|
| Autor | Wiadomość |
---|
| Temat: Koniec pociągu Wto Cze 18, 2013 9:48 pm | |
| |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 11:38 am | |
| /Początek.
Lee stał na końcu przedziału wpatrując się w mijające go drzewa, domy i wdychając świeże, rześkie powietrze. Miło było odpocząć od tego hałasu w przedziałach. Każdy o czymś rozmawiał starał się przewidzieć jak przetrwać, tak jak by to miało jakiekolwiek znaczenie. Wszyscy zdają sobie sprawy z tego, że tak naprawdę wygra ten kogo wybierze nowy władca, zawszę tak było teraz też się to nie zmieni, więc jedyne co można zrobić to być sobą i nie przejmować się innymi sprawami. W głowie chłopaka pojawił się moment pierwszej rozmowy na wizji, ten na który czeka tak wielu aby poznać kim są trybuci. Niczym żywe mięso pokazujemy się tak jak chcą nas widzieć, sprzedajemy siebie komuś kto nie widzi w nas człowieka. Nie, jeszcze gorzej oni widzą w nas ludzi ale nie takich jak oni. Jesteśmy częścią gry, pionkiem którym można kierować. To poczucie władzy jest napędzającą maszyną sprawiającą, że Igrzyska są tak cudownym przeżyciem, przynajmniej dla tych którzy nie stawiają na szali swego życia. - Jakie to nudne i podobne do wszystkiego co było wcześniej. Nawet pociąg jest ten sam - zakpił sobie z nutką jadu w głosie. Jego myśli jeszcze przez długi czas krążyły by w kierunku tego rodzaju rozważań, gdyby nie lecący ptak. Lee nie wiedział co to za gatunek, ale nie miało to znaczenie sam jego widok, dumnego, pewnego siebie sprawiał, że wszystko przestało mieć znaczenie. Podziwiał go jak zahipnotyzowany… W sumie teraz coś do niego dotarło albo ten pociąg jedzie tak wolno albo skubany ptaszek zaiwania z prędkością ponad 300 km/h. Ta myśl wywołała w nim fale śmiechu przed którą nie mógł się powstrzymać. Gdyby teraz go ktoś zobaczył to najpewniej uznał by jego nagły wybuch śmiechu za przejaw choroby umysłowej albo załamania. Ale dla niego liczył się ten moment, drobna chwila pozwalająca się śmiać mimo całej sytuacji. ~ Charles |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 5:24 pm | |
| Katy szukała świętego spokoju. Wiedziała, że zapewne odnajdzie go rychło na Arenie, ale spokoju nigdy za wiele. Wędrowała przez pociąg, mijając puste przedziały i całe wagony. Byle dalej od tamtych dzieciaków, tak żywych mimo tego, że niedługo wszystkie będą martwe. Miała na sobie czarną, gotycką sukienkę z falbankami i gorsetem. Czerwone kabaretki, czarne glany aż do kolan z wielkimi klamerkami. Na to wszystko zaś narzuciła długi, czarny płaszcz obszywany futrem. Tak, to była mieszkanka KOLCa. Tyle, że taka, która potrafiła bardzo dobrze oszczędzać i wiedziała czego chce. Dotarła już prawie do końca pociągu, kiedy za szybą zauważyła chłopaka, który już tam stał. Wspaniale! Jakiś cholera idiota się napatoczył! Mimo to podeszła do drzwi, otworzyła je i wyszła na zewnątrz. Mroźny wiatr smagnął jej twarz i potargał jej włosy. - Umieranie. Jest sztuką tak jak wszystko. A ja jestem w niej mistrzynią. - oznajmiła najbardziej ponurym głosem na jaki ją było stać. Chciała odstraszyć stąd faceta i liczyła na to, że jej dziwne, mroczne i gotyckie komentarze jej w tym pomogą |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 5:59 pm | |
| Przed chwilą jego spokojną wariacje zakłóciła jakaś osoba. Było pewna, że to jakiś trybut nikt inny nie chodziło po pociągu po za nimi i ich mentorami. Ze swoim się jeszcze nie widział, więc nie liczył na to, że to on. Kiedy się więc odwrócił jego oczom ukazała się trybutka o dość ciekawym stroju. Pierwsze co nasunęło mu się do głowy to słowa "Ma klasę, to trzeba przyznać"- rzecz jasne chodziło o ubranie. Bo nawet za czasów spokoju taki sposób ubierania wyróżniał ludzi w Kapitolu od tych próżnych i mających wszystko, a tych bardziej zaradnych i znających życie. Potem jednak powiedziała coś co go niemal rozbawiło. Te słowa o umieraniu i byciu mistrzynią. Była w jego wieku albo odrobinę młodsza trudno to ocenić, a już takie słowa. Jeśli chciała go tym przerazić to raczej się jej to nie uda. Bo w magii języka i empatii to on był mistrzem. - Miło wiedzieć w takim razie kiedy usłyszę pierwszy wystrzał z armaty to nie muszę nawet sprawdzać kto poległ- zakpił, ale tylko delikatnie bowiem dobre samopoczucie dawało mu możliwość nieco luźniejszej rozmowy.