IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Cele - Page 2

 

 Cele

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Cze 02, 2013 1:01 am

First topic message reminder :



Na kwartalnym posterunku znajdują się cztery, identycznie wyposażone cele. W każdej z nich znaleźć można dwa łóżka (przytwierdzone na stałe do podłogi), umywalkę oraz toaletę. Korytarz na ogół patrolowany jest przez Strażnika Pokoju... o ile nic ciekawego nie leci w telewizji.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Nie Cze 02, 2013 1:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Wrz 04, 2013 10:33 pm

Gdyby wzrok mógł zabijać, to Rose wybiłaby już połowę Panem ze sobą włącznie. Bo pogardliwe spojrzenia na siebie w lustrze też by się do tego zaliczyły, co nie?
Rozejrzała się automatycznie po celi, poszukując czegokolwiek. Kamer, podsłuchów, jakiejkolwiek z tych rzeczy. Na szczęście w KOLCu czegoś takiego nie było, a bynajmniej nie wyglądało na to, więc odetchnęła z ulgą. Całe życie w obserwacji, kiedy ktoś ci je układał zdecydowanie nie wyszło jej na dobre.
- Wszystko w KOLCu jest urocze. Szczególnie ludzie. Każdy jak do rany przyłóż. - oparła się o ścianę naprzeciw pryczy i wzniosła wzrok na sufit. Czekając na cud, który nigdy nie nadejdzie, ta...
- Czasem tego żałuję, a czasem cieszę się z tego faktu. Choć nie ukrywam, że teraz bardziej mi to zawadza niż ułatwia sprawę... - mruknęła, drapiąc się po tyle głowy. Oj przeszkadza jej to. Gdyby nie ta jej znana twarzyczka, głos i reszta faktów, mogłaby stąd jakoś uciec. Z jej umiejętnościami nie byłoby gigantycznych problemów. A tak? Szlag by to.
- Nie jesteś z Kwartału, co nie? - zapytała, wbijając w nią swój wzrok. - Nie wyglądasz jak dziewczyna z KOLCa. Ale zawsze mogę się mylić. - choć tak stwierdziła, jej spojrzenie mówiło "Nie, na pewno się nie mylę, czyż nie?". Zawadiackie i sarkastyczne spojrzenie to rzecz, z którą się urodziła i chyba jej to już zostanie.

Odyseja normalnie <3
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySob Wrz 07, 2013 2:01 pm

Mel nie wiedziała czy są tu jakieś podsłuchy. Nigdy się nie pytała, a z resztą nigdy jej to nie obchodziło. Z resztą kogo obchodzi o czym rozmawiają więźniowie? Wszystko w KOLCu jest urocze. Szczególnie ludzie. Każdy jak do rany przyłóż. Oh, oczywiście. Mel uśmiechnęła się wpatrując w niezbyt czystą podłogę. Czasem tego żałuję, a czasem cieszę się z tego faktu. Choć nie ukrywam, że teraz bardziej mi to zawadza niż ułatwia sprawę... Blondynka dalej z uporem przyglądała się podłodze. Sława. Rozpoznawalność. Nie wiedziała jak to jest, nie miała jak o tym dyskutować. Dla wszystkich była tylko blondynką z trzynastki, której nie chciało się ruszyć tyłka i czynnie wspomóc rebelię. Nie jesteś z Kwartału, co nie? No i po co był ten cyrk z szarymi ubraniami? Nie wyglądasz jak dziewczyna z KOLCa. Ale zawsze mogę się mylić.
-Masz rację, nie jestem z Kwartału. – Mruknęła bardziej do podłogi niż do Rose. Przez chwilę siedziała cicho zastanawiając się o czym może rozmawiać z Rose. - Jak tak naprawdę jest w KOLCu? – Spytała w końcu przenosząc wzrok na rozmówczynię.
That długość <3
Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 08, 2013 9:35 pm

Rose też nie wiedziała, ale w sumie to miała to wszystko gdzieś. I tak zawsze kończy na tym, że znajduje się w czarnej dupie, z której trzeba znaleźć jakieś wyjście. Najlepiej na wczoraj. Tak samo było teraz. Co ją natchnęło, żeby na ten zarąbany targ pójść... Przecież aż tak jej jedzenia brak nie było. Pech to pech, a nieszczęścia chodzą parami.
- Huh, a ja jestem z Kwartału, choć nie jestem z Kapitolu. Tak właśnie działa ten utopijny plan waszej wielkiej pani prezydent. - słowa "wielkiej pani prezydent" zaznaczyła cudzysłowem zrobionym z palców. Nigdy nie uzna jej władzy, nigdy nie uzna samozwańczej władzy, która nie przynosi korzyści. Póki co, to rebelianci zrobili tylko jeden wielki syf i zamienili pionki na szachownicy. Chujnia z grzybnią, nic więcej.
- Naprawdę? Mniej więcej tak, jak w ówczesnej dwunastce. Bieda taka, że aż piszczy. - oznajmiła i ciężko opadła na pryczę obok Melanie. Włożyła złożone ręce między uda i westchnęła. - KOLC jest jak arena. Arena ogrodzona murami, która nie ma jasno określonej liczby osób, które mogą wygrać i przegrać, bo wszyscy tu są przegrańcami. Nie ma też żadnej zasady oprócz tej, że murów opuścić nie wolno. - skwitowała i wzniosła głowę w górę, wbijając wzrok w sufit. - Coin chciała równego traktowania, demokracji. A co zrobiła? Stała się Snowem w spódnicy, który tylko uchodzi za wybawcę. Ale to już niedługo. - spojrzała na Mel, uśmiechając się nieznacznie, ledwo można było dojrzeć jej uniesione kąciki ust. - Rozpętała pożar, a ogień jest zaraźliwy. Nie wie z kim zadarła, więc jeszcze się tym swoim płomieniem poparzy. - mruknęła, a na jej ustach zagościł uśmiech, wredny uśmiech. Czy coś planowała? Nie do końca, ale można tak uznać. Jednak nie była jedyna, na pewno nie.
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Wrz 10, 2013 7:05 pm

