Wiek : 30 Zawód : Projektantka Przy sobie : Pierścionek zaręczynowy Znaki szczególne : Słodki uśmiech, czerwone wargi
| Temat: Tomilson & Blythe Pią Lis 21, 2014 5:02 pm | |
| |
|
Wiek : 30 Zawód : Projektantka Przy sobie : Pierścionek zaręczynowy Znaki szczególne : Słodki uśmiech, czerwone wargi
| Temat: Re: Tomilson & Blythe Pią Lis 21, 2014 6:11 pm | |
| / pierwsza gra. > style <
Nie miałam iść sił, a bieganie po chodnikach Kapitolu sprawiało że nienawidzę swoich wysokich obcasów. Poprawiłam włosy by po chwilę wejść do naszego apartamentu. Dzień w pracy był na prawdę męczący, jedyne o czym marzyłam to obiad, prysznic i słodkie lenistwo. Usłyszałam że Cassian jest w domu i o ile mnie słuch nie mylił był w kuchni. Zdjęłam szpilki by złapać je w dłonie i przejść do mniej. - Dzień dobry. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem po czym wcisnęłam się między jego ciało, a szafkę kuchenną by ucałować jego usta na powitanie, a potem odwróciłam się do niego tyłem i przechwyciłam dwa plasterki ogórka którego właśnie kroił i szybko je zjadłam, nawet nie wiedziałam jaka jetem głodna. Wytarłam paluszki w ręcznik i znów się odwróciłam twarzą do niego z przepraszającym uśmieszkiem. - Wybacz, nie dokarmiają nas w pracy, a ja zapomniałam o śniadaniu i o kanapkach... - strzeliłam zawodową minę niewiniątka, a potem wyślizgnęłam się i zajrzałam do lodówki by po chwili przechwycić wodę i napić się jej dość łapczywie. A potem odstawiłam wodę nieco rozlewając, ale udałam że tego nie widzę. - Robisz obiad? Czy ja mam się tym zająć? Wiesz najpierw wezmę prysznic. - odwróciłam się na pięcie zanim zdążył odpowiedzieć, przemykając do łazienki. Szybko zdjęłam z siebie czerwoną sukienkę rzucając ją w kąt tak samo jak buty które zostawiłam na środku kuchni. A po chwili siedziałam już po prysznicem. Po całym zabiegu rozczesałam mokre włosy, a potem okryta niedbale ręcznikiem przeszłam do naszej sypialni by ubrać świeżą czarną bieliznę, kolorową mini i czarną bluzkę. Oszczędziłam sobie buty, moje nogi i tak już cierpiały. Wróciłam do łazienki dorzucając do sukienki ręcznik, bywam bałaganiarą cóż. Wróciłam do kuchni i wślizgnęłam się na blat machając nogami. - Jestem wykończona. - rzuciłam żaląc się nieco ze smutną minką. |
|