IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Luksusowa Rezydencja Mathiasa

 

 Luksusowa Rezydencja Mathiasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 12:46 am

Niewielki pokój. Popękane ściany, napuchnięta oraz szczerbata podłoga obklejona niedbale panelami, to tego dwa łóżka stojące pod przeciwległymi ścianami, stare, ale mocne i wytrzymałe stoliczki przy nich i zrobiona z dobrego drewna i solidna szafa znajdująca się w samym kącie. Co by wspomnieć o zawszonym, niemiękkim i niewygodnym dywanie na samym środku - dopełnienie.
Mathias rzadko tutaj sypia, woli na dworze, jak jest ciepło, albo u innych lokatorek. Ale mimo to zapraszam do wspólnego spędzania wolnego czasu, popijania niezdrowych trunków oraz upajania się środkami psychotropowymi, a wszystko to za przystępną cenę.


Luksusowa Rezydencja Mathiasa Tumblr_m6uxu7nYVM1qhxe6ao1_500
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 12:27 pm

// Bar, Whatever

Sigyn jeszcze w barze obserwowała co się dzieje nie biorąc aktywnego udziału w całej mieszaninie. Dopiero, gdy kobieta do niej podeszła i zapytała "Żyje?" spojrzała na nią i kiwnęła głową. Raczej chodziło o tego nieprzytomnego chłopaka. Oby tylko odpowiedź nie była dla kobiety złą odpowiedzią. Na wieść o podsłuchu Sigyn lekko drgnęła. Czemu ją to nie zdziwiło? Bo wszędzie węszyła podsłuch ostatnio, więc naprawdę nie było dla niej wielkim zaskoczeniem to, że i w barze się znajdzie pluskwa, czy coś tam.
To co się działo dalej nie wywarło na białowłosej zbytniego wrażenia. Raczej ignorowała całe to zamieszanie, a gdy już było po wszystkim udała się natychmiast w stronę miejsca, gdzie Fred ukrył się z poszkodowanym. Wzięła po drodze swoją walizeczkę i popędziła do toalety. Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało. Tam znalazła obu ukrytych w jednej z kabin? Nie wiem. Chyba to były toalety z kabinami, a nie jedna kabina, ale nie jestem pewna. Poprosiła Freda o przeniesienie Majtasa do pokoju. Jak się później okazało do jego własnego pokoju, ale to szczegół. Grunt, że Fredowi się udało go przenieść bez większych komplikacji. Problem był tylko taki, że chłopak zakrwawi pościel. Trudno. Wypierze się szybko. Gdy chłopak został położony Sig zaczęła się za robotę. Po jakiś dwóch godzinach odkażania, wyciągania szczątków po kulach i innych zabiegach wreszcie udało jej się powstrzymać krwawienie, obandażować i doprowadzić jako tako siebie do stanu używalności. Była jedna tak wyczerpana, że łóżko obok bardzo kusiło, by się położyć i przespać chociaż piętnaście minut. Nawet nie pamiętała kiedy się na nim położyła, a co dopiero zasnęła...
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 1:05 pm

Poczynając od wszelkiego rodzaju przenosić z podłogi na stół, ze stołu na umięśnione ramiona strongmena Freda przez łazienkę, a na samym końcu – nie ma to jak wylądować w swoim łóżku. I w sumie to chyba było najlepsze wyjście nie biorąc pod uwagi tego, że jego ukochane posłanie zostanie zakrwawione. Ale kto myślał o tym ratując życie takiego nędznika jak Mathias? Właśnie, on na pewno zwróciłby na to uwagę, a kapitalne w jego wykonaniu byłyby protesty typu „Proszę! Nie! Tylko nie na łóżko, zakrwawicie je, nie, nie, nie! KTO JE POTEM BĘDZIE PRAŁ? FRANS?!”. Tak, Frans gosposia, Frans to, Frans tamto i nawet biedny le Brun nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego przyjaciel siedzi właśnie w areszcie za niego, a właściwie… dziwna zbieżność, bo czemu nie mógłby, jak na niego nie przystało, siedzieć w swoim gabinecie i po prostu mieć wszystko w dupie? Nie, on musiał założyć swoją super ultra pelerynę superbohatera, przebyć dobry kawałek do więzienia i pokazać wszystkim, że jest dobrym i troskliwym pracodawcą.
Obudził się z tępym bólem głowy i uświadomił sobie jedną rzecz – czuje się źle, naprawdę, kręciło mu się w głowie, zbierało na wymioty i dodatkowo zdał sobie sprawę z tego, że leży na zakrwawionej pościeli w samych slipkach, co wydało mu się nie tyle co dziwne jak kompromitujące zważywszy na to, że w łóżku obok leżała jakaś kobieta. Od razu zorientował się, że ot nie Katy, choć moment, w którym jego wzrok uchwycił czyjąś sylwetkę dał mu iskierkę nadziei, że ostatnie wydarzenia, to jednak zły sen. Zły sen, zły sen. Ale nie, to nie był koszmar, to rzeczywistość. Rzeczywistość to zsyp, to śmierć, to więzienie, to kurwa Strażnicy, którzy prawdopodobnie, go topili lub… kto wie, kto wie. To jednak nie było ważne, żadna tam jasnowłosa dziewczyna, żadna inna persona, znowu pojawił się żal przysłaniający wszystko inne i ta chęć, aby wszystko skończyć, raz a dobrze. Tu i teraz. Ale jaki to znowu miałoby sens, skoro przebył połowę Kwartału tylko po to, aby przeżyć? Jaki, cholera, miało sens jego życie, skoro miałoby skończyć się w taki żałosny sposób. Nie chciał nad tym myśleć, polemizować nad czymś, co go dosięgało i przeszywało wskroś, nie potrafiło skupiać się na niczym innym.
Odruchowo podniósł się, a jego ręka wymacała szufladę przy nocnej szafce i ją otworzyła, następnie sięgając do środka. Była pusta – nie znalazł to, czego szukał. Jęknął bezgłośnie, w duchu, czując nagłe pragnienie, głód narkotykowy, chciał po prostu odpłynąć jak zawsze, zatonąć w morzu nicości i mieć spokój na kolejne kilka godzin, kiedy to całe cierpienie wróciłoby na nowo. Był chyba zbyt wielkim tchórzem, żeby móc się z tym samodzielnie zmagać, jakkolwiek – nawet z pomocą Katy był bezradny. Zaczął macać po omacku pod materacem, aż natrafił na przedmiot, którego szukał. Nóż.
Podniósł się do pozycji siedzącej opierając rozpalonymi plecami o zimną niczym lód ścianę i rozpruł poszewkę poduszki. Ze środka wyciągnął kilka folii przy okazji rozsypując dookoła puch, ale nie myślał teraz o tym, nic się nie liczyło. Ręce mu drżały, nie z przejęcia, a ze zmęczenia, więc nawet dobycie zwykłej rurki z szuflady i pochylenie się nad rozsypanym proszkiem stanowił dla niego problem. Mimo to potem miało być lepiej, będzie lepiej, musi być.
Pomyślał o sobie, takiej marnej istocie, postrzelonym palącym brzuchem, siedzącego w samych ślipkach na skraju łóżka, wciągającego prochy. Żadna rozsądna perspektywa, żadna z dobrych, żadna… nie, nie, nie. Nie mógł tak skończyć, jak ćpun. Ale był ćpunem, potrzebował więcej, potrzebował…
-Kurwa mać – warknął wściekły kopiąc w szafkę, która z łoskotem uderzyła w podłogę. Co z tego, że ot była ta postrzelona noga. Cholera. Nie obchodziło go to, nic go nie obchodziło. Wstałby, gdyby mógł, zrobiłby cokolwiek, bo coś rwało go od środka, musiał się wydostać, wydostać z własnego ciała.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 6:11 pm

