Wiek : 31 lat Zawód : Dzikus! Przy sobie : Kruk o imieniu Corvo - żywy, oderwany ząb węża z galerii, prymitywny, kamienny nożyk.
Temat: Ichabod Crown Wto Wrz 16, 2014 2:41 am
Ichabod Crown
ft. Tom Mison
data i miejsce urodzenia
23 marca 2252, Dystrykt Dwunasty
miejsce zamieszkania
Ichabodonowo, czyli Ziemie NIczyje
zatrudnienie
Rdzenny mieszkaniec Panem
Rodzina
Ojciec Josh, którego Icky niestety nie pamięta. Z opowieści matki wynikało, ze zmarł kiedy nasz bohater miał dwa lata. Przyczyną zgonu było zagłodzenie, bowiem całe pożywienie oddawał swojej rodzinie. Kolejną osobą jest Sally, czyli matka Ichaboda. Kiedy ten miał trzy lata zabrała go z dystryktu i razem zamieszkali na odludziu. Nie można też zapominać o Corvo, czyli wytresowanym kruku, który liczy sobie już cały rok życia. Jest dla niego jak brat!.
Historia
Okolice Drugiego Dystryktu, ziemia, las, niezwykły gąszcz. Przez to całe zbiegowisko flory przeciska się grupka podróżników. Już na pierwszy rzut oka można było ocenić, że są naprawdę dobrze wyposażeni. Mieli dosłownie wszystko czego surwiwalowiec mógł zapragnąć. Odpowiednie noże, ostrzałkę, podpałkę, namioty, menażki z wodą oraz jedzenie w puszkach i proszku. Byli przygotowani na naprawdę solidny biwak, ale nigdy nie podejrzewali, że natkną się na coś, co przypominało pozostałości po obozie jakiegoś dzikiego człowieka. Szałas zrobiony z gałęzi i liści, a nawet pokryty od góry skóra. Obok na pewno dało się rozpoznać wieszak do suszenia mięsa oraz całkiem sprawnie zrobione palenisko. Jakby tego było, to ktoś z pewnością uprawiał tutaj rolę, na co wskazywały jeszcze grządki, z których wyrastały marchewki, buraki i ziemniaki. O, a czy tam dalej nie ma nawet krzewu z porzeczkami? To jednak nic! Największy skarb odkrył jeden z podróżników, który całkiem przypadkowo zajrzał do dziupli wyżłobionej w drzewie. Znalazł tam całkiem stary dziennik z powyrywanymi kartkami. Skóra, którą został obity nie była już pierwszej świeżości, ale mimo wszystko zapiski przetrwały w całkiem dobrym stanie. Oto część z nich:
12 lipca 2254, Sally Crown Mam dość! Dość tego dystryktu, dość głodu i nieporadności ludzi tutaj mieszkających. Zaczynam pisać ten dziennik, aby mój syn wiedział co działo się w jego życiu. Ichabod Crown jest synem Josha Crown - miejscowego szewca, który niestety nie miał zbyt dużo pracy i odszedł próbując nas wykarmić. Ja sama nazywam się Sally Crown i jestem miejscowym mechanizmehanickmechaniko... Naprawiałam maszyny, rowery i takie różne. Jak łatwo się domyśleć, nie mam nawet czego naprawiać przez tę pieprzoną biedę! Chcę jedynie powiedzieć, że od małego wolałam przebywać na terenach poza dystryktem, niż w tej zbieraninie zarazków i ubóstwa. Właśnie dlatego z dniem dzisiejszym zabieram mojego synka i udajemy się do mojego ojca. Ma niewielką chatkę z dala od ludzi, pozbawioną zbędnej technologii i rzeczy, które będą rozpraszały Ickyego. Wychowam go na porządnego człowieka, który zawstydzi wszystkich kapitolińczyków i ludzi z dystryktu razem wziętych. Zapamiętajcie to! Teraz muszę jednak już iść, bo Icky zaczął gryźć kapcia. Niedługo zamieszczę tu kolejny wpis.
