| Temat: Clove Leland Wto Maj 21, 2013 10:26 pm | |
| Clove LelandIsabelle FuhrmanIMIĘ: Clove NAZWISKO: Leland DATA URODZENIA: 15 sierpnia 2266r. MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Kapitol ZAJĘCIE: pianistka|Amelia Leland|† Ukochana matka Została zamordowana na jej oczach. Jak się później okazało była informatorką władz rebelianckich. Przekazała wyżej fakt, który był Snowowi bardzo nie na rękę i tym samym wydała na siebie wyrok. Nie jest on Clove znany, uznano, że tak będzie lepiej dla jej własnego bezpieczeństwa.
|David Leland|† Znienawidzony ojciec Bardzo szybko pozbierał się po śmierci żony. Clove miała o to do niego ogromny żal. Związał się z dużo młodszą od siebie kobietą. Różnica wieku była mniejsza pomiędzy nią a córką, niż ojcem. Zmarł przy próbie przetransportowania do Trzynastki.
|Eric Leland|† Bliski sercu brat Od zawsze łączyły ich dobre relacje. Dużo czasu spędzali razem, mogli powiedzieć sobie o wszystkim. Eric zawsze wspierał siostrę, nawet gdy oddała się treningom, chociaż był ich przeciwnikiem. Prawdopodobnie podzielił los ojca. |Madison Leland| Nielubiana macocha Druga żona ojca desperacko starała się zastąpić Clove jej matkę. Dziewczyna nie przepada za nią. Druga strona też nie pała do niej miłością. Denerwują się wzajemnie. Jak na ironię, to ona dotarła bez szwanku do Trzynastego Dystryktu.
|Luke Leland| Akceptowany brat Jego również Clove darzyła ogromną sympatią, podobnie jak Erica. Nie zgadzał się on jednak ze swoim bliźniakiem w kwestii szkolenia siostry na trybutkę i nie rozumiał jej postępowania. Po powrocie siostry z areny ich relacje pogorszyły się.Clove urodziła się w Drugim Dystrykcie i była typową córeczką mamusi. Zakładała sukienki lub spódniczki do uroczych białych podkolanówek, a włosy przystrajała kokardą czy wstążkami. Była wychowywana na perfekcyjną kandydatkę na żonę i panią domu. Dziewczyna mnóstwo czasu spędzała ze swoją rodzicielką. Matka uczyła ją gry na pianinie, dbała o to by jej córka zawsze była oczytana i wprawiała w wykonywaniu różnych czynności domowych. Była zadowolona, że w małej Clove rozwijają się estetyczne zdolności. Ojciec zabierał jej starszych braci na różnego typu wycieczki. Dbał o ich rozwój fizyczny, jednak państwo Leland nigdy nie myśleli o wysyłaniu ich dzieci na arenę. Na szczęście nie musieli się o nie pod tym względem martwić. W Dwójce co roku była kolejka chętnych na wyjazd do Kapitolu. Nie rozumieli czy to te nastolatki były tak oślepione wizją życia w dostatku czy to ich rodzice naciskali na nie, by wypełniły ich niespełnione marzenia z młodości. Oni w każdym bądź razie takich chorych ambicji nie mieli. Byli szczęśliwą, szanowaną rodziną. Udawało im się nawet parę razy zdobyć przepustkę na wyjazd do Czwartego Dystryktu w ramach odwiedzin mieszkającej tam dalekiej rodziny. Cały ten idealny obrazek posypał się, kiedy Clove miała siedem lat. David zabrał gdzieś bliźniaków na cały dzień, by spędzić z nimi czas. Zaproponował ten mały rodzaj odskoczni od codzienności, również córce, ale ta postawiła się męskiej stronie rodziny, na rzecz kolejnego dnia przy boku mamy, swojego autorytetu. Kolejny dzień, który nic poważnego nie wniósł by do biografii zdawał się kończyć. Przygotowywały razem kolację dla pozostałej części rodziny, która niebawem miała wracać. Amelia zauważyła przez kuchenne okno zbliżających się równym krokiem Strażników