Chyba to była jedna z nielicznych nocy, kiedy Sigyn o dziwo spała spokojnie. Ciekawi mnie tylko dlaczego, bo była poza swoim domem, a w dodatku w KOLCu z jakimś ćpunem (o czym akurat nie wiedziała, że ratowała ćpuna). Najwyraźniej była tak padnięta, że miała gdzieś gdzie śpi i z kim śpi. Grunt, że panna Stark nie miała w międzyczasie koszmarów. Gorzej było z pobudką, bo coś huknęło, coś za przeproszeniem jebnęło o podłogę, a Sigyn podskoczyła jak oparzona, a zaraz po tym wyciągnęła sztylet i pistolet kierując obie bronie w stronę Mathiasa.
- To dlatego leki nie działały na Ciebie. - Warknęła poirytowana uświadamiając sobie, że ma do czynienia z ćpunem, a jak wiadomo takie cuś jest tak odporne na leki, że gówno dają przeciwbólowe tabletki. Co Sigyn zrobiła? Patrząc na zachowanie to niewiele myśląc ruszyła do akcji. Niewiele myśląc patrząc perspektywy Mathiasa, z jej perspektywy to było budzenie głodnego lwa za pomocą biczy z kolcami. Porywanie się z motyką na słońce to ostatnio jej specjalność. Wstała i podeszła szybko do łóżka. Wykorzystując fakt, że chłopak wciąż jest ranny i do tego słaby po utracie dużej ilości krwi oraz zapewne już naćpany dorwała się do całego poduszkowego magazynu narkotyków. Wzięła szybko w dłoń ze sztyletem i już ruszała w stronę najbliższej łazienki, by spuścić ten syf, gdzie jego miejsce. Nie obchodziło ją w tej chwili to, że chłopak jest na głodzie narkotykowym. Że się wkurzy, by nie użyć gorszych słów. Dla niej był pacjentem, a pacjent z nałogiem musi się leczyć. Szok był zawsze najlepszy. Gdy przetrwa się najgorsze to już wtedy może być tylko lepiej. Po warunkiem, że dana osoba zorientuje się z łaski swojej, że była w nałogu, który wyniszczał organizm.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 7:02 pm

Szok? To chyba mało powiedziane, bo kiedy zobaczył jasnowłosą dziewoje celującą w jego z pistoletu, otworzył jedynie usta w niemym zdziwieniu. Jeszcze czego... Zresztą kim ona była do cholery? Dziwką? Nie,wówczas... Nie,po prostu nią nie była, wygladała inaczej i bardziej schodnie, nie tak,jakby mieszkała w KOLCu. Ale czy to coś zmienia? Nie, bo dalej tam siedziała i miała się za nie wiadomo kogo próbując go nastraszyć, a on zdecydowanie miał dosyć takich sytuacji, kiedy jakieś super dziunie próbują go nastraszyć. Ale i tak serce mu przyspieszyło, bo co by było, gdyby nacisnęła spust?
-Jakie leki? Cholera... Co ty ku... - nie dokończył, bo jasnowłosa już sięgała po jego poduszkę. Nie... Po jego pieniądze, po jego TOWAR. PO JEGO ŻYCIE DO CHOLERY.
I dlatego mimo wszelkiego bólu podniósł się na równe nogi, tak w przypływie wściekłości oraz frustracji, która towarzyszyła każdym oderwanym od swoich halucynogennych skarbów ćpunów. A on był popierdolonym głupim oraz narwanym facetem, dla którego jedyną nadzieją na oderwanie się od problemów były właśnie narkotyki. Zatem Sig mogła zabrać mu nawet tą głupią nielubianą przez kogokolwiek szafę, ale nie... Złapał ją za ramie i odwrócił w swoją stronę gwałtownie, zanim udało jej się wyjść z pokoju. Wzrok miał utkwiony w poduszce, którą bezceremonialnie jej wyrwał i rzucił na swoje łóżko. Ale to nie wszystko... Bo był zły, był wściekły... A jego nienawiść do dziewczyny potęgował ból, tylko go napędzał, sprawiał, że chłopak wariował jeszcze bardziej, że tracił zmysły. Nie... Nie zamierzał ot tak, po prostu stracić tego, na co zarabiał przez kilka miesięcy. Nie...
-Czy ty głupia wiesz, co zrobiłaś? Nie. Dotykaj. Mojego. Towaru. NIGDY. ALBO CIĘ ZABIJĘ - brzmiało to mało przekonująco, zważywszy na to, że to ona dzierżyła broń palną, a on tylko jakiś marny nóż. Z drugiej strony nie rozumiał... Po co szarpał zwykłą, niezbyt niebezpieczną dziewczynę o wyglądzie Świtezianki, po co jej groził, po co...?
Pchnął ją niezbyt delikatnie na łóżko, ale nie cofnął się wciąż patrząc nań z uwagą.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 7:28 pm

Tia... Tyle jej wyszło z misji. Nie do końca wiedziała jak to się stało, że chłopak odnalazł tyle siły w sobie. Stracił naprawdę dużo krwi i wciąż był ranny. Oby tylko antybiotyk działał, ale patrząc na zachowanie chłopaka Sig się zaczęła zastanawiać po co zmarnowała taki cenny lek w KOLCu na jakiegoś ćpuna.
Gdy złapał ją za rękę chciała ją wyrwać, ale na nic jej się to nie zdało. Przeklinała swoją słabość. Czemu była tak słaba? Dlatego zwinność i szybkość były jej przyjaciółkami w działaniu. Tym razem jednak nie zadziałały na czas. Głównie dlatego, że chłopak "miał" nie mieć siły.
- Czy ty głupia wiesz, co zrobiłaś? Nie. Dotykaj. Mojego. Towaru. NIGDY, ALBO CIĘ ZABIJĘ.
Poczuła, że pada na łóżko. Furia. To co teraz wypełniało Sigyn od środka było furią. Zaśmiała się chłodno tylko.
- Zabijesz. I co? Dopóki Cię nie wyleczę jesteś zdany na moją łaskę. - Powiedziała dobitnie. Musiała jeszcze go zaszyć, dać kolejną dawkę antybiotyku i w ogóle znowu oczyścić rany, by mieć pewność, że nie wdało się zakażenie. Jeżeli go nie zszyje to rany znowu zaczną krwawić, a chłopak wykrwawi się na śmierć. Tym razem na śmierć.
Nie do końca wiedziała co teraz zrobić. Wciąż celowała w chłopaka nie tylko bronią palną, ale także sztyletem, ale była w pozycji mało atakującej, bowiem siedziała na łóżku, a Mathias uniemożliwił jej poruszanie się. Jeżeli wstanie to wpadnie prosto w jego łapska. Nie zdąży się przeturlać po łóżku, by móc wstać obok niego. Miała przyblokowane nogi. Sytuacja patowa. Jedyne co mogła zrobić to celować z pistoletu w chłopaka. Czy byłaby w stanie go zabić? Owszem. To, że parę godzin temu ratowała mu życie nie znaczy, że mu go teraz nie odbierze. Sigyn się zmieniła. Kiedyś nie byłaby w stanie zabić. Teraz natomiast zrobiłaby to bez mrugnięcia okiem jeśli będzie zmuszona.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 8:11 pm