- Tak na poważnie. To przyszłaś tu, bo szukasz sojusznika, czy może wszystkich tak straszysz? Bo jeśli jestem pierwszy to uznam to za zaszczyt.- powiedział dokładnie akcentując słowa, sojusznika, zastraszyć i zaszczyt. Cały czas też przyglądał się jej dokładnie. Nie tyle oceniał dziewczynę, co raczej naprawdę podziwiał jej sposób ubierania się i tą otoczkę mroczności, która była całkiem ciekawym elementem tej nudnej podróży. ~ Charles |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 6:35 pm | |
| Cholera! A pódziesz ty! Miała ochotę zamachać rękami i odgonić chłopaka, tak jak czasem pozbywała się Mata, kiedy nieudolnie próbował ją wychowywać. Czekałą jednak na efekty swoich słów. - Miło wiedzieć w takim razie kiedy usłyszę pierwszy wystrzał z armaty to nie muszę nawet sprawdzać kto poległ.- słowa chłopaka były o tyle śmieszne, że Katy nawet się z nimi zgadzała. Znaczy, miała nadzieję przeżyć jak najdłużej, ale ani przez chwilę nie łudziła się co do wygranej. Ignorując zupełnie jego słowa oparła się o barierkę. - Tak na poważnie. To przyszłaś tu bo szukasz sojusznika, czy może wszystkich tak straszysz? Bo jeśli jestem pierwszy to uznam to za zaszczyt. Jezuuu! Czy on nie może się grzecznie zamknąć, do cholery! - Tak na poważnie chłoptasiu, to mam w dupie twoje zaszczyty. Nie możesz sprawdzić czy Cię przypadkiem nie ma po drugiej stronie tego je**nego pociągu? - nie podnosiła głosu, nawet na niego nie spojrzała. No. I teraz powinnam mieć spokój. Mając nadzieję, że facet zaraz sobie pójdzie wyjęła zza pazuchy paczkę papierosów. Wyciągnęła z niej jednego i nachyliła się do osłoniętego od wiatru kąta, żeby zapalić. Musiała się odstresować. Nic dziwnego, że w KOLCu było tylu palaczy. Kiedy twoje życie jest totalnie powalone, to czasem jedynym sposobem żeby się opanować jest zapalić. Widziała ludzi, którzy wyglądali jakby palili od lat chociaż nie mieli w ustach fajki zanim zaczęła się rebelia. Widziała takich, którym ze zdenerwowania trzęsły się ręce jeżeli sobie nie zapalili. A oni i tak wyszli z tego obronną ręką. Katy widziała też ćpunów, którym jej brat sprzedawał narkotyki i to było dopiero dno. Zaciągnęła się dymem jak nałogowa palaczka. Ani odrobinę się nie zakrztusiła. Przetrzymała przez chwilę dym w ustach a potem wypuściła go nosem. |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 8:17 pm | |
| To mi się dopiero trafiła sztuka. Najlepsze jest to, że jej zachowanie nawet mnie bawi, pomyślał i instynktownie złapał za paczkę papierosów którą trzymała i szybkim ruchem zamachnął się, zamknął pieść wyrzucając papierosy po za wagon. Nie ruszał się ze swojego miejsca, tak jak by to wystarczyło aby zaznaczyć, że to on tu był pierwszy i jeśli dziewczyna chcę samotności to niech poszuka sobie własnego miejsce. - Zaś co się tyczy tego co i gdzie masz to pojemność twojego odbytu nie interesuje mnie za bardzo więc zachowaj te słowa dla kogoś kto się tym przejmie na tyle aby ci odpyskować albo ucieknie z krzykiem, madam. Po tych słowach jak gdyby nigdy nic stał dalej na swoim miejscu wpatrując się przed siebie, ale uważnie obserwując jednym okiem dziewczynę. Nie aby uważał ją za zagrożenie, zazwyczaj pies który najgłośniej szczeka jest najsłabszym w stadzie. Chwile po tym kiedy to pomyślał skarcił sam siebie. Nie powinien nikogo porównywać do psa, anie umniejszać jego osoby. Jeszcze nie zaczęło się na dobre, a już myśli jak wyjść z całej sytuacji tak aby wygrać. Nie powinien tego robić, to da tylko satysfakcje tym na górze i zwiększy oglądalności gdy będą się wyżynać nawzajem. Oparł się o barierkę w miejscu w którym stał i nie patrząc na nią powiedział spokojnym tonem.
