|
| Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 18 Zawód : Doradca ds. technologii Obrażenia : Brak
| Temat: Sklep RTV AGD "Jowisz" Sob Lip 06, 2013 9:30 pm | |
| //Ośrodek Szkoleniowy
- Coin niemalże wpada w paranoję. - stwierdzam konspiracyjnym szeptem, kiedy tylko wychodzimy na mroźne powietrze i uważnie przyglądam się chłopakowi, jakby próbując sprawdzić, czy mogę mu zaufać. Szybko jednak dochodzę do wniosku, że gdyby naprawdę ją popierał, nie miałby zamiaru stąd wyjeżdżać, a już na pewno nie rozczulałby się nad swoją trybutką - Posiadanie biura niemal naprzeciwko jej gabinetu dużo daje. Ludzie nieustannie się tamtędy przewijają, teoretycznie to nic niecodziennego, kiedy się jest prezydentem, ale według mnie to nie są normalne spotkania. Tak jak Ci napisałam, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby we wszystkich apartamentach zamontowano podsłuch. Wszędzie węszy podstępy mające ją pozbawić władzy, a założę się, że nikt nawet nie jest na tyle odważny, żeby o czymś takim myśleć. Po wyjściu z pustego placu na niezbyt zatłoczoną ulicę przez chwilę milczę, próbując sobie przypomnieć drogę do najbliższego salonu, po czym podejmuję urwany wątek. - Poprawka, istnieją tacy, ale nie sądzę, by mieli za sobą zbyt duże poparcie społeczeństwa. Większość rebeliantów teraz jest szczęśliwa, w końcu udało im się wzbogacić i wyrwać z piekła jakim były dystrykty. Ale nie ja, ani trochę nie podoba mi się to, co dzieje się w Panem. Wpadliśmy z deszczu pod rynnę, i nie wierzę, że kiedyś może być naprawdę dobrze. |
| | | Wiek : 25 lat Zawód : myślę Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, scyzoryk wielofunkcyjny
| Temat: Re: Sklep RTV AGD "Jowisz" Nie Lip 07, 2013 12:32 am | |
| Być może miała rację. To sporna kwestia. Zależy, jak się na to spojrzy. Najpierw przeanalizujmy sytuację od strony logiki, gdzie każdy normalny człowiek o choć gramie inteligencji stwierdziłby, że lepiej na głos nie wypowiadać myśli źle służących władzy. Ba, najlepiej w ogóle o tym nie myśleć, a jeszcze lepsze rozwiązanie – być tchórzem puszczającym w gacie za każdym razem, kiedy zaczyna się robić w miarę gorąco. Witamy w Kapitolu, bo to miasto nie jest zwykłe, to miasto to jedna wielka kupa sprzeczności, powiązań oraz właśnie, niebezpieczeństwa. Zatem, jeśli ryzykujesz już tutaj zamieszkać, to po prostu daj sobie spokój, nie marudź, nie chowaj się po kątach, bo to ci w niczym nie pomoże… Jesteś Amerykaninem, musisz cierpieć, kiedyś zapewne żyłbyś w idylli, teraz milcz, myśl schematycznie, bądź posłuszny i po prostu pozwól, aby to inni myśleli za ciebie. Ale… powróćmy jednak do pokrętnej logiki Finnicka, która w tym momencie z prawidłową funkcjonującą logiką miała tyle wspólnego co defenestracja z penetracją. Był po prostu podchmielony, nieco zamroczony i, co najważniejsze, zrezygnowany. Powoli zaczynał popadać w pewną monotonię polegającą na rannym zabijaniu kaca, popołudniowym użalaniu się nad sobą i wieczornym chlaniu, taki tam rozłożony na czynniki pierwsze rozkład dnia. Tylko ja teraz się śmieję, ale potem będzie jeszcze gorzej, a znając życie Odair w moich psychicznych rękach stoczy się na samo dno, a potem na nim zostanie, takim tam zgnębiony przez samego siebie, z pogrzebaną i nieco zaniżoną samooceną. Bywa. A ufać mu mogła, naprawdę, nikomu przecież nie powie, zachowa to dla siebie, kolejne sekrety, które zaprzątały jego głowę. Wiedział, że zapamięta prawie wszystko, nawet jego wyczulony umysł dał mu do zrozumienia, że powinien się skupić. Ale oczywiście, że nie, on wciąż myślał nad tym, że drzewa mają śmieszną zieleń, a ich kory