Wiek : 34 Zawód : prawa ręka prezydent Coin
| Temat: Florence Depree Pon Maj 20, 2013 10:10 am | |
| Florence DepreeRachel McAdamsIMIĘ: Florence NAZWISKO: Depree DATA URODZENIA: 14 lipca 2249 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: dzielnica rebeliantów, Kapitol ZAJĘCIE: prawa ręka prezydent Coin Zabrzmi niewesoło, ale - brak. Zarówno matka, jak i ojciec, zostali zamordowani przez Kapitol w odwecie za ucieczkę Florence do Trzynastego Dystryktu. Nigdy jednak nie była z nimi jakoś specjalnie związana, a ich śmierć nie odbiła się na niej traumą. Szczupła, drobna blondynka, przemierza raźnym krokiem korytarz pilnie strzeżonej siedziby. Ma na sobie obcisłe dżinsy, elegancki żakiet i buty na wysokim obcasie. Twarz otaczają idealnie ułożone loki, poprzetykane gdzieniegdzie jasnoróżowymi pasemkami, zakrywające w całości paskudną bliznę przy prawym uchu. Mija przeszklone drzwi do sali konferencyjnej, posyłając przy okazji jednemu z pracowników promienny uśmiech, od którego bolą ją policzki. Wchodzi do pomieszczenia, krótko przeprasza za spóźnienie i podchodzi do szczytu długiego stołu. Ktoś przypina jej miniaturowy mikrofon do marynarki, a ona dziękuje i prostuje się, mierząc wzrokiem zgromadzonych ludzi. Przedstawienie czas zacząć.
Jeśli ktoś zdążył poznać już nieco Florence, taki opis może zadziwić. I słusznie. Siedem miesięcy temu była wysoko postawionym dowódcą wojskowym, noszącym bojówki, żołnierskie buty i zaczesującym do tyłu krótko ostrzyżone włosy. Uśmiech na jej twarzy gościł rzadziej niż deszcz na pustyni, a innych ludzi prędzej obdarzyłaby kąśliwą uwagą, niż podziękowaniem. Wojna dobiegła jednak końca, prezydent Coin zajęła stolicę, a kobieta, jak to miała w zwyczaju, musiała dopasować się do nowej sytuacji tak, aby ugrać z niej jak najwięcej dla siebie. I tak też zrobiła. Ale po kolei.
Nie ma sensu przedstawiać szerokiej biografii, zawierającej w sobie każde najmniejsze wydarzenie, rzutujące na przyszłość Florence, kilka informacji może być jednak pomocnych w zrozumieniu jej zawiłego sposobu myślenia. Urodziła się Trzecim Dystrykcie, w stosunkowo zwyczajnej rodzinie, nie można jednak powiedzieć, żeby jej życie także przebiegało zwyczajnie. Kiedy miała szesnaście lat, jej imię i nazwisko znalazło się na karteczce, wyciągniętej z dożynkowej kuli i chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli napiszę, że 57. Głodowe Igrzyska skończyły się dla niej zwycięsko, chociaż wtedy nikt nie obstawiał jej wygranej. Była niepozorną, chuderlawą nastolatką, ani specjalnie wysportowaną, ani piękną. Potrafiła za to doskonale manipulować ludzkimi emocjami, a umiejętności aktorskich mógłby jej pozazdrościć niejeden. Posiadała też rzadką zdolność obiektywnej analizy sytuacji i wyłączania osobistych uczuć na rzecz przetrwania. Po Tournee Zwycięzców zdecydowała się nie wracać już do Trójki. Zamieszkała w Kapitolu, po raz kolejny opowiadając się po stronie, która aktualnie rozdawała karty. Co prawda nigdy nie popierała polityki Snowa i nienawidziła go z całego serca, ale nie była na tyle głupia, żeby porywać się na misję samobójczą, jaką było jawne głoszenie własnych poglądów. Przez kilka lat pełniła funkcję jednego z mentorów swojego rodzinnego dystryktu oraz zajęta była tworzeniem szerokiej siatki znajomości w samej stolicy. Przynajmniej dopóki nie usłyszała o planującym