Wiek : 18 Zawód : awanturnik Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3
| Temat: Jolene Ramsay Pon Lut 10, 2014 3:04 pm | |
| Jolene RamsayGinta LapinaIMIĘ: Jolene NAZWISKO: Ramsay DATA URODZENIA: 03-03-2265 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: KOLC ZAJĘCIE: pomoc medyczna, kelnerka - Timothy Ramsay - starszy brat, opiekun, Anioł Stróż; poległ podczas 70. Igrzysk Głodowych
Wspomnienia człowieka nigdy nie sięgają do wczesnego dzieciństwa. Nikt nie pamięta, jak uczył się korzystać z nocnika, prawda? Tak samo Jolene nie pamięta, kto się nimi opiekował, a jej pytania nigdy nie doczekały się odpowiedzi. Pamięta co się działo później. Głód. Zimno. Płacz. I jej Anioł Stróż, który nad nią czuwał. Timothy odejmował sobie jedzenie od ust, by ona nie była głodna. Zawsze była takim wymagającym dzieckiem - często chorowała, była słaba. Ludzie nie raz radzili Timmy'emu, by ją zostawił i w końcu zadbał o samego siebie - bo ona tak czy siak długo nie pożyje. Dziewczynka jednak miała wolę przetrwania, niczym płomyczek, który nie chciał zgasnąć, choćby ktoś przykrył go kloszem. Z czasem zaczęła robić się bardziej samodzielna. W końcu mogła pomóc, znajdując pracę w jednym z gospodarstw. W końcu było lżej, zaczęło im się trochę układać. Nawet rodzina, która ich "zatrudniała", zapewniła im stały dach pod głową. Ale wtedy zdarzyło się coś, czego nie dało się uniknąć. Jej 12 urodziny. Timothy'emy zostały wtedy tylko 2 lata, a ona właśnie zaczęła swoje "być albo nie być". Jolene uwielbiała przyciągać nieszczęścia - w końcu zachorowała na chyba każdą możliwą chorobę, złamała kość śródstopia, gdy krowa stanęła jej na nodze, wpadła do zamarzniętego stawu, gdy na chwilę udało się zapomnieć o problemach i pobyć "dzieckiem", ślizgając się po lodzie. Właściwie wszyscy oczekiwali, że to Chodzące Nieszczęście w końcu zostanie spisane na straty. Ale okazało się, że zamiast tego, ściągnęło cały swój pech na inną osobę. Stało się. Timothy Ramsay - zadzwoniło w jej uszach, niemal rzucając ją na kolana; tym słowom nie mogła zawierzyć od razu. Nie chciała puścić ręki brata, gdy ten zaczął iść. Poszła za nim. Jak zawsze. Dlaczego mieliby się rozstawać? Nie rozumiała wtedy i nie wybaczyła do teraz. Nie pamiętała, co dokładnie się stało. Wzrok miała zatopiony w twarzy jedynej osoby, na jakiej jej zależało. Pamięta też zamykane drzwi. A potem otrzeźwiło ją uderzenie bata. Nie na długo, bo chwilę potem straciła świadomość. Od tego czasu była duchem, widmem samej siebie. Jej brat nie wrócił. Ze względu na to, że sama dużo chorowała, znała się na ziołach i lekach. Często lądowała u miejscowej znachorki, która - prawdopodobnie z nudów, może z chęci przekazania wiedzy na następne pokolenie - uczyła ją wszystkiego. W swoim "domu" opiekowała się dziećmi gospodarzy, które też często chorowały. Czasem przysyłali do nich inne dzieci. Jej kompletne wypranie z emocji tylko pomagało - jasno oceniała sytuację, była rzeczowa. Wtedy też zaczęła pielęgnować w sobie to nasionko nienawiści. Wizja zemsty była jedynym powodem, dla którego zaczęła się uśmiechać. Rebelia była dla niej ziszczeniem marzeń. Dołączyła się do buntu, nie walcząc wcale o dom, kawałek ziemi czy wolność - to wszystko było dla zemszczenia się na osobach odpowiedzialnych za jej krzywdę. Ślepo podążyła za ideami, które zaczęto szerzyć. Trafiła do Kapitolu z małą grupą ludzi, zanim wkroczyła tam pani Prezydentowa. Chcieli zadziałać od wewnątrz, ale nijak nie mieli kontaktu z grupą rebeliantów. Działali na własną rękę. Szybko okazało się jednak, że tak naprawdę spisali się na pewną śmierć. Zdrajcy Kapitolu byli poszukiwani i posyłani na egzekucje. Przybycie rebeliantów uratowało jej życie. Nie była przygotowana na to, że wezmą ją za jedną z nich. Najwyraźniej jej podrobione papiery były na tyle wiarygodne, że nie uwierzono jej w historię, iż dotarła aż tutaj z Dystryktu 9. Została zamknięta w KOLCu z ludźmi, których nienawidziła. Z ludźmi, którzy byli pozbawieni woli walki. Ludźmi, którzy zostali potraktowani tak samo, jak oni przez poprzednią władzę. Jej oczy się otworzyły.
Wygląda niewinnie, ale nie ma nic bardziej mylnego. Dla swojego "bezpieczeństwa" zakopała głęboko siebie, zasłaniając się sarkazmem i kpiną. W sytuacjach krytycznych nie zawaha się przed użyciem swojej niewinnej twarzy czy ciała jako wabika, by potem zaskoczyć odpowiednim ciosem i ucieczką. Szybko analizuje sytuacje i ocenia swoje szanse. Ma problem w kontaktach z ludźmi, ciężko jest jej komuś zaufać; ostrożna.
- blizna na plecach po uderzeniu bata
- blizny na ciele po ospie
- ma serię tików nerwowych - albo lata jej noga, albo czymś strzela, czymś podrzuca, tupie
- często myśli na głos
- dla słodyczy mogłaby zabić
- nie lubi niespodzianek
- najlepiej odnajduje się w kontaktach ze zwierzętami
- astmatyczka
|
|
Wiek : 31 Zawód : redaktor naczelny CV Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, prezerwatywa Obrażenia : tylko psychiczne
| Temat: Re: Jolene Ramsay Pon Lut 10, 2014 4:20 pm | |
| Uwaga pierwsza, autorka podawała w książkach, że organizowane są Głodowe Igrzyska. Igrzyska Śmierci to jedynie przekład tytułu. Raczej w imionach zakończonych na y nie piszemy 'iemu, a 'emu. c: Szkoda, że charakter taki króciutki. Akceptuję, życzę miłej owocnej gry. :> |
|