jeszcze śmieszniejszy kształt. Ej, przecież on zawsze taki był, drewniany. Nie, drewniany kolor – brązowy, ciemny, jasny, bez różnicy. Ale zawsze miały kształt pnia, pnie z kształtem pnia, po prostu drewna, z chropowatą nawierzchnią. Takie były. Ale i tak coś dawało mu do zrozumienia, że nie do końca jest dobrze. Nie wszystko. -Może być inaczej – oświadczył nagle i wydawałoby się, że nadzieja tchnęła w niego niczym Jezus w Maryję podczas zwiastowania, ale po chwili spochmurniał – Nie jesteśmy niewolnikami systemu, to błędne rozumowanie. Ludzie lobią zganiać winę na innych, a samemu pozostać biernymi, nie, oczywiście, nie proponuję, wcale a wcale, abyś przywdziała zbroję i w ruszyła na wojnę, ale… jesteśmy ludźmi, każdy z nas, mamy sumienie oraz rozum, ale istnieje także coś takiego jak strach, który przysłania nam inne emocje, takie właśnie jak szeroko pojęta dobroć. Boimy się, dlatego zapominamy i wpadamy w chandrę albo po prostu znieczulamy się i ogarnia nas nostalgia. I tak przez następną wieczność, aż w końcu komuś przyjdzie nagle do głowy, że ten system MIMO WSZYSTKO posiada pewne niedoskonałości zwane ludobójstwem i… ba, będziemy zataczać błędne koło, i tak do samego końca – urwał na moment po swojej jakże… nie tyle co ognistej, jak po prostu zawziętej przemowie – Filozoficznie rzecz biorąc ludzie zawsze dzielą się na panów oraz podwładnych, nie bylibyśmy sobą gdybyśmy jednemu nie wpychali pod nos kawioru, a drugiemu nie kazalibyśmy żreć gruzu. To taka mentalność ludzi, wtedy czują się naprawdę sobą… to już leży w naturze, od zawsze byli niewolnicy, robotnicy lub chłopi, czyli ci biedniejsi, sponiewierani oraz rzucani z kąta w kąt. Istnieje także coś takiego jak podział poglądów. Kapitolczycy oraz rebelianci nigdy nie będą stąpać po tej samej ziemi w zgodzie, dzieli nas historia, dzieli nas… wszystko. Jesteśmy po prostu aktorami, niektórzy grają główne role, inni są spychani do mniej ważnych ról, a ci, którzy znajdują się na scenie – to władcy.
|
| | | Wiek : 18 Zawód : Doradca ds. technologii Obrażenia : Brak
| Temat: Re: Sklep RTV AGD "Jowisz" Nie Lip 07, 2013 11:59 pm | |
| Być może ów normalny człowiek rzeczywiście stwierdziłby, że w miejscach publicznych jedynym słusznym rozwiązaniem jest wysławianie obecnych rządów, jednak nie ulega też wątpliwości, że na dłuższą metę wytrzymanie w takiego typu zakłamaniu wydawało się wręcz niemożliwe. Czy nie lepiej stracić głowę w sensie dosłownym, próbując zawalczyć o lepszy, dużo bezpieczniejszy świat dla swych dzieci, zamiast każdego dnia godzić się na kolejne akty podporządkowania się, tracąc jednocześnie to, co najcenniejsze - wolną wolę i poczucie, że naprawdę jest się kowalem własnego losu? Ktoś mógłby stwierdzić, że poświęcanie się dla bliżej nieokreślonej, patetycznej idei jest najbardziej idiotyczną rzeczą na świecie, jednak czyż nie po to przelały krew setki rebeliantów? Walczyliśmy o lepszy świat, a w rzeczywistości dostaliśmy jedynie powtórkę z rozrywki. Oczywiście, żadne z nas nie może w tym momencie narzekać na swój stan majątkowy, jednak gdzieś w tym wszystkim zatraciliśmy cząstkę siebie. Cząstkę, wydartą nam przez nową prezydent w momencie, gdy historia się odwróciła i dawni bogacze stali się tymi uciemiężonymi. I to do nas należy decyzja, czy pozwolimy wciąż okradać się z naszej własności emocjonalnej, czy zawalczymy o to, by cząstkę tą odzyskać. Jednak tych odważnych jest za mało... wciąż za mało. Chociaż każdy nowy sprawiedliwy jest cenny w tym świecie ucisku i niepokoju. Zaciskam wargi słuchając słów Finnicka i niemalże czuję pod skórą, jak zaczyna wzbierać we mnie agresja