IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Nicole Kendith

 

 Nicole Kendith

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the pariah
Nicole Kendith
Nicole Kendith
https://panem.forumpl.net/t1130-nicole-kendith
https://panem.forumpl.net/t3565-nicky#56034
https://panem.forumpl.net/t3564-nicole-kendith#56033
https://panem.forumpl.net/t1136-to-co-bylo-jest-i-bedzie#11701
https://panem.forumpl.net/t3566-nicky#56037
Wiek : 24 lata
Zawód : Uciekinierka
Przy sobie : pistolet, naboje, butelka alkoholu, kapsułka z wyciągiem z łykołaków, telefon komórkowy, laptop, pieniądze upchane po kieszeniach, przetarty plecak, aparat, leki przeciwbólowe
Znaki szczególne : nieufne spojrzenie, utyka na lewą nogę
Obrażenia : złamane serce, martwica nerwów w lewej nodze (nie wszystkich, prawda?)

Nicole Kendith Empty
PisanieTemat: Nicole Kendith   Nicole Kendith EmptyCzw Sie 22, 2013 8:57 pm


Nicole Kendith
ft. Lauren Cohan
data i miejsce urodzenia
15.10.2259r. Dystrykt 3
miejsce zamieszkania
Dzielnica Rebeliantów
zatrudnienie
Fotograf w CV
Rodzina

Nicole pochodzi z małej, statecznej rodziny. Jest pierwszym i w zasadzie jedynym dzieckiem małżeństwa Kendith. Zawsze była oczkiem w głowie wszystkich, zarówno dziadków jak i mamy i taty. Teraz już, niestety, tylko ojca.
- Eric Kendith - to dość znany wśród rebeliantów mężczyzna. Zasłynął on dużą sprawiedliwością i obeznaniem we wszelkich zasadach. Zawsze szarmancki i kulturalny, zawsze uśmiechnięty, to człowiek dość stateczny i wyważony, bardzo kochający swoich bliskich, jednak niezbyt umiejący im to przekazać.  Choć dbał o swoją rodzinę jak tylko najlepiej potrafił. Od zawsze był on dla Nicole swego rodzajem guru, wzorem do naśladowania, niedoścignionym mistrzem, który zawsze będzie stał wyżej niż ona. On zawsze powtarzał, że najważniejsze jest mieć własne zdanie i zawsze się niego trzymać. Jest to już człowiek dość leciwy, ma sześćdziesiąt jeden lat.

Historia

Jako młody, acz już ustatkowany, mężczyzna poznał on Madeline, blondwłosą, młodszą o dwanaście lat, pracującą niedaleko piękność. Mimo dzielącej ich różnicy wieku dziewczyna bardzo mu się spodobała i Eric postanowił ubiegać się o jej wdzięki. Nie miał wtedy pojęcia w co się pakuje. Sądził, że Mad jest świeżo upieczoną absolwentką miejscowej szkoły, która przygotowywała do pracy lekarza.  Nie przypuszczał, że trafił na osobę tak charakterną, członka ruchu oporu. Jeszcze nie wtedy.
Nastały szybkie zaręczyny, które jednak nie przyniosły równie pośpiesznego ślubu. Para żyła w spokoju i szczęściu (o ile tak można powiedzieć o mieszkańcach dystryktu), dopiero po pięciu latach przypieczętowując swój związek aktem małżeństwa. Dwa lata później mogli zaś ogłosić rodzinom radosne wieści, Madeline zaszła w ciąże.
Od tamtego czasu szczęście Erica trochę sie posypało. Nie przyznawał tego żonie, ale bardzo drżał o życie przyszłego dziecka. Co prawda w ich dystrykcie zazwyczaj nie było problemów z wyborem, ba!, ludzie szkolili nawet swe dzieci w walce, jednakże mężczyzna wolałby by jego dziedziczkę to ominęło. Dlatego też, gdy Nicole przyszła w końcu na świat, starał się jej stworzyć azyl, w którym ta będzie mogła spokojnie żyć.

