Wiek : 20 Zawód : Strażnik Pokoju [dawniej morderca] Przy sobie : Mundur, kamizelka kuloodporna, krótkofalówka, telefon komórkowy. Broń palna, dwa magazynki, paralizator, Znaki szczególne : BIały mundur, długie włosy, słodki uśmiech, zawiązany czarny męski krawat na prawym nadgarstku Obrażenia : -
Temat: Catrice Tudor Pon Mar 17, 2014 12:49 pm
Catrice Tudor
ft. Sarah Bolger
data i miejsce urodzenia
24.12.2264, dystrykt Drugi
miejsce zamieszkania
Dzielnica Rebeliantów
zatrudnienie
trenerka trybutów/ morderczyni na zlecenie
Rodzina
Rodzina Catrice jest taka, jak inne. Ojciec, Alaric Tudor, poznał swoją przyszłą żonę Joannę Harris na jednym z treningów Zawodowców. On miał 18 lat, ona – 16. Wspólne treningi sprawiły, że wdali się w romans, co po jakimś czasie zaowocowało ślubem i trójką pociech: dziewiętnastoletnią Catrice, szesnastoletnim Elijah oraz najmłodszą, dziewięcioletnią Belle.
Alaric Henry Tudor, lat 41. Status: martwy. Joanna Violet Tudor-Harris, lat 39. Status: nieznany, prawdopodobnie nie żyje. Elijah Tudor, lat 16. Status: nieznany, prawdopodobnie nie żyje. Anabelle ‘Belle’ Tudor, lat 9. Status: nieznany, prawdopodobnie nie żyje.
Historia
Przez jakiś czas po świecie krążyła pogłoska o tym, jakoby małżonków kojarzono na zasadzie estetyki wyglądów i charakteru; działania te miały na celu zazwyczaj trafne oszacowania urody dziecka, spłodzonego przez taką parę. Nikt nie wie, ile prawdy jest w tym śmiałym twierdzeniu, ani ile par skojarzono na tej właśnie zasadzie. Wiadomo jednak, że rodzice panny Tudor, a tym bardziej ich dzieci, mogły śmiało zostać uznane za wynik skojarzenia partnerów. Miłość rodziców była prosta i nieskomplikowana – ot, po prostu wpadli na siebie na treningach; dosłownie, ponieważ akurat ćwiczyli samoobronę i przed rosłym Alem stanęła filigranowa Joanna o słodkim uśmiechu, która po chwili powaliła go na ziemię, zdobywając jego zainteresowanie. Po wielu subtelnych podejściach i uśmiechach, zostali parą, jakieś dwa i pół roku później – z błogosławieństwem swoich rodziców – wzięli ślub i zamieszkali w małym mieszkanku, ciesząc się swoją miłością. Na owoc owego uczucia nie należało długo czekać – ot, zaledwie dziewięć miesięcy, kiedy to na świat przyszła Catrice.
Był 22 grudnia 2264 roku. W małym, nieco zatłoczonym szpitalu, Alaric chodził po korytarzu, trzęsąc się z niepokoju – dopóki nie usłyszał głośnego wrzasku żony, po którym nastąpił nie tak głośny, brzmiący z lekka na rozżalony, płacz noworodka. Świeżo upieczony ojciec wtargnął do sali w momencie, w którym na piersi Joanny ułożono maleńką dziewczynkę, która dopiero co opuściła łono matki. Po kilku dniach szczęśliwi rodzice opuścili szpital, a ich mieszkanko wypełniło się płaczami, zapachem mleka i dziecka, a w ich następstwie – gaworzeniem i odgłosami małych kroczków, gdy mała Catrice tuptała po domu w swoich śpioszkach z króliczkiem. Po trzech latach cierpliwego znoszenia małego, słodkiego tyrana, jakim była dziewczynka, na świecie pojawił się mały Elijah, drugie dziecko. Ku zdziwieniu Joanny, jej starsza pociecha z radością podjęła się opieki nad braciszkiem; być może dlatego przez pewien czas byli nierozłączni. Catrice zainteresowała się pracą rodziców, gdy miała jakieś osiem lat. Wtedy też obejrzała pierwszy trening, na którym jej rodzice uczyli potencjalnych trybutów walki. Płynność ruchów i ich szybkość oczarowały ją do tego stopnia, że szybko zapragnęła być taka, jak jej rodzice – wysportowana i zwinna, gotowa stawić czoła niebezpieczeństwom. Ku zdumieniu Alarica i Joanny, pewnego dnia po prostu pojawiła się na treningu i od razu zaczęła ćwiczyć, na wszelkie próby odciągnięcia jej od owej rozrywki reagując zimnym spojrzeniem i zaciśniętymi piąstkami. Jej pięcioletni braciszek, Elijah, spoglądał na to z umiarkowanym zainteresowaniem, dopiero w wieku jedenastu lat przystępując do treningów. Gdy Catrice miała 10 lat, na świat przyszła trzecia pociecha rodziny, Anabelle, w skrócie zwana po prostu Belle, jednak w tym wypadku mała Tudorówna nie przywiązywała większej uwagi do niemowlęcia jej myśli zaprzątały treningi.
