|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 18 Zawód : Doradca ds. technologii Obrażenia : Brak
| Temat: Stołówka wojskowa Pią Maj 03, 2013 2:25 pm | |
| |
| | | Wiek : 41 Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 10:14 am | |
| ---> odbudowany most
Po rozmowie z Shaw'em właściwie nie rozmawiał z nikim, wrócił do koszar, przebrał się w mundur i poszedł jeść te gówniane jedzenie. Wszedł do środka zatrzymując się tuż za wejściem, zaciągnął się po raz ostatni by wyrzucić kiepa do kosza stojącego tuż przy wejściu. W drzwiach stał jeden z największych skurwysynów w armii Straggler, podobno bez uczuć, podobno bez litości, podobno mający w dupie wszystko... podobno. W stołówce siedział sam, zazwyczaj w kącie, nie wdawał się w dyskusje z innymi. Nie szukał też w śród nich przyjaciół, a może było warto, może czasami trzeba było gębę do kogoś otworzyć. Po co?! Wygadałeś sie ostatniej nocy na moście, aż ci w gardle zaschło, a może to po wódce, chuj kto by tym się martwił. Wolnym krokiem podszedł do okienka z żywnością by odebrać swoją rację. Jedyne co było dobre w tym żarciu to to że było za darmo. Usiadł przy stoliku w kącie, zawsze tu siadał, widział całą stołówkę, kto wchodzi, kto wychodzi. Widział jak inni żołnierze wpieprzają ze swojej miski, niektórym chyba naprawdę smakowało. Huknęła metalowa taca na stół a zaraz za nią Straggler na krzesło. Jak by był z samego rana wkurwiony. Bo był przecież jeszcze nic dzisiaj nie wypił. - Ej Straggler piłeś już dzisiaj? - rzucił jeden z żołnierzy, oczywiście sobie żartując, tak było nie mal każdego ranka. - A przyjebał ci ktoś już? - mruknął. Oczywiście nigdy tego nie zrobił, chociaż nie raz go ręka świerzbiła. Przecież stali po tej samej stronie barykady... Podobno... |
| | | Wiek : 28 lat Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 12:06 pm | |
| /Początek/
Poranek dzień kolejny. Wszyscy już na nogach, jak jeden mąż. Czas, czas, czas. Wszędzie liczy się czas i tylko on. Za mało go żeby żyć, za dużo aby przyjąć jak dają na tacy za darmo. Głupoty pleciesz, gdybyś rozmawiał ze sobą w myślach. Przeczesując włosy zastanawiasz się czy faktycznie jakiś to ma sens. Może ma, może nie. Wchodząc do pomieszczenia uniósł głowę spoglądając na tłoczących się żołnierzy. Tym razem miał co tutaj robić. Niedługo skończy rutynowe szkolenie. Jutro? Może nawet dziś. Przestał bawić się zapalniczką, zerknął na całkiem długą kolejkę, w której to musiał się grzecznie ustawić. Nikt się chyba nie łudził, że jedzenie będzie dobre, ale lepsze to niż nic. Taki tryb życia. Włożył ręce do kieszeni obracając w jednej z dłoni metalową Zippo. Nad czymś myślał? Że może cholernego Bennetta spotka w końcu po tym całym czasie. Kiwnął głową, ruszył się z miejsca i szukał wolnego krzesła. - Pewnie będzie mieć jeszcze okazję. - odezwał się kiedy Straggler burknął coś do żołnierza naprzeciwko. Fakt, sam się prosił o pysk, a kiedyś pewnie dostanie. I to od Burnetta. Krzesło zostało odsunięte, szurnęło po podłodze. Tacka wylądowała na stole, przy którym nie było już miejsca odkąd pojawił się Wyatt. |
| | | Wiek : 41 Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 12:20 pm | |
| Jedyne co zrobił to uniósł brwi do góry zatrzymując łyżkę w połowie drogi miedzy ustami a talerzem. - Cooper - rzucił krótko, nie panał w armii dla niego żołnierz był to żołnierz, czy kapral chorąży, udawał albo nie chciał znać się na tych wszystkich stopniach. Spuścił głowę i wpakował zawartość łyżki do ust. Pewnie jakaś kasza rozgotowana w dziwną papkę jak dla niemowląt. - Nie którzy nie rozumieją, że można za nic mieć przestawioną mordę - mruknął przeżuwając ową papkę. Odsunął się od stołu chwile patrzył na Coopera. - A ty? Jak tu trafiłeś? - tak na prawdę gówno go to obchodziło, ale musiał się zmusić do jakiejś rozmowy skoro już go Cooper zaczepił i nie piał do niego niepotrzebną nikomu agresją...