- Przepraszam. Rozumiem, że zważając na sytuacje chciałaś być sama i pomyśleć, wyciszyć się. Więc po prostu oboje będziemy cicho i nie będziemy sobie przeszkadzać. - kiedy skończył mówić otworzył zamknięta dłoń w której znajdowała się paczka papierosów. Wcześniej tylko udawał, że ją wyrzuca, kiedy tak na prawdę zasłonił ją w zamkniętej dłoni i przytrzymał kciukiem iluzja wzrokowa zrobiła resztę za niego. Położył paczkę obok niej nie mówiąc już nic. |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 8:59 pm | |
| Kiedy chłopak zabrał jej papierosy, zakrztusiła się dymem z tego trzymanego w ręce. - Zidiociałeś do reszty! - wrzasnęła, zaś jej twarz wykrzywiła wściekłość.- Masz jakiekolwiek cholerne pojęcie ile czasu harowałam na te fajki?! Pewnie że nie! Założę się że jesteś zak**wionym abstynentem co? - Ten idiota... Słów jej brakło. -Zaś co się tyczy tego co i gdzie masz to pojemność twojego odbytu nie interesuje mnie za bardzo więc zachowaj te słowa dla kogoś kto się tym przejmie na tyle aby ci odpyskować albo ucieknie z krzykiem, madam. - Boooże, co z niego za dziwak? Z każdą sekundą chłopak coraz bardziej ją irytował i to jak się do niej zwrócił. "Madam". No what the fuck?! Tak może mówili starsi kapitolińscy dziaduszkowie do swych babć na ich przyjęciu z okazji setnych urodzin. Kim był ten facet i gdzie się wychował, że używał takiego słownictwa? - Przepraszam. Rozumiem, że zważając na sytuacje chciałaś być sama i pomyśleć, wyciszyć się. Więc po prostu oboje będziemy cicho i nie będziemy sobie przeszkadzać.- I teraz ją jeszcze przeprasza? Co za idiota! - Słuchaj faceciku. Wywaliłeś za okno moje... - w tym momencie Lee położył obok niej jej fajki. Sięgnęła po nie o wiele zbyt zaborczo. Cóż, można chyba oznajmić wszem i wobec, że jest już uzależniona. - Jak chciałbyś umrzeć? - zapytała po długiej chwili milczenia. Co innego miała do roboty. Jak zacznie jej podskakiwać, zawsze miała glany i sztylet w cholewce jednego z nich. Co prawda równie dobrze mogła poczekać do areny, ale nikt jej teraz nie zabroni przyozdobić mu nieco buźki - i tak go w ośrodku poskładają przed występem. |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu Sro Cze 19, 2013 9:51 pm | |
| Pociąg powoli zaczął zwalniać, prawie nie można było tego wyczuć, aż do momentu całkowitego zatrzymania się. To wyjaśniało ptaka którego chłopak widział wcześniej i to, że ten był wstanie zrównać się z pędzącym pojazdem. Przez chwilę zapomniał się, nie słuchając dziewczyny ale myśląc o tym, że powoli zaczyna się robić poważnie i trzeba się do tego przygotować. Potem ona powiedziała coś o umieraniu, pytanie było całkiem ciekawe, ale do przewidzenia z jej strony. Stanowczo za bardzo się irytowała, miała również nałóg nad którym nie panowała. Tyle co wiedział Lee o tytoniu i odstawieniu wystarczy aby stwierdzić, że jeśli kilka pierwszych dni w czasie treningów będą dla niej trudne to kolejne przyniosą osłabienie, niską kondycje, co jest