IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sala przesłuchań #4 - Page 2

 

 Sala przesłuchań #4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptySro Paź 15, 2014 10:04 pm

First topic message reminder :



Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Lis 15, 2014 9:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
the leader
Victor Blythe
Victor Blythe
https://panem.forumpl.net/t3164-victor-blythe
https://panem.forumpl.net/t3187-victor#49890
https://panem.forumpl.net/t3186-victor-blythe
https://panem.forumpl.net/t3188-victor#49893
https://panem.forumpl.net/t3189-victor-blythe#49896
Wiek : 27
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, broń palna, magazynek z 15 nabojami, zezwolenie na posiadanie broni

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptyWto Wrz 08, 2015 7:49 pm

przepraszam że dopiero teraz ;__;
Oto był, Victor Blythe w swej pełnej krasie, w nieskazitelnie białym stroju Strażnika Pokoju, poświęcający się swojej pracy. Taki, jakim nie znali go najbliżsi przyjaciele. Taki, jakim musiał być, żeby nie utonąć i utrzymać się na powierzchni.
Na jego szczęście, jedyne, co zapewne w tym momencie tonęło to reputacja Adlera w oczach dużej większości mieszkańców getta oraz wolność dziewczyny, którą wraz z Victorem i innym strażnikiem prowadzili przez tłum w stronę sal przesłuchać w podziemiach siedziby rządu. Do miejsca, do którego nie wiele osób, mających głowę na karku i szanujących własne zdrowie, chciałoby trafić.
Musiał przyznać, że on sam nie przepadał za tymi pomieszczeniami i cieszył się z każdej chwili, w której nie musiał się tam zjawiać. Nie chodziło o obskurność pomieszczeń – w rzeczywistości wyglądały one dość prosto i schludnie, oczywiście do czasu, gdy podłoga nie pokrywała się krwią, a i takie przypadki zwykły się zdarzać. Miał jednak wrażenie, że bliskość ze wszystkim, co ostatnimi czasy stało się świadectwem nieprzemyślanych działań oraz przyczyną śmierci i niedoli tak wielu ludzi, wprawiała go w swego rodzaju przygnębienie. Ziejąca na korytarzach cisza, która kiedyś, gdy przekroczył próg budynku pierwszy raz w swoim życiu rozdarta została przerażającym krzykiem bólu, dobywającym się zza jednych z zamkniętych drzwi, nie przywodziła na myśl pozytywnych uczuć.
Dlatego Blythe w tym momencie starał się nie czuć. Działał mechanicznie, tak, jakby w momencie podejścia do Victora w tłumie w czasie egzekucji nacisnął w swoim mózgu przycisk, każący mu wyłączyć swoje serce i umysł. Teraz pierwszy z organów jedynie pompował krew i utrzymywał go przy życiu, podczas gdy drugi przygotowany był na filtrowanie informacji, które liczył już wkrótce otrzymać. Nie było cofania się wspomnieniami do tkliwych wydarzeń z dzieciństwa czy myślenia o tym, jak wielkie nieszczęście spotkało idącą przed nimi dziewczynę. Nie zastanawiał się nad tym, iż gdzieś tam może głodować jej młodszy brat, rodzice żebrzą na ulicach getta a ona sama musi robić rzeczy, o których w Kapitolu nawet by nie pomyślała. W końcu nie był dzieckiem, potrafił odróżnić obowiązki od prywatnych przemyśleń i kiedy musiał, potrafił grać naprawdę dobrze.
Czasem nawet udawało mu się rozdawać karty.
Gdy weszli do budynku otoczyło go przyjemne ciepło. Z tego co pamiętał, w podziemiach zazwyczaj panował swego rodzaju chłód, jednak biorąc pod uwagę warunki pogodowe panujące na zewnątrz, nawet tak niewielka różnica temperatur była przez niego odczuwalna. Podążali szybkim krokiem, eskortując dziewczynę do jednej z sal przesłuchań, a on cały czas zastanawiał się nad tym, jak wiele uda im się z niej wyciągnąć. Oby powiedziała im wszystko. Oby miała trochę oleju w głowie i dla własnego dobra nie starała się stawiać, ponieważ tak czy owak zapewne czekać ją będzie jakaś kara i tylko i wyłącznie od jej zachowania zależało, jak bardzo na tym ucierpi. Nie mogła się także bronić, ufał Victorowi na tyle, aby wierzyć, że to rzeczywiście ona jest prowodyrką zamieszek podczas egzekucji i od tego zarzutu nie mogła już uciec.
Idąc w ślady Sean’a zdjął hełm, który położył na podłodze przy tylnej nodze krzesła, na którym następnie usiadł, na niemą prośbę swojego współpracownika, jedną dłonią lekko przeczesując swoje włosy.
- Słuchaj, to naprawdę może się skończyć szybko, jeśli tylko zaczniesz mówić – zaczął, splatając dłonie na blacie i pochylając się lekko w przód – Ale może też trwać długo i skończyć się naprawdę nieprzyjemnie, wszystko zależy od ciebie. Jedynak uwierz mi, że jedyną osobą, która na tym ucierpi, będziesz ty – pouczył ją na sam początek, uporczywie się w nią wpatrując. Nie lubił przesłuchań, nie lubił tego, że ludzie wciąż starają się walczyć, skoro tak naprawdę zapędzeni zostali w kozi róg.
Powrót do góry Go down
the pariah
Kendra Irvine
Kendra Irvine
https://panem.forumpl.net/t3353-kendra-irvine#53453
https://panem.forumpl.net/t3371-kendra
https://panem.forumpl.net/t3370-kendra-irvine
Wiek : 22 lata
Zawód : butnowniczka z wyboru, profesjonalny muromazacz i kamieniorzucacz, drobny złodziejaszek
Przy sobie : dwa papierosy w kieszeni kurtki, zapalniczka, kilka plastrów, chusteczki
Znaki szczególne : za każdym razem inne
Obrażenia : ogólne osłabienie; stłuczona kość ogonowa po upadku z ogrodzenia, siniaki na nogach, strupy po obtarciach na rękach

