|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 18 Zawód : sprzedaję w Sunflower Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo Obrażenia : częste bóle brzucha
| Temat: Cypriane - Blaise Pią Lis 21, 2014 12:39 am | |
| lipiec 2283Wsłuchiwałam się w sygnały po drugiej stronie linii, licząc na to, że zapadającą po każdym z nich ciszę przerwie nagle charakterystyczny dźwięk odebranego połączenia. Prawie nie czułam palców, które coraz mocniej zaciskałam na telefonie; w myślach odmierzałam kolejne sekundy, bojąc się nawet oddychać, choć powietrze i tak ze świstem wydostawało się z moich ust. Jednocześnie próbowałam znaleźć w głowie cokolwiek, co mogłabym powiedzieć, jednak wszystkie ułożone zdania rozsypywały się niczym domek z kart, a ja mogłam tylko chwytać pojedyncze słowa i wierzyć, że Blaise nie rozłączy się, kiedy tylko usłyszy choć jedno z nich. Gdy zabrzmiał sygnał odebranego połączenia, zamknęłam na moment oczy i szybko je otworzyłam, rzucając w myślach ciche dziękuję. Wciąż nie potrafiłam wydobyć z siebie głosu, lecz nie chodziło wcale o strach – gdzieś w głębi mnie powoli wzbierały najzwyklejsze wyrzuty sumienia, które nie pozwalały mi się odezwać. I chociaż obok nich nadal tlił się gniew, zupełnie nie zwracałam na niego uwagi. - Blaise – powiedziałam w końcu, przerywając ciszę i nieudolnie próbując ukryć drżenie głosu. Skrzywiłam się lekko. Mówiłam zbyt głośno. - Wiem, że najprawdopodobniej jestem ostatnią osobą, z którą chciałbyś teraz rozmawiać, ale nie rozłączaj się. Proszę – wydusiłam, po czym zrobiłam krótką pauzę, zastanawiając się, czy brzmię choć trochę wiarygodnie. - Jestem w Sunflower, to w centrum miasta. Do sklepu weszła właśnie jakaś kobieta, ma broń i... i nie wiem, co robić.Zamilkłam. Nie potrafiłam powiedzieć nic więcej, a może po prostu bałam się to zrobić. |
| | | Wiek : 31 Zawód : przedstawiciel Dystryktu 7, śledczy w stopniu oficera Przy sobie : paczka papierosów, telefon komórkowy, broń + magazynek (15), Znaki szczególne : kilkudniowy zarost. Obrażenia : częste bóle brzucha
| Temat: Re: Cypriane - Blaise Nie Lis 23, 2014 8:20 pm | |
| Wyczuwając wibracje telefonu, Blaise natychmiast wyciągnął go z wewnętrznej kieszeni marynarki, szybkim i wyuczonym odruchem. Nie odebrał jednak natychmiast, zatrzymując swoją rękę w połowie drogi, rejestrując od kogo nadchodziło połączenie. Cypriane Sean. Brwi Argenta powędrowały nieznacznie w górę, jednak nie w wyrazie zdumienia. Przeczuwał, że jego młoda znajoma może wreszcie odezwać się i spróbować wyjaśnić sytuację ze szpitala. Jednak czy na przeprosiny nie było już zbyt późno? Wahał się przed odebraniem połączenia, tyle innych rzeczy miał teraz na głowie i najchętniej schowałby telefon z powrotem do kieszeni, jednak dziwne przeczucie kazało mu nacisnąć wreszcie zieloną słuchawkę. - Tak? – zapytał, przystawiając komórkę do ucha i wyklinając w myślach samego siebie oraz to, jak szybko się poddał. Gdy jednak usłyszał głos dziewczyny, drżący i cichnący z każdym słowem, skupił swoją uwagę wyłącznie na rozmowie i jej treści. Nie zamierzał przerywać połączenia. - Telefon do Strażników rozwiązałby sprawę – rzucił gorzko, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że sytuacja, w której znalazła się Cypriane, nie sprzyja przyjmowaniu kolejnych zarzutów w ich abstrakcyjnej kłótni. - Wie, że tam jesteś? Jeśli nie, nie wychylaj się, nie wykonuj gwałtownych ruchów, ukryj się. Już jadę. Nie rozłączył się, na wszelki wypadek, gdyby dziewczyna chciała jeszcze coś dodać.
|
| | | Wiek : 18 Zawód : sprzedaję w Sunflower Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo Obrażenia : częste bóle brzucha
| Temat: Re: Cypriane - Blaise Nie Lis 23, 2014 10:43 pm | |
| Zignorowałam nagłe ukłucie w sercu, słysząc gorzką nutę w głosie Blaise'a. To nie była odpowiednia chwila na zastanawianie się, dlaczego tak przejmowałam się jego słowami, dlaczego w ogóle oczekiwałam, że będzie zachowywał się, jakby kłótnia, która miała miejsce w szpitalu, nigdy nie istniała – przecież od samego początku starałam się na to nie nastawiać. Kierowana tym, co powiedział, mogłam też zadać sobie pytanie, czemu faktycznie nie zadzwoniłam do Strażników Pokoju, ale zamierzałam zrobić to później. Doświadczenie nauczyło mnie, że im dłużej myślałam nad motywami swoich działań, tym mniej sensu w nich było. - Może – odparłam lakonicznie, choć nie bez śladu ironii, mimo całego strachu, który czułam. Sprzeczanie się z Blaisem było ostatnią rzeczą, na jaką mogłam sobie pozwolić. Poprawiłam telefon w dłoni, skupiając się na jego słowach. - Nie wie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Przyjedź szybko. Wolną ręką odgarnęłam z twarzy zbłąkany kosmyk włosów, ostrożnie zakładając go za ucho, jakby nawet ten drobny gest miał się okazać hałaśliwy. Po drugiej stronie linii szumiała cisza, jednak wiedziałam, że Blaise był gotowy wyłapać każde moje słowo. - Dziękuję – rzuciłam nagle i jak najciszej się dało, po czym szybko się rozłączyłam. Mimo wszystko zdawałam sobie sprawę z tego, że nie było to ostatnie dziękuję, jakie miałam mu powiedzieć. |
| | |
| Temat: Re: Cypriane - Blaise | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|