Miała dwanaście lat, gdy na treningu pojawili się dwaj mężczyźni i, nie reagując na głośne protesty rodziców, zabrali Catrice. Lekko zdezorientowana dziewczynka wylądowała w pociągu, który zatrzymał się w stolicy kraju – pięknym i kolorowym Kapitolu. Strażnicy Pokoju zawiedli ją przed oblicze Snowa, który wydał jedno polecenie – miała zabić kobietę, która siedziała na krześle nieopodal prezydenta. Cat wykonała to niemalże bez chwili zastanowienia, skręcając kark osobie, która na zawsze miała pozostać dla niej anonimowa; zresztą, dziewczynka była święcie przekonana o tym, że zabijając tę osobę, zapewniła życie ojcu, matce i rodzeństwu. Słowa, które wypłynęły z ust prezydenta, były jednocześnie przerażające i zachwycające. Grzeczna dziewczynka. Wracała do rodzinnego dystryktu w milczeniu, zdecydowana zachować w tajemnicy to, co zaszło. Dwunasty rok życia oznaczał też to, na co czekała – możliwość zostania trybutem. Catrice stała na placu wśród innych dziewczynek, gotowa w każdej chwili dumnie wejść na podium i ruszyć w podróż, która zawiedzie ją na arenę… Jednak tak nigdy się nie stało.
Jeśli myślicie, że incydent z zabiciem kobiety nie miał kontynuacji, jesteście w błędzie. Od tamtej pory Catrice była regularnie wzywana do Kapitolu przed oblicze Coriolanusa Snowa, by na jego rozkaz rozpocząć długie szkolenie, zarówno zbliżone do tego, jakie przeszła, jak i zupełnie inne. Rodzice uczyli ją, jak być dobrym trybutem; ludzie wybrani przez prezydenta nauczyli ją mordowania z zimną krwią. Pod ich okiem, a także pod okiem mężczyzny rządzącego krajem, szkoliła się w walce bronią palną i białą, strzelała z łuku i tworzyła pułapki… A także uczęszczała na lekcje wiedzy o truciznach, których udzielał jej sam Snow, którego uważała za mentora. Wystarczyła mała kartka, zapisana strzelistym pismem, albo cicho wypowiedziane nazwisko; wtedy Catrice rozpoczynała swoja grę z ofiarami. Obserwując, zbliżając się, budując zaufanie i dobrą relację, potem zabijając. Zazwyczaj jednak wcale tego nie robiła, ograniczając się do jakiejś szybkiej śmierci. Do piętnastego roku życia tylko raz pozwoliła sobie na zabójstwo z zemsty; Snow zlecił jej morderstwo wysoko postawionego urzędnika, który, jak głosiły pogłoski, marzył o zajęciu stołka prezydenta. Głowa rodu Snowów podesłała mu Catrice, grającą rolę ofiary i kata; przywiązana do łóżka i kilkakrotnie zgwałcona, dopiero nad ranem oswobodziła się z więzów i zabiła swojego gwałciciela, uprzednio go kastrując. Raz za razem wyjeżdżała do Kapitolu, ignorując namowy rodziców, którzy chcieli, by córka zaprzestała swojego procederu i zaczęła żyć jak jej rówieśnicy. Nawet fakt, że Tudorom powodziło się lepiej, nie był dla Joanny i Ala niczym przyjemnym. Obserwowali, jak ich córka na dźwięk dzwonka do drzwi podrywa się z morderczym uśmiechem na ustach i znika, by po kilku dniach wrócić i zamykać się w swoim pokoju lub wychodzić na świeże powietrze i znikać na całe dnie. Pewnego razu, gdy szesnastoletnia Catrice wróciła w pokrwawionych ubraniach i z kilkoma ranami na rękach, nieprzyjemnie zaskoczeni rodzice zdecydowali się odseparować od niej Belle i Elijah; i o ile najmłodsza pociecha nie miała żadnego kontaktu ze starszą siostrą, to nastoletni Eli, który nie sprawiał żadnych problemów, tęsknił za siostrą, którą stracił, gdy przyjechało po nią dwóch mężczyzn. Dzięki patronatowi Snowa i jego zleceniom, Catrice w dniu swoich osiemnastych urodzin miała na koncie siedemdziesiąt ofiar i rodziców, którzy byli przekonani, że wychowali szatana. „Szatan” zaś przyjmował kolejne zlecenia z delikatnym, dziewczęcym uśmiechem i w pełni świadom, że zlecenie może wiązać się z jakimś balem, galą, paradą, być może polowaniem – wszystkim, co fascynowało Catrice. Warto jednak wspomnieć, że przez cały ten czas tylko raz wahała się nad zabiciem ofiary – gdy Snow wskazał jej rodzinę chłopaka, w którym się zakochała. Jednak była posłuszna; zabiła i zostawiła ciała, by ktoś inny mógł posprzątać ten bałagan.
