*
Yadira nigdy nie była specjalnie mocno związana z rodziną. Jej nastoletni okres buntu dał się im mocno we znaki i właściwie nie skończył się aż do czasu rebelii. Była trudnym dzieckiem i ciężko było ją wychować czy przemówić jej do rozsądku. Robiła, co chciała, znikała z domu na kilka dni już jako czternastolatka. Nigdy nie powiedziała rodzicom, co wtedy robiła, mimo, że ojciec skrupulatnie ją "przesłuchiwał". Może trochę rozpieszczona, jako jedyne dziecko dość bogatych Kapitolińczyków. Wszystkiego miała zawsze pod dostatkiem. Co robiła, gdy znikała na całe dnie? Piła, bawiła się, wciągała różne rzeczy... Nadal nie uważa tego za głupotę i nie żałuje. Do teraz potrafi wciągnać się w wir szaleńczej zabawy i ocknąć dopiero na grubym kacu. Pewnie wpędzi ją to do grobu, ale uważa, że jest młoda i ma prawo! Trochę jednak przystopowała po rebelii. Zginęła jej matka, a Yadira musiała zidentyfikować ciało. Nie było to ani miłe, ani zabawne. Mało co pamięta z tamtych dni. Jej ojca nie udało się odnaleźć, oficjalnie uznany jest wciąż za zaginionego. Nieoficjalnie - za martwego. W końcu Yadira i wszelkie służby wątpią w to, że odnajdzie się po takim czasie. Zginęło zbyt wiele osób, dużej części z nich nigdy nie odnaleziono. Blondynka nie ma pojęcia, co jej rodzice robili w trakcie rebelii. Sama zaliczała kolejną imprezę, jakby nic sobie nie robiąc z napięcia, które już wisiało w powietrzu.
Co robiła potem? Na początku nie umiała się odnaleźć, dziewczyna z dobrego domu, która w zasadzie nie potrafi niczego konkretnego. Nigdy nie musiała martwić się, że czegoś jej zabraknie, aż nagle... straciła wszystko. Jako, że nigdy nie lubiła komplikować sobie życia wybrała najłatwiejszą opcję dla młodej i całkiem ładnej dziewczyny. Pole dancingiem interesowała się już wcześniej, kryjąc się przed rodzicami brała lekcje i uczyła się. W końcu to nie jest łatwa sztuka. Striptiz.. to wydawało się oczywiste. Skoro umiała tańczyć, poszła więc po najmniejszej linii oporu. W końcu najłatwiejsze rozwiązania są ponoć tymi najlepszymi, prawda?
*