Dlaczego zmarnowała lekarstwo na ćpuna? Standardowe pytanie... Standardowe spojrzenie na świat ludzi, którzy bezceremonialnie mijali go na ulicy. Niektórzy drwili, inni unikali go wzrokiem. Zdarzało się też tak, że i jakaś milsza persona podeszła do niego i zapytała się, co mu dolega. Śmieszne sytuacje kończące się z reguły jego czystym stwierdzeniem typu "Jestem ćpunem. Nie ma dla mnie nadziei." i gorzkim przeraźliwym śmiechem. Jednak to był Mathias, wiedział, co to znaczy umierać, bo umierał już wiele razy, nawet raz zdarzyło mu się prawie przedawkować... Szkodził sobie, wiedział o tym, ale takim go właśnie stworzył świat. To on dał mu matkę dziwkę, to on kazał mu się opiekować młodszą siostrą, pokochać ją a potem... Okrutnie odebrał. To nie było sprawiedliwe, ale z początku sobie jakoś radził, potem po prostu pękł i przestał, oszukiwał się, że wszystko jest dobrze, kiedy brał. Masz problem? Ćpaj. Żyjesz... Nie hamuj się. Bo właśnie ono po to jest - aby korzystać. Jednak już się przyzwyczaił, że jako osoba chora (nie lubił sam tego określać w ten sposób) był traktowany jako ktoś o niższej wartości. Po co go ratować, skoro i tak już jest na straconej pozycji? Był jedynie ziarnkiem piasku na plaży, czas przyjdzie i na niego, kiedy nadejdzie przypływ. Ale jaki sens ma życie, które i tak ma się skończyć. Tylko on wciąż w siebie wierzy, tylko on ma nadzieję, że coś się zmieni, a ten niebezpiecznie zabawny świat s dalszym ciągu uświadamia go, jak bardzo się myli. Zmarszczył brwi słysząc jej słowa. Chyba nie chciał nawet w to wierzyć, że ta dziewczyna mu pomogła, że go uratowała. Nie, bo celowała w niego lufą pistoletu, nie bo nie potrzebował pomocy -NICZYJEJ. Prawda? Nie potrzebował...? Umrze. Po prostu umrze... Ale dlaczego? Bo jest ćpunem? Bo rucha laski na prawo i lewo, bo jest w tym bezczelnie dobry? Bo zabija i dalej zamierza to robić? Bo jest toksyczny i sam powoli stacza się w dol, ale po co czekać... Im szybciej z nim kończy, tym lepiej. Nie pociągnie za sobą więcej ofiar.
-No dawaj, strzelaj - rzucił w końcu wyzwająco - Wiem, że tego chcesz. NO DALEJ. SPÓJRZ MI W OCZY I STRZEL, ALE... najpierw pomyśl o tym, jak bardzo mnie nienawidzisz. Nie zawracaj sobie głowy moralnością. Ona nie istnieje, a zresztą po co... po co utrzymywać przy życiu kogoś, kto i tak umrze! A śmierć... Śmierć to nasz odwieczny kochanek, ponury ale zawsze uśmiechnięty. I niechaj tak zostanie, po co niszczyć sobie wizję utopijnego świata... -mówił ni to z przejęciem, ni to z uczuciem. Zrobił krok w jej stronę z leciutkim szaleńczym uśmiechem, wyciągnął dłoń w jej kierunku, a właściwie w stronę pistoletu próbując uchwycić, objąć palcami jej dłoń, czule, niczym dłoń kochanki. Kolejny krok do przodu. Jego uścisk był teraz pewniejszy. Stał prawie że naprzeciw niej. Opadł powoli na kolana czując ulgę. Nie tylko na tle fizycznym. Pokierował jej dłonią tak, aby lufa pistoletu dotknęła jego ust. Nie, aby się w nich znalazła.
Serce zabiło mu szybciej.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyNie Cze 30, 2013 8:34 pm

Sigyn obserwowała poczynania chłopaka. Patrzyła prosto w oczy, ale nie umykało jej uwadze, że się poruszał. Miała dość szeroką skalę widzenia. Dlatego dawno temu, w szkole, gdy wkurzający kolega próbował jej podebrać długopis to ona zawsze to widziała mimo, że patrzyła w tablicę i słuchała nauczyciela. To było piękne w tym, bo dzieciakowi nigdy się nie udało podebrać. Kiedyś ją tak wkurzył, że mu wbiła w dłoń ołówek. Tak samo było tutaj. Widziała każdy, nawet najmniejszy ruch ciała Mathiasa. Bez podtekstów.
-No dawaj, strzelaj. Wiem, że tego chcesz. NO DALEJ. SPÓJRZ MI W OCZY I STRZEL, ALE... najpierw pomyśl o tym, jak bardzo mnie nienawidzisz. Nie zawracaj sobie głowy moralnością. Ona nie istnieje, a zresztą po co... po co utrzymywać przy życiu kogoś, kto i tak umrze! A śmierć... Śmierć to nasz odwieczny kochanek, ponury ale zawsze uśmiechnięty. I niechaj tak zostanie, po co niszczyć sobie wizję utopijnego świata...
- Dlaczego mam zabijać osobę, którą zaledwie kilka godzin ratowałam przed wykrwawieniem niemalże będąc złapaną przez Strażników? Dopóki ty nie postanowisz mi zagrozić to ja nie mam zamiaru Ciebie zabijać. To byłoby niepotrzebne marnowanie podarowanego życia, leków, antybiotyku, bandaży i gazy. I tak mało tu jest narzędzi. - Powiedziała z udawanym spokojem, bo spokojna nie była. Serce jej biło dość szybko. W szczególności, że chłopak chwycił jej dłoń z pistoletem, padł na kolana i wciskał wręcz jej broń w swoje usta. Aż tak nienawidził swojego życia, czy może podpuszczał ją? Mogłaby nacisnąć spust, ale po co?
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 2:00 pm

Bawił się z nią? Chyba nie umyślnie, chyba nie tak, jak mogłoby się wydawać, bo ten pan szybciej przystawiłby sobie lufę do skroni i strzelił, niż bawił się w amora samobójcę. Nic jednak nie powiedział, może dlatego, że trzymał w ustach coś, co zwało się strzelbą, a może dlatego, że sam nie wiedział, co chciał powiedzieć. Marnowanie leków, marnowanie czegokolwiek... nie obchodziło go to, cholera, naprawdę. Skoro miał wszystkiego dosyć, skoro to jego własna wola, to czemu tego nie zakończyc? Tego?
Życia, cholernego bezsensownego i pozbawionego jakiegokolwiek celu. I to lepiej, żeby był koniec, lepiej, żeby po prostu odpłynął, bo nie chciał już się męczyć i zmagać z problemami. Był tchórzem, był słaby i miał tego dosyć, bo choć zawsze starał się wyprowadzić wszystko na prostą, droga kończyła się ślepym zaułkiem lub przepaścią nie do przebrnięcia. I wracamy do punktu wyjścia.
Dobrze, dobrze, wszystko będzie dobrze. Będzie dobrze...
Patrzył jej w oczy z niepokojem, w końcu odsunął się wciąż trzymając jej dłoń w swoim uścisku. Parsknął śmiechem i w tym samym momencie wykręcił jej nadgarstek ku górze tak, aby nie mogła wycelować w niego pistoletem i strzelić, zatem jeśli pociągnęła za spust, pocisk trafił w sufit. A potem, potem po prostu wyrwał jej broń i wycelował, wciąż zresztą klęcząc. Druga z jego dłoni natomiast unieruchomiła jej rękę, w której dzierżyła nóż, aby przypadkiem nie zachciało jej się go dźgnąć.
Nie był zły. Był sfrustrowany... więc czemu? Czemu się nie zabawić...? Czemu nie dać upustu emocjom? Wszystkiemu...?
Lufa pistoletu dotknęła jej obojczyka i zjechała nieco niżej, prawie, że pod bluzkę. Cóż za erotyka, nie ma co...
-Co się stało? Dlaczego tu jestem i o co do cholery chodzi? - zmarszczył brwi lekko - I łaskawie podaj też swoje imię i nazwisko i powód, dla którego taka rebeliantka jak ty postanowiła zawitać do KOLCa. Na razie bardzo ładnie proszę - znowu ten psychiczny uśmiech, niby to chytry, niby to szaleńczy.
Pchnął ją delikatnie na łóżko i sam podniósł się na równe nogi pochylając nad nią.


[jezusjezusjezusjezus, co za chłam .__.]
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 2:38 pm

