| Temat: William D. Moore Wto Sie 13, 2013 12:44 am | |
| William Dwayne MooreJames McAvoyIMIĘ: William Dwayne NAZWISKO: Moore DATA URODZENIA: 11.01.2251 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Kapitol, Dzielnica Rebeliantów ZAJĘCIE: lekarz» James William Moore - ojciec, zginął w 2282 roku. To po nim Will "przejął" fach. Zawsze mieli dobre relacje, doskonale się rozumieli i wspierali nawzajem. Will bardzo szanował i podziwiał ojca za jego ciężką pracę, poświęcenie oraz pasję. Był dla niego najlepszym nauczycielem, mistrzem. W przyszłości chciał być taki jak on. Jedynym minusem w ich kontaktach był fakt, że William, pomagając ojcu, bał się i nie chciał iść "na swoje" - zawsze gdy o tym myślał, dochodził do wniosku, że za mało jeszcze umie aby zacząć pracować samodzielnie. » Catherine Moore - matka, zginęła w 2282 roku. Potwornie nadopiekuńcza. Po urodzeniu Willa nigdy więcej nie zaszła w ciążę co sprawiło, że syn stał się jej oczkiem w głowie. Bez przerwy się o niego martwiła, chciała ochronić przed całym światem - co z czasem stało się bardzo męczące. Williamowi nie układało się z nią tak dobrze, jak z ojcem - brakowało im wzajemnego zrozumienia. Matka zawsze panikowała, on zawsze bagatelizował jej obawy. Mimo tego kochał ją, chociaż nigdy tak naprawdę nie docenił jej starań. Urodził się w Dystrykcie Czwartym. Jego ojciec był miejscowym lekarzem, matka pracowała przy oczyszczaniu ryb. Po skończeniu podstawowej nauki, zaczął pomagać ojcu i w ten sposób, dzięki ciężkiej pracy, zdobył wiedzę potrzebną do wykonywania zawodu. Mimo tego nie zdecydował się na opuszczenie rodzinnego domu, dopóki nie zmusiły go do tego okoliczności. A było to bombardowanie w 2282 roku, w którym zginęła cała jego rodzina. Jemu samemu cudem udało się ujść z życiem. Po tym wydarzeniu długo nie mógł się otrząsnąć z szoku - pomogła mu praca, w której wir rzucił się, aby zapomnieć. Pomoc innym ludziom przywróciła mu jako taki spokój ducha. Nie mógł jednak dłużej znieść znajomych miejsc, które tak silnie kojarzyły mu się z rodzicami. W związku z tym po 6 miesiącach opuścił swój Dystrykt i ruszył tam, gdzie, jak domniemywał, jego wiedza i umiejętności będą najbardziej przydatne - do Kapitolu. Porządny, raczej pozytywnie nastawiony do świata facet. Raczej łagodnego charakteru, spokojny, dosyć trudno go sprowokować. Dobrze potrafi panować nad złością, nie zapamiętuje się w niej, nie pozwala się zaślepić. Nie daje łatwo ponosić się emocjom, praktycznie w każdej sytuacji jest w stanie zachować zimną krew i jasność umysłu. Czasami jest przez to postrzegany jako nieczuły, chociaż tak naprawdę jest na odwrót. William jest człowiekiem, który przejmuje się wieloma rzeczami i często martwi, chociaż stara się tego nie okazywać. Dosyć zamknięty w sobie, niechętnie dzieli się swoimi problemami, chociaż zwyczajne ,,wygadanie się'' na pewno przyniosłoby mu ulgę. Cierpliwy i konsekwentny w dążeniu do obranego celu. W niektórych sytuacjach wręcz uparty, co w przeszłości nie raz wpakowało go w kłopoty. Z natury obowiązkowy, punktualny, zawsze kończący to, co zaczął. Czuje potrzebę ciągłego udoskonalania swoich umiejętności. Nie znosi niekompetencji, głupoty oraz dziadostwa i sumiennie je zwalcza. Nie waha się przed opierdzieleniem podlegającego mu delikwenta, jeśli jego zachowanie mu się nie podoba. Przyzwyczaił się już do radzenia sobie samemu. Bardzo ceni wsparcie od innych, ale w wielu sytuacjach jest w stanie poradzić sobie sam i ma tego świadomość. Raczej niegadatliwy, jest bardziej typem siedzącym na uboczu i przyglądającym się. Dzięki temu na wiele spraw jest w stanie spojrzeć z dystansu, nie angażując się w nie. Stara się jako lekarz zachowywać neutralność i pomagać wszystkim, którzy tego potrzebują, niezależnie od strony po której stali. Podobnie jak niegdyś jego ojciec, potrafi całkowicie poświęcić się swojej pracy, w skrajnych wypadkach zapominając nawet o własnym dobrze. Ma tendencje do pedantyzmu - nie cierpi bałaganu, jego sprzęt zawsze musi być idealnie czysty i odpowiednio poukładany. Podobnie w mieszkaniu - wszystkie rzeczy mają swoje miejsce i denerwuje go jakikolwiek nieład. Głównie dlatego, że wtedy zaczyna mieć problemy ze znajdowaniem przedmiotów, co potwornie go irytuje.
» brzydzi się bronią. Znosi jej obecność, jeśli musi, ale jeśli nie - nie chce jej widzieć. Dlatego też nie posiada własnej, co może nieco dziwić, ale z drugiej strony jest zrozumiałe. Jako lekarz nie chce mieć do czynienia z narzędziami, które według niego nie przynoszą niczego dobrego - jedynie rany i śmierć. » ma tak silną potrzebę pomocy ludziom, że nie jest w stanie przejść obojętnie nawet koło największego wroga. » krótko po śmierci rodziców, przez jakiś czas, potrafił upić się do nieprzytomności każdego wieczoru. Wyjście z tego stanu zajęło mu pare miesięcy. Od tego czasu nie pije alkoholu - żadnego, nigdy. » uwielbia czytać książki - jest całkowicie niewybredny, jeśli chodzi o tematykę. » ma nieprzeciętny talent do gotowania. To ten typ, który potrafi zrobić coś z niczego. Je raczej mało. » nie ma dokumentu prawa jazdy, ale umiejność sterowania samochodem już tak. |
|
Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: William D. Moore Wto Sie 13, 2013 1:17 am | |
| Kolejna duszyczka w klubie postaci nielubiących broni! *high five* A tak na serio to oczywiście akcept, zastrzeżeń nie mam i życzę miłej gry c:
|
|