Jakim cudem znalazła się więc po stronie rebeliantów, którzy zwyciężyli? W całkiem prosty sposób. Gdy pogłoski o rebelii zaczęły się rozprzestrzeniać, odnalazła ludzi zaangażowanych w obalenie prezydenta Snowa i zaoferowała swoją pomoc, umiejętnie odgrywając rolę osoby przeciwnej ideom jej mentora. Była na tyle przekonująca, że pozwolono jej przystąpić do rebeliantów. W dniu, w którym Alma Coin triumfalnie wkroczyła do zdobytego Kapitolu, Catrice po raz ostatni widziała Snowa i przysięgła mu, że w razie czego zaopiekuje się jego wnuczką, Cordelią. Dopiero nazajutrz spotkała się z Almą Coin i zaoferowała jej swoje usługi. W czasie tej rozmowy padły proste, ale wyraźne w znaczeniu słowa: Gdyby Snowa kazał mi panią zabić, nie wahałabym się ani sekundy. A jednak stoimy tu obie, ja i pani, pani prezydent, więc to musi o czymś świadczyć.. Dalej nie wie, czy właśnie to przekonało świeżo upieczoną panią prezydent, niemniej jednak pracę dostała.
Tak więc zamieszkała w Kapitolu, gdzie oficjalnie pełni obowiązki trenerki w Ośrodku Szkoleniowym, a w wolnych chwilach zabija ludzi, szepcząc im słodko, iż rząd Almy Coin przesyła pozdrowienia.
Charakter
Pierwsze, co widzisz, spoglądając na Catrice, to jej uroda. Jest piękna, nieprawdaż? Spogląda na Ciebie i masz wrażenie, że jej oczy widzą nie tylko Twoje ciało, ale i przenikają duszę. Spoglądasz na nią i myślisz, że jest to kobieta, dla której można zabić… Ale Catrice to coś więcej, niż niezwykle piękna dziewczyna. Jest Zawodowcem. Jest trenerem. Jest bezwzględnym mordercą. W czasie walki jest szybka i zwinna, jej ruchy są płynne. Ma bystry umysł, który wykonuje do analizy przeciwnika i oceny jego zachowania, na podstawie których atakuje, trafiając w najsłabszy punkt osoby, z którą walczy. Potrafi udawać bezbronną i niewinną, by po chwili przebić Cię na wylot mieczem. Uroda jest jej atutem, którego jest w pełni świadoma. Jest spokojna i sympatycznie nastawiona do świata. Lubi ludzi… Dopóki jej nie podpadną.
Ciekawostki
- pierwszy trening zawodowców obejrzała jako ośmiolatka; od tamtej pory regularnie na nie uczęszczała - zarabia na życie mordowaniem - i jest jej z tym całkiem dobrze. - pracuje dla Almy Coin, chociaż wcześniej była jednym z ulubionych morderców Snowa - po ojcu odziedziczyła zamiłowanie do historii „dawnego świata” - uwielbia strojne bale i maskarady - doskonale radzi sobie z mieczami, sztyletami, oczepami, łukiem, toporem i trójzębem - nieustannie kształci się w sztuce rzucania nożami - uwielbia gotować - lubi podróżować - do momentu jej 18 urodzin, zabiła już około 70 osób - w dzieciństwie jeździła z ojcem na polowania - jest uzależniona od kawy - ma alergię na gluten - nie używa cukru - nie lubi, gdy ludzie zwracają się do niej „Catty”