Huh, a ja jestem z Kwartału, choć nie jestem z Kapitolu. Tak właśnie działa ten utopijny plan waszej wielkiej pani prezydent. Poruszanie w rozmowie z Mel poglądów politycznych było kiepskim pomysłem. Blondynka podniosła wreszcie wzrok wbijając go w swoja rozmówczynię, która najwidoczniej postanowiła ponarzekać na rządy Almy. Super. A myślała, że spędzi ten czas względnie przyjemnie i sympatycznie. Mniej więcej tak, jak w ówczesnej dwunastce. Bieda taka, że aż piszczy. I dobrze. Mel nigdy nie była w dwunastce, ale cośtam słyszała. Niech teraz Kapitol pozyje sobie tak, jak normalni mieszkańcy. Mel nawet się delikatnie uśmiechnęła wsłuchując się w dalszą część monologu Rosemary. KOLC jest jak arena. No dobra, Mel wydawało się, że tutaj Rose przesadza. Kwartał nie był areną. Niestety. Coin chciała równego traktowania, demokracji. A co zrobiła? Stała się Snowem w spódnicy, który tylko uchodzi za wybawcę. Spojrzenie Mel nabierało coraz większej dezaprobaty, ale siedziała cicho udając, że ma do wszystkiego neutralny stosunek. Rozpętała pożar, a ogień jest zaraźliwy. Nie wie z kim zadarła, więc jeszcze się tym swoim płomieniem poparzy. A to akurat zainteresowało blondynkę. Czyżby w kwartale miała powstawać nowa rebelia? Trzebaby o tym powiadomić Almę. Ale najpierw trzeba przeżyć to cholerne więzienie.
- Żeby tylko nie zgasiła w porę tego ognia. Szkoda, ze was nie wystrzelała gdy rebelianci zajęli Kapitol. – powiedziała w związku z ‘przeżyciem czasu spędzanego z osobą o całkowicie innych poglądach. I seryjnym mordercą.’ Ale taka była prawda. Coin i tak ulitowała się nad nimi i dała im żyć. Ale co z tego, lepiej się buntować i być wiecznie niezadowolonym. Za grosz pokory. Dwunastka tyle lat cierpiała i nie pisnęła ani słówkiem, a ci ledwo posmakowali prawdziwego życia i już im nie pasuje.
Powrót do góry Go down
Rosemary Garroway
Rosemary Garroway
https://panem.forumpl.net/t1921-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1019-we-walk-a-thin-line-between-hope-and-despair
https://panem.forumpl.net/t1305-rosemary-garroway
https://panem.forumpl.net/t1020-rosemary
https://panem.forumpl.net/t1046-rosemary-garroway
Wiek : 25 lat
Zawód : Pani doktor w Kwartale, która wszystkich nienawidzi
Przy sobie : Kapsułka cyjanku, broń palna, dokumenty, portfel, telefon oraz inne osobiste rzeczy.
Znaki szczególne : Ona cała jest szczególna.
Obrażenia : Rysa na psychice głęboka jak jezioro w Dwójce

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySob Wrz 14, 2013 12:16 pm

Rose mogłaby poruszać tematy polityczne nawet z samą Coin. Nie bardzo ją obchodziło, co się z nią stanie, czy Alma jej się pozbędzie. Miała już to wszystko głęboko w poważaniu i nie wyglądało na to, żeby to się miało zmienić. Ten cały świat jej się już po prostu znudził, bo nie przyniósł jej nigdy nic dobrego. Najpierw kalectwo matki, potem śmierć ojca i strata najlepszego przyjaciela, co było powodem, dla którego musiała pójść na arenę, a cała reszta krzywd ze strony Snowa była tego wypadkową. No i jeszcze ta chora rebelia, psia jego mać.
Rose nie przesadzała z tą areną. Była na niej, więc doskonale wiedziała, co może z nią porównać. A KOLC był dla niej dobrym jej odwzorowaniem. Co chwilę ktoś umiera, bo musisz liczyć sam na siebie i nie możesz wyjść. Wszyscy dążą po trupach do celu, utopiliby się nawzajem nawet w łyżce wody, gdyby to tylko przyniosłoby im wygraną. Słowo "przyjaciel" najczęściej traci tu znaczenie, jeżeli musisz ratować własny tyłek. Tak samo jak na Igrzyskach.
- Keep calm, sweetheart. - powiedziała, posyłając jej uśmiech, w pewnym sensie ironiczny. - Kwartał wcale nie musi nic robić, możemy po prostu siedzieć na dupie i czekać. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie spodoba się władza prezydent Coin. Pośród samych rebeliantów jest mnóstwo takich, którzy kręcą nosem i pomagają Kwartałowi. Ale w sumie masz rację, mogła nas wystrzelać. Przynajmniej nie musielibyśmy na to wszystko patrzeć i mielibyśmy spokój. Trud byłby skończony. - cały czas patrzyła jej w oczy, ale teraz jej wzrok zaczął wyrażać tylko jedno - osobiście miała dosyć. W końcu odwróciła spojrzenie, westchnęła ciężko i oparła głowę o ścianę, zamykając oczy.
Powrót do góry Go down
the victim
Melanie Fox
Melanie Fox

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyNie Wrz 15, 2013 7:14 pm

Mel nagle zaczęły interesować ściany. Brudne, szare ściany pokryte odłażącą farbą. Powinny odpychac, ale tak naprawdę takie ściany można było spotkać w każdym domu. Zastanawiało ją jak tutaj wytrzymują ludzie, którzy przywykli do luksusów. Do kafelków na ścianach, kryształowych żyrandoli i porcelanowej zastawy. Jak im się teraz je wręcz z podłogi. Pohamowała złośliwy uśmieszek na tą myśl nawet nie zauważając, ze w tym czasie Rose się produkowała. Ale w sumie masz rację, mogła nas wystrzelać.
-Przynajmniej w jednym się zgadzamy. – Powiedziała przenosząc wzrok na rozmówczynie i przyglądając jej się dokładnie. – Jak myslisz, ile to potrwa? – Spytała od niechcenia wciąż przyglądając się Rosemary. Nie zmieniła się przez czas przebywania w Kwartale. Nie tak, jak niektórzy byli celebryci, których miała okazję widzieć. Osobiście Mel chciała już wyjść i wrócić do dzielnicy. Pomijając sam fakt przebywania w więzieniu towarzystwo też nie trafilo jej się przednie. Z drugiej strony lepsze to niż nic, czyż nie? Sama pewnie zaczęłaby świrować. Czyli co by zrobiła? Nic. Nic nie jest w stanie zrobić. Super, cudownie. Podparła głowę na dłoniach i wlepiła znowu wzrok w ziemię.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Wrz 17, 2013 7:03 pm