Iiiii.... Dupa. Sig była w czarnej dziurze właśnie. Przez swoje mrzonki teraz sama jest na celowniku. Chłopak wykręcił jej nadgarstek. Ona pociągnęła oczywiście za spust, ale co to dało, skoro kula poleciała w sufit? Właściwie automatycznie strzeliła. Chwilę później chciała posłużyć się sztyletem ale... Mathias ją ubiegł i złapał za jej dłoń ze sztyletem i tym sposobem była tak bardzo bezbronna, że już gorzej być nie mogło.
"Idiotko! Trzeba było postrzelić go chociaż."
Poczuła chłodny metal na swoim obojczyku. Była ubrana zwyczajnie. Nie tak jak kiedyś w sukienkę. Koszulka, sweterek i dżinsy. Zwykły strój, zwykłej dziewczyny.
Gdy poczuła, że pistolet przesunął się lekko w dół zadrżała. Z powodu zimna broni, jak i strachu. Nie mogła powiedzieć, że się nie bała. Bała się. Jak prawie codziennie, ale teraz trochę bardziej. Jej życie było zagrożone. To, czy jej się uda przeżyć zależało teraz od chłopaka, który trzymał jej broń i jej życie.
-Co się stało? Dlaczego tu jestem i o co do cholery chodzi? I łaskawie podaj też swoje imię i nazwisko i powód, dla którego taka rebeliantka jak ty postanowiła zawitać do KOLCa. Na razie bardzo ładnie proszę.
Uśmiech tylko sprawił, że kobieta poczuła dość nieprzyjemny dreszcz biegnący po plecach. Przełknęła ślinę. Obserwowała cały czas jego twarz, a w szczególności oczy. Co on chce zrobić? zabić ją? Zabić siebie? Oboje? Nie mogła tego dociec, a bardzo się starała odgadnąć jego zamiary po tym jak się zachowywał i po mowie jego ciała. Szczegół, że ona mowy ciała nie umiała odczytywać. Była kompletną nogą w tym. Dlatego może wciąż była sama... Co prawda zmarnowała moment, kiedy znalazł się ktoś kto ją pokochał. Tak. Musiała się przyznać, że zmarnowała to. Teraz już nie uda jej się tego odwrócić. Dlaczego? Bo ta osoba... nie żyła. Zaraz i ona umrze, więc to już nie miało znaczenia. Gdzie trafi po śmierci? Jest ateistką, więc nawet jeśli coś istnieje po śmierci to ona tego nie sięgnie i trafi w nicość.
Ocknęła się jednak i zorientowała się, że chłopak pochyla się nad nią i czeka na odpowiedzi.
- Jestem Sigyn... Jestem Annelise Sigyn Harding. Jestem lekarką. W szpitalu w KOLCu zwiększyła się liczba chorych. Brakowało rąk i wysłano mnie oraz moją asystentkę. Wracając zgubiłam drogę i trafiłam do tego... baru. Nie wiem co się z Tobą stało, ale miałeś dwa postrzały. Jeden w brzuch i jeden w nogę. Leżałeś nieprzytomny. Jakaś dziewczyna próbowała Ciebie ratować. Nie mogłam przejść obojętnie. Składałam przysięgę jako lekarz, że każdemu udzielę pomocy. Trzeba było Ciebie przenieść, bo pojawili się Strażnicy. - Powiedziała dość mocno okrojoną wersję wydarzeń. Streściła się, bo nie było sensu opowiadać całości. Najważniejsze fakty i tyle. Oby mu to wystarczyło. Wciąż patrzyła prosto w oczy. Narkotyki już na niego działały. Widać było po źrenicach. Nie będzie myślał trzeźwo, nie będzie odczuwał bólu... Może będzie miała szansę odebrać mu swoją broń.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 3:13 pm

Strzeliła. Usłyszał huk ale się tym nie przejął. Po prostu naparł na nią jeszcze mocniej prawie przyciskając ją własnym ciężarem do pościeli. Na bandażu zaczęły pojawiać się ślady krwi, ale Mathias na to nie zważał. Przyglądał jej się tylko z fascynacją i częściową satysfakcją tak, jakby był złym i niedobrym wilkien, a ona zagonioną w ślepy zaułek owieczką. Słuchał jej ze skupieniem analizując wszystko po kolei. Pamiętał tylko bar... Bar i Corę, która właśnie się tam pojawiła. O nie. Nie. Cora. Cora i strażnicy to nie jest dobre połączenie. Ale strach minął. Przecież wszystko było dobrze, będzie, a nawet jeśli nie to gówno go to obchodzi. Wmawiał to sobie mając nadzieję w prawdziwość swoich własnych zapewnień. Będzie dobrze. Będzie. Tak. To była modlitwa, którą powtarzał wielokrotnie. Wtedy w zsypie. Było tak samo. Miało być dobrze. Chciał coś zrobić. COŚ. Ale musiał być głupkiem i wierzyć w to, że jest w stanie dotrzeć do Violatora a potem jeszcze nie zemdleć. Nie bał się. Naprawdę rzadko odczuwał strach, chociaż powodem tego mogła być jego mentalność do samego siebie. Do śmierci oraz życia. Do końca. Teraz jednak, kiedy trzymał ją za jeden z nadgarstków a w drugiej dłoni trzymał pistolet, który niewątpliwie wjechał już pod sweterek dziewczyny.
-W porządku - powiedział cicho mrużąc oczy, a jego ciemne, prawie czarne tęczówki błądziły po jej twarzy. Przez moment mogła dostrzec cień lęku w jego spojrzeniu, kiedy spytał - Coś się komuś stało?
Umilkł na chwilę, a jego uśmiech się poszerzył odsłaniając rząd zębów. Oddychał płytko ale szybko, w tym samym tempie, co biło jego serce. Odsunął zimną lufę od jej nagiej skóry i powoli skierował ją nieco niżej, tym razem usuwając pod pasek spodni. Zaśmiał się wciąż na nią patrząc, z pewnym rozbawieniem i zaciekawieniem. Pochylił się jeszcze niżej, tak, aby stykali się nosami, to znaczy... Tak, jakby chciał ją po prostu pocałować, co zresztą chwilę potem zrobił. Szybko i zachłannie, tak, jakby bal się, że ktoś skradnie mu ten pocałunek. Ale ona wciąż tam była. Nie zniknęła. Czuł jej usta na swoich, wdychał jej mocny i intensywny zapach. Była namacalna. Prawdziwa. Widział to, bo czuł bicie jej serca na swojej nagiej klatce piersiowej. Puścił jej dłoń, w którym dzierżyła nóż i przerwał na moment pocałunek.
-Powiedz, że mnie kochasz Sigyn. Powiedz to albo mnie zabij, bo jeśli tego nie zrobisz ja zabiję ciebie -wyszeptał opierając czoło o jej obojczyk.
Brzmiało to jak bałaganie kogoś, kto konał. Nie. Nie pragnął miłości. Chciał to po prostu usłyszeć. Ten jeden cholerny raz, nie z ust Katy. A zresztą... Nigdy tego nie powiedziała na głos. Bo była sobą.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 4:03 pm

Nie podobała się ta sytuacja Sigyn. To jej się zdecydowanie nie podobało. Co ten chłopak planował?
Położył się na niej i Sig mogła odczuć na sobie cały jego ciężar. Na domiar złego czuła metaliczny zapach krwi co oznaczało, że rany się otworzyły i znowu krwawił.
Czuła pistolet pod swoim swetrem i koszulką błądzący po jej skórze co z jednej strony bardzo jej się nie podobało, a z drugiej strony odczuwała jakąś kroplę hmm... podniecenia? Gdy Sig to odkryła zaczerwieniła się nieznacznie na twarzy i poczuła zimno na całym ciele, prócz policzków.
- W porządku. Coś się komuś stało?
Sig zauważyła cień niepokoju na twarzy chłopaka. Martwił się, czy komuś się coś stało?
- Nie. - Odpowiedziała z wysiłkiem, bo miała ściśniętą klatkę piersiową.
Po chwili poczuła, że pistolet dotyka jej paska od spodni. Czuła, że jej spodnie lekko się podnoszą odkrywając kawałek skóry podbrzusza co jeszcze bardziej się nie podobało Sigyn. Chciała się wyrwać, nawet się ruszyła, ale nic jej to nie dało, bo chłopak przygniótł ją do łóżka tak, że nie mogła się wyswobodzić.
Widziała w jego oczach zaciekawienie i chyba... nutkę pożądania? Ooł. Nie jest dobrze. Nawet bardziej niż niedobrze. Sig była wciąż dziewicą, a tu chyba miała do czynienia z napalonym ćpunem, który na niej leży i uniemożliwia jej ucieczkę. Nie. Jest. Dobrze.
Przysunął twarz do jej twarzy, a Sig poczuła dreszcze. Nieprzyjemne dreszcze wymieszane z kapką dreszczy przyjemnych co zaskakiwało Sigyn. Ja rozumiem, że miała nad sobą półnagiego, młodego, jurnego i nawet przystojnego mężczyznę, ale żeby odczuwać pociąg do oprawcy? Co prawda bardzo daleko mu było do kata, ale jednak w tej chwili on był myśliwym, a ona ofiarą.
Chwilę później poczuła jego usta na swoich. Zaskoczona nie wiedziała co zrobić. Czuła jego zachłanny i szybki pocałunek. Wolną dłonią próbowała go odsunąć od siebie, bo ta druga była... nieuruchomiona przez jego dłoń. Nie poskutkowało.
W końcu puścił jej dłoń i przestał całować. Oparł się czołem o jej obojczyk i zaczął szeptać.
- Powiedz, że mnie kochasz Sigyn. Powiedz to albo mnie zabij, bo jeśli tego nie zrobisz ja zabiję ciebie.
I co teraz? Miała nóż. Mogła go wbić mu w szyję, mogła przeciąć jego aortę i po kilku chwilach już by nie żył. Z drugiej strony byłby w stanie ją zastrzelić. Broń celowała w jej brzuch, a raczej podbrzusze. Jeden strzał i Sig nie będzie w stanie sobie pomóc. Nie miała narzędzi, by wyciągnąć z siebie pocisk, a tutaj raczej lekarze nie zajmowali się operacjami zbytnio. Zresztą kto tu przyjdzie? Jeden strzał został oddany i do tej pory nikt nie przyszedł. Sytuacja patowa. Jeżeli go nie zabije, albo nie powie tego co chce to i tak ją zabije. Jak go zaatakuje to on ją zabije. Pozostało jej tylko jedno.
-... Kocham Cię... - Wyszeptała dziwiąc się, że słowa przeszły przez jej gardło bez większych problemów.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 8:24 pm