na wszystkie wydarzenia z przeciągu ostatnich kilku miesięcy. - Masz rację, nie jesteśmy, żaden z obecnych rebeliantów nie jest. Jedynym problemem, jaki ma większość z nich jest nieuświadomienie sobie tego faktu. Wstają rano, idą do pracy, po powrocie oglądają propagandowy spot prezydent Coin... próbując sobie wmawiać, że wszystko jest dużo lepiej niż za rządów Snowa. Ale prawda jest taka, że jest dokładnie tak samo. A nawet jeszcze gorzej, bo jesteśmy łudzeni pięknymi bajkami o nowym, lepszym świecie, które zazwyczaj okazują się paskudną fikcją. - przerywam na chwilę, rozgoryczona - Masz pojęcie, co się dzieje z Czwórką? Co się dzieje z pozostałymi dystryktami, które nie wahały się stanąć po stronie Coin? Pewnie nie, w końcu nasza kochana prezydent nie dopuściłaby do publicznej informacji tego, jak bardzo jest zainteresowana dawnymi sojusznikami. Ale ja odpowiem Ci na to pytanie: nic. Leżą niemalże odłogiem, pozbawione większości rąk do pracy i potrzebnych materiałów, mimo że jako pierwsze podjęły walkę z Kapitolem. Trójka, moja rodzinna Trójka... Nie byłam tam od moich Dożynek, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy chcę wracać, boję się co zastanę po przyjeździe tam. Ostatnio pisałam z Heikkim... Jako jedyny z dobrze ustawionych po rebelii osób zdecydował się pomóc swoim dawnym sąsiadom, Coin i wszyscy jej współpracownicy mieli to gdzieś. Ale ja nie mam, nie potrafię, to był mój dom i nigdy nie wybaczę jej tego, co z nim zrobiła. Kiedy tylko skończą się Igrzyska, wynoszę się stąd jak najdalej, pakuję walizki i jadę pomagać. I owszem, boję się! Byłabym kretynką, gdybym nie bała się tego, co Coin może zrobić, zwłaszcza że egzekucje wbrew oficjalnym statystykom są na porządku dziennym. Ale nie możemy jej się pozwolić złamać i obezwładnić strachowi, którym ostatnio codziennie usiłuje nas karmić. Gdy słyszę jego słowa o podziałach między ludźmi, prycham z irytacją i przez chwilę idziemy w milczeniu. Próbuję nie wybuchnąć, więc biorę kilka głębokich wdechów i odpowiadam lekko rozedrganym głosem. - Nie Finnick, ja teraz ani trochę nie czuję się sobą. Może jestem naiwną idiotką, ale nie zgadzam się na takie poczucie moralności. Dużo bardziej wolałabym żreć gruz, niż codziennie pamiętać o tłumach niewinnych dzieci uwięzionych w KOLC-u, praktycznie nie mających nadziei na ratunek. Wierzyłam, naprawdę wierzyłam w możliwość zgody, ale w tym momencie, kiedy nienawidzą nas za wszystko co im zrobiliśmy, ta nadzieja umarła. Tak, jesteśmy aktorami, ale u nas przeciwnie niż w teatrze ofiara nie spojrzy radośnie w oczy kata... I powiem Ci coś. Nie po to walczyliśmy o lepsze życie, żeby teraz zapominać o dawnych ideałach i popełniać takie same błędy, jak kiedyś Kapitolińczycy. A może się mylę? - pytam rozżalona i wściekła bardziej niż kiedykolwiek, po czym wchodzę do sklepu, szybko wybieram telefon mam zamiar wrócić do towarzysza, oczekując kolejnej porcji filozofii wg Finnicka, kiedy nagle przypominam sobie o konieczności ustawienia godziny. Gdy uruchamiam nowy telefon i synchronizuję czas ze sklepowym zegarem, prawda uderza we mnie niczym obuch. Cholera, za pół godziny rozpocznie się parada trybutów! Wybiegając ze sklepu rzucam Finnickowi jedynie krótkie „Parada!” i w miarę możliwości przyśpieszam kroku, byleby tylko zdążyć. Po drodze przez chwilę próbujemy rozmawiać, jednakże dochodzę do wniosku, że dużo produktywniejsze będzie porozmawianie o wszystkim później, zamiast dodawania sobie niepotrzebnej zadyszki. Najwyraźniej jednak los ma nas w opiece, ponieważ docieramy na miejsce, kiedy do dotarcia zostaje jeszcze dziesięć minut.
