| Temat: Meredith Christensen Nie Maj 26, 2013 12:00 am | |
| Meredith ChristensenMary Elizabeth WinsteadIMIĘ: Meredith NAZWISKO: Christensen DATA URODZENIA: 12 kwietnia 2257 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Kapitol ZAJĘCIE: Bezrobotna » Maggie Christensen « Dom rodziny Christensen z zewnątrz wyglądał bardzo mizernie; sprawiał wrażenie, jakby niewielki podmuch wiatru byłby w stanie zrównać go z ziemią. Kiedy jednak weszło się do środka, pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy był porządek. Maggie dbanie o dom traktowała jak swój obowiązek. Nie miała pracy, czuła więc naturalną potrzebę, aby zajmować czymś ręce. Mając za męża górnika nie było to takie proste, jak się wydawało. Maggie jednak dobrze sobie z tym radziła, podobnie jak z wychowywaniem dzieci. Nauczyła ich zarówno rzeczy praktycznych, jak i tych moralnych. Wykształciła w nich wrażliwość na ludzkie cierpienie i chęć niesienia pomocy innym. Zmarła, podczas bombardowania Dwunastego Dystryktu.
» Lucas Christensen « Mężczyzna był gościem w swoim własnym domu, ale tylko i wyłącznie dlatego, że chciał zapewnić dzieciom i żonie jak najlepszy byt. Czasami nawet jego ciężka praca nie była w stanie uchronić rodziny od głodu, ale mimo to, nigdy nie pozwolił dzieciom pobrać astragali. Bardzo przeżywał każde Igrzyska Śmierci i miał w zwyczaju wygłaszać przy stole różne niepochlebne opinie na temat Kapitolu. Zginął w "wybuchu" w kopalni.
» Heath Christensen « Jako mały chłopiec znany był ze swojego cichego usposobienia. Bardzo mało mówił, ale za to z wielką chęcią słuchał. Poglądy wygłaszane przez swojego ojca chłonął niezwykle szybko i miał w zwyczaju powtarzać je w szkole. Nic więc dziwnego, że Maggie była częstym gościem w szkole. Wielokrotnie matka tłumaczyła chłopczykowi, że nie wolno mu tego nigdzie powtarzać, ale on dalej robił swoje. Było to przyczyną wielu kłótni rodziców, a w rezultacie dodaniu kilkakrotnie kartek z jego imieniem do puli losowania. Szczęście jednak mu sprzyjało - nigdy nie został bowiem wylosowany. Razem z siostrą zaangażował się w działania przeciwko Kapitolowi. Były to małe akcje tj. wypisywanie różnych haseł na murach czy wybijanie szyb w domach wyższych urzędników Dwunastego Dystryktu. Któregoś dnia jednak został złapany przez Strażników Pokoju i od tego czasu Meredith go nie widziała. Po wojnie udało jej się uzyskać informację, że został awoksem w Kapitolu. Zginął w czasie wojny, ciała nie odnaleziono. Meredith urodziła się w Dwunastym Dystrykcie, co z góry skazywało ją na przegraną w Głodowych Igrzyskach. Wokół tego wielkiego show toczyło się bowiem całe jej dzieciństwo. Zmuszona była patrzeć jak każdego roku jeden chłopiec i jedna dziewczynka, których doskonale znała, wywożeni są z Dystryktu. Obserwowała ich przygody w ośrodku szkoleniowym, a potem na arenie. Nigdy nie doczekała się powrotu swoich kolegów. Wydarzenia te miały olbrzymi wpływ na kształtujący się jeszcze charakter i sposób bycia. Meredith nie była w stanie pogodzić się z tym, co działo się tuż przed jej oczyma. Zanim jeszcze skończyła dwanaście lat, wielokrotnie odbywała z rodzicami rozmowy na temat, co by było gdyby dostała się na arenę. Matka miała wtedy w zwyczaju ją uspokajać, chociaż w jej oczach również czaił się strach przed widokiem swojej córki na ekranie telewizora. Prawdziwy koszmar zaczął się dopiero po skończeniu wieku kwalifikującego dziecko do wzięcia udziału w losowaniu. Na miesiąc przed tym wydarzeniem, dziewczynka dostawała ataku paniki. Płakała, a nawet dostawała wysokiej gorączki. Po każdym kolejnym losowaniu uspokajała się, by potem zdać sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec. Jeszcze kilka najbliższych lat będzie musiała przeżywać ten koszmar, a potem to samo będzie działo się z jej dziećmi. Później doszedł także strach o młodszego braciszka. Nie martwiła się już tylko o siebie, ale również Heatha. Niewinnego Heatha, który miał w zwyczaju trzymać ją kurczowo za rękę w czasie drogi na plac. Po kilku latach zdała sobie sprawę, że powinna zacząć