* * *

Nicole dorastała w cieple, od początku traktowana jak dama, choć rozpieszczana niemal na każdym kroku. A przynajmniej na tyle, na ile mogli sobie pozwolić jej rodzice. Zatem, gdy pewnego dnia miała kaprys by nauczyć się strzelać z pistoletu ojciec zrobił co w jego mocy by jej w tym pomóc Gdy spodobały jej się konie, niemal natychmiast znalazła się na grzbiecie jednego. Ale wszystko miało swoją cenę, Nici w zamian musiała się przykładać do nauki zachowania , kultury i ogłady. Trzeba jednak podkreślić, że nigdy tego nie wykorzystywała. Rzadko kiedy o coś prosiła, wiedząc, że wiele z jej marzeń i chęci nie można nigdy spełnić. A i jej kaprysy spełniane był bardziej dlatego, że rodzina dostrzegła, że coś jej przypadło do gustu, niźli dlatego, że otwarcie o tym mówiła.
Krótki okres swojego życia, bo niecałe półtorej roku, dziewczyna spędziła mieszkając wraz z babcią podczas gdy jej rodzice rozwiązywali swoje problemy małżeńskie. Miała wtedy dziewięć lat i po raz pierwszy doznała prawdziwej grozy sądząc, że dojdzie do rozwodu. Dlatego z nieopisaną radością przyjęła fakt, iż może wrócić do domu, gdy wszystko jednak się ułożyło. Drugi raz przeżyła chwilę prawdziwego strachu, gdy po raz pierwszy znalazła się na placu podczas losowania trybutów. Z czasem jednak uspokoiła się, przestała się tego bać, pogodziła się z losem, przekonana, że jeśli miałaby trafić na arenę żadne jej chęci czy zachowanie tego nie zmienią. Nigdy jednak nie podzieliła się tą myślą ze swoją rodziną.
Jednak, karty jej historii nie są aż tak czyste. W wolnych chwilach Nici często szukała dla siebie zajęcia na własną rękę i, czasem, wymykała się na ulicę, gdzie zbratała się z grupką małych hultajów, którzy nauczyli ją jak ma się bić oraz jak ma pić. Zadbali przy okazji by jej temperament był wystarczająco ognisty. Nie chcąc jednak zawodzić ojca Nici dbała o to by, mimo wszystko, zachowywać się jak najlepiej.
Życie Nicole było właściwie dość przyjemne, można by nawet nazwać je wspaniałym, gdyby nie fakt, że, mimo wszystko, otaczał ją świat, którego groza przerastała wielu ludzi.  Właściwie, nie mogło być ono lepsze (w końcu nigdy nie wylosowano ani jej ani jej bliskich przyjaciół), aż do czasu wybuchu rebelii. Wtedy wszystko się zmieniło. Została wciągnięta do ruchu oporu, straciła matkę - która na jej oczach została rozszarpana przez zmiecha, dziadków - do tej pory nie będąc pewna przyczyny ich śmierci. Rebelianci nigdy ich nie zdradzili.
Obydwoje z ojcem potrzebowali roku, bez mała, by jako tako dojść do siebie. Każdy znalazł na to inną metodę. Eric Kendith wczuł się w działania rebeliantów, pomagał im korzystając z wiedzy jaką otrzymał od żony, lecząc rannych, pocieszając opuszczonych. Nicole zaś wkręciła się w walki. Ale nie to prawdziwe, po prostu te mniejsze, te na których śmierć nie odcisnęła aż takiego piętna. A gdy tylko jej się udało osiedliła się w Kapitolu, w dzielnicy rebeliantów. Po ponad dwóch miesiącach mieszkania jej gniew i smutek ucichły, do głosu wrócił stary charakter, którego nawet - zdałoby się -walka i śmierć bliskich nie potrafiły zniszczyć. Nicole zawsze była dobrą aktorką.
Mieszkając w Kapitolu, w sąsiedztwie KOLCa zrozumiała, że tak naprawdę rebelianci są niczym zwierzęta, które przez długie lata trzymane w klatkach, wyrwały się nagle na wolność. Nie byli na to przygotowani, nie umieli nad tym zapanować. Nie umieli okiełznać swych furii i strachów. To wszystko sprawiło, że zachowali się tak samo jak, dawniej, ich oprawcy. Cała rebelia była tylko zamianą ról.
Dlatego też Nicole chciała jakoś pomóc.
* * *
Życie, Nicole ponownie zostało zachwiane w dniu wybuchu na moście. Bunt rebeliantów sprawił, iż spychane w odległe zakamarki umysłu myśli i wspomnienia wróciły z nową siłą. A wraz z nimi pojawiły się wątpliwości. Jeszcze silniejsze, niż te, które wywoływał obraz nędzy w Kolcu. Na tyle silne, by ponownie, po cichu, do jej głowy zaczęła się zakradać myśl o ponownym buncie.

Charakter

Nicole ciężko określić w kilku słowach. Naprawdę bardzo ciężko. To tak, jakby starać się opisać wiatr. Niby powie się, że go nie widać, że wieje, że nie da się go zatrzymać, złapać…. Ale to tak naprawdę nie odda natury tej rzeczy. Tak samo jest z młodą Kendith. Jej charakter to chaos wymieszanych, czasem sprzecznych ze sobą cech. Bo chaos chyba najlepiej ją oddaje.
Nicky jest osobą radosną, energiczną, ekspresyjna co da się wyłapać po paru chwilach rozmowy z nią.  Swoją gestykulacją i radosną paplaniną zwraca na siebie uwagę ludzi wokół. Bardzo często najpierw działa, a potem zastanawia się, co zrobiła. Potrafi powiedzieć pierwszą rzecz, która przyjdzie jej na myśl, by chwile później pożałować swojego zachowania i przepraszać za nieokiełznany język. Wbrew pozorom, jednak, nie jest to osoba, która nie potrafi zachować powagi. Bywa spokojna, cicha, czasem wręcz chłodna. Potrafiła ona również dotrzymać tajemnicy, pod tym względem jest godna zaufania. Zaskakujący może być również fakt, iż przy tym sposobie bycia udawało jej się ukryć wiele informacji na swój temat. Wynikało to z faktu, iż wbrew temu co pokazywała światu, nie ufa wszystkim. Lubi ich, kontakt z nimi, ale wie, że nie zawsze warto pokazywać całą prawdę o sobie, zawierzyć komuś swoje sekrety. Bo ludzie bywają zawodni. Bo potrafią ranić. A ona nigdy masochistką nie była.
Nicole ma też inną twarz, tą bardzo chochlikowatą. Z tej strony jest ona osobą złośliwą i cyniczną. Kiedy ktoś nadepnie jej na odcisk, potrafi być bardzo wredna, ranić z premedytacją, wyciągać wszelkie brudy. W wielu sprawach jest podłą manipulantką i dąży do celu niemal po trupach, choć jeśli ma wykorzystać do czegoś bliskich, nie pozwoli by stała im się krzywda. Czasem, od tak, potrafi pokazać swą złą twarz, tylko dlatego, że ma na to ochotę, bądź ma zły dzień. Często ironizuje, by komuś dopiec albo, do czego głośno się nie przyzna, by ukryć fakt, iż ktoś zranił ją swoimi słowami. Taka już jest. Dumna, uparta, cyniczna. Choć honorowa.
Jeśli chodzi o przyjaźń, trudno odmówić jej szczerych intencji. I dobrych chęci. W tej kwestii pokazuje prawdziwą siebie, więc nie wszyscy z nią wytrzymują. Dla przyjaciół zawsze jest szczera, czasem wręcz do bólu. Wychodzi ona jednak z założenia, że szczerość to podstawa wszelkich relacji, więc nigdy tego nie żałuje. Ludzi bliskich sobie może więc przypadkowo zranić źle dobranym słowem, zbytnim wygarnięciem ich błędów. Rekompensuje to jednak okazując im wiele ciepła, wpuszczając do swojego ekspresyjnego, pełnego chaosu i, o dziwo, szczęścia świata.
Miłość jest dla Nici czymś bardzo specyficznym. Normalnie nie wierzy ona w górnolotne uczucia, wierzy jednak, iż kiedyś pojawi się osoba, która udowodni jej, iż można komuś zaufać bezgranicznie, tak bez strachu o to czy kiedyś jej ona nie zrani. Która sprawi, że nie będzie się niczego przed nią wstydzić.
Ani rebelia, ani życie w Kapitolu nie pozbawiło ją jej optymizmu. Tak by się przynajmniej mogło zdawać.
I choć wszystko co widnieje wyżej jest prawdą, warto jednak napomnieć, że dziewczyna została obarczona piętnem, z którym nie do końca potrafi sobie radzić. I czasem, bez zapowiedzi, uderza to w nią, oprzytomniając o tym, iż nic nie przywróci jej psychiki do stanu sprzed rebelii. Nigdy.

Ciekawostki

- Nie przepada za neonowymi kolorami.
- Umie i lubi strzelać z broni palnej.
- Ma dobry kontakt ze zwierzakami, ma własnego kota, którego przygarnęła z ulicy (kot nazywa się Shadow).
- Lubi rośliny.
- Mimo, iż jest optymistką czasami ma problemy z nawiązaniem kontaktu z ludźmi. Dzieję się tak, jednak, tylko w jej złe dni.
- Prowadzi bloga, na który wrzuca prawdziwe zdjęcia z KOLCa, pokazuje co naprawdę tam się dzieje. Oczywiście, wszystko pod przykrywką, korzystając z dawniej nabytych hakerskich umiejętności. (Publikuje głównie z IP rządowych komputerów)



Ostatnio zmieniony przez Nicole Kendith dnia Sro Lis 20, 2013 9:08 pm, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Nicole Kendith Empty
PisanieTemat: Re: Nicole Kendith   Nicole Kendith EmptyCzw Sie 22, 2013 9:19 pm

Om om. Fotograf?
Zgadaj się Olą aka Nickiem, szukają pracowników Capitol Voice. < 3

I akceptuję oczywiście. Miłej gry c:
Powrót do góry Go down
 

Nicole Kendith

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Eric Kendith - Nicole Kendith
» Nicole Kendith
» Nicole Kendith
» Nicole Kendith
» Nicole Kendith i Malcolm Randall

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Rejestr Ludności :: Karty Postaci-