|
| | | Wiek : 28 lat Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 12:44 pm | |
| Podciągnął rękawy rozsiadając się na krześle wygodniej, położył łokcie na stole tak żeby spleść dłonie i zaraz je rozplątać. Modlił się? Nie, nie. Wątpliwym była jego zażyłość z Bogiem i inne sprawy natury religijnej. Wiele razy bywał świadkiem próby siły, czy to przez jakąś gadkę, czy bardziej tradycyjnie, bicie mordy eksponowanej. Burnetta jeszcze nie widział w akcji, ale wiedział, że jest dobry w tym co robi. Chciał zacząć jeść, zrobił może dwa machnięcia ręką żeby tę papkę sobie zaaplikować do japy, nawet mu wzrok Stragglera nie przeszkadzał. A tu... pytanie. Wyatt odwrócił się za siebie kiedy tylko je usłyszał. Wskazał na coś palcem i po chwili zerknął znowu na Kevina. - Przez tamte drzwi. - uśmiechnął się krzywo, za takie coś to i on dostać powinien. Nie trudno było się domyślić o co mu chodzi. Chociaż na co on miał mu mówić o swojej przeszłości? Wewnętrzne "ja" wzruszyło ramionami, a zewnętrzny Wyatt Cooper zerknął na Burnetta. - Jak większość pewnie. Zaciągnąłem się, jeśli o to pytasz. - Prawdopodobnym było, że Straggler i Cooper poznali się jakoś niedawno. Po rebelii minął zaledwie rok? Może mniej. Przez dłuższy moment się nie odzywał. Siedział i jadł to żarcie szpetne i niedobre. Po jakimś czasie nawet na Kevina nie zerkając, zadał mu to samo pytanie. - A ty? |
| | | Wiek : 41 Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 1:05 pm | |
| Po jego słowach pokręcił głową i spuścił łeb w talerz. Czego się spodziewał ze wyleje mu tu cała swoją przeszłość, tu nikt nie wiele mówił, skąd, jak i dlaczego. Może lepiej tak było, lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, na co komu to? Może by szukać moralnego usprawiedliwienia zaistniałej sytuacji i szamba w jakim siedzieli, on Cooper i inni mu podobni. - Ja też, też się zaciągnąłem - rzucił odrywając się od talerza, jedna zaraz wrócił jakby bał się że ktoś mu podprowadzi tą cud kasze. Cholera ich wie. Skłamał, bo nawet nie wiedział co odpowiedzieć, jak tu trafił. W zasadzie każde kłamstwo mogło być jednocześnie prawdą. Szabrował kolejne Dystrykty, dali, trafił do trzynastego, udał głupa że jest z nimi i zaczął wrzeszczeć "rewolucja, rewolucja" i ruszył jak głupia owca za resztą aby nie dać się zarżnąć. - No dla rewolucji, wolności i innych gównianych tematów - mruknął, już prawie skończył, wyskrobał resztki, wytarł, twarz z resztek jakie zostały na brodzie. Czy czasami nie tłukło mu się w głowie aby stąd spieprzyć, jak najdalej z tego miasta i odpuścić sobie tą darmową michę. Tak takie właśnie myśli rządziły mu teraz głowie. |
| | | Wiek : 28 lat Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 1:26 pm | |
| Zaciągnąłem, zaciągnąłem. Każdy się zaciągał. Jak z papierosami, raz spróbujesz, dobrze ci w płuca wejdzie i już się wciągniesz. Z tych czy innych powodów zaczynając. To samo z poborem. Może nawet obaj wiedzieli, że takie omijanie tematu będzie niekoniecznie kłamstwem, ale nie mówieniem całej prawdy. Kto tu się ludźmi przejmował. Rewolucja. Wielka rewolucja! I zawsze jest przecież tak samo. Tylko głowa się zmienia, szyja może zostać taka sama jeśli się ktoś o to postara. Pewnie dlatego prychnął pod nosem kiedy zaczął o tym mówić. - Z którego byłeś dystryktu? - rzucił odsuwając od siebie talerz. Tym razem na niego zerknął. Żołnierz, który wcześniej zaczepiał Stragglera nachylił się nad stołem z szelmowskim uśmiechem na mordzie. - Te, panienki... - wysunął swoją rękę na stół i kiwnął dziarsko głową. Napiął muły i parę razy zaciskał dłoń w pięść żeby zaraz ją rozluźnić. - Która pierwsza? Wokół zaczęło się zbierać trochę zainteresowanych kto podejmie wyzwanie. Bob może był głupi, ale miał parę w łapach. Sam wyglądał jak chodząca kupa mięśni. Walnął jeszcze drugą w stół z rechotem. |