robić coś ku temu, by nie stać się łatwym celem, gdy już trafi na arenę. Planowała zacząć ćwiczyć, ale nie miała gdzie. Dom nie był odpowiednim miejscem, podobnie jak plac, ani szkoła. Od lasu oddzielało ją ogrodzenie podłączone do prądu. Na tym zakończyły się jej plany przygotowywania się na możliwość zostania trybutem. Szczęście jednak im dopisywało. Meredith nigdy nie została wylosowana, Heath również. Dla nich koszmar się skończył, ale inne dzieci dalej opuszczały dystrykt. Decyzja o zrobieniu na złość Kapitolowi pojawiła się w momencie, gdy ich ojciec zginął w wybuchu w kopalni. Nikt jednak nie wierzył, że był to zwyczajny wybuch. Wszyscy podejrzewali, że rząd macał w tym palce. Meredith, Heath i ich znajomi postanowili wzniecić powstanie. Zaczęło się od niewinnych napisów na murach czy wybijaniu szyb w państwowych instytucjach, które miały na celu podnieść morale mieszkańców. Zadziałało! Ludzie coraz odważniej wypowiadali się o Kapitolu zwłaszcza, że żaden z rebeliantów nie został złapany. Mieszkańcy wzięli więc sprawy w swoje ręce i sen o powstaniu stał się jawą. W podziemnych organizacjach zaczęło jednak huczeć od plotek na temat planów Kapitolu względem wyzwolonych dystryktów. Meredith podobnie jak część jej znajomych została przewieziona do Trzynastego Dystryktu tuż przed bombardowaniem. Kiedy dziewczyna dowiedziała się, że jej rodzinny Dystrykt już nie istnieje wpadła w panikę. Przecież tam został jej brat! Była przekonana, że chłopak nie żyje, co zwiększyło chęć zemsty na Kapitolu. Razem z Trzynastym Dystryktem wkroczyła do Kapitolu, gdzie obalili rządy Snowa. Dla Meredith wojna się skończyła, musiała tylko załatwić jeszcze jedną rzecz. Dowiedzieć się co z jej bratem. Odwiedzała różnych byłych urzędników i udało jej się uzyskać informacje, że Heath został złapany przez Strażników Pokoju i stał się awoksem. Zginął w wirze wojny, ale ciała nigdy nie odnaleziono. Meredith sądziła, że teraz wszystko wróci do normy, ale stało się coś niespodziewanego. Prezydentem została Coin, który postanowiła na nowo urządzić Igrzyska. Z tym, że teraz trybutami mieli zostać mieszkańcy Kapitolu. Meredith nie pogodziła się z tym. Postanowiła pomagać mieszkańcom KOLCu. » Buntowniczka « Już jako młoda dziewczyna postanowiła postawić się rządom prezydenta Snowa. Działała w podziemnych organizacjach, które miały na celu wyzwolić miasto spod władzy rządu. Była pomysłodawczynią wielu akcji i wreszcie brała czynny udział w powstaniu, mającym miejsce w jej rodzinnym dystrykcie. Do Kapitolu wkroczyła u boku Trzynastego Dystryktu, któremu postanowiła pomóc obalić tymczasowe rządy.
» Opiekuńcza « Miała w zwyczaju troszczyć się na każdym kroku o swojego młodszego braciszka, Heatha. Do dziś nie potrafi sobie wybaczyć, że nie dopilnowała, aby przeniósł się on razem z nią do Trzynastego Dystryktu. Teraz ma wrażenie, że przeniosła się z deszczu pod rynnę. Czuje się w obowiązku pomagać mieszkańcom KOLCu, których teraz postrzega jako rozpieszczonych - ale wciąż niewinnych - ludzi.
» Emocjonalna « Każdą sytuację jakiej jest świadkiem przeżywa bardzo głęboko. W dzieciństwie były to Głodowe Igrzyska, później powstanie i wybuch wojny. Meredith na własne oczy widziała jak niewinni ludzie konają na ulicach z głodu czy od postrzałów. Sama wielokrotnie trzymała w ręku broń i... zabiła kogoś. Po "pierwszym razie" długo nie mogła się otrząsnąć. Płakała, wrzeszczała, miała pretensje do siebie. W końcu udało jej się sobie wmówić, że robi to dla dobra ogółu. Śmierć tych ludzi miała być drogą do uzyskania wolności. Jak się okazało, nie będzie to takie proste... » Wojna odebrała jej radość życia » Cała jej rodzina zginęła; Meredith obwinia o to Kapitol » Nienawidziła Snowa, ale... Coin również nie popiera » Powoli traci nadzieję na normalne życie w wolnym kraju, bez Głodowych Igrzysk » Pomaga mieszkańcom KOLCa » Sprawnie posługuje się bronią |
|
Wiek : 18 Zawód : Doradca ds. technologii Obrażenia : Brak
| Temat: Re: Meredith Christensen Nie Maj 26, 2013 5:17 pm | |
| Akcept i życzę miłej gry :D |
|