Martwił się? Martwił się?
Naprawdę? Cholernie głupie pytanie, bo gdyby teraz był w stanie fizycznym i psychicznym od razu zleciałby na dół i sprawdził, czy wszyscy są cali. Haha, jeszcze gdyby ktoś mu wspomniał o tym, że Frans znajduje się w nieciekawej sytuacji i siedzi w więzieniu - o nie, wtedy pląsałby, czołgałby się i kopał podziemne tunele, aby go uwolnić i uratować. Może to z powodu desperacji i strachu, że mógłby stracić kolejną bliską mu osobę, że jedyna z kilku osób, której bezgranicznie ufał, choć nigdy jej tego nie mówił, jest w niebezpieczeństwie. To był ten Frans, chamski, bezwzględny w swych knowaniach, ale wciąż kochany i uwielbiany przez pana le Brun. Tak, głupi i irytujący szczerbol, no ale fakt, że poleciał do samego więzienia po to, aby pomóc przyjacielowi o czymś świadczy i to bez wątpienia jest prawdziwa miłość. Tak, na pewno. Tymczasem jednak, kiedy pan Alfons odsiadywał za swojego kumpla, ten zabawiał się w psychopatę i... nie, to jeszcze nie był poziom hard, a raczej tylko podnóże ogromnej góry, na którą musiałby się wdrapać. Zresztą, od doby ciągle znajdował się na granicy szaleństwa oraz względnej normalności, zatem trudno oczekiwać od niego racjonalnego myślenia i analizy wydarzeń. Dlatego, właśnie dlatego, gdy usłyszał magiczne słowo "nie", uśmiechnął się jedynie w duchu. Czyli wszystko będzie w porządku, musi być.
Co nim kierowało? Podniecenie? Łaknął jej jak pies swojej kości? Ha! Zapewne tak by było, zapewne właśnie chciałby ją tylko wziąć, po prostu się pieprzyć, ale tym razem nie widział w tym sensu, zatem jego działania ograniczały się tylko do drobnych perwersyjnych gierek. Zresztą po prostu się bał, nie chciał myśleć o tym, co będzie, o tym, co się wydarzy, bał się najzwyczajniej na świecie życia, bo to ono zaczęło go przygniatać i cholera jedna wie, kiedy w końcu dojdzie do siebie i przestanie wewnętrznie się nad sobą użalać. No ale dla piszącej ów psot to wygodne rozwiązanie, gdyż wówczas zajmuje on więcej miejsca i jest o czym opowiadać, a tak, gdyby było jak na co dzień i le Brun dalej zgrywałby skurwiela i rzucał na okrągło przekleństwami, to zapewne wszystko byłoby aż za nudne i mdłe, ale cóż... bywa i tak, mówi się trudno.
Podniósł głowę spoglądając na nią z uwagą i rozbawieniem, w końcu się szeroko uśmiechnął i rzucił wyzywająco:
-Nie wierzę ci, bo... - urwał na moment mocniej przyciskając lufę do jej nagiej skóry, wsuwając pistolet jeszcze głębiej - kobietom. się. nie. ufa. To zdziry. Pieprzą się z każdym lepszym za kasę. Wiesz dlaczego? Bo chcą żyć. A ty Sigyn? Chcesz żyć? Fajnie jest, co? Wdychać kwiatki, pachnieć i mieć wszystko w dupie, co? - jego oczy przyglądały jej się przez chwilę z nienawiścią, a potem i ona odeszła, rozpłynęła się, a zamiast niej pojawił się perfidny uśmieszek - Jak chcesz żyć, to mi udowodnij, pocałuj mnie tak, cholero, jakbyś mnie kochała i uznaj to za ulgowy pakiet z mojej strony - miał ochotę się zaśmiać, nie, to byłoby chore, cóż, o ile sytuacja, która miała miejsce nie została już zaliczona do psychicznych i graniczących z szaleństwem.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 9:14 pm

Przyciśnięta lufa do brzucha nie pomagała. Sig czuła głównie strach teraz i złość. Złość na samą siebie bardziej niż na niego.
-Nie wierzę ci, bo... kobietom. się. nie. ufa. To zdziry. Pieprzą się z każdym lepszym za kasę. Wiesz dlaczego? Bo chcą żyć. A ty Sigyn? Chcesz żyć? Fajnie jest, co? Wdychać kwiatki, pachnieć i mieć wszystko w dupie, co?
Sigyn obserwowała twarz chłopaka.
- Masz rację. Nie kocham Cię. Nawet Cię nie znam. - Odparła trochę niepewnie, bo nie wiedziała, czy to gościa nie wkurzy. - Wdychać kwiatki? Trzy razy niemalże umarłam. Przyjaciele myślą, że nie żyję. Całe życie się boję i ty śmiesz mówić, że życie jest fajne?
Nie była pewna tego co mówi. Czy zaraz nie zginie, ale nie chciała grać, ani udawać. To było bez sensu. Nawet jeśli czuła lufę broni na sobie i wiedziała, że chłopak trzyma jej życie w garści. Czego chciał? Przespać się z nią? Zgwałcić ją? Nie da się. Wciąż była dziewicą i nie miała zamiaru tracić cnoty, by przeżyć. Wolała zginąć. Nawet marnie, ale z honorem. Nie zbrukana.
- Jak chcesz żyć, to mi udowodnij, pocałuj mnie tak, cholero, jakbyś mnie kochała i uznaj to za ulgowy pakiet z mojej strony.
- Nie. - Szepnęła czując cholerne zimno na ciele i dreszcze. - Nie zrobię tego... Nie pocałuję Ciebie. Nie jestem jak inne. Nie zniżę się, by żyć. Wolę umrzeć niż złamać swoje zasady. - Powiedziała pewniejszym tonem głosu. Chce ją zabić? Proszę bardzo. Choć bardzo się bała i bardzo chciała żyć to nie odda swojego ciała bez walki i nie spełni jego życzeń jak jakaś niewolnica. Może i miała do czynienia z szaleńcem. Może i jest zdolny do wszystkiego, ale ona postawiła już na swoim. Nie odpuści. Będzie musiał ją zmusić siłą.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 10:39 pm

