IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Virginia Oakes

 

 Virginia Oakes

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the pariah
Virginia Oakes
Virginia Oakes
https://panem.forumpl.net/t3128-virginia-oakes-ibudowa
https://panem.forumpl.net/t3130-virginiove#48627
https://panem.forumpl.net/t3129-virginia-oakes
https://panem.forumpl.net/t3131-virginia-oakes#48634
Wiek : 20 lat
Zawód : Barmanka w Violatorze
Przy sobie : Dowód tożsamości, heroina, 7 zatrutych strzałek, latarka, scyzoryk wielofunkcyjny
Znaki szczególne : Tatuaż na udzie przedstawiający dużą, czerwoną różę
Obrażenia : Rana cięta na lewym przedramieniu

Virginia Oakes  Empty
PisanieTemat: Virginia Oakes    Virginia Oakes  EmptyNie Sty 04, 2015 4:48 pm


Virginia Oakes
ft. Alexis Ren
data i miejsce urodzenia
14.02.2263 DYSTRYKT 4.
miejsce zamieszkania
Getto
zatrudnienie
Barmanka
Rodzina

Biologicznych rodziców nigdy nie poznałam. Moja mama była prostytutką i zmarła zaraz po porodzie. Ojciec? Któż to wie.
Przygarnęła mnie Christina Dougal, dalsza kuzynka mamy. Wychowywała mnie wraz z mężem Lutherem. Poza mną mieli jeszcze trzy lata starszą córkę Willow - moją przyrodnią siostrę, a zarazem najlepszą przyjaciółkę.
Niech spoczywają w pokoju.

Historia

Mu­sisz nau­czyć się trochę mo­jej fi­lozo­fii: myśl o przeszłości tyl­ko wte­dy, kiedy może ci ona spra­wić przyjemność.
Czwórka. Jeden z dystryktów, o którym mówiło się, albo dobrze, albo wcale. Dość bogata, aby żyć i nie padać z głodu jeden po drugim. Położona nad morzem, stanowiąca główne zaopatrzenie Kapitolu w ryby, owoce morza, a także sól morską i glony. Naszą chlubą byli zwycięzcy Igrzysk; Odair, Cresta, Sean - to tylko nieliczni. Wygrywali odznaczając się sprytem i przebiegłością, ale przede wszystkim potrafili zabijać. Na arenie byli mocnym rywalem. Dobrze nas reprezentowali ukazując prawdziwego ducha dystryktu. Zawsze wyobrażałam nas sobie jako rekiny - morskie drapieżniki znane ze swej bojowości i nieustępliwości. Nauczono nas walczyć i zwyciężać dlatego biorąc przykład z Trójki przyłączyliśmy się do rebelii.
Na tydzień przed bombardowaniem Willow i ja musiałyśmy uciekać. O tym, że Kapitol zamierza zrównać Czwórkę z ziemią wiedzieli nieliczni. Uważano to za próby zastraszenia rebeliantów przez rząd, jednak i tak wielu obywateli starało wydostać się poza granice dystryktu.
Nie byłam tchórzem. Chciałam zostać z rodzicami, ale wszystko się spaprało, kiedy buntownicy przejęli pociąg. To działo się tak szybko. Mówiono, że to ostatnia szansa na ucieczkę. Nie pamiętam nawet momentu naszego pożegnania. Will na pewno płakała, ona zawsze szybko się rozklejała. Nie chciałyśmy rozstawać się z rodzicami, błagałyśmy, aby pojechali z nami, ale oni byli tacy stanowczy. Upchnięte w zatłoczonym pociągu nie zdawałyśmy sobie jeszcze sprawy z tego, że już nigdy nie zobaczymy mamy i taty. Doskonale pamiętam to charakterystyczne szarpnięcie, kiedy maszyna rusza. Czułam wtedy jak to wszystko dzieje się wewnątrz mnie; to nie pociąg ruszał, lecz ja. Zostawiałam za sobą peron zwany przeszłością.