Ten sam mężczyzna, który zamknął Garroway i Fox w celi zmierzał ku nim ponownie. Jego każdy krok było słychać nadzwyczaj wyraźnie. Usłyszawszy słowa wypowiedziane przez blondynkę jedynie zaśmiał się.
- Już niedługo. Przynajmniej u nas. Potem za zamkną was w więzieniu dla najgorszych przestępców. Spędzicie tam resztę swoich dni, przestępczynie. - Starał się uspokoić, ale uśmiech przez ani moment nie szkodził mu z twarzy. Pod koniec wypowiedzi parsknął śmiechem, tak że ostatnie słowo stało się niezrozumiałe dla „kryminalistek”.
- Ta kobieta… - Poszukał w kieszeni klucza. - Ona powinna brać… mówiąc bez ogródek - powinna brać psychotropy. Ma po prostu problemy. - Przekręcił zamek i otworzył cele. - Gdy ją przesłuchiwaliśmy powiedziała nam całą prawdę. Rada na przyszłość - panno Garroway, trzeba patrzeć pod nogi. Chciała was też przeprosić, ale… - Przerwał na moment i odetchnął głośno. Czyżby pan Strażnik miał problemy z mówieniem o czyiś problemach? - Przetransportowaliśmy ją na pogotowie. Wpadła w dziwny stan. Najpierw agresja, a potem furia, odrętwienie… Nieważne. - Uśmiechnął się, a na jego polikach ukazały się średniej wielkości dołeczki. Przepuścił przed sobą obie dziewczyny.

- Dziękujemy za odwiedziny i zapraszamy ponownie.
    Rosemary i Melanie, jesteście wolne. Kto by się tego spodziewał, hm? Ja na pewno nie. Cieszcie się tym uczuciem, póki możecie… Wszystko ma swój koniec.

Na przyszłość - nie ma się co pieklić. Przypominam, Mistrz Gry określa tutaj zasady… ale skoro chcecie tak bardzo wyjść. I naprawdę o nikim nie zapomni. (:
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 4:10 pm

Bla, bla, bla. Od tego gadania rozbolała ją głowa. Kurwa. Nie będzie ani sennych marzeń, ani wspaniałej rzeczywistości, jeśli będzie musiała gnić w zasranej celi. Boże, za co!
W ogóle co to za głupia zasada, że nie można niby pić w Kwartale? Kurwa! Nawet w Dystryktach nie było tak przejebanie jak tutaj! Za jakie, kurwa, grzechy!
Jolene miała genialny plan przypierdolenia jednemu butelką, ale informacja o zestrzeleniu ich jak kaczki szybko ostudziła jej zapał. Jedno postrzelenie w tygodniu wystarczy, podziękuje! Nie była jebaną tarczą, by w nią cały czas celować. Co za świat. Co za presja. Stres. I oni się dziwią, że te się chciały napić?
Blondynka zrobiła się markotna. Bolał ją nadgarstek. Życie ją bolało. I dupa ją bolała od twardej ławki. A mówiła, że lepiej popierniczyć do domu. Ale nieeeee, bo po co, lepiej spać na ławce i zostać złapanym przez tych zasranych Strażników, którzy myślą, że są lepsi od niej (nich?), choć, kurwa, wcale tak nie jest!
Nie było lepszego momentu, by znowu zapłakać nad tym, że jej życie nie potoczyło się tak, jak powinno. Jakby nie mogła poczekać. Nieee, musiała się przypodobać, pokazać, że zasługuje na to wszystko i w ogóle... KURWA.
Warknęła ze złością, gdy zostały zamknięte w celi.
-Idealnie.-burknęła, kopiąc ścianę.-Kurwa, kurwa, kurwa, KURWA!-wrzasnęła, a złość zdawała się ją rozrywać od środka.
I żadnych nadziei na ucieczkę. Na ciepłą herbatkę, która pomogłaby jej teraz z problemami z żołądkiem.
Przyłożyła głowę do zimnego kamienia, próbując choć w ten sposób sobie ulżyć. Nie odezwała się już słowem, trawiąc swoje zdenerwowanie.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 5:37 pm

Audrey miała straszną ochotę poszarpać się nieco, podczas tego odprowadzania ich z parku. Na początku więc nieco oporu pragnęła stawić, ale silny uchwyt strażnika, którego delikatnym nazwać nie mogła, szybko ją uspokoił.
Z irytacją tylko mogła dmuchnąć w swą długą grzywkę, mając nadzieję, że jak następnym razem wróci na ławkę, to butelka z alkoholem będzie jeszcze tam na nią czekać. Takie marnotrawstwo! Mogła pić, póki nie zwymiotuje!
Nigdy nie była w pieprzonym więzieniu! A teraz znajdzie się w celach, bo chciała trochę się zrelaksować z sąsiadką? Naprawdę? Z chęcią wykrzyczałaby te same zwroty w kierunku mężczyzn, co pod adresem prezydent, której służyli. W dupach się im wszystkim poprzewracało. Od dobrobytu klepki się poprzestawiały!
- Nie krzycz!
Odezwała się marudnie do towarzyszki niedoli, siadając pod ścianą i zasłaniając dłońmi uszy, by następnie w ramionach schować całą głowę. Źle się czuła, chciała wsunąć się pod ciepłą kołdrę w domu, a tymczasem noc (i oby tylko tyle) spędzi w zimnej, paskudnej celi.
Miała nadzieję, że do takiej samej trafi kiedyś Coin i jej poplecznicy. A przydałoby się nawet i do gorszej. Z wilgocią, szczurami, pleśnią i bez dostępu światła. Aż się pijana Cameron uśmiechnęła sama do siebie, czego jednak nie można było zauważyć, bo twarz miała schowaną za kurtyną włosów.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 6:38 pm