Złość na samego siebie, urocze. W sumie to le Brun miał nadzieję, że będzie wściekła na niego. Powinna. Ale oczywiście, jak się okazała, jest kolejną obwiniającą siebie, cukierkową dziewczyną. "Facet mnie zgwałcił, jestem w ciąży, oczywiście to moja wina, nie powinnam była iść chodnikiem i oczywiście - po co urosły mi cycki?" To wyglądało podobnie, ale... bohaterką była Sigyn, która zapewne, jak wszystkie inne kobiety tego przeklętego świata, także lubiła się nad sobą użalać. Oczywiście chłopak nie rozumiał powiedzenia "marudzić jak baba w ciąży", bo dla niego każda przedstawicielka płci żeńskiej była jak stary traktor, ciągle dyszała, innym razem się zawieszała lub po prostu obrażała i odmawiała współpracy. Ale oczywiście, podczas seksu lub innego rodzaju sposobach penetracji były przednie oraz zawsze chętne do śmiechów i zabawy. Szkoda tylko, że po były kompletnymi zdzirami, chociaż... to może być kwestia tego, że Mathias zawsze je kantował: płacił mniej, niż powinien, obrażał, groził i wymuszał. Tak, powodów jest wiele. Każdy szalony i coraz bardziej dziwny. Ale oczywiście - liczy się zabawa i przyjemność. I tym razem... miało być przyjemnie, ale dziewczyna odmówiła. I do tego powiedziała, że go nie kocha.
CO? CO? JAK TO? Kłamała? Kłamstwa, wszędzie kłamstwa. Cholerne dziwki. Ciągle bluzgające, rzucające wstrętnymi pustymi obietnicami. Miał ochotę jej przyłożyć, wyzwać od najgorszych, ale powstrzymał się, bo kosztowałoby go to jeszcze więcej siły, a jej miał też coraz mniej. Co prawda dostał antybiotyk, odpowiednią pomoc, ale wziąwszy pod uwagę fakt, że się niepotrzebnie nadwyręża, zaraz znowu wpadnie w stan bliski omdleniu, jeszcze trochę... A wiedział, że wtedy Sigyn go zostawi, odejdzie i już nie wróci. Tak zawsze robiły. Upadałeś. A one po prostu odwracały się i szukały innej podpory, innego pieprzonego kochanka, na którym mogłyby zawiesić ramiona.
-Jesteś głupia. Człowiek żyje wolą przetrwania, bez tego jesteś nikim. Kiedy cię leją, osłaniasz się rękoma, kiedy gwałcą, krzyczysz, kiedy chcą zamordować, robisz co ci każą - nie podniósł głowy wciąż opierając się o jej obojczyk, zaczął oddychać ciężko, tak jakby coś dławiło go w gardle, aż w końcu podniósł się i spojrzał na nią zmęczonym wzrokiem i słabo się uśmiechnął -Teraz wstanę, ty mnie opatrzysz, a wtedy idź w diabli - rzucił krótko i po prostu wstał, chwiejnie oraz niepewnie, wciąż zelował w nią bronią. Cofnął się na swoje łóżko i usiadł, rzucił jej strzelbę i dodał w końcu - Zresztą, po prostu odejdź, nic tu po tobie, twoje pachnące Rebelianckie łóżeczko czeka, odpocznij sobie, zrób pedicure.
Powrót do góry Go down
the victim
Sigyn Stark
Sigyn Stark
Wiek : 29 lat
Zawód : Lekarz

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyPon Lip 01, 2013 11:43 pm

- Powiedziała to osoba, która przed chwilą prosiła o zabicie. Doprawdy. Myślisz, że mnie obrazisz w ten sposób? A moja wola przetrwania skończyła się, gdy wszyscy moi bliscy umarli. - Powiedziała beznamiętnym głosem patrząc w sufit. Nie ruszała się. Ledwo oddychała. Jedyne głosy jakie wydawała to słowa.
Gdy wstał wreszcie poczuła, że może oddychać. Podniosła się natychmiast do siadu. Widziała krew na bandażach. Widziała też krew na swoich ubraniach... Ugh... Czy ona miała w swojej walizeczce jakąś koszulkę do przebrania? Oby, bo jak nie to się wkurzy. Grunt, że kurtka była na łóżku naprzeciwko.
Chłopak wciąż celował w nią bronią. W końcu jednak padł na swoje łóżko i rzucił jej pistolet, który Sig zręcznie złapała. Opatrzyć go? Phh! Gdyby nie groził jej śmiercią to może jeszcze by go opatrzyła.
- Sam się opatrz. Może Tobie dziwki pomogą. - Powiedziała poirytowana.
Podniosła się. Wzięła płaszcz i walizeczkę. Podeszła do chłopaka i przytknęła koniec sztyletu do jego gardła.
- Nic o mnie nie wiesz. Nie byłam rebeliantką. Nie było mnie podczas rebelii w Panem.... - Mruknęła głosem pełnym jadu. Leciutko wbiła sztylet w jego skórę, by poleciała kropla krwi. - I jeżeli jeszcze raz mi zagrozisz to wbiję Tobie ten szylet prosto w serce. - Dodała po chwili.
Cały czas obserwowała jego twarz. Wpatrywała się w oczy. Nic o niej nie wiedział. Gdy rebelia wybuchła na dobre jej nie było... Zresztą nigdy prawdziwą rebeliantką nie była. Nie walczyła. Ratowała tylko życia i pomagała mieszkańcom Trzynastki zdobyć leki z Kapitolu. Tyle tak naprawdę. Nie mogła siebie nazywać rebeliantką, nawet gdyby chciała. Wolała jednak zostać duchem. Kobietą-widmo. Kobietą o której słuch zaginął. Kobietą, która zmarła w Trzynastce na zarazę.
- Zresztą. Też kiedyś byłam Kapitolińczykiem. - Mruknęła po czym odsunęła się od chłopaka i ruszyła ku drzwiom. Po chwili już wyszła z jego pokoju i jedyny ślad jaki po niej pozostał to bandaże na ranach chłopaka. Co prawda zakrwawione przez niego, ale były.

// do... nie wiem jeszcze gdzie
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptySob Lip 06, 2013 12:09 pm

Dziwki? Dziwki nie potrafią.
Mathias od razu się zasmucił. Trudno, będzie musiał sobie radzić sam, kompletnie sam, bo jasnowłosa świtezianka odstawiła scenę z przytykaniem noża do gardła, wygłosiła jakiś poemat i zniknęła, a le Brun nawet nie odprowadził jej wzrokiem, bo momentalnie miał wszystko gdzieś. I chyba wiadomo, co potem zrobił, prawda?
Naćpał się i poszedł spać.
***
Obudził się… dzień później, przynajmniej takie odniósł wrażenie wnioskując po tym, że krew zdążyła już zaschnąć, a na zewnątrz słońce dopiero wschodziło. Czyli – przespał całą dobę. Kiepsko, dla niego przynajmniej, bo miał dużo spraw do załatwienia, a tak to ma dwie doby w plecy. Dziwne, że na wstępie nie przyszło mu do głowy o tym, aby zirytować się po raz kolejny na świat, poprzeklinać, nie myślał o Katy, można powiedzieć, że nawet próbował o tym zapomnieć. Podłe, ale prawdziwe. Kochał ją, ba, nadal kocha, ale ni mógł pozwolić, aby rozpacz oraz smutek ogarnęły go do reszty. To życie, a życie jest brutalne i beznadziejne. Musiał się podnieść, pójść dalej i zrobić to, co musi, czyli najpierw.
Ashe. Musiał dowiedzieć się, czy wszystko z nią w porządku. No tak, to nie był jakiś najwyraźniejszy punkt jego planu, ale zaświtało mu w głowie, że w sumie trochę się martwi. Nie, to nie to, to po prostu zwykła troska, taka naturalna o kogoś – o kim nie masz zielonego pojęcia czy żyje, czy nie. To nic wielkiego, nie mogło być nic wielkiego.
Towar. Musiał zając się tym, czym nie zajmował się przez dwa ostatnie dni, rzucić kilka prochów tam, odebrać zaległe pieniądze od tego i po prostu wrócić do naturalnej kolei, jakoś mu się uda.
Cora, Frans, Fred, Nora. Musiał ogarnąć, czy wszystko w porządku, co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni (a miał wrażenie, że dużo) i po prostu opanować nieco sytuację. O tak, supermen wkracza do akcji, szykujcie się na generalne porządki.
Najpierw jednak musiał doprowadzić się do porządku, wstał chwiejnie, wyjął lusterko z szuflady. Rozwinął bandaże krępujące jego nogę oraz klatkę piersiową. Rany postrzałowe nie wyglądały zbyt dobrze, ta na brzuchu paskudnie się paprała, ale na udzie wyglądała w miarę, jak na dzień bez opieki. Przepłukał to zimną wodą, nieco się obmył i po prostu zaszył, ogarnął skądś jakieś bandaże lub gazy i po prostu obwiązał, aż w końcu doszedł do wniosku, że może swobodnie chodzić. Ubrał się w coś świeżego, zarzucił na siebie kurtkę, schował pistolet za pasek spodni i wyszedł.
Czas się w końcu otrząsnąć.
// wszędzie, joł.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptySob Lip 06, 2013 12:17 pm

Wychodząc, Mathias potknął się o butelkę wódki, która, zapomniana, wysunęła się spod łóżka.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptySro Lip 17, 2013 10:29 pm

Obrzeża.