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptyWto Wrz 08, 2015 10:44 pm

Tak bardzo chciałam zacisnąć palce na spuście. Wszystko było w moich rękach, to ja decydowałam, byłam panią sytuacji i czułam się z tym naprawdę świetnie. Za długo jednak napawałam się tym ultraprzyjemnym uczuciem, bo zamiast w ekstazie strzelić do Strażnika, broń została mi wytrącona z ręki, a ja po chwili poczułam chłodny metal, zaciskający się na nadgarstkach. Kajdanki, jakże ja za wami tęskniłam.
Byłam wściekła, chciałam gryźć i kopać, dalej się wyrywać i uciec stamtąd, ale było już za późno. Niewinny wybryk z flarą przerodził się w wyskok, który w oczach niektórych urósł do rangi przestępstwa. Gdybym sama miała to oceniać, zapewne nazwałabym to teraz potrzebnym performancem, jednak nie było mi do śmiechu i na tylnym siedzeniu samochodu Strażników nie miałam humoru do radosnych wspominek.
Zagryzałam mocno wargi, byle tylko się nie popłakać; tam przecież wciąż leżało martwe ciało Layli, mojej przyjaciółki z dawnych lat. Czy już niedługo miałam do niej dołączyć? Biorąc pod uwagę metody egzekwowania prawa w tym popieprzonym państwie, ta opcja była całkiem prawdopodobna. Raz czy dwa szarpnęłam się więc na siedzeniu, dając ujście mojej frustracji, ale później już byłam spokojna, przez całą drogę do Siedziby i podczas wędrówki korytarzem.
Musiałam przecież ułożyć sobie w głowie strategię, która miała pomóc mi na Sali przesłuchań. No chyba, że trafię na tych sławnych śledczych, którzy nie lubią rozmawiać… zaraz, czyżby przesłuchiwać mnie mieli ci sami Strażnicy, z którymi szarpałam się na placu? Czy to aby na pewno legalne? Ja pierdolę, oczywiście, że nie, ale kto by się przejmował prawami takiego brudu, jak ja?
Pomyślałam, że skoro jest ich dwóch, to pewnie będzie bolało, miałam też zapytać, czy powinnam już się rozebrać, czy może jednak wolą zrobić to sami… Nie byłam głupia, słyszałam plotki o tym, co działo się w podziemnym więzieniu siedziby, nawet pomimo tego, że największy zwierz już tutaj nie grasował.
Zaczęło się spokojnie, no jakże by inaczej. Powoli przenosiłam butne spojrzenie z jednego na drugiego mężczyznę, mając w głębokim poważaniu ich dobre rady. Chciałam uwolnić się z kajdanek, wydrapać im oczy i wrócić do siebie. Czyli wszędzie, byle tylko nie gnić w tej Sali, ani za kratkami.
- Layla Coben – przedstawiłam się pewnym głosem, unosząc podbródek jeszcze wyżej.
Ciemnowłosy mężczyzna zapewniał, że to wszystko może skończyć się szybko, jeśli tylko będę tego chciała. Nie chciałam. Skoro wynik w obu przypadkach miał być taki sam, czemu nie uczynić gry przyjemną?
- Wszystko wolisz załatwiać szybko? Długo nie musi znaczyć nieprzyjemnie – puściłam mu oczko, być może podpisując właśnie swój wyrok, ale póki co, powaga sytuacji jeszcze do mnie nie docierała.
Być może zacznie, po pierwszym ciosie, na który zapewne i tak nie będę przygotowana. Ale zawsze można próbować, no nie?
- Daj znać, gdzie będziesz uderzał najpierw – rzuciłam do blondyna, do którego wcześniej celowałam z broni – Nastawię właściwą część ciała i faktycznie pójdzie szybciej – on wyglądał na takiego, który chciał mi przylać.
Powrót do góry Go down
the leader
Victor Sean
Victor Sean
https://panem.forumpl.net/t2295-victor-sean#31792
https://panem.forumpl.net/t2297-victor-sean#31798
https://panem.forumpl.net/t2296-victor-sean#31797
https://panem.forumpl.net/t2298-victor-sean#31799
Wiek : 22
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : broń palna, ampułka leku przeciwbólowego, magazynek z piętnastoma nabojami, kamizelka kuloodporna, latarka, telefon, zapałki, zapalniczka, piersiówka z alkoholem, przepustka do getta
Znaki szczególne : zmierzwiona czupryna, wzrok spaniela
Obrażenia : zrastający się złamany nos.