Policzyła do dziesięciu. A potem do pięćdziesięciu. I do stu. I dopiero wtedy westchnęła ciężko, obróciła się i zsunęła się po ścianie na podłogę, do siadu. Przyjęła podobną pozycją do Audrey, podciągając ramiona po piersi, tyle, że oparła brodę na kolanach, zamiast ją chować.
-Powystrzelałabym tych skurwysynów.-burknęła, dalej w złości.
Choć raczej by tego nie zrobiła. Coin. To był wiarygodny cel. I ludzie na wysokich stołkach. Ale żołnierze... zmieniali strony, zależnie od tego, która strona wygrywała.
I drugi powód to Richard.
Nie to, by miała realne szanse na zrobienie krzywdy komukolwiek. Choć może, z efektem zaskoczenia... Dałoby radę uszkodzić choć kilku? Skoro te buraki z baru potrafiły porwać jakiegoś gówniarza, to i ona mogłaby zadziałać coś w dywersji.
Kurwa. O czym w ogóle ona rozmyślała. Nie powinna była w ogóle tu siedzieć. Po tej stronie muru. Być ze "swoimi".
Jezu, ale to życie skomplikowane.
-Nie masz tej butelki?-upewniła się.
No to teraz czeka ją pełna emocji odsiadka. Cóż, w sumie nie pierwszy raz tu trafia.
-Twój pierwszy raz?-spytała, wpadając na to, że nie każdy ma takie problemy z dostosowaniem się jak ona.
Umrą tutaj z nudów. Czasem, jak udawało się trafić na wystarczająco... głupiego (choć była wyjątkowo wdzięczna za tą cechę u niektórych) strażnika, dało się go namówić na pożyczenie gazety. Albo książki, jeśli zdarzył się oczytany. Przynajmniej dało się jakoś zabić czas.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 7:20 pm

Czemu ta głowa musiała być taka ciężka? Audrey szybko odwidziała się ochota na odnalezienie zgubionej butelki w parku. Teraz miała nadzieję, że nigdy jej już nie znajdzie, sama nie zakupiwszy w przyszłości ani jednej. Ponieważ w takiej pozycji zrobiło się jej niedobrze, podniosła głowę i oparła o ścianę, nie otwierając oczy i pozwalając włosom leżeć na twarzy.
Odetchnęła, gdy Jolene się odezwała, po czym wolno podniosła dłoń i odgarnęła włosy, zerkając z ukosa na swą towarzyszkę. Tak, sama pewnie miałaby ochotę, ale nigdy nie miała nawet okazji trzymać broni w ręce. Chyba powinna się nauczyć. Tylko na czym i z kim?
Chociaż wolałaby nigdy nie być zmuszona do korzystania z broni.
- Nie...
Pokręciła głową i opuszkami palców dotknęła skroni, które zaczęła masować. Stres też robił swoje i Cameron czuła jakby w środku dudniło jej stado młotów. Westchnęła i oblizała wargi, czując pragnienie. Wody pewnie nie dostanie?
- Ta... a twój?
Zapytała, mocniej kolana pod brodę przyciskając i obejmując je ramionami. Czuła, że się trzęsie, chociaż wszystkiemu na pewno było tylko i wyłącznie zdenerwowanie. Pomyślała o rodzicach, którzy będą się zamartwiać i to stresowało ją najbardziej. Ile mogli ich tu trzymać? Noc? Dobę?
Jesteś głupia!
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyPon Lut 24, 2014 7:58 pm

Westchnęła ciężko.
-Nawet nie ma się jak dopić, no!-zrobiła kompletnie zrezygnowaną minę i stuknęła czołem o kościste kolana.
Ałć.
Jak zaśnie, to obudzi się pewnie z obrzydliwym kacem, którego nie będzie nawet jak zapić. No co za życie!
Pokręciła głową przecząco.
-Na szczęście nie.-wyszczerzyła się głupio, jakby "doświadczenie" miało w czymś pomóc.
Miała tylko nadzieję, że nie dostaną skurwysynowatych Strażników, bo blondynka nie potrafiła wtedy nad sobą panować i często musiała siedzieć dłużej, niż to było konieczne. Nie to, żeby walczyła z wiatrakami, czy coś. Chyba ciągle przemawiała za nią młodość, bo rozsądku czasami ciągle brakowało.
-Rodzice nie dadzą ci szlabanu?-spytała po chwili, śmiejąc się.
Przynajmniej tak mogły sobie umilić czas. Choć pewnie i tak zaraz pójdą spać. Główną przyczyną zgonów w więzieniach jest nuda. Poważnie. Pewnie były jakieś badania naukowe na ten temat, czy coś.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Lut 25, 2014 8:41 am

Była zdziwiona słowami i zachowaniem Ramsay, ale nie mogła się nie uśmiechnąć, na widok jej uradowanej miny. Parsknęła pod nosem i pokręciła głową, nie spuszczając wzroku ze swej towarzyszki. No ładnie! Ale kiedyś ten pierwszy raz musiał nastąpić.
Audrey przeczesała włosy na tył głowy i spojrzała na wejście do celi. Pić dajcie!
- Powiem, że to ty sprowadziłaś mnie na złą drogę.
Zaśmiała się i opuściła dłonie, nogi wyciągając przed siebie. Zaraz też pomyślała, że się położy, co też uczyniła, na ramieniu opierając sobie rękę. Zamknęła oczy i stwierdziła, że nie pozostaje nic innego jak zaśnięcie.
- Myślisz, że ile tu posiedzimy?
Zapytała sennym i cichym głosem, nie mając sił na wypowiadanie słów wyraźniej i głośniej.
Ale nie wiadomo czy czasem nie zasnęła od razu po zapytaniu.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptyWto Lut 25, 2014 6:12 pm

Blondynka ciągle jeszcze była pod wpływem alkoholu, pewnie stąd u niej ta - niewrodzona i kompletnie nie pasująca do jej "okropnej" osobowości - radość. Ale pewnie i to się za chwilę skończy. Niech tylko te ostatnie procenty ulecą z jej organizmu, niech głowę rozsadzi ból, a gardło zacierpi od wyschnięcia. I wszystko wróci do normy.
-Oj, nie mów tak, bo nigdy nie będę mogła do Ciebie przyjść na herbatkę i ciasteczka!-burknęła.
Nigdy nie była u nikogo na herbatce i ciasteczkach. I pewnie nigdy nie będzie mieć okazji, jeżeli dalej będzie gnić w tej udoskonalonej wersji wszystkich Dystryktów - gdzie nawet kraść surowców nie było jak, bo nic się tu nie wytwarzało. U siebie, gdy nikt nie patrzył, a jak dobrze ustawiła się, by kamery jej nie łapały, to nawet mleka mogła się trochę napić. Uszczknąć trochę sera. A tu...? NIC!
Wzruszyła ramionami.
-Nie za długo. Ale na tyle, by nas zniechęcili do następnych...wybryków.-zachichotała.
Bawiło ją to. Nie czuła się specjalnie zagrożona, dopóki nikt nie stoi w rzędzie przed nią z karabinem i nie celuje w jej plecy. Przecież w końcu muszą znieść to getto, prawda? Kiedy w końcu przeleje się odpowiednia ilość krwi? Za kolejne 75 lat?
Nie miała zamiaru spędzić w tym miejscu tyle czasu.
Owinęła się ciaśniej kurtką, gdy w końcu zaczęło ją przejmować zimno bijące od murów i podłogi. To cel na najbliższy okres to nie dostać wilka. Ani nie złapać przeziębienia. W końcu trzeba być sprawnym.
Oplotła nogi ramionami i schowała nos między kolanami. Może uda się chwilę zdrzemnąć?
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 2:53 pm

