| Temat: Seth Vockins Czw Maj 30, 2013 12:58 am | |
| Seth Vockinsft. Chandler CanterburyIMIĘ: Seth Bast NAZWISKO: Vockins DATA URODZENIA: 1 I 2271 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Kapitol, KOLC ZAJĘCIE: Niebawem trybut ⌊ Maya Vockins ⌉ Matka, z którą Setha nigdy nic nie łączyło. Po urodzeniu Abigail popadła w romans z bogatym biznesmenem, zapominając zupełnie o swoim mężu… Ewentualnie przejmowała się jedynie swoją córką, ponieważ nie była chora oraz nie potrzebowała za wiele. Zadowalała się tym, że w ogóle miała matkę.
⌊ John Vockins ⌉ Ojciec. Jeden z kontrolerów areny, pomagał przy ich projektowaniu i budowaniu. Pochłonięty jedynie pracą… no i Abi. Jest, a właściwe było mu szkoda syna. Na początku starał się go jakoś leczyć, ale potem się z tym pogodził. Córka zagoiła jego wszystkie rany, łącznie z romansem żony. Dziwnym trafem wydarzeń przeżył rebelię, być może chodziło o zapewnienie mu cierpienia z obrazów głodującej córki, czy wiecznych kłótniach z żoną… albo krzyczącego syna.
⌊ Abigail Vockins ⌉ Młodsza siostra. Oczko w głowie tatusia. Kochana, za to, ze jest normalna… zawsze uważana za starsze dziecko. Jako jedyna z rodziny próbowała w jakiś sposób zrozumieć Setha. Niestety sama nie potrafiła tego pojąć, a wszyscy wmawiali jej, ze braciszek jest chory… tym samym izolując go co raz bardziej. Każdy nowy rok przynosi nowe nadzieje, szanse, postanowienia… z których, swoją drogą i tak się nie wywiążemy. Jednak, dla państwa Vockins był to przełom w życiu. Maya już od dziewięciu miesięcy była w ciąży i w końcu przyszedł czas porodu. Syn, którego powiła nie wyróżniał się niczym szczególnym. Nie cechowała go zbytnia długość, czy masa. Poniżej przeciętnej, ale wtedy (jeszcze zakochani) rodzice nie zważali na to. Cieszyli się z cudu żyia, z cudu Nowego Roku. Czas mijał, a różnice w rozwoju Setha znacznie się pogłębiały. Nie był zainteresowany światem go otaczającym, ludźmi, czy nawet mówieniem. John i jego żona, Maya, tłumaczyli to sobie jako najzwyklejszy w świecie wolniejszy rozwój. Jednak, w pewnym momencie wszystko powinno się wyrównać. Dziecko powinno zacząć mówić, zintegrować się z rówieśnikami, kontaktować z nimi. Wszystko powinno wrócić do normy. Niestety nie wróciło. Po serii badań i analiz padło tylko jedno słowo. Autyzm. W tym samym momencie cud przerodził się w koszmar. Dziecko państwa Vockins było… niedorozwinięte, chore umysłowo? Naprawdę, używali wielu określeń, zależało to od humoru. Wizyty u psychologa nie dały nic. Wszystkie starania nie dawały rezultatu. Aż w końcu rodzice postanowili sobie dać spokój. Ich syn, Seth był skazany na taki los. Nic nie poradzili lekarze, rodzice. Wtedy, a nawet teraz nic nie zdziałają. W tym samym momencie przestali o tym myśleć. Przestali zajmować cały swój czas chorobą syna i ewentualnym leczeniem. Maya i John starali się odbudować to co zniszczyło im życie. Pełni obaw czekali na następne dziecko, jednak to urodziło się zdrowe. Seth zajmował co raz dalszy plan - on i jego potrzeby. Państwo Vockins zaczynało tworzyć prawie idealny model rodziny (pomijając fakt, ze nie wszystko można naprawić: zdrady, oddawanie się pracy) z jednym dodatkowym wydatkiem - synem. * Autyzm. Pierwsze słowo, jakie pada z ust małego Setha Vockinsa. Nie jest to imię mamy, czy taty ani nawet nikogo z rodzeństwa. To nazwa jego choroby, którą jak często powtarzano w domu i w sterylnie białych, czystych pomieszczeniach, gdzie chłopie spędzał godziny