20 lipca 2254, Sally Crown Dotarliśmy do chatki mojego ojca. Niestety to, co zastałam w środku całkowicie mnie dobiło. Okazało się, że mój ukochany papa nie żyje od kilku dobrych tygodni. Właśnie go pochowałam, a ręce trzęsą mi się do tej pory. Będę jednak silna dla mojego synka. Wymieniłam już prowizoryczną pościel i zaznajomiłam go z układem domku. Wydawał się całkiem zaciekawiony okolicznymi drzewami. Podejrzewam, że za paręnaście miesięcy będzie starał się wspiąć, na któreś z nich. Jeśli chodzi o nasze otoczenie, to mamy tutaj wszystko, czego człowiek tylko potrzebuje. Woda, rośliny, kawałek zaoranej ziemi, z której po wyplewieniu chwastów można zrobić grządki, a nawet trafiają się tutaj jakieś zwierzęta. Wiem, ze świętej pamięci ojczulek trzymał zawsze w szafce wnyki na mniejsze zwierzęta. Później to sprawdzę. Na razie muszę nauczyć malca do czego ma się nie zbliżać. Pokrzywy posłużą do tego doskonale.
14 grudnia 2258, Sally Crown. Zima. Kolejna, mroźna zima. Całe szczęście, że zeszłoroczna skóra pasuje jeszcze na Ickyego. Za rok będzie się raczej nadawała co najwyżej na jedną nogawkę spodni. Mój kochany maluch ma już sześć lat i potrafi naprawdę ładnie czytać oraz pisać. Uczę go tylko takich słów, których ja sama rzadko używam. Będzie się wypowiadał niczym prawdziwy panicz i nikt nie pozna, że pochodzi z Dwunastki. Zresztą zrobię z niego takiego gentelmana, że panny będą się ustawiały za nim sznurem! Na razie jednak lepi na zewnątrz bałwana. Chłopak jest jednak na tyle dziwny, że nie formuje go z trzech kul, a raczej tworzy coś na kształt sarny. Czy to aby na pewno dobrze, że zabrałam go na pustkowie? A co jeśli nigdy nie odnajdzie się w normalnym świecie? Nie! Miałam rację. Jutro zacznę go uczyć jak zrobić proste lniane ubranka, a później poprawi się jeszcze w skórowaniu. Musi sobie przecież zacząć dawać radę sam.
29 września 2262, Sally Crown. Uwierzycie w to? Icky próbował mi dzisiaj zabrać mój pamiętnik! Tak mu dupę złoiłam, że chyba więcej po niego nie sięgnie. Chociaż może powinien lepiej dostać po łapach? Najwyżej poprawię. Piszę jednak kolejną notatkę, bo dzisiaj Ichabod upolował swoją pierwszą zwierzynę. Co prawda zrobił to bez mojego pozwolenia i całkowicie po kryjomu, ale nadal jestem z niego dumna. Zabrał stary łuk swojego dziadka i pobiegł wgłąb dziczy, kiedy na niego nie patrzyłam. Po godzinie wrócił jednak z królikiem w swoich rękach. Musielibyście zobaczyć jego twarz! W Dwunastce nigdy się tak nie uśmiechał i nie sądzę, żeby jakiekolwiek dziecko miało z życia więcej frajdy niż on. To odcięcie się od cywilizacji wyszło mu na dobre. Będziemy tutaj żyli razem do końca naszych dni! Nie oddam go nikomu.
4 kwietnia 2264, Sally Crown Icky mówił mi, że rozmawiał z jakimś chłopakiem w lesie. Czy to możliwe, że zaczyna wymyślać sobie przyjaciół? Matka mu nie wystarczy? A może faktycznie ktoś nas odnalazł? Nie oddam Ichaboda nikomu. Jest mój! MÓJ i będzie żył ze swoją mama do końca jej dni. Nie oddam go nikomu!!!
10 czerwca 2264, Sally Crown Znalazłam go! Znalazłam tego chłopaka, z którym spotykał się Icky. Nie mogłam jednak pozwolić, żeby go zdeprawował. Kiedy tylko Ichabod wrócił do domu ja... zajebałam zabiłam go. Wiem, że to złe, ale nie mogłam pozwolić, żeby coś stało się mojemu synowi. Będę go chroniła zawsze!
19 października 2264, Sally Crown Słyszę coraz częściej jakieś głosy. Ludzie zaczynają węszyć. Wyruszam z Ichabodem w inne miejsce zanim spadną pierwsze śniegi. Nikt nas nie odnajdzie, nikt!