Z mieszkania zapewne 

Richardowi trudno było znieść siedzenie w mieszkaniu, dlatego dość szybko zakomunikował Głównodowodzącej, że zmniejsza swój przymusowy urlop. Oczywiście ugrał tyle, że zajmie się papierkową robotą i siedzeniem w więzieniu, a nie patrolami po KOLCu czy normalnej części Kapitolu.
Zrezygnował z przymusowego kasku Strażnika Pokoju, chociaż ubrany był w biały mundur. Przez całą drogę miał zasłoniętą twarz, dopiero przekraczając próg posterunku ujawniając swoją zniekształconą facjatę. Oczywiście nie ogolił się, zarost z każdym dniem stawał się coraz bardziej bujny – przynajmniej z prawej strony twarzy, gdyż z lewej były nikłe szanse na stworzenie się „czegokolwiek”.
Przywitał się z kim trzeba było i zameldował, aby przejść bez zbędnych pogaduszek w kierunku cel. Otrzymał wytyczne, że w jednej z cel siedzi dwójka pijanych dziewuszek, krzyczących coś na środku ulicy. Miał ochotę sprawdzić, jak szybko zobaczy w ich oczach strach po spojrzeniu na zdeformowaną część twarzy Strażnika.
Oczywiście dał znać kumplowi z posterunku, szturchając przysypiającego kolesia łokciem i podparł się o kraty lewym profilem.
- E! – Krzyknął głośno, aby nie wchodzić do środka stęchniętej celi i wdychać smród fekaliów poprzednich gości posterunku. Jeśli żadna z dziewczyn w tym półmroku się nie obudziła, podszedł do sąsiedniej ściany i przesunął przełącznik, zapalając żarówkę tuż nad ich głowami. Cofnął się i ponownie krzyknął zniecierpliwiony: - E! – Po czym podparł się pod boki, ustawiając znów lewym profilem.
Prawa strona napieta była w rozbawionym oczekiwaniu, zaś strażnik zza biurka cicho chichrał się pod nosem.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 3:03 pm

Jolene spała. Spała, by przespać te okropny ból głowy, który miał za chwilę rozsadzić jej głowę. I przespać ogromne pragnienie, które zapewne nie zostanie zaspokojone. Myśl o tym, że ktoś miałby ochotę się nad nią znęcać sprawiała, że tylko żałowała, iż nie wzięła ze sobą nic, czym mogłaby przemodelować tym cwaniakom buźki. Oczywiście zakładając, że udałoby jej się to gdzieś sprytnie ukryć.
Ale nie przewidziała, że nagle zechce się jeszcze dopić w publicznym miejscu. I że będzie krzyczeć niecenzuralne rzeczy o prezydent Coin. I że da się złapać.
-Spdalaj.-mruknęła, zaspana, gdy po odgłosie kroków usłyszała czyjś głos.
Odgoniła się ręką, na wypadek, gdyby ta persona miała stać koło niej. Nie stała, więc przeczesała tylko powietrze.
Warknęła ze złością, gdy jej spokój został naruszony przez rozbłysk światła i kolejny okrzyk. Bolała ją głowa. Cierpiała. Chciała spokoju!
-Idź się poznęcać nad kimś innym, co?-burknęła, podnosząc głowę.
Zmrużyła oczy. Wzrok nie był przyzwyczajony do takiej jasności, więc nie widziała dokładnie, kto przed nią stoi. Potrzebowała chwili, by się przyzwyczaić. Rysy powoli stawały się wyraźniejsze, szczegóły się uwydatniały.
Szok. Spalona twarz. Widoczne zęby przez kompletny brak ust po widocznej stronie, brak połowy mięśni. Odwróciła wzrok w pierwszym odruchu, nie mogąc znieść czegoś tak okropnego.
Nie widziała drugiej strony twarzy przybyłego, ale do zaspanego umysłu szybko wpadło pewne skojarzenie.
Była przestraszona. Poznała z kim ma do czynienia. Nie była do końca przygotowana na tak szybkie spotkanie. Było jej głupio. Nie to, że miała zamiar skorzystać z rady i zrobić wszystko, by Richard był z niej zadowolony, bo nie wchodzi mu w drogę, no ale...
Oplotła się ciasno kurtką, uciekając wzrokiem.
Zresztą, przecież nie zrobiła nic strasznego, by miała się tego wstydzić.
Spojrzała na niego wyzywająco, walcząc z grymasem bólu.
-Richard.-szepnęła, siląc się na uśmiech.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 3:14 pm

Tak, Audrey zasnęła prędko, ledwo co dosłyszawszy odpowiedź swej towarzyszki. Nie, nie przeczytacie jednak o snach kobiety. Nic się jej nie śniło, co było o tyle dziwne, bo każdego dnia Cameron wędrowała w obrazach sennych, zapominając o prawdziwym życiu. Dziś jednak musiała być na tyle zmęczona, że twardy sen nie pozwalał na nic tylko zupełny odpoczynek. Chociaż przebudzenie nie miało przynieść sił, a wręcz przeciwnie.
Audrey drgnęła, gdy światło nagle się zapaliło. Schowała twarz bardziej i znowu poczuła co to znaczy obudzić się na kacu. Te lata bez tego uczucia były błogosławieństwem, a obecna chwila okropną torturą. Kobieta nie mogła otworzyć oczy przez ostre światło lampy, bolała ją głowa i męczyło pragnienie.
Długą chwilę zajęło jej podniesienie głowy i rozglądnięcie się po celi. Najpierw nie wiedziała co się dzieje, zatrzymując spojrzenie na Ramsay i dopiero po chwili dostrzegając mężczyznę. Audrey podniosła się na ręce i przetarła oczy, by następnie dłoń do czoła przyłożyć i jęknąć.Gdy usiadła, zorientowała się w końcu kto stoi za kratami i spojrzała na mężczyznę z zaskoczeniem i... obrzydzeniem. A to nie pomagało jej żołądkowi, który postanowił niebezpiecznie fiknąć. Cameron musiała odwrócić oczy i odetchnąć głęboko, by nie zwymiotować.
Richard?
Cameron pytająco spojrzała na blondynkę, chociaż na mężczyznę już nie miała zamiaru.
Przysunęła się bliżej ściany i oparła o nią głowę, mrużąc oczy i przysłaniając je przed wpływem światła.
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 3:21 pm