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptySro Wrz 09, 2015 12:17 pm

Nawet teraz, w tej chwili, dziewczyna nie pozwoliła sobie na utratę czujności, mierząc Seana butnym, nienawistnym wręcz spojrzeniem. Nie przypominała w niczym zastraszonego zwierzątka, w które często zmieniali się niektórzy przesłuchiwani; kulili się wtedy, oczekując ciosu i modląc się o to, by Strażnicy nie zawołali Gerarda Ginsberga lub jednego z jego ukochanych psów – tych mundurowych, którzy sadystyczną wręcz przyjemność czerpali właśnie z bicia i okaleczania podejrzanych.
Ale nie ona; ona patrzyła na nich z nienawiścią, kryjącą się w tęczówkach, wyzierającą z nich wręcz dziko, jakby była zrywającym się do ataku zwierzęciem. W innych okolicznościach mógłby ją podziwiać, zachwycić się tą kompozycją piękna, jaką stanowiły jej ciało i twarz, ba, może nawet byłaby dziewczyną, z którą chętnie wyskoczyłby na kawę.
Layla. Całkiem ładne imię, pasujące do zadziorności, z jaką rzuciła swoje nazwisko; tylko rozbawiła Victora, który spojrzał na swojego imiennika, posyłając mu znaczące spojrzenie. Trafiła im się nie niepozorna sarenka, a tygrysica, której być może podpiłują pazurki.
- Panno Coben, czy łączyło coś panią z osobami, które zostały skazane na egzekucję? – spojrzał dziewczynie w oczy, ignorując jej bezczelną uwagę o nadstawianiu części ciała do uderzenia. O, tak, miał ochotę sprać ją na kwaśne jabłko i zamknąć w celi na dwa dni, ale… Przecież go nie sprowokowała?
- Zechce nam pani powiedzieć, czy pomysł z flarami był pani autorskim wymysłem… czy może ktoś go pani zaprezentował i poprosił o wykonanie? – zapytał, zastanawiając się nad tym, czy była na tyle cwana, by wymyślić to samemu.. czy może ktoś zrobił sobie z niej pachołka.
Powrót do góry Go down
the pariah
Kendra Irvine
Kendra Irvine
https://panem.forumpl.net/t3353-kendra-irvine#53453
https://panem.forumpl.net/t3371-kendra
https://panem.forumpl.net/t3370-kendra-irvine
Wiek : 22 lata
Zawód : butnowniczka z wyboru, profesjonalny muromazacz i kamieniorzucacz, drobny złodziejaszek
Przy sobie : dwa papierosy w kieszeni kurtki, zapalniczka, kilka plastrów, chusteczki
Znaki szczególne : za każdym razem inne
Obrażenia : ogólne osłabienie; stłuczona kość ogonowa po upadku z ogrodzenia, siniaki na nogach, strupy po obtarciach na rękach