słuchając pań w fartuchach. Słowo, który wywoływało takie emocje, a on nie mógł go zrozumieć. Zupełnie jak wielu innych rzeczy. Na przykład… Niewspółgrającego ze sobą pokoju. Wazon, obraz, okno. Dla chłopaka nic nie tworzyło całości, każdy element był jakby wyrywany. W apartamencie dużo się działo, jednak często było za cicho. Okazało się, że słyszał to, czego normalnie ludzie nie słyszą. Jedynym miejscem, gdzie czuł się dobrze, był balkon. Często kładł się na zimnej posadzce z kamienia i wsłuchiwał się w Kapitol. Nie parzył na niego, bo nie mógł zrozumieć. Miliony mijających lampek, to było za dużo. Wystarczało mu to, że było głośno. Ale nawet, kiedy było cicho, krzyczał. Potrzebował jakiś dźwięków. Wtedy, gdy został sam jak palec... Tak jakby cokolwiek i kiedykolwiek się zmieniło. Ciągle jest sam. Odizolowanie ze strony rodziców pozwoliło mu jedynie stać się mniej ufnym i nie pozwalać sobie na żaden kontakt fizyczny. To wszystko pozwoliło mu na życie we własnym świecie, do którego nikt nie mógł dotrzeć. Ba, nawet nigdy nie spróbował. Seth nie jest okazem przyjaznego i otwartego na świat dziecka z zaburzeniami. Jest zdecydowanie odizolowany i zamknięty w sobie. Tak naprawdę to on boi się ludzi. Nie wie, jak ma się wśród nich zachowywać i czy przypadkiem nie spróbują go dotknąć, tudzież zaatakować. We wszystkich kontaktach trzyma dystans i próbuje stać jak najdalej obok. Być może jest to naturalne dla jego choroby, ale tą fobię pogłębiła mu jego najbliższa rodzina opuszczając go. Przy okazji czasem nie potrafi obejrzeć twarzy mówiącego, co strasznie go irytuje. Piegi, krótki nos, włosy. Zupełnie, jak niektóre pomieszczenia. Chłopiec zdecydowanie woli zostawać sam. Woli gapić się w sufit niż słuchać kogoś kogo nie ma ochoty słuchać i próbować go połączyć w logiczną całość. Sufit jest prosty… i jest też na nim żyrandol. I nie musi dzielić się nim ze swoją siostrą. Dodatkowo, można dojść do wniosku, że jest mało rozmowy, a raczej duka pojedyncze słowa. Momentami może wydawać się wybuchowy i impulsywny, ale to przez jego niezrozumiałe wahania nastrojów. Właściwe można mu przypisać charakter typowego człowieka z autyzmem. Wyobcowany, zamknięty w innym świecie. Samotny.
√ Nie ma pojęcia, czym są Igrzyska. Nigdy ich nie oglądał, tak samo jak innych produkcji, ponieważ obraz za szybko się zmieniał. Zna je tylko z opowieści, ale są dla niego zupełnie niezdumiałe. √ Jego ciało jest wrażliwe na wszelaki kontakt fizyczny. Nie pozwala się dotykać. √ Słyszy to, czego normalni ludzie nie słyszą. Jego słuch jest bardzo wrażliwy, przez co potrzebuję duża ilość dźwięku. Często krzyczy i piszczy bez powodu - chce pozyskać tylko ten dźwięk. √ Ma problemy ze składaniem otoczenia. √ Nie mówi. Zdarza mu się wypowiedzieć pojedyncze słowo. Jeśli ma się jakoś komunikować woli coś napisać. Łatwiej mu jest także zrozumieć słowo pisane. √ Często także obserwuje jakiś jeden konkretny przedmiot. √ Bardzo chciałby zrozumieć niektóre rzeczy. √ Czasem szczerze się uśmiecha. √ Nie wie, czy jest dobrym człowiekiem… ale chciałby taki być. |
|
Wiek : 26 Zawód : pisarz, pomoc medyczna | nieszkodliwy wariat Przy sobie : paczka papierosów, zapałki, prawo jazdy, scyzoryk, medalik z małą ampułką cyjanku Znaki szczególne : puste oczy, perfekcyjna fryzura Obrażenia : tylko zniszczona psychika
| Temat: Re: Seth Vockins Czw Maj 30, 2013 1:05 am | |
| Hm, pojedyncze (już poprawione!) literówki nie są problemem, więc łap akcept. |
|