Zarechotali oboje, gdy blondynka zaczęła machać ręką w powietrzu odganiając domniemanego przeciwnika. Richard spojrzał w kierunku swojego kompana, który ponaglił go ruchem dłoni i pochylił się jeszcze bardziej nad biurkiem, aby zerknąć na drugą kobietę.
A chuj, nie ma nikogo w pobliżu, nad kim mógłbym się jeszcze poznęcać. A wy zdajecie się najbardziej odpowiednim towarzystwem. W sam raz do przestraszenia. Muszę sprawdzić, jak mój nowy imidż działa.
Odpowiedział blondyneczce na gniewnej prośbie o zostawienie ich we względnym spokoju. Dopiero kiedy dziewczyna podniosła twarz i spojrzał na niego, zmarszczył brwi i rozbawienie przeszło niemalże jak ręką odjął.
Nosz kurwa, to chyba jakieś popieprzone żarty!
Jęknął w duchu, przenosząc spojrzenie na nieznaną mu dziewczynę. Widział w oczach dziewcząt wyraźne obrzydzenie, ale ta druga miała wyraźnie problem z powstrzymaniem się od odruchów wymiotnych. Kumpel zza biurka zaczął się rechotać coraz głośniej, ale Richard jakoś nie zwrócił na niego szczególnej uwagi. Podniósł prawą rękę, machnąwszy w jego kierunku. Potem wrócił wzrokiem na Jolene, patrząc na nią nie z profilu ale z przodu, tak że też widziała niezdeformowaną część twarzy.
- No i po uja szope otstafiaś? Pikna gemba, co? – Zagadnął aż nadto szyderczym tonem, machnąwszy dłonią okrąg przed lewą stroną twarzy. Jakoś nie przejmował się kolejnym wybuchem śmiechu znajomego strażnika, który usłyszał niewyraźną mowę kolegi.
Cline pochylił się do przodu, opierając rękoma o kraty i ani myślał dać teraz spokój Jolene.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 3:33 pm

Blondynka była wściekła. Że została obrana na cel. Że on w tym uczestniczył. I że prawdopodobnie robił tak samo z innymi. Niczym się nie różnił od Strażników, którzy podobną zabawę mieli z niej, gdy była w Dziesiątce.
Zbladła po chwili, na samą myśl, że mógłby się okazać taką samą osobą, jak ludzie, których nienawidziła. Których chciała wybić jak muchy.
Nie. To nie jest takie proste. To wcale tak nie wygląda. Ludzie z Kapitolu byli źli i sobie zasłużyli, prawda? Oko za oko...
Ale jakoś nie była do tego do końca przekonana.
Rzuciła spojrzenie w stronę Audrey. Widziała jej pytający wyraz twarzy. I obrzydzenie facjatą Richarda. Trochę złościła ją ta druga emocja i była zła na samą siebie, że w pierwszym odruchu zareagowała tak samo. Nie powinna.
Nie odpowiedziała jej jednak w żaden sposób na to nieme pytanie, bo nie znała sposobu, który mógłby zaspokoić jej ciekawość i nie wzbudzić podejrzliwości Strażników.
Oplotła się ramionami, zdając sobie sprawę, jak bardzo wychłodził się jej organizm. A może to przez coś innego przejęło ją zimno?
Była wściekła, że to ciągnął.
-Żyję!-syknęła, rozkładając ręce na bok.
Powstrzymała się przed dodaniem: jak chciałeś, bo mogłoby to za wiele ujawnić osobom postronnym. Zamiast tego patrzyła na niego wściekłym wzrokiem.
Zmarszczyła brwi, gdy zagadnął o swojej twarzy.
Potwór, za jakiego się uważasz.
Nie powiedziała tego na głos. Mogłoby to zasugerować, że na to zasługiwał. A wcale tak nie myślała.
Skinęła powoli głową, nie spuszczając z niego spojrzenia.
Nie czuła się swobodnie, by ponownie go przekonywać do tego, że wcale nie był tym monstrum, za jakie się uważał. Nawet z taką twarzą. To tylko... część niego. Każdy zrobił w życiu coś, z czego nie jest do końca dumny. Poza tym... Pewnie znów nie uwierzyłby jej słowom.
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 4:05 pm

No widzę, kurwa, że żyjesz. Pełną gębą, normalnie.
Zmarszczył brwi i przyglądał się jej z lekkim zaciekawieniem, stwierdzając że obserwowanie tej dziewczyny w tym stanie nie należy do ciekawych widoków. Zerknął w kierunku tej drugiej co to próbowała udawać, że jej tu nie ma. Zlustrował ją spojrzeniem, zatrzymując się na głowie, ale po chwili stwierdził ,że twarzy tak czy inaczej nie rozpozna.
Skrzyżował wzrok z tymi ładnymi oczyma przepełnionymi wściekłością, ale nie odezwał się. Sięgnął po telefon komórkowy, który poinformował go o przyjściu odpowiedzi i nie odchodząc nawet na kilka kroków od krat – odczytał wiadomość.
Zrobił nawet więcej!
Uśmiechnął się do telefonu i odpisał na wiadomość, stwierdzając że ponowne chowanie telefonu do kieszeni rozmija się z celem. Franciszka rozbawiła go swoimi smsami, dlatego na kilka minut wyłączył się z rozmowy z Jolene, na korzyść wymiany kilku tekstowych wiadomości. Wciągnęły go, blondynka mogła dostrzec zmiany na twarzy Richarda po rozbawienie, aż po lekką irytację.
Dobra, to co ja to miałem?..
W końcu ujął telefon w dłoń pewniej i przyjrzał się blondynce, również i ją lustrując uważniej spojrzeniem. Strażnik zza biurka doszedł chyba do wniosku, że przedstawienie się skończyło, bo wrócił do swojej papierkowej roboty.
- No. Ile siediś ju? - Zagadnął dziewczynę, stwierdzając że nie skończył męczenia jej swoją osobą. Gdzieś w środku odezwały się wyrzuty sumienia, że powinien ją przeprosić za wcześniejsze zachowanie. Nie spieszno mu do tego było, szczególnie że nie byli tutaj sami.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 4:16 pm