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptySob Paź 03, 2015 9:42 pm

Wszystko mnie irytowało – teatralny spokój Strażników Pokoju, świdrujących mnie wzrokiem, światło migającej jarzeniówki, chłodne oparcie krzesła, na którym przyszło mi zasiąść. A nade wszystko kajdanki, ograniczające mi ruchy i boleśnie przypominające o tym, że dałam się głupio złapać. Choć oczywiście winę wolałabym zwalić na kogokolwiek z placu, bo przecież najpierw solidarnie wyciągnęli flary, by później wydać mnie tym szumowinom na pożarcie.
Wiedziałam jednak, że wiercenie się na krześle zdradzi im wszystko, że jedno fałszywe spojrzenie, jeden gest był w stanie zadecydować o tym, co mogło stać się ze mną za chwilę. Byłam spięta, ale musiałam pozować na rozluźnioną. Zła i wściekła, lecz najlepiej by było, gdybym siedziała cicho i przyjęła pozę niewinnej dziewczynki. Niedoczekanie! A może jednak?
- Widywałam ich na Ziemiach Niczyich – przyznałam zgodnie z prawdą, nie wchodząc w szczegóły mojej znajomości z Laylą i tym drugim gościem. Należeli do Kolczatki, więc szybko dodałam dwa do dwóch i byłam pewna, że obaj mężczyźni szybko zrobili to samo. Gdybym wspomniała o organizacji, mogliby natychmiast uznać, że specjalnie poruszyłam ten temat, pragnąc odciągnąć podejrzenie od siebie. Co by nie mówić, ten jeden zarzut byłby w stu procentach nieprawdziwy, daleko mi było do opozycjonistki grającej tak, jak zagra mi jakiś dowódca.
Skoro blondyn nie chciał mnie już lać i najwyraźniej wziął na siebie ciężar rozmowy ze mną, obdarzyłam go łaskawym spojrzeniem, zanim odpowiedziałam na jego kolejne pytanie.
- Ktoś wcisnął mi do ręki flarę i powiedział, że jeśli odpalę ją w odpowiednim momencie, będę mogła odebrać swoją nagrodę później – skłamałam gładko, wzruszając ramionami, jednak wciąż spoglądając w oczy Strażnikowi Pokoju. Już dawno nauczyłam się maskować wszelkie objawy sączenia nieprawdy prosto do ucha naiwnych istotek – Teraz ja mogę o coś zapytać? Jesteście parą? – uśmiechnęłam się pod nosem, przesuwając wzrok od jednego mężczyzny do drugiego. Bo już dawno nie przesłuchiwały mnie takie cipki.
Powrót do góry Go down
the leader
Victor Sean
Victor Sean
https://panem.forumpl.net/t2295-victor-sean#31792
https://panem.forumpl.net/t2297-victor-sean#31798
https://panem.forumpl.net/t2296-victor-sean#31797
https://panem.forumpl.net/t2298-victor-sean#31799
Wiek : 22
Zawód : Strażnik Pokoju
Przy sobie : broń palna, ampułka leku przeciwbólowego, magazynek z piętnastoma nabojami, kamizelka kuloodporna, latarka, telefon, zapałki, zapalniczka, piersiówka z alkoholem, przepustka do getta
Znaki szczególne : zmierzwiona czupryna, wzrok spaniela
Obrażenia : zrastający się złamany nos.

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptyPon Paź 05, 2015 10:41 pm

Patrzył w oczy Irvine, z trudem powstrzymując się od tego, by nie złapać jej głowy i nie uderzyć nią o blat tego stołu, powodując kilkanaście obrażeń. Początkowo delikatnych; później, gdyby miał ochotę pobawić się w Ginsberga, uderzałby długo, przez co pozorne ranki zamieniłyby się w coś poważniejszego. Na co zresztą zasługiwała po bezczelnym komentarzu, ingerującym w jego sprawy personalne.
Wyobrażenie sobie zranienia jej spowodowało u niego przypływ dziwnej, wręcz oszałamiającej energii, która pozwoliła mu na spojrzenie na Kendrę naprawdę chłodnym spojrzeniem, bez tego podziwu, który czuł jeszcze chwilę temu.
- Zamknij się, bo z przyjemnością zadzwonię do Jedynki, żeby zagwarantować Ci randkę z Gerardem Ginsbergiem. – powiedział cichym, stanowczym głosem.
Spojrzał na Blythe’a, który notował każde słowo Kendry, i skinął głową, by jego współpracownik kontynuował.
- O ile jestem w stanie uwierzyć Ci w gadkę o Ziemiach Niczyich, tak w kwestii tej flary… Mogłabyś postarać się bardziej. Lepiej powiedz prawdę.
Strzelił palcami i wstał, by następnie znaleźć się za jej plecami i zacisnąć palce na oparciu krzesła. Och, z jaką chęcią skręciłby jej kark.
Powrót do góry Go down
the pariah
Kendra Irvine
Kendra Irvine
https://panem.forumpl.net/t3353-kendra-irvine#53453
https://panem.forumpl.net/t3371-kendra
https://panem.forumpl.net/t3370-kendra-irvine
Wiek : 22 lata
Zawód : butnowniczka z wyboru, profesjonalny muromazacz i kamieniorzucacz, drobny złodziejaszek
Przy sobie : dwa papierosy w kieszeni kurtki, zapalniczka, kilka plastrów, chusteczki
Znaki szczególne : za każdym razem inne
Obrażenia : ogólne osłabienie; stłuczona kość ogonowa po upadku z ogrodzenia, siniaki na nogach, strupy po obtarciach na rękach