20 maja 2265, Sally Crown Długo niczego nie pisałam, ale zima była wyjątkowo ciężka. Nie udało nam się zbudować niczego porządnego i przez cały czas przebywaliśmy na drzewach, w jaskiniach lub pustych gawrach. Obawiam się, że coś się ze mną dzieje. Raz na kilka dni strasznie boli mnie serce, chociaż ból szybko znika. Może to stres? Nie zostawię swojego malca.
15 grudnia 2265, Sally Crown Ichabod zbudował dla nas mały szałas. Chłopak ma do tego naprawdę talent. Trochę mu pomogłam, ale nie mogę się zbyt dużo ruszać, bo od razu dostaję zadyszki i zawrotów głowy. Chyba nie jest ze mną najlepiej. Kazałam Ickyemu zebrać trochę ziół, z których będę robiła sobie napar. Może to przyniesie mi ulgę?
23 lutego 2266, Sally Crown Będzie to prawdopodobnie moja ostatnia wiadomość. Czuję się coraz gorzej, ledwo widzę na oczy i rozumiem o czym mówi do mnie Ichabod. Poinstruowałam go już co i jak ma robić. Potrafi chłopak o siebie zadbać, a w dziczy czuje się jak normalny człowiek w mieście. Ani razu się nie zgubił! Jestem z niego niesamowicie dumna.
9 listopada 2269, Ichabod Crown Dopiero teraz znalazłem dziennik mojej rodzicielki. Kochana matula nie potrafiła przez ostatnie lata trzymać w rękach nawet ołówka. Starałem się jak mogłem, robiłem jej okłady, napary i zmieniałem ubrania gdy je zapociła, ale nie wystarczyło to na długo. Z ustaleń poczynionych na naszym kalendarzu wynika, że oddała się w objęcia Morfeusza 1 listopada 2269 roku. Dopiero teraz znalazłem ten dziennik. Mamo, dziękuję. Kocham Cię.
2 stycznia 2270, Ichabod Crown Mamo, gdzie jesteś? Myślałem, że dam sobie radę, ale ta cisza mnie dobija. Nie będę już uciekał na samotne polowania, nie będę nawet pozbawiał życia większej ilości królików, niż zdołamy zjeść. Wróć do mnie, wróć. Jestem taki samotny.
7 sierpnia 2270, Ichabod Crown Tu jest ciemno, zimno i cicho. Wydawało mi się, że coś szeleści w krzakach obok. Mamo? Mamo? Czy to Ty? Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą. Tęsknie za Tobą.Tęsknie za Tobą. Tę...
25 kwietnia 2273, Ichabod Crown Nie pisałem tutaj wystarczająco długo. Wiem, że może jakimś cudem ktoś to przeczyta. Matka mówiła mi, że na świecie żyje wielu ludzi. Do tej pory pamiętam tamtego chłopaka. Na imię było mu Genthry! Teraz nie jestem jednak pewien czy go sobie nie wymyśliłem. Od tamtej pory nie widziałem na oczy żadnego człowieka. Czy to możliwe, że jestem ostatnim na ziemi? Jak wobec tego mam się zachować? Czy to co zabiło innych przyjdzie również po mnie?
10 września 2278, Ichabod Crown Nadal nie znalazłem żadnego człowieka, chociaż przeszedłem już zapewne całą ziemię wzdłuż i wszerz. Wygląda na to, że nigdy nie będzie mi dane porozmawiać z inną osobą. Czytam ten dziennik na głos i często mówię sam do siebie, żeby nie zapomnieć jak wymawia się poszczególne słowa. Pamiętam, że moja matula przykładała dużą wagę do mojej wymowy i wymagała, żebym podkreślił dokładnie każdą zgłoskę. Tylko po co mnie tego uczyła, skoro nie mam z kim rozmawiać?
15 lutego 2281, Ichabod Crown Kilkanaście dni temu znalazłem młodego kruka. Najwyraźniej został zaatakowany przez jakiegoś dzikiego kota, bo rany na jego skrzydle były dość poważne. Jednakże dzięki odpowiednio grubej ości i kawałka "sznurka" z kosmatego drzewa (tak je nazwałem), udało mi się zrobić prowizoryczne szwy. Na razie jeszcze się mnie lęka, więc zamknąłem go pod skrzynką, ale mam nadzieję, że w ciągu kilku dni się do mnie przyzwyczai.