Wszel­kie jed­nos­tko­we lęki po­wiąza­ne są uk­ry­tymi od­po­wied­niościami z jednym podstawowym strachem przed śmiercią.
Dostaliśmy się na obrzeża Kapitolu -pogorzelisko jakie tam zastaliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Nie potrafiliśmy sobie nawet uzmysłowić, że kiedykolwiek było tutaj coś więcej niż tylko kilka pojedynczych ścian i tony gruzów.
Chciałam jak najszybciej odłączyć się od reszty. Teraz nie byliśmy już rebeliantami, ale zbiegami. Przebywanie w tak dużej grupie było jak pójście na ochotnika do odstrzału. Przecież każdy patrolujący tę okolicę poduszkowiec miał nas jak na dłoni.
Próbowałam nakłonić Willow do ucieczki, tłumaczyłam, że przebywanie tutaj jest niebezpieczne. Ona jednak w ogóle nie chciała tego słuchać. Bardziej ufała jakiemuś facetowi, który niespełna kwadrans temu zaczął dowodzić niż własnej siostrze. Pierwszy raz w życiu tak bardzo się pokłóciliśmy, a później do głosu doszli jeszcze pozostali  uchodźcy. Kazali mi się wynosić jakobym mogła stanowić poważne zagrożenie dla ich misji. Kazałam Will wybierać - albo oni, albo ja. Przeklinam siebie za to, co powiedziałam. Ona była po presją, nie widziała nawet czego tak naprawdę się boi. Wybrała zdawać by się mogło bezpieczniejszą opcję. Została.

Jak wygląda świat, kiedy życie sta­je się tęsknotą? Wygląda pa­piero­wo, kruszy się w pal­cach, rozpada.
Szłam już dobrą godzinę. Miejsce naszego rozstania majaczyło na horyzoncie jako niewielki punkcik. Złość i gorycz zalewało moje ciało jak trawiąca organizm trucizna. Najważniejsze dla mnie było, aby iść, ponieważ jeśli się zatrzymam mogłam się zawahać. Wtedy w głowie zaczęłyby wirować setki wątpliwości i mogłabym zdecydować się na powrót.
Z rytmicznego marszu wybił mnie świszczący w uszach huk. Ułamek sekundy rozdzierającej ciszy był najgorszą torturą jaką do tej pory przeżyłam. Nie musiałam czekać, co będzie dalej. Już to wszystko wiedziałam.
Odwróciłam się napięcie i zawróciłam w stronę pociągu. Płuca paliły mnie żywym ogniem, łzy napływały mi do oczu, choć wiedziałam, że to zły czas na płacz. Salwy potężnych eksplozji ucichły równie szybko, co nastały. Kiedy przybiegłam na miejsce nie było już tutaj żadnych maszyn. W sumie to nic nie było. Kilka ogromnych lei doszczętnie rozpłatało ziemię, a szczątki budynków były już samym prochem.
Strach przyszedł dopiero później. Wszystkie emocje zalały mój mózg. Roztrzęsiona zaczęłam szukać Will - ona nie mogła umrzeć. Wykrzykiwałam jej imię naiwnie wierząc, że zaraz do mnie wybiegnie i będę mogła mocno ją przytulić. Przeszukiwałam wszystkie zwłoki próbując odnaleźć siostrę. Rozgrzebywałam to cmentarzysko dopóki całkowicie nie opadłam z sił. W pewnym momencie pomyślałam sobie, że może Willow rzeczywiście udało się uciec. Ta myśl ukoiła na chwilę moje nerwy.
A później ją ujrzałam... Od pasa w dół była przygnieciona ogromną bryłą betonu. Nie oddychała. Jej zamglone oczy spoglądały z przestrachem w niebo. Próbowałam uwolnić jej ciało zalegające pod ciężkim głazem, ale szybko tego pożałowałam. Tam gdzie powinny być nogi Will miała tylko dwa, rozerwane kikuty. Wybuchłam płaczem widząc, co oni zrobili mojej siostrze. Tego było już dla mnie za wiele, nie zasłużyła na taką śmierć. Tęsknota, łzy i niewypowiedziany żal przysłoniły mi cały świat. Wtulona w zwłoki Willow, wyjąc z bezsilności umierałam. Przynajmniej chciałam umrzeć.