Wzruszyła tylko ramionami.
Och, lekko blada twarz, rozczochrane włosy, wczorajszy dzień jak stemplem wybity na jej facjacie... Cóż, bywało gorzej. Jeszcze nie wymiotowała. I nie była pewna, czy do tego dojdzie. Jej żołądek ma chyba podobną umiejętność adaptacji i zdawał się zahartować. Ale jej ciało może ją tylko oszukiwać. W końcu cały świat był perfidny, prawda?
Zmarszczyła brwi, gdy ten tak po prostu zajął się telefonem. Szczerzył się nawet do niego, jak głupi do sera!
Na jej twarzy malowało się niedowierzanie. Złość.
Gdy w końcu podniósł na nią swój wzrok, w jej oczach zapłonęły tym większe ogniki.
-Dziewczyna?-spytała, wręcz kipiąc sarkazmem. Nawet uśmiech do tego dodała, o!
Czuła się kompletnie zdradzona. Nieważna. I najbardziej dobijało ją to, że nie było to dalekie od prawdy.
Miała ochotę zwinąć się w kulkę i poumierać na kaca, i smutek, i rozpacz, i żal... w samotności.
-Od wczo...raj.-mruknęła, wahając się na chwilę.
Tutaj szybko szło stracić rachubę z czasem.
Kręciło jej się w głowie. Dlatego nie ryzykowała gwałtownych ruchów czy też wstawania. Bo wtedy coś mogłoby niebezpiecznie ścisnąć jej żołądek. A tego chciała uniknąć.
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 4:36 pm

Dostrzegł ten dziwny wyraz na twarzy Jolene i próbował zrozumieć, co chodzi jej po umyśle. Była przecież dzieckiem, które powinno zajmować się rówieśnikami i interesować chłopcami w jej wieku, a nie siedzieć w celi i biadolić nad swoim losem. Skoro to była jej wina, że się tu znalazła, to niech weźmie odpowiedzialność za swoje zachowanie.
Gdybyś kurwa, nie wylazła wcześniej z tej cholernej piwnicy, to nie znalazłabyś się w KOLCu!
Zamiast podzielić się z nią swoimi myślami, uśmiechnął się i podrzucił delikatnie telefon do góry, kując nim w oczy blondynkę.
- Noo. – Rzucił jakże inteligentnie, mijając się całkowicie z prawdą. Obrączka z jego nadgarstka zniknęła, lokując się bezpiecznie na rzemyku przewieszonym przez szyję strażnika, ukrytym pod mundurem.
E tam, nie musi wiedzieć. Ważne, że weźmie moje słowa na serio.
Odepchnął od siebie wszelkie wątpliwości związane z kłamstwem i związanym z tym oszukiwaniem Jolene.
Przecież jest niewinna, po co się nad nią znęcasz, durniu? A no, tak. Chcesz jej udowodnić, że jesteś potworem. Zastanawiał się nad własnymi myślami, a potem dotarł kolejny sms. Tym razem jeden po drugim, a on niezrażony zerknął na telefon odpisując. Parsknął nawet śmiechem, być może teatralnie, bo zerknął kątem oka na Jolene jaka będzie jej reakcja.
W końcu schował ten telefon do kieszeni spodni i wyprostował się, przesuwając spojrzenie w kierunku kumpla siedzącego za biurkiem. Nie tłumacząc nic siedzącej dziewczynie odszedł, niknąc jej z linii wzroku.
- No, ten. Biere tomm blond ii na suchanie. – Pochylił się w kierunku strażnika siedzącego za biurkiem, machnąwszy ręką w kierunku cel. Uśmiechnął się przy tym nieco lubieżnie prawą stroną twarzy. Mężczyzna przed nim nie należał do służbistów, bo tylko zachichrał się pod nosem i przekazał mu teczkę z dokumentacją Jolene.
Richard odebrał od niego te informacje i zagarnął również kajdanki oraz klucze do celi, wracając na swoje poprzednie miejsce. Tym razem jednak stanął nieznacznie bliżej krat.
- No, wstewej Żoliii. Pleca do kraa. Blisko. – Poinstruował dziewczynę, podnosząc kajdanki w górę i zamachał nimi na zachętę.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jolene Ramsay
Jolene Ramsay
https://panem.forumpl.net/t1905-jolene-ramsay
https://panem.forumpl.net/t1711-dzolin#21654
https://panem.forumpl.net/t1709-dzolin-ramsay#21651
https://panem.forumpl.net/t1710-my-silence-is-not-weakness-but-the-beginning-of-my-revenge#21653
https://panem.forumpl.net/t1714-call-me-maybe-dzolin#21663
Wiek : 18
Zawód : awanturnik
Przy sobie : nic, wszystko ma Richard :3