| | | Wiek : 41 Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 1:49 pm | |
| No tak jak widać wszyscy tych których znał mieli podobne zdanie, siedzieli w środku nie swojej wojny, nawet sie o nią nie prosząc. - Podobno z pierwszego - mruknął, bo właściwie pewności nie miał na którym to śmietniku było, pamiętał w którym dorastał i w którym się szkolił do igrzysk. - A potem miałem farta że nikt mnie nie za kurwił i to tu to tam... - jednak przerwał swoje soczyste opowiadanie gdy ktoś coś wspomniał o panienkach, pomyślał o innych jednak jak się okazało nie o te chodziło. Odsunął się nieco na bok by nie przeszkadzać Cooperowi. Nie, nie dla niego takie zabawy. Zerknął kątem oka na Coopera, oczywiście gdyby ktoś chciał dać w ryj mu zapewne stanie po jego stronie, bo to on przysiadł się do niego od bardzo bardzo dawna. Chyba faktycznie Cooperowi brakowało rozrywek. - Cooper może po prostu po służbie pójdziemy na dziwki? - rzucił niepewnie w kierunku Coopera, podnosząc lekko brwi. Potem już się zamknął, z uwagą obserwując reakcję innych. |
| | | Wiek : 28 lat Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 2:16 pm | |
| Cooper od razu nie zareagował. Tylko się na krześle przesunął wygodniej. Zerknął na mięśniaka, który z pewnością by go rozłożył i na kwaśne jabłko stłukł w jednej minucie. Pokręcił głową na zaprzeczenie chociaż zaraz pewnie przyciszone głosy mówiły jakie to z nich łajzy, że się wycofują. Mięśniak prychnął ostentacyjnie, kiwał i łypał na boki żeby wybrać sobie kolejnego śmiałka, ale długo czekać nie musiał. Drugi, tak samo pojętny jegomość zbliżył się do stolika. Ktoś zrobił mu miejsce, podniosła się wrzawa, coraz więcej ludzi zaczęło się zbierać wokół. - Kurwa, o siódmej rano...? - rzucił do siebie pod nosem. Znowu to samo. Dobrze, że to się faktycznie nie kończy jakoś tragicznie. O ile nie zjawi się przełożony i nie zastosuje konkretnej kary na gagatku jednym czy drugim. Na dziwki? W portfelu nie miał za dużo, a na żadne gwałty czy inne pierdoły by się nigdy nie zgodził. Mięśniak zaczął się siłować, gagatek zrobił się czerwony wyraźnie w tej konkurencji przegrywając. Gdyby Cooper się zgodził na siłowanie, może by coś zarobił... No i jeszcze to... Tsa. Musiał coś kupić. Właściwie odebrać. Wstał z miejsca zabierając swoją tackę. Pewnie jakiś żołnierz się odezwał, że chętnie pójdzie, może nie. - Muszę załatwić coś innego. - rzucił i zasalutował od niechcenia, na odchodne. Kierunek? Cholera wie.
z/t |
| | | Wiek : 41 Zawód : Żołnierz
| Temat: Re: Stołówka wojskowa Czw Lut 13, 2014 2:27 pm | |
| - A co ja mówię już, najpierw służba - uśmiechnął się cwaniacko, potem sam ruszył dupę. Nawet nie przyglądał się tym zmaganiom, nie widział w tym sensu. Kto silniejszy, sprytniejszy. Miał w głębokim poważaniu takie zabawy, jak ktoś lubi to czemu nie, jak ktoś potrzebuje wyeksponowania swojej siły, oby im żyłka nie pękła. Nie chciał rywalizować z nikim i o nic. Do osiemnastego roku życia wbijali mu rywalizację, on sam zapewne sięgnął by do kieszeni po kastety i rozkwasił jednemu i drugiemu czaszkę. O takie Straggler miał pojęcie rywalizacji. Bo na tym Igrzyska polegały tak, on tym rzygał. Rzygał jak przerwany kot. - Do zobaczenia - mruknął po czym również opuścił stołówkę. Zaraz za drzwiami wyjął papierosa by wciągnąć w płuca dawkę cuchnącego dymu. Cóż służba nie drużba.
ZT |
| | |
| Temat: Re: Stołówka wojskowa | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|