Skacz - i lecąc w dół, pozwól, by wyrosły ci skrzydła.
Oni wszyscy odeszli. Nie miałam już nikogo bliskiego. Wykopałam im groby na cmentarzu i żałowałam, że nie mogę do nich dołączyć. Balansowałam na granicy życia i śmierci, aż odnalazła mnie grupa rebeliantów patrolujących obrzeża. Nikogo nie interesował mój malutki koniec świata. Głusi na moje tłumaczenia uznali mnie za mieszkankę Kapitolu i zamknięli w getcie nadając miano Bezprawnej.
Nadal tkwię w tej klatce. Mimo upływu miesięcy nic się nie zmieniło. Moje wspomnienia są nadal strupem, który łatwo podrażnić i wątpię, czy kiedykolwiek się zabliźnią. Ciągle uczę się przeżyć.

Charakter

Chcę być jak rekin - nie móc się cofnąć, cały czas brnąć do przodu, przed siebie.
Mam w sobie coś nieokreślonego, co sprawia, że często miotam się w mojej dwoistej osobowości. Mimo pozorów spokoju, łatwo wybucham, ale tylko by wyrównać rachunki.
Lubię być zażarta, wulgarna, bezczelna, agresywna i nieprzyzwoita - to rodzaj masek, którymi się przysłaniam, ponieważ nie lubię wywlekać swych prawdziwych uczuć na światło dzienne.
Uwielbiam słuchać ludzkich dramatów, kłamstw i obietnic bez pokrycia. Z ich ust wylewa się fałsz, ale chętnie go spijam. Dlaczego? Ponieważ jestem całkiem sama i nie mam zupełnie nikogo.

Ciekawostki

- biseksualna,
- piję, stosunkowo niewiele, ale często,
- cenię sobie ludzi kontrowersyjnych,
- na udzie mam okropną bliznę po tym, jak ktoś mnie zaatakował. Zamaskowałam ją tatuażem dużej, czerwonej róży,
- podczas pobytu w getcie bardzo szybko nauczyłam się samoobrony,
- uwielbiam mocną kawę,
- potrafię grać na uczuciach i wjeżdżać innym na ambicje,
Powrót do góry Go down
the prophet
Ashe Cradlewood
Ashe Cradlewood
https://panem.forumpl.net/t1888-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t267-ashe
https://panem.forumpl.net/t1278-ashe-cradlewood
https://panem.forumpl.net/t718-the-ashes-of-memories
https://panem.forumpl.net/t3226-ashe-cradlewood
Wiek : 21
Przy sobie : czarna, skórzana torba, a w niej: fałszywy dowód tożsamości, mapa podziemnych tuneli, wytrych, medalik z kapsułką cyjanku, nóż ceramiczny, zapalniczka, paczka papierosów, leki przeciwbólowe, latarka z wytrzymałą baterią
Obrażenia : złamane serce

Virginia Oakes  Empty
PisanieTemat: Re: Virginia Oakes    Virginia Oakes  EmptyPon Sty 05, 2015 7:40 pm

Karta zaakceptowana!

Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz porcję żywności, scyzoryk wielofunkcyjny i leki przeciwbólowe (6 tabletek). W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.

Uwagi: Bardzo ładna karta. Urzekła mnie historia, mimo że była taka smutna. :c Żadnych błędów nie zauważyłam, nie pozostaje mi więc nic innego jak akceptować i życzyć Ci miłej gry. Zostań z nami na długo. <3

Powrót do góry Go down
 

Virginia Oakes

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Virginia Oakes

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-