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 4:53 pm

Blondynka dzieckiem nie była, właściwie od... nigdy nim nie była. Nie miała żadnego dzieciństwa, zaczęła wcześnie pracować, rówieśnicy jej nie lubili, więc niestety pewnie nie miałaby pojęcia, o czym mówi Richard. Od początku musiała brać sprawy w swoje ręce. I być może emocjonalnie lub społecznie była pod pewnymi względami nie do końca rozgarnięta, to... Wydawało jej się, że jej uczucia były pewne. Poważne. I tak samo pewnie chciałaby być traktowana. W końcu miała już te całe 18 lat, prawda?
Jolene brała pełną odpowiedzialność za swoje zachowanie. Nie raz dostała po dupsku za swoje głupie decyzje, no i w sumie właśnie odsiadywała jedną z nich. Ale on chyba nie myślał, że to, co jej sugerował - życie po stronie Rebeliantów, że to nie niosło ze sobą żadnego ryzyka? Gdyby ją złapali... Och, pewnie nie skończyło by się na kilku dniach odsiadki.
Ściągnęła mocniej brwi, bo czuła się, jakby ten praktycznie machał jej tym telefonem przed nosem.
Zacisnęła szczękę, gdy usłyszała jego odpowiedź.
Nie była do końca przekonana, czy mówi prawdę, czy też znowu robi jej na złość. Ale z drugiej strony - dlaczego miałaby nie wierzyć, skoro przed jej uwagą reagował tak, jakby faktycznie pisał w kimś bliskim?
Odwróciła od niego wzrok, gdy znowu zaczął się zgrywać z tymi smsami. Nie musiała tego znosić. Miała w nosie, że był Strażnikiem. Może się w nos pocałować, o.
Poczuła niepokój, gdy ten zniknął. Koniec? Pobawił się już?
Nie popatrzyła na niego, gdy wrócił i brzęczał metalem.
-Nigdzie nie idę.-warknęła, nieźle wkurzona przez jego zachowanie.
Niech się tłumaczy przed kolegą, że nie ma posłuchu. Phi. Przecież nie wyjdzie tu na nią z pałką i nie zacznie jej nią okładać, prawda?
-Dobrze mi tutaj.-dodała, wzruszając ramionami.
Było zimno, które ochładzało przyjemnie jej ciało. I było spokojnie i bez ruchu, dzięki czemu jej żołądek nie robił żadnych rewolucji.
Jakby na utwierdzenie się w swojej decyzji, wbiła się plecami mocniej w murowaną ścianę i założyła ręce na klatce piersiowej. Nie patrzyła, po cichu zdając sobie sprawę, że jak spojrzy, to szybko zmieni decyzję, wstanie i ustawi się pod tymi kratami, byleby tylko nie rozwścieczyć go za mocno. Ale nie widziała go.
Wbiła wzrok w brunetkę. Spojrzenie, które nagle nabrało wiele wątpliwości.
Powrót do góry Go down
the leader
Richard Cline
Richard Cline
https://panem.forumpl.net/t1935-richard-cline#24568
https://panem.forumpl.net/t1675-richard-cline#21530
https://panem.forumpl.net/t1676-richard-cline
https://panem.forumpl.net/t1778-przeszlosc-richarda#22409
https://panem.forumpl.net/t1767-telefon-komorkowy-richarda#22142
Wiek : 33
Zawód : Strażnik
Przy sobie : w plecaku: półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, noktowizor, porcja żywności; broń, paczka papierosów i zapałki, zestaw pierwszej pomocy, tabletki do uzdatniania wody, telefon
Obrażenia : Lewa strona twarzy pokryta szpetną blizną po pożarze dookoła oka ; Nad prawym policzkiem ma ślad po cięciu nożem.

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 5:03 pm

Brzęczący telefon musiał chwilę poczekać, ponieważ szykowała się tutaj dużo grubsza sprawa niż z początku się spodziewał. Oczywiście był przekonany, że Frania ma mu niezwykle błyskotliwe informacje do przekazania, jednak chwilowo postanowił zająć się Jolene.
Nie zastanawiał się nawet nad tym, że powinien wyłączyć telefon i porządnie zająć się swoimi obowiązkami. Dlatego po przeczytaniu informacji, że ma 20 minut na dobrnięcie do mieszkania Frani nieźle się wkurzył. Zachowanie Jolene wcale go nie zadowoliło, dlatego wrócił i odłożył teczkę z jej dokumentami na blat.
Kolega nie skomentował niczego, bo dostrzegł grymas złości na twarzy Cline’a i wiedział już co za moment nastąpi. Straznik wrócił i zaraz przekręcił zamek w kratach, wbijając spojrzenie w brunetkę zaraz po tym, jak zatrzasnął drzwi.
- Rusz se, a ukute. – Rzucił do nieznajomej, zbliżając się szybkim krokiem do Jolene. Pochylił się nad nią i nie czekając aż ta łaskawie na niego spojrzy, chwycił ją jednym ramieniem za przedramię, a drugą dłonią wczepił się w szyję dziewczęcia. Owszem, widział jeszcze ślady po ostatnim podduszeniu, ale teraz nie był aż tak ostry jak ostatnim razem.
- Wstawaj. – Warknął nadzwyczaj wyraźnie, zaciskając uścisk jeszcze mocniej na ręce dziewczyny. Prawa ręka o dziwo nie trzymała jej mocno za szyję, głównie mając stanowić groźbę motywacyjną do rychłego podniesienia się blondynki. Szarpnął ją w górę, majac nadzieję że starczy mu sił do użycia siły.
Kurwa, człowiek wychodzi ze szpitala i od razu takie przedstawienie!
Przemknęło mu przez myśl, mając nadzieję, że przysypiająca brunetka dobrze przypatrzy się zaistniałej sytuacji i nie pomyśli nad tym, aby pomóc swojej koleżance w niedoli.
Powrót do góry Go down
the pariah
Audrey Cameron
Audrey Cameron
https://panem.forumpl.net/t1729-audrey-cameron
https://panem.forumpl.net/t1731-audrey#21719
https://panem.forumpl.net/t1730-audrey-cameron#21718
https://panem.forumpl.net/t1732-telefon-audrey#21720
Wiek : 24
Zawód : Dziennikarka

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 EmptySro Lut 26, 2014 5:16 pm

Audrey siedziała pod ścianą, kolana tuląc do siebie i nie spuszczając spojrzenia z Ramsay. Prawie nie rozumiała słów Strażnika, który najwidoczniej był znajomym jej towarzyszki. Wolała jednak na niego nie spoglądać, budząc się w otępienia jakie wywoływał alkohol, krążący jeszcze w jej żyłach.
Była jednak na tyle zdziwiona znajomością Ramsay, co to wyglądała na dość zaawansowaną. Na pewno nie spotkali się tylko kilka razy i to w tym miejscu. Dziennikarska spostrzegawczość i intuicja podpowiadała Cameron, że w tej relacji jest coś więcej.
Wyprostowała się, gdy mężczyzna postanowił wyciągnąć blondynkę z celi, chociaż nie spodziewała się, że dojdzie do aktów agresji z jego strony. Nawet swym spojrzeniem chciała Ramsay przekazać, by się nie stawiała, ale nim ta ją zrozumiała, było za późno. Gdy Strażnik dorwał blondynkę, aż sama się podniosła, opierając o ścianę. Gwałtowny ruch jednak nie był mądrym wyborem i Cameron poczuła jak kręci się jej w głowie, a żołądek podchodzi pod gardło.
Ledwo się powstrzymała, by nie zwymiotować. I to nie tylko przez alkohol.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Cele                    - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cele    Cele                    - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Cele

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Cele

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto :: Posterunek Strażników Pokoju-