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 EmptyWto Paź 06, 2015 12:19 pm

Wiedziałam, że aż korci go, by zrobić mi krzywdę, dość szybko wyczytałam to z jego oczu, które aż zionęły nienawiścią, jednak na jego niekorzyść działało miejsce, w którym się znajdowaliśmy. Gdyby był to zwykły posterunek, być może udałoby się nagiąć protokołu przy przesłuchiwaniu oskarżonej, jednak więzienie w siedzibie było chyba monitorowane pod wieloma kątami, zwłaszcza po ostatnich pracowniczych zawirowaniach. Ten Strażnik musiał uważać mnie za kompletną idiotkę, bo choć spodziewałam się, że może przylać mi po twarzy, na nic gorszego nie mógł sobie pozwolić. Inaczej szybko skończyłby niczym ten, którego właśnie wspominał, usiłując mnie nastraszyć.
Prychnęłam pod nosem, kpiąco i złośliwie, nie spuszczając wzroku nawet na moment i kontynuując pojedynek na spojrzenia z jednym z mężczyzn. Drugi wycofał się, stał w kącie i notował coś zawzięcie, ale wiedziałam, że gdyby tylko zrobiło się gorąco, na pewno zareaguje.
- Nazwisko Ginsberga wciąż jest używane jako straszak? To smutne, ale chyba musisz poszukać sobie nowego autorytetu, szeregowy Bezimienny, bo twój stary znajomy na nikim nie robi już wrażenia. A i o tobie to niezbyt dobrze świadczy, czyżbyś cenił się tak nisko, że musisz zasłaniać się innymi? – z każdym swoim słowem chciałam wbić mu szpilę coraz głębiej, coraz boleśniej, nie przekraczając jednak tej magicznej granicy, po której i ja poczułabym ból.
Och, jaka niespodzianka, nie uwierzył w bajeczkę o flarach. Cóż, jego strata, bo nie miałam zamiaru sprzedawać mu żadnej innej. Jeśli miałby dowody, zapewne siedziałabym już w celi, więc najprawdopodobniej nie miał żadnych albo tak niewielkie, że nie wystarczyłyby, aby zatrzymać mnie pod ziemią. Wszystko mogłam przekuć na swoją korzyść, jeśli tylko odpowiednio bym się postarała.
- Mówię prawdę. Dostałam flarę i konkretną godzinę – powtórzyłam spokojnie, nie odwracając głowy, gdy Strażnik strzelił palcami i przeszedł się po pomieszczeniu, by w efekcie stanąć tuż za moim krzesłem. Mógł się szykować do walnięcia moją głową o blat, ale równie dobrze mógł zacząć się onanizować. Naprawdę nie wiem, którą z opcji bym wolała – Po wszystkim miałam się stawić w opuszczonym szpitalu na ziemiach niczyich, choć wątpię, by teraz ktoś się tam pojawił. Dlaczego mi nie wierzysz? Przecież mnóstwo osób zapaliło flary, zapytajcie którąkolwiek z nich, na pewno potwierdzą moją wersję – kpiłam sobie dalej, choć ta kpina smakowała gorzko, bo byłam chyba jedyną kretynką, która dała się złapać.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Sala przesłuchań #4   Sala przesłuchań #4 - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala przesłuchań #4

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Sala przesłuchań #1
» Sala przesłuchań #2
» Sala przesłuchań #3
» Sala przesłuchań
» Sala przesłuchań #4

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Kapitol :: Dzielnica Północna :: Siedziba Rządu :: Podziemia-