17 lipca 2281, Ichabod Crown Kruk zaaklimatyzował się całkiem dobrze. Co ciekawe uważa mnie chyba za swojego ojca i nie opuszcza mnie na krok. Jest doskonałym towarzyszem rozmów i wędrówek. Daje mi w podarku nawet świerszcze, za co jestem mu wdzięczny. Może i te robaki są smaczne, ale ile można delektować się jednym i tym samym? Słyszałem ostatnio w pobliżu dziwne dźwięki. Czy to możliwe, że zbliżam się do ludzi? A może do tego, co ich zabiło?
26 marca 2282, Ichabod Crown Przez ostatnie miesiące słyszałem jakieś dziwne huki! Bałem się zmierzyć w ich stronę, ale za dnia coś robiło łup, łup i wziuu, a nocą widziałem łunę na nieboskłonie. Czasem też był tam dym. Czyżby zbliżał się koniec świata? Burza? Ostatnimi czasy widziałem też chyba jakąś sylwetkę we mgle. Zostawiam mój dziennik w tej dziupli jako świadectwo życia mojego i mojej matki. Mam nadzieję, że kiedyś komuś się na coś przyda. Dalej znajdziecie praktyczne porady przetrwania w dziczy. Może uda mi się uratować Wasze życie. Żegnajcie, przyjaciele!
Charakter
Ichabod jest uosobieniem cnót wszelakich! Dobroduszny, pomocny, miły, prawdomówny i przede wszystkim gentelman. Nie potrafi nikomu odmówić w potrzebie, a już na pewno poddaje się przy próbie jakiegokolwiek kłamstwa. Warto również dodać, że ten mężczyzna jest naprawdę niewinny. Wszystko co zna obraca się wokół świata zwierząt. Nie poznał na własnym skórze kim są oszuści, czym są morderstwa czy próby przekupstwa. Nie zaznał również niezwykłej przyjemności płynącej z posiadania kobiety. Oczywiście wszystkie te cechy mogą zostać wykorzystane przez nieżyczliwych mu ludzi, którzy wmówią mu, że czynienie złych rzeczy jest w ich świecie czymś normalnym. Jak więc widać, Ichabod Crown to biała kartka, która tylko czeka na to, żeby ktoś ją zapisał. Jego historia będzie zależała od tego w czyje ręce ostatecznie wpadnie.
Ciekawostki
1. Najlepszym przyjacielem Ichaboda jest Corvo - jego wierny i posłuszny kruk, który przyleci na każde gwizdnięcie.
2. Mężczyzna kompletnie nie zna się na współczesnej technologii. Zatrzymał się na budowaniu domów z drewna, narzędziach będących połączeniem kamieni i drzewa oraz umiarkowanym rolnictwie z przeważającą częścią łowiectwa.
3. Wypowiada się z dość dziwnym akcentem i staromodnym słownictwem. Pomimo swego marnego ubioru stara się jednak zachowywać jak największy dostojnik.
4. Potrafi przetrwać samemu w dziczy i posiada wszystkie umiejętności z tym związane. Nie jest mu obce polowanie, rola, skórowanie, łowienie ryb czy też zielarstwo.
5. Jest niesamowicie sprawny jak na normalne warunki panujące w Kapitolu czy Dystryktach. Lata przebywania w dziczy zmusiły go do częstych biegów, skoków i wspinaczki, wobec czego ma się czym pochwalić po zdjęciu skóry niedźwiedzia z torsu.
6. Ichabod jest niecodzienny, bowiem posiada pamięć ejdetyczną..
Ostatnio zmieniony przez Ichabod Crown dnia Sob Wrz 27, 2014 2:25 am, w całości zmieniany 2 razy
Ashe Cradlewood
Wiek : 21 Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią Obrażenia : złamane serce
Temat: Re: Ichabod Crown Wto Wrz 16, 2014 11:37 am
Karta zaakceptowana!
Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz paczkę zapałek, zwój liny i namiot. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.
Uwagi: Technicznie wszystko w porządku, błędów większych ani mniejszych nie wyłapałam. Postać... intrygująca i ciekawa, masz ode mnie plus za oryginalność. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak rozwiniesz ją w fabule. (: