IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Lee Gekon

 

 Lee Gekon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Lee Gekon   Lee Gekon EmptySro Lip 24, 2013 9:45 pm

Trochę minęło od czasy treningów dzięki czemu chłopak mógł się odrobinę wyluzować. Nie przejął się tym, że nie miał czasu na przejście po każdym z stanowisk, choć wolał by tak zrobić. Nie udało mu się to jednak, więc był zadowolony choć z dokładności przy tych kilku na których się skoncentrował. Teraz nadszedł jednak czas na zaprezentowanie się, ale czy na pewno? Gdyby chodziło o kogokolwiek innego najpewniej starał by się wypaść jak najlepiej aby zaprezentować się od swojej dobrej strony. Ale po co to robić ? Aby zyskać kilka marnych punktów oznaczających jego przydatność w tych chorych Igrzyskach. Dla nich to była zabawa i tylko ci , którzy chcieli grać według tego co czego oczekiwali od nich władcy marionetek postąpili by tak. Pozwalanie na zrobienie z siebie pieska dla uciechy innych jest pozbawione jakiegokolwiek usprawiedliwienia. Cie którzy się boją mają powody, można ich zrozumieć, ale Lee nie był marionetką tych stojących przed nim władców, ani tym bardziej nie był tchórzem. Od czasu śmierci rodziców robił wiele, rzeczy ale nigdy nie bał się być sobą. W pewien sposób to co się stało tamtego dnia. Ten straszliwy strach pozwolił mu odnaleźć w sobie siłę aby trwać dalej. Gdyby teraz miał z tego zrezygnować to był by równy tym wszystkim oglądającym śmierć trybutów. Uśmiech pojawił się na jego twarzy kiedy znalazł się przed obserwatorami. Nie był to jednak przymilający gest, ale pełen pewności siebie i wyższości. On po prostu wiedział kim jest i nikt mu tego nie dobrze nie dziś i na pewno nie na tych igrzyskach.
- Zapewne liczycie teraz na popisowy numer, coś co sprawi, że zaczniecie mnie lubić lub uznacie, za ciekawy okaz mogący przyczynić się do sukcesu tych igrzysk. Pewnie każdy z nas trybutów jest dla was tylko bezimiennym kawałkiem mięsa.- dokładnie oglądał każdego z tych oceniających go ludzi i robił dokładnie to samo, bez skrupułów.- To co wam powiem, nie będzie ani miłe ani zachwycające. Popisze się bowiem tym czego wy nie macie wizją tego co będzie, moją spostrzegawczością.
Lee wziął sobie krzesło stojące w pobliżu sprzętu do strzelania z łuku i siadł na nim jak gdyby nigdy nic. Ułożył się tak aby wszyscy dokładnie go widzieli. Przy czym wydawać się mogło, że czuje się świetnie w roli osoby będącej ponad tym czego się od niego oczekuje. Pełen charyzmy, odważny i pewny siebie. To były synonimy określające jego osobę teraz i w czasie całych igrzysk.
- Tak więc. Jeśli będziecie mieli szczęście za kilka lat, ktoś podniesie bunt identyczny z tym który miał tera miejsce. Skąd wiem, że tak będzie ? Bo taka jest ludzka natura, kiedy się ludzi niszczy, ciemięży, zmusza to życia tak jak teraz w końcu nie wytrzymują i zamiast pęknąć wariują. W takim szale nie liczy się nic tylko zemsta. Znajome prawda, bo identyczne z tym co niedawno miało miejsce?- odczekał chwilę wziął sobie kubek wody aby zwilżyć usta i kontynuował.- Jak myślicie co się w tedy stanie z wami? Nie widzę dla was przyszłości w nowym Świecie. Jesteście zabytkami przeszłości, pełnymi swojej nienawiści do takich jak ja, to tych którzy kiedyś tu rządzili. W nowym Świecie nie mogą istnieć takie zabytki trzymające się swych głupich praw i zemsty. Co będzie dalej, to już chyba jasne. Nie przypuszczam, jednak aby którykolwiek z was się tym przejął. Jesteście bowiem w tej chwili Bogami i Boginiami. Rządzicie nami i wieloma innymi. Ale przyjdzie czas, że nikt nie będzie o was pamiętał. Bo nikt nie zapisuje w historii starych głupców.
To były ostre słowa, nawet wypowiedziane w spokojny i pewny siebie sposób jaki miał w zwyczaju mówić Lee. Zapewne nie przysporzy mu to przyjaciół ale nie szukał ich, nie wśród głupców tego nędznego Świata. Wstał wiec i wziął sobie kolejny kubek zimnej cudownej wody. Podniósł wysoko kubek i skierował toast w kierunku zgromadzonych.
- To za was. Abym umarł na tej arenie, bo jeśli przeżyję, nie będę waszą marionetką, a raczek zwiastunem początku i końca.- był śmiertelnie poważny.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyCzw Lip 25, 2013 6:19 pm

Wszyscy, którzy zostali powołani do oglądania pokazów słuchali uważnie słów Lee. Kiedy skończył, jedna z kobiet wybuchnęła drwiącym śmiechem.
- Wyprowadzić go. To niedorzeczne. - Zawołała, a dla uspokojenia upiła łyk wina ze swojego wysokiego, kryształowego kieliszka.
- Nie. - Niespodziewanie sprzeciwił się mężczyzna siedzący na przodzie.
- Lix, nie bądź niemądry. I tak nam niczego nie pokaże...
Jednak ścięta na krótko kobieta koło trzydziestki nie otrzymała odwiedzi od swojego współpracownika. Mężczyzna wstał, poprawił marynarkę i podszedł do barierki.
- Dobrze chłopcze... - Zatrzymał się na moment w swojej wypowiedzi i zaklaskał w dłonie. Z drzwi na drugim końcu hali wyszła wysoka kobieta popychająca wózek ze stali nierdzewnej. Zatrzymała się przed trybutem, puściła rączkę, odwróciła się na pięcie i odeszła.
- Wyobraź sobie, że już długo siedzisz w pięknym ogrodzie. Dookoła jest pełno kwiatów, ale nie ma owoców. Siedzisz na drewnianej ławce w altanie... - Wiązki światła tworzyły obraz razem ze słowami Lixa. Dookoła pojawiły się jasne imitacje kwiatów i drzew, a nawet zwierząt. - Czujesz ogromny głód, bo błądzisz po tych terenach od kilku dni. Jednak tutaj nie ma co zjeść. Ale spójrz, los chyba ci sprzyja. - Wskazał brodą stolik przywieziony przez kobietę. - ...Lub niebezpiecznie z ciebie drwi. - Nie powstrzymał się od pierwszego uśmiechu.
- Sześć talerzy i na każdym jagody. Pięć rodzajów trujących i jeden jadalny... Który wybierzesz, nasz drogi mówco? - Usta wykrzywiły się drwiąco. - Tylko ten jeden pozwoli wydostać ci się z ogrodu... w innym wypadku, skonasz, nie tylko z głodu, ale i cierpienia. - Sięgnął po szklankę napełnioną alkoholem. - Zapomniałbym! I tak musisz skosztować z któregoś z talerzy, bo inaczej nie wydostaniesz się z altany. - Upił łyk i w tym samym momencie w wejściu pojawiła się zapora z światła, która sięgała do pasa.
- Oczywiście, czego możesz się spodziewać? - Zapytał sam siebie i nadal wpatrywał się w Gekona. - Te tam, powodują gorączkę, inne zatrucie i osłabienie... - Wymieniał nie kierując się w żadnym konkretnym kierunku. - Oczekujesz rady? Nie daj się zabić. Byłbyś biedny, nędzy mówco. Zginąć od jagód? Haniebna śmierć, prawda? - Cmoknął i pokiwał głową.
- Niech los zawsze ci sprzyja... - Mężczyzna przeniósł wzrok na nadgarstek, by obserwować zegarek. - Czas. On niebezpiecznie szybko ucieka... Tik tok, tik tok.
Bujał rytmicznie palcem czekając na reakcję.

    Lee, w następnym poście rzucasz kostkami na dwanaście oczek, ponieważ oboje wiemy jak wyglądają Twoje umiejętności. Niewystarczające do tego zadania. Jaka szkoda... W tym wypadku możesz liczyć jednie na łut szczęścia. (W razie potrzeby instrukcja rzucania kostkami.) Uprzejmie uprzedzam, tylko jedynka przynosi szczęście. Życzę powodzenia i samych przemyślanych wyborów.
    PS. Liczby są ze sobą połączenie w ten sposób. Co oznacza, że jeśli wylosujesz jedenaście, będzie się pod tym kryło to samo co pod piątką, np. wywołanie silnych skurczy. Jedynie siódemka została przyłączona do dwójki i ósemki.
    Baw się dobrze.

7.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyPią Lip 26, 2013 4:24 pm

Chłopak obserwował jak wszystko się zmienia, szczerze mówiąc nie spodziewał się czegoś takiego. Znał technologie kapitolu ale nie widział nigdy czegoś, aż tak bardzo zaawansowanego. Kiedy mężczyzna o imieniu Lix, bo tak nazwał go inny z jego sędziów mówił, wszystko wokół przeistaczało się w jego słowa. I tak jak powiedział był przed nim ogród i talerze z jagodami.
"Sześć talerzy i tylko jedna z nich da mu możliwość przeżycia. Zabawne rozwiązanie całej sytuacji. Jedyne co pozostało to po prostu wybrać i liczyć na ułudę szczęścia. Choć w tym wypadku wszystko jest przeciwko niemu... Albo... W sumie czemu by nie. Jeśli już skończyć to niech to będzie po mojemu"- jego wzrok powędrował ku twarzy mężczyzny. Trzeba było mu przyznać, że sposób w jaki mówi, był zarazem ironią jak i sztuką samą w sobie. Obrażał bowiem go, a jednocześnie ubierał to w takie słowa jak by stawiał przed nim wyzwanie. Patrząc mu się w oczy podszedł do jednego z talerzy potem do drugiego i uśmiechnął się, delikatnie skinąwszy głową. Musiał przyznać, że zagranie Lixa była na prawdę ciekawe i choć byli przeciwnikami to nie mógł nie poczuć do niego delikatnego uczucia szacunku.
- Wybacz, że znowu cie zawiodę, ale nie mam zamiaru popełnić samobójstwa, przynajmniej nie do momentu puki nie zrobię tego co jest moim celem.- szybko podniósł najbliższy talerz i wyrzucił go w powietrze. W tej samej chwili chwycił dwa kolejne i je również wyrzucił w górę. Owoce jagód powoli zaczęły się wysypywać, nim jednak którekolwiek uderzyło o ziemie pozostałe dwa już były w powietrzu.
"Może nie jestem mistrzem w przetrwaniu w dziczy, ale szybkości mógłby mi nie jeden pozazdrościć. Teraz pozostał tylko jeden z talerzy"
- To mój wybór ale nie zjem tego. Jestem na to za bardzo uparty i cenie swoje życie. Ale dobrze o tym pan wiedział. Więc jeśli mam zginąć to sami musicie mi wepchać do ust te przeklęte jagódki.- uśmiech chłopaka ani przez chwilę nie znikał z jego twarzy.- Który z panów spróbuje tu zejść i przekonać się, czy potrafię coś więcej niż tylko szybko rzucać talerzami?
Widać po nim było, że do końca nie ma zamiaru się podporządkować. Co innego walczyć o własne życie z trybutami, a popełnić samobójstwo. Do tego go na pewno nie zmuszą. Jest wolnym człowiekiem choć by i oni twierdzili coś całkowicie innego.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyPią Lip 26, 2013 4:24 pm

The member 'Lee Gekon' has done the following action : Rzuć kostkami

'Dwanaście oczek' : 4
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyNie Lip 28, 2013 11:41 pm

- Z tego co mi się wydaje, nie przechodziliśmy na ty. Radzę ostrożniej dobierać słowa. - Wyrzucił z siebie chłodno mężczyzna i obserwował przebieg sytuacji dalej.
- Buntownik. - Zaśmiała się głośno jakaś kobieta. - Lix, czy to nie cudowne, że to dziecko potrafi miotać talerzami? Zupełnie jak dwulatek! Pewnie wybiję połowę trybutów! - Chyba za dużo wypiła lub miała taki sposób bycia. Mężczyzna przydzielający zadanie Lee, oderwał wzrok od zegarka, zupełnie nie obchodziło go to, co stało się przed kilkoma sekundami.
- Cóż chłopcze, nie sądziłem, że jesteś aż tak głupi. - Westchnął ciężko. - Myślałem, że za tymi słowami kryje się choć ziarno inteligencji. Zapomniałem, jesteśmy w Kapitolu. - Pstryknął palcami, a pozornie delikatne światło zaostrzyło się. Czyżby lasery?
- Te jagody nie były na tyle trujące, żeby od nich umrzeć. Uśmiercić cię tutaj to żadna frajda. Ktoś przecież musi zginąć na arenie. Całe Panem będzie patrzeć jak zdychasz... - Przeszył go zimnym spojrzeniem. - Spokojnie, nie przejmuj się. Mam w kieszeni lepsze sposoby niż perswazja. - Zaśmiał się głośno i włożył rękę do marynarki wyciągając z niej monetę. - Władzę. - Obrócił ją zgrabnie w palcach. - I pieniądze.
- Zjedz je. - Wydał polecenie i brzmiał śmiertelnie poważnie..
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyPon Lip 29, 2013 8:22 am

„W sumie miał racje. Nie przypuszczam, że teraz by chcieli mnie zabić skoro i tak nikt by tego nie zauważył. Na arenie będzie to bardziej widowiskowe.”- wziął głęboki oddech i przejechał dłonią po włosach. Nie był zdenerwowany, no może odrobinę. Co prawda mógł jeszcze się sprzeczać, ale nie miało by to sensu. W tej chwili jest na straconej pozycji. Wszelkie próby bunty i tak zdały by się na nic. Zrobił co mógł i teraz trzeba skosztować tego cudownego dania, przygotowanego specjalnie dla niego.
Uśmiechnął się spokojnie, nie okazując swoich uczuć. Wziął garść jagód i jeszcze przed chwilą trzymał je w dłoni. Dopiero kiedy poczuł się pewniej wsadził je do ust i zaczął jeść. Cały czas jednak spoglądał na ludzi którzy obserwowali go. Nie wiedział co się za chwilę stanie, ale nie miał zamiaru dać im satysfakcji wygranej, większej niż to było by konieczne. Na chwilę zamknął oczy. To był tylko ułamek sekundy, ale przez tą chwilę widział swoich bliskich. Osoby, które spotkał na treningach i to wszystko. Spodziewał się, że może w tej chwili coś się odmieni, zrozumie po co zgłaszał się na igrzyska. Ale nic takiego nie miało miejsca. Gdy otworzył oczy, był w tym samym miejscu i miał przed oczami twarze obcych ludzi.
„Jeszcze nie teraz. Ale niedługo, jestem pewien, że wszystko pójdzie dobrze. W mój plan musi się udać”- po tych myślach pozostało mu tylko oczekiwać na to co przyniesie los i gorzki smak jagód. Będących dwojako ciekawym odzwierciedlaniem wolnej woli i jej braku.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon EmptyCzw Sie 01, 2013 12:16 am

- Fantastycznie! - Zaklaskał w dłonie i poczekał aż chłopak płonie jagody. - Jesteś jak marionetka. Pokazujesz swoje zbuntowane oblicze, po czym podporządkowujesz się temu, czego nie chciałeś zrobić.
Mężczyzna odszedł kawałek w tył zabierając ze sobą kieliszek i usiadł na skórzanej kanapie.
- Jak się pewnie domyślasz, wybrałeś trujące jagody… jadalne zrzuciłeś jako pierwsze. - Jakaś kobieta głośno się zaśmiała. Lix pstryknął palcami i altana oraz ogród rozpłynęły się w powietrzu. - Jesteś wolny, miłych skutków ubocznych, buntowniku.


    Lee, do czasu wywiadów tracisz głos, czyli około doby fabularnej. Nie możesz wydusić z siebie żadnej sylaby. Ups. Ciesz się, że tylko taki los Cię spotkał.
    Uprzedzam, wymiotowanie nic nie da. Możesz tylko pogorszyć sprawę.
    Powodzenia na Igrzyskach, udawany buntowniku.
    Zt.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Lee Gekon Empty
PisanieTemat: Re: Lee Gekon   Lee Gekon Empty

Powrót do góry Go down
 

Lee Gekon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Lee Gekon

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Ośrodek szkoleniowy [w trakcie rozbiórki] :: Piętro treningowe :: Pokazy indywidualne-