wyroby. Tak się utrzymuje do dzisiaj. W tym miejscu zaczęłam też palić. Próbuję się wyrwać z nałogu.
Ciekawostki
● gdy nikt nie patrzy, dokarmia koty ● jest biseksualna ● kochliwa ● odkąd została przeniesiona do getta, miewa myśli samobójcze ● jest albinoską, a dzięki makijażowi wydaje się jeszcze bielsza
Cordelia Snow
Wiek : siedemnaście Zawód : studentka, celebrytka, mścicielka Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, odtwarzacz mp3, gaz pieprzowy, para kastetów, dokumenty, klucze i telefon. Znaki szczególne : i'm cordelia fucking snow, who the fuck are you? Obrażenia : wypadają mi włosy, ale od czego są peruki?
Temat: Re: Blanche Moore Sro Lip 01, 2015 1:34 pm
Karta zaakceptowana!
Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz leki przeciwbólowe (6 tabletek), paczkę papierosów i wytrych. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.
Uwagi: Choć karta jest krótka, to właściwie nie mam się do czego przyczepić, poznajemy historię Blanche dość dobrze, wyłania się nam też jej charakter, który pewnie i tak najlepiej rozwinie się w fabule. W postach możesz popracować nad długością zdań, łączenie niektórych może sprawić, że tekst będzie płynniejszy w odbiorze. Baw się u nas dobrze i dbaj o koty z getta! <3 W razie problemów z ustawieniem avatara możesz pisać do mnie lub w warsztatach.