Pokoju i tylko ona wiedziała co to znaczy. Przerażona i świadoma swojego losu poleciła córce schować się spiżarce w geście desperacji i bezsilności. Co innego mogła zrobić? I tak była pewna, że i ją pozbawią życia. Ale tego nie zrobili. Clove, pouczona by nie zadawać żadnych pytać i nie odzywać się za wszelką cenę, obserwowała cały ten akt brutalności zza deseczek, z których składały się drzwi, takich, zza których główna bohaterka horrorów widzi zbliżającego się oprawcę. Ją jednak taki los ominął, pozostała niezauważona. To wydarzenie wyryło jednak dożywotne piętno na jej psychice. Po morderstwie dziewczyna długo nie mogła wrócić do normalnego funkcjonowania ani przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Po szoku i rozpaczy nastała faza odosobnienia. Porzuciła wszelkiego rodzaju kokardy i inne ozdobniki. Dziewczyna o porcelanowej cerze ukazała w końcu swoją naturalną urodę. Jednak nie miała wtedy czasu na młodzieńcze flirty, odcięła się od innych. Nienawiści do całego świata dawała upust w sporcie. Początkowo były to tylko biegi długodystansowe lub sprinty. Dziewczyna pokochała biegać, stała się w pewien sposób od tego rodzaju aktywności fizycznej uzależniona. Kiedy wyrobiła sobie kondycję, treningi, przygotowujące do wyjścia na arenę, zaczęły sprawiać jej przyjemność. Do gustu przypadły jej noże. Odnosiła wrażenie, że idealnie pasują do jej dłoni. Z zafascynowaniem poznawała tajniki rzucania nimi. Tej sztuki uczyła się głównie dlatego, żeby nie być bezbronną, by mogła przeciwstawić się Kapitolowi, jeśli będzie trzeba. Gimnastykę artystyczną traktowała jako hobby. Decyzję o zgłoszeniu się na trybuta, podjęła dość spontanicznie, a przede wszystkim szybko. Pomysł dostania się do Kapitolu i możliwość rozwiązania zagadki śmierci matki, przesłoniła jej wszystko. Nie zastanawiała się czy dobrze robi, bo wtedy pewnie doszłaby do wniosku, że nie. Bardzo zależało jej na dowiedzeniu się prawdy i dopięła swego. Pomogła jej w tym wnuczka prezydenta. Swoją dobrą wolę okazała jej już nie pierwszy raz. Kiedyś, w trakcie objazdu prezydenta po dystryktach, powstrzymała Clove, którą ogarnęła furia przed przedarciem się do Snowa i wykrzyczenia mu w twarz paru soczystych słów, w których ukaże mu co o nim myśli. Na arenę trafiła wraz z chłopakiem, za którego siostrę się zgłosiła, kuzynką i jej przyjacielem, w którym się zakochała. Normalnie sami swoi. Piątego dnia Igrzysk część trybutów została przejęta z areny przez grupę rebeliancką, która tym samym zapoczątkowała wojnę. Cały Kapitol oblepiony był listami gończymi, m.in. z jej twarzą. Przetransportowano ją do Trzynastki, by tam wiodła ponurą, szarą egzystencję. Myślała, że pierwsza miłość jej życia wciąż przebywa w szpitalu psychiatrycznym, do którego wsadziła go jego młodsza siostra. Brunetka nie lubiła jej. Okazało się jednak, że chłopak już dawno z niego wyszedł i pojechał na misję do Siódemki. Zdezorientowana i trochę urażona Clove poleciała do Czwórki, gdy jej to zaproponowano. Wyjazd do Czwartego Dystryktu był dla niej swego rodzaju odwetem na Noah i hołdem dla zmarłej matki. Jak tylko rozpoczęło wysiedlanie Kapitolińczyków na rzecz rebeliantów, zamieszkała w Kapitolu. Mimo iż była bardzo zniesmaczona postępowaniem pani prezydent Trzynastego Dystryktu, postanowiła wykorzystać nowe możliwości dla swoich własnych potrzeb i korzyści. Wystartowała w kilku konkursach