Do Kwartału wrócił tak, jak się z niego wydostał. Był zawiedziony, na pewno, to było widać na pierwszy rzut oka. Nic jednak nie potrafił poradzić na to, że miał siostrę i w dodatku taką, do której był przywiązany. Szybko jednak skupił się na innych sprawach, a między innymi na Connorze oraz Atenie, a przede wszystkim Forbie. Dopiero, gdy mijał jeden z zakrętów KOLCa przypomniał sobie o tym mężczyźnie i dotarło do niego, że to niemożliwe. Wtedy musiał być w dużym szoku, aby przyjąć wiadomość o jego powrocie z taką lekkością, teraz jednak, w chwili rozmyślań na temat spraw błahych oraz mało istotnych, powróciły wspomnienia. Poznał go podczas jednej ze swoich corocznych wędrówek w samo serce tłocznego oraz bogatego Kapitolu podczas Igrzysk. Próbował go okraść biorąc z jednego z tych cudownych i niesamowitych mieszkańców stolicy. Przyłapał go, ale nie ukarał. To było dziwne spotkanie, które zapoczątkowało równie dziwną znajomość. Przez pewien czas Mathias nawet zarzekał się, że go kocha, ale to była młodzieńcza zachcianka lub, jak kto woli, zauroczenie. On jednak spogląda na to z perspektywy czasu i widzi, jaki był wtedy naiwny i głupi. W końcu szesnaście lat to burzliwy okres dla każdego młodego dzieciaka, a że le Brun żył na ulicy i miewał dziwaczne i dzikie pomysły, to skończyło się w następujący sposób. Tylko jakim cudem ktoś taki jak Frob znalazł się w Kapitolu? Do tej pory myślał, że ów mężczyzna ukryje się gdzieś w głębi któregoś z Dystryktów i tam pozostanie, razem ze swoimi myślami i muzyką, z samym sobą - bo to było do niego podobne, taki był. Nigdy Mathias nie postrzegał go jako Rebelianta, choć dla nich właśnie pracował, zawsze w jego oczach był po prostu muzykiem. Teraz, swoją drogą, był ciekaw co zamierzają Connor oraz Atena. Gdzie się udadzą? Jak sobie poradzą i czy Rebelianci w końcu ich złapią? Szczerze życzył im, aby jakoś sobie poradzili, zwłaszcza, że darzył chłopaka swego rodzaju sympatią, a dziewczynka, choć tak bardzo rożna od Katy, była do niej podobna - na zasadzie przeciwieństwa.
Do Violatora wszedł po cichu, choć miał ochotę trzasnąć drzwiami. Szybko przemknął pomiędzy nieznanymi mu ludźmi na górę i tam szybko zamknął się w którymś z pokoi. Miał ochotę na kolejną działkę, gdy przypomniał sobie o butelce wódki znajdującej się pod łóżkiem. Bez zastanowienia sięgnął po nią i przyjrzał się tajemniczej zawartości.
Cóż, może czas zmienić sposób ogłupiania się? Czy to ważne, jak zapomni? Dzięki alkoholowi czy dzięki narkotykom? Nie, raczej nie.
Otworzył butelkę i bez zastanowienia wziął pierwszy łyk. Odetchnął czując jak ostra ciecz spływa po gardle wywołując przyjemne ciepło w żołądku.
Powrót do góry Go down
the civilian
Frans Lyytikäinen
Frans Lyytikäinen
https://panem.forumpl.net/t1955-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t3422-relacje-fransa
https://panem.forumpl.net/t1264-frans-lyytikainen
https://panem.forumpl.net/t853-frans-violator
https://panem.forumpl.net/f68-violator
Wiek : 34
Zawód : właściciel VIolatora, sutener
Przy sobie : Dowód, faje, zapalniczka, zezwolenie na broń, medalik z małą ampułką cyjanku w środku, zdobiony sztylet, latarka, scyzoryk, gaz pieprzowy
Znaki szczególne : Niewyspana, zmęczona morda, która chce ci wpierdolić

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptySro Lip 17, 2013 11:21 pm

/Ruiny Pałacu Snowa, zwał jak zwał

Całą drogę szedł jakiś naburmuszony i niespokojny. Ludzie gapili się na niego jak na odludzia, a ponoć krzywda dzieje się w KOLCu niemal codziennie, jeżeli nie codziennie. Westchnął ciężko i tylko zaklął, czując ostry ból. Złamany nos, czy nie – bolało i to jak cholera. Ważne, że jeszcze w ogóle go czuł. A tak szedł z ruin do swojego baru z na wpół zakrwawioną mordą.

Do baru wpadł jak burza. Co prawda bez zbędnych trzasków, krzyków i nie wiadomo czego jeszcze, ale wyraźnie zdenerwowany i niezadowolony z dostania w pysk. Czym prędzej dopadł do baru, zabrał jedną butelkę pierwszego-lepszego alkoholu z brzegu, sądząc po kolorze to zapewne jakiejś nalewki i zniknął za drzwiami w kuchni. Tam wyciągnął lód z lodówki, napakował go do małej miseczki i zaraz wyszedł na tylną klatkę schodową, którą udał się na górę.

Pierwsze co zrobił to zapukał do jednej z prostytutek, która miała pojęcie o jakiejś drobnej pomocy i która nie raz nastawiała połamane kości pracowników. Rzecz jasna – wcześniej uchylił kilka łyków z butelki, a dopiero potem dał sobie pomiatać nosem. Kilka ruchów, kilka naprawdę głośnych krzyków z jego strony i przynajmniej wiedział, że nie będzie chodzić z krzywym nosem do końca życia. Pozostał problem opuchlizny, która zapewne się pojawiła lub pojawi.

Od pokoju pracownicy miał pójść do siebie, wpierw jednak umył twarz w toalecie, potem szedł korytarzem, gdy nagle minął pokój Mathiasa i zatrzymał się niedaleko za nim. Wpaść? Czy ten człek w ogóle tam siedzi? Nie widział go od… kilku dni. Cofnął się, zapukał trzykrotnie, zaraz też zajrzał do środka. Le Brun siedział i pił. Frans bez pytania wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi i tylko przysiadł obok niego bez słowa, pociągnął spory łyk nalewki z gwintu, a następnie wyciągnął kilka już nieco roztopionych kostek lodu z małej miseczki i przyłożył sobie do nosa.
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyCzw Lip 18, 2013 12:17 am

Mathias ledwo zdążył wziąć następnego łyka, kiedy drzwi otworzyły się i stanął w nich Frans. Chłopak przez moment spoglądał na niego, jakby facet właśnie przed chwilą wskoczył do pomieszczenia przez okno i w stroju prostytutki. Próbował sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz go widział i zdał sobie sprawę z tego, że przed Dożynkami. Po drodze wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy i nawet takich, o których le Brun miał małe pojęcie i dowiedział się o nich dopiero na kolejny dzień. Za przykład można dać pobyt Szczerbola w więzieniu. Co on tam do cholery robił? Jak się tam znalazł? Naprawdę nie miał co robić z życiem, tylko ganiać za straconym umysłowo Mathiasem? Musiał mieć tamtego dnia naprawdę nudny i pozbawiony atrakcji dzień lub po prostu... hahahaha. Nie. Ale i tak Mathias był w głębi nieco wdzięczny mężczyźnie za niepotrzebną pomoc lub chociaż próbę. Liczyły się chęci mężczyzny. Jednak chłopaka dręczyło jeszcze jedno pytanie - skąd wiedział? Od Ashe? Po prostu, poprzez plotki, tak jak le Brun dowiedział się o przetrzymywanej w więzieniu i wcześniej wspomnianej byłej towarzyszce źle zorganizowanego spaceru? Być może, wszystkie opcje są równe prawdziwe, bo w tym świecie, tu i teraz nic już go nie zaskoczy, może prócz niebiańskiego objawienia.