związane z problemami płuc jakie na pewno posiada palaczka. Jej jedyną szansą na przeżycie jest sojusz, to jest jednak nikłe bo dziewczyna nie bucha optymizmem, ani pozytywna energią. Szkoda, ale jej szansę są nikłe. Skinięciem głowy wskazał na stacje na której się zatrzymali oznajmiając tym, że to chyba przystanek końcowy i dobrze by było już wysiąść. Nie miał zamiaru odpowiedzieć na jej pytanie. Nie zastanawiał się nad tak błahymi sprawami, myślenie o śmierci nic nie da, tu trzeba myśleć o przeżyciu i zachowaniu choć części siebie samego. Bo sama wygrana to nie wszystko, wraz z nią pojawiają się czyny i potem myśli o tym jak sobie z tym radzić. Uśmiechnął się do dziewczyny w zwyczajny, spokojny sposób. Zastanawiał się nad tym, kiedy kobieta stojąca przed nim zda sobie sprawę, że już jest martwa, choć by i nawet wygrała Igrzyska, to pod ciekawym strojem, piękną buzią nie pojawi się naglę ktoś kto zacznie żyć. Dla tego tym bardziej miała marne szanse na przeżycie skoro brak w niej chęci życia, a tylko pragnienie przetrwania.
* * *
Lee jeszcze przez chwilę wpatrywał się przed siebie rozważając to co będzie na niego czekała kiedy wyjdzie z pociągu. O dziwo nie bał się przyszłości, walki na arenie, czy próby, nie lubił tylko nie wiedzieć co go czeka, a zarazem nienawidził gdy ktoś starał się wmówić mu, że jego los jest już przy pieczętowany. To był jeden z powodów dla których się tu zgłosił. Możliwość wybrania swojego losu, choć by nie wiem jak dziwnie to wyglądało, to tamtego dnia w trakcie wyboru trybutów od dłuższego czasu miał możliwość sprzeciwić się ustaleniom innych. Teraz zaś czeka go walka na śmierć i życie. „Nim jednak to nastąpi, dobrze było by zagrać na nerwach wielu ludzi” - zaśmiał się w sobie. Te myśli nie były jednak skierowane do dziewczyny, ale raczej do organizatorów igrzysk. Chłopak wziął głęboki oddech, po raz ostatni mignął mu lecący ptak. To był dla niego znak aby się ruszyć. Skinął delikatnie głową w stronę dziewczyny, nadal spokojny i uśmiechnięty wyszedł udając się do ośrodka szkoleniowego. Odwrócił się jeszcze raz aby zobaczyć dziewczynę. Z tej odległości wyglądała na damę z dobrego domu, takie wrażenie trwało dopóki się nie odezwie i nie powie znowu czegoś podobnego do słów: „- Jak chciałbyś umrzeć? „ To było naprawdę zabawne i zarazem ciekawe. Chciała go nastraszyć, będąc zimną jak lód i zabójcą jak sama śmierć. „Ciekawe kto czeka na nią w domu. Ktoś musi inaczej, nie miała by w sobie takiej woli walki. Jeśli będą musieli ze sobą walczyć to wolał by nie musieć jej zabijać. Była na to zbyt ciekawą osoba” Po tych myślach wrócił wzrokiem w stronę ośrodka szkoleniowego udając się do wejścia. (NMM)
/ Ośrodek szkoleniowy, dach.
Jeśli chcesz zrobić jakiś przeskok czasowy w poście to nie pisz posta pod postem (o ile nie wychodziłeś z tematu), tylko oddziel np. gwiazdkami. :3 ~ Charles |
| | |
| Temat: Re: Koniec pociągu | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|