powstanie, Trzynastym Dystrykcie. Była wtedy już na tyle blisko wysoko postawionych urzędników, że wiedziała, że pozycja Snowa jest coraz bardziej zagrożona. A ponieważ Florence, jak już pewnie zdążyliście zauważyć, nie należy do osób pozostających długo na tonącym statku, zorganizowała sobie ucieczkę do podziemnej fortecy Coin, przynosząc ze sobą garść poufnych informacji w ramach prezentu powitalnego. Jak się okazało, zdobycie zaufania władz Trzynastki nie było ani trochę trudniejsze, niż zaskarbienie sobie względów Kapitolińczyków. Już w kilka lat po przybyciu do podziemi, kobieta była najbardziej zaufanym człowiekiem pani prezydent. Teoretycznie pełniła funkcję dowódcy wojskowego, w praktyce była tą osobą, która na Coin miała największy wpływ, i z którą konsultowała większość swoich decyzji. Dlatego kiedy została wysłana na misję podsycania powstania w Czwartym Dystrykcie, pojechała bez wahania, nie spodziewając się, że wpędza siebie i resztę żołnierzy w śmiertelną pułapkę, oraz że jej przełożona, posunie się do wszystkiego, byle usunąć z drogi potencjalnie niebezpiecznych dla jej pozycji ludzi. Florence nie jest jednak osobą, z której można bezkarnie zadrwić. Odkrywszy prawdziwe zamiary Coin, postanowiła odpłacić jej się w identyczny sposób. Udając w dalszym ciągu absolutne oddanie, zaczęła po kryjomu opracowywać plan zamordowania nowo wybranej prezydent Panem, przelewając w niego całą swoją energię. O tak, charakter to z pewnością jeden z ciekawszych elementów historii Florence. Ciężko opisać go słowami, jeszcze ciężej - ocenić obiektywnie. Bo tak naprawdę nikt nigdy nie może być stuprocentowo pewny, co siedzi w głowie panny Depree. Jest to osoba, która pomyśli jedno, powie drugie, a koniec końców zrobi trzecie, gdzieś po drodze kilkakrotnie zmieniając zdanie. Potrafi doskonale dostosować się do sytuacji i zawsze robi to, co uważa za słuszne, nie licząc się z absolutnie niczyim zdaniem. Trzymanie się jakichkolwiek z góry ustalonych planów nie leży raczej w jej naturze, bo działa pod wpływem impulsów - i o dziwo, jej decyzje są w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach słuszne. Co nie znaczy, że bezbolesne. Florence wyznaje zasadę po trupach do celu, a ludzkie uczucia uważa tylko za niepotrzebną i zazwyczaj stojącą na drodze przeszkodę. Chociaż czasami się przydają, tak samo jak ludzie. Jaka jeszcze jest Depree? Warta zaufania, ale nie tak, jak myślicie. Kiedy przyznajecie jej zadanie, możecie być pewni, że zostanie wykonane. To, czego jednak nie wiecie, to sposób, w jaki cały proces przebiegnie. Ani kto ucierpi po drodze. Co więcej, jest to kobieta, która wie, że potrafi być przekonująca, więc kiedy z jej ust pada zaufaj mi, najbezpieczniejszym wyjściem jest uciekać, bo to nie są słowa, które wypowiada bezinteresownie. W ogóle chyba nie istnieje coś, co robi bezinteresownie. Każdy gest, każda decyzja i każde działanie ma głębszy, tylko jej znany cel i przeszkadzanie jej w osiągnięciu go, jest jak próba zatrzymania rozpędzonego czołgu - nie tylko bezcelowa, ale i samobójcza. ? rzadko choruje ? ma szerokie pojęcie na temat nowinek technologicznych ? jest umysłem typowo ścisłym ? nigdy nie była z nikim na poważnie związana - chociaż przez jej życie przewija się sporo mężczyzn ? nie ufa nikomu oprócz siebie, dla zasady ? gdy ma zły humor, idzie na strzelnicę |
|