Kiedy Frans przysiadł się do niego, Mathias odruchowo odsunął się od mężczyzny próbując zachować odpowiedni dystans. Nie wiedział, skąd brał się u niego ten, nie tyle co wstręt, jak strach. Nie był jakimś dzieciakiem, którego można było łatwo nastraszyć i wryć w pamięć kilka ostrych haseł z myślą przewodnią "Unikaj facetów". Ale tamtemu podejrzanego brudasowi z uliczki się udało, i brawa dla niego, bo teraz le Brun ma problem z zachowaniem samokontroli w nie tyle co obecności Froba, bo był do niego przyzwyczajony, ale towarzystwie przyjaciela zwanego potocznie kompanem po prostu panikował. Tętno przyśpieszyło, a sam chłopak pociągnął kolejny głęboki łyk nie patrząc już na Fransa. Czy cieszył się na jego widok? Na pewno w jakiś sposób na niego wpłynął, ale wciąż nie miał pewności, czy chce z nim zamienić choć kilka słów albo po prostu... chciał uciec. Jak najdalej. Z drugiej jednak strony powstrzymywał potrzebę wyżalenia się, wyrzucenia kilku przekleństw i opowiedzenia o swoim wewnętrznym cierpieniu w iście prostacki sposób. Zwrócił jednak uwagę na pewien drobny szkopuł.

-Ktoś Ci przywalił, kolego? - spytał głupkowato spoglądając na sufit - Choć pod uwagę wziąłbym także opcję, gdzie w masochistycznym szale walisz głową w ścianę - wzruszył ramionami zaczerpując kolejny łyk. Uśmiechnął się do siebie i zamrugał - Dostałem zjebkę od życia, a co słychać u mojego skarbeńka?
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyCzw Lip 18, 2013 12:35 am

Z każdym łykiem Mathiasa jego głowa stawała się coraz cięższa, a myśli zaczęły dryfować w nieznanym nikomu kierunku. Trzeźwość umysłu zdawała się już na dłuższy czas opuścić jego umysł, a obrazy rozmazywały się, może nawet zbyt mocno, biorąc pod uwagę nie tak znowu wielką ilość alkoholu, jaką wlał do swojego organizmu. Góra stała się dołem, a lewo prawem, Violator pałacem, a Kwartał - wesołym miasteczkiem.
Z kolei Frans po pociągnięciu łyka zachwiał się i upadł na podłogę, leżąc na niej na plecach, niemal bez życia. Po upływie paru minut zwymiotował, wciąż nie odzyskując przytomności.


    Frans - pozostajesz nieprzytomny do odwołania.
    Mathias - trafiłeś do krainy jednorożców, ciesz się póki możesz, chociaż dobrym rozwiązaniem byłaby próba pomocy koledze. Chyba, że zakrztuszenie się własnymi wymiocinami uważasz za godną śmierć. :>
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyCzw Lip 18, 2013 1:25 am

Cóż za siła perswazji, Mistrz Gry jest niczym Bóg. Ba, on jest Bogiem. Kimże jesteśmy my zatem, marni mieszkańcy Kapitolu? Nawet w Luksusowej Pięciogwiazdkowej Rezydencji Mathiasa ciąży ręką Mistrza Gry, który w każdej chwili może, bo ma do tego wszelkie prawo, ukarać biedne swe dzieci za grzeszne uczynki. Tym samym Mathias, siedząc sobie niedaleko Fransa, popijał grzecznie wódkę, gdy nagle, tak, jakby ktoś wrzucił go do zimnej wody, znalazł się wiście zabawnej sytuacji.



Frans leży na podłodze. Mathias stoi i patrzy na Fransa. Lecz co się dzieje z Fransem? Dlaczego ten skurczybyk znowu leży? Śpi? Frans lubi spać. Mathias to wie. Dlaczego Frans poszedł spać? Przecież Frans i Mathias mieli teraz pić wódkę. Mathiasowi jest smutno. Odwraca wzrok od przyjaciela urażony i spogląda w czyste niebo.
Cóż to za sprawiedliwość w świecie, gdzie prawdziwi przyjaciele śpią, gdy ich potrzebujesz?
W kąciku oka Mathiasa pojawia się łza. Połyskuje i błyszczy połyskując. Jest piękna. To najczystsza esencja cierpienia. Mathias bez wahania ją ociera i kręci głową.

"Nie mogę płakać, muszę być twardy" mówi poważnie i uśmiecha się do siebie. Tak, to jest ta chwila "To jest chwila przeznaczona. Dziś najsilniej wytężę duszy mej ramiona. To jest chwila Samsona!" Mathias wykrzykując to zamienia się w Mathiasa #2, bo nie chce mieć inaczej na imię. Uważa bowiem, że jeżeli ma przejść przemianę, to i po niej chciałby zachować swoje imię. Zawsze mu się podobało. Mathiasa #2 jednak irytowało to, że wszyscy inni źle wymawiali jego imię. Mówi się Matjas. Tak się mówi. A nie... Mathias. Ludzie są źle wychowani albo po prostu są głąbami.
Mathias #2 postanowił ruszyć dalej w świat. Mathias #2 dreptał po ścieżce rozglądając się na boki. Widział piękne krajobrazy oraz... cóż to? Któż tam stoi? Właśnie ujrzał swych cudownych przyjaciół. Zaczął biec w ich kierunku. Wiatr smagał jego włosy, gdy Mathias #2 wskoczył w ramiona swoich przyjaciół. Przywitali się i poszli w odwiedziny do jednego z nich. Wszyscy zrobili sobie kilka sweet fotek i wrzucili je na facebooka. dostali dużu lajków. Mathias #2 cieszył się swoją popularnością, bo lubił, gdy ludzie lajkowali i komentowali jego zdjęcia.
Luksusowa Rezydencja Mathiasa Vnlz
"Ślicznie wyszedłeś :**"
"Ououou, jaki przystojniak. Mrau."
"Mathias #2! Fajna fotka, lajkuję, lajknij moje."
"Jesteś pedałem."
"UKRADŁEŚ MI PSA ZBOCZEŃCU"

Mathias #2 pożegnał się z przyjaciółmi i postanowił wrócić do domu, gdy wtem o coś się potknął. Ah, to śpiący Frans.
"Wszystko dobrze Frans?!" Mathias #2 krzyknął widząc, że z przyjacielem do końca nie jest wszystko dobrze. Nagle zorientował się, że...

-Frans? - otumaniony i pochylił się nad kumplem i przeturlał go na brzuch - Wiesz co Frans...? Spanie na plecach to najmniej zdrowa pozycja!
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyCzw Lip 18, 2013 1:43 am

Bajki bajkami, a jednorożce jednorożcami, jednak w trakcie odwracania Fransa na brzuch, z jego ust trysnęła porcja niekoniecznie aromatycznej i zachęcająco wyglądającej mazi, potocznie znanej jako rzygowiny. W ten sposób dłonie Mathiasa zostały w niej artystycznie ubabrane, zresztą tak jak podłoga, znajdująca się tuż pod twarzą leżącego nieprzytomnie Fransa.
Mathias dodatkowo zachwiał się, po czym upadł na ciało Fransa, czując roznoszącą go, trudną do wytłumaczenia euforię.
A potem także zwymiotował, bynajmniej nie tęczą.

    Możesz napisać jeszcze trzy posty fabularne, a jeśli zachowasz realne reakcje i możliwości Mathiasa, nie będę się wtrącać. Rób, co chcesz - wróć do jednorożców, tańcz kankana lub spróbuj poszukać pomocy dla Fransa, który wciąż nie jest w najlepszym stanie, a po tych trzech postach znowu zaingeruję w Twoją rozgrywkę. Miłej zabawy!
Powrót do góry Go down
Mathias le Brun
Mathias le Brun
https://panem.forumpl.net/t1940-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t3011-mathias#46489
https://panem.forumpl.net/t1311-mathias-le-brun
https://panem.forumpl.net/t2098-come-to-mommy-my-little-fucker
Wiek : 26 lat
Zawód : #Mathias
Przy sobie : kapsułka cyjanku wszyta w kołnierz, rewolwer, miljon ton heroiny i jakieś podróżne ciuszki
Znaki szczególne : #Mathias
Obrażenia : #Mathias

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa EmptyCzw Lip 