pianistycznych i wygrała jeden z najbardziej prestiżowych. Całkowicie oddawała się grze, póki nie została powołana do mentorowania młodym Kapitolińczykom. Po śmierci matki, Clove pochłonęły treningi. Stała się nieufna, lecz wytrzymała na ból i samodzielna. To dziewczyna wytrwała, inteligentna, odważna i obdarzona refleksem. Nie należy do grona "lubianych", wręcz przeciwnie. Jest dość sarkastyczna i nie ukrywa zażenowania "głupotą" innych. Na pierwszy rzut oka nie jest osobą, którą chce się poznać bliżej. Sprawia wrażenie oschłej i nieczułej. W rzeczywistości to tylko poza, której nauczyło ją życie i doświadczenie. Jest zbyt dumna, by ukazać choć drobne oznaki słabości. Zyskuje dopiero przy bardzo bliskim poznaniu. W otoczeniu lubianych osób z jej twarzy nie schodzi uśmiech. Nastolatka jest tajemnicza, mroczna i sadystyczna, ale również czarująca i uwodzicielska. Potrafi okręcić sobie ludzi wokół palca. Bywa też zazdrosna, obraźliwa i nerwowa. Rzadko słucha zdania innych ludzi. Nie toleruje krytyki swojej osoby. Łatwo ją zdenerwować, lecz stara się panować nad emocjami. Za żadne skarby nie wychodzi jej to jednak przy panu Atterbury'm! Tak samo jest z jej ukrywaniem uczuć. Zawsze uważała, że jeśli tego nie zrobi, będzie bezbronna. Właśnie dlatego jednocześnie kocha i nienawidzi Noah. Ma wrażenie, że obrał ją z grubej warstwy skóry, nad którą tyle pracowała. Zmiękczył ją ukazując jej marne wnętrze. Pokazał, że tak naprawdę nie jest ani silna, ani twarda. Do siebie też ma żal, że pozwoliła mu na to. Zrobiłaby wszystko, aby zostać prekursorem i pokazać, że serce może być sługą. Nie potrafi jednak. Po przeprowadzce do Kapitolu stała się odrobinę wyniosła i wrażliwa na piękno. Dąży do doskonałości i perfekcyjności, tym razem w grze na pianinie. • przy klawiszach pianina spędziła ponad 1000 godzin, • zna 136 trików nożem, • dzięki niej Cato uniknął losu Strażnika Pokoju, • Cypriane Sean to jej kuzynka, • nie pamięta snów i w bardzo ją to cieszy, choć czasem przebiją się jakieś traumatyczne wspomnienia w koszmarach, • często ma ochotę rzucić w swoją macochę nożem, raz nie udało jej się powstrzymać, lecz ograniczyła się tylko to postraszenia jej i wycelowała w futrynę, koło jej głowy, • gdy nie może zasnąć, leżąc w łóżku, kładzie nogi na ścianę, • nie wierzy w przesądy, • w Trzynastce zaczęła rysować, polubiła to, ale nie ma czasu do tego wracać • nie ma nałogów, uważa je za furtkę, przez którą ktoś może przejść i to nie z dobrymi dla niej zamiarami • marzy o tym, żeby całej tej rebelii nigdy nie było, wierzy, że wtedy wszystkie jej nieszczęścia miałyby inną skalę, jej matka by żyła, ponieważ nie miałaby dla kogo wyzyskiwać tajnych informacji, ona nie zgłosiła by się na trybuta, bo nie pragnęłaby rozwiązać zagadki jej śmierci, pozostali członkowie jej rodziny również nie stracili by życia, a jeśli Noah jest jej przeznaczony, to poznałaby go na jednym z wyjazdów do rodziny w Czwórce.
|
|
Wiek : 19 Zawód : Kelner w 'Well-born' i student Przy sobie : medalik z ampułką cyjanku, zapalniczka, broń palna, zezwolenie na posiadanie broni, paczka papierosów, nóż ceramiczny Znaki szczególne : piegipiegipiegi Obrażenia : Złamane serce i nadszarpnięte zaufanie
| Temat: Re: Clove Leland Wto Maj 21, 2013 10:42 pm | |
| Cześć, kochanie. Piękna, piękna, co tu mówić! Taka jak ty. <3 Luuuukier, ale muszę nadrobić za parszywą fabułę. AAAKCEPT! |
|