//Poczekalnia rydwanów |
| | | Wiek : 25 lat Zawód : myślę Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, scyzoryk wielofunkcyjny
| Temat: Re: Sklep RTV AGD "Jowisz" Sro Lip 10, 2013 9:10 am | |
| Prawdą, dosyć smutną, było to, że w walce zatracili się w rządzy zemsty. To było chore… gdzieś popełnili błąd, śmiertelny wręcz. Wcześniej, na samym początku, kiedy dystrykty wzniosły bunt następnie ponosząc klęskę, towarzyszył im ból i niemoc, jedyna Trzynastka wciąż się trzymała. Podczas tych lat, lat za kratkami oraz w niedoli w sercach ludzi powoli rodziła się myśl o wyrwaniu się z więzienia. To były przykre czasy, kiedy jeszcze nacisk Kapitolu na Igrzyska był okrutny, nie dawali wielkich szans na wygraną, byli bezwzględni. Owszem, wtedy to nie była jeszcze rozrywka, może zaczynało być tak postrzegane, to było zawarte w ramach zemsty. Potem powoli Igrzyska przeobraziły się w wielkie widowisko, pojawili się sponsorzy, wszelakiego rodzaju audycję, parady. Kapitol nadał temu uroczysty smak, pokazał w końcu, z największym okrucieństwem na jaki go stać, jak łatwo przeobrazić masakrę w zabawę. Niestety… nie przysłużyło im się to dobrze, źle… niestety. Chyba nie spodziewali się, że dystrykty przez te lata będą siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, że nie spróbują się uwolnić i wydostać. Tylko to nie one zawiniły, były tylko małą iskierką, która rozpaliła pożar, tak naprawdę źródłem wszelkich kłopotów jest urażona i zgnębiona Trzynastka, niegdyś dumna oraz wspaniała, zmieciona z powierzchni ziemi przez Kapitol. To byli urażeni fanatycy, dążyli do tka zwanej przez siebie sprawiedliwości, a najgorsze jest to, że uważali swoje postępowanie za dobre. Manipulowali uczuciami, wizjami o wolności, karmili wszystkich kłamstwami oraz bajkami o przyszłości, o życiu w niepodległym i równym państwie. Dystrykty miały być wolne, obiecywano, że czeka je niespodziewany rozwój, tymczasem wszystkie smaki wygranej zamknięto tylko dla wąskiego grona Rebeliantów, którzy własnymi rękoma wywalczyli wolność. Może to oni byli tymi, których należało wyeliminować jako pierwszy, ale co by było, gdyby nie pomoc, choć zamieniona w zło, ale pomoc, która doprowadziła ich do zwycięstwa. Dlaczego tak się dzieje, że najpotężniejsi są tymi najbardziej okrutnymi? Chyba czas się temu przeciwstawić, pokazać światu jego własne oblicze, postawić przed nim lustro i powiedzieć „Patrz, kim jesteś i co uczyniłeś”. Twoje dzieci cierpią, a ty nic z tym nie robisz i Boże, gdziekolwiek jesteś, o ile istniejesz, chyba o nas zapomniałeś, bo, Kuźwa, my tu powoli umieramy, niewidocznie i w ciszy, ale wybijamy się nawzajem i wykańczamy wojnami. To kiedyś się skończy, ludzie w końcu dostrzegą swoje błędy, ale wtedy prawdopodobnie będzie już za późno. -To jakiś żart – mruknął, kiedy Channy niknęła w drzwiach sklepu, przez chwilę wpatrywał się w nie bezmyślnie targany przez emocje. Sabriel. Parada. Ona tam jest. Czeka na niego. Na pewno. Musi tam być. Wesprzeć ją. Ale strach. Paraliżuje go. Ból. Przegrana. Jej śmierć. Tego jest za wiele. Za wiele. Nie chce już tego znosić. Po raz kolejny. Kolejny raz. Jeszcze raz. Ogarnij się. Przestań. HISTERYZOWAĆ. JESTEŚ. MĘŻCZYZNĄ. Egoistycznym i zapatrzonym w swoje własne pragnienia. Czyżby tak bardzo zatracił się w swoim żalu, że zapomniał o innych? Dlatego boi się związku z Annie? Bo dalej będzie musiał dźwigać jej ciężar? Kiedyś byłby na to gotów, bez dwóch zdań, bo kochał ją, tfu, dalej kocha, na pewno, przecież to jego Annie. Ale czy na pewno? Co za głupie idiotyczne pytanie. Na pewno! Ona jest Twoja, ty jesteś jej, należycie do siebie nawzajem, tak było zawsze, to nie mogło się wypalić. Nie, to tylko drobny przejaw słabości, nie będzie się z nią zmagał, po prostu zignoruje, zignoruje to… i pójdzie tam, dla Sabriel, w końcu zrobi coś dla kogoś, nie dla siebie, w końcu przestanie usprawiedliwiać się strachem przed porażką, bo ona tym razem jest ważniejsza. Channy miała rację, powinien tam być, stać przy niej, wesprzeć ją i być dla niej przyjacielem, choćby niedługo miała umrzeć. Czy to ważne? Tym bardziej jego obowiązkiem, jako mentora, jest stanie przy niej i kłamanie, że będzie dobrze, danie jej prawdziwej nadziei. Wróciła i spojrzała na Finnicka, który jedynie uśmiechnął się słysząc to jedno słowo. „Parada”. Tak, chyba czas się w końcu obudzić.
Przed budynkiem. |
| | |
| Temat: Re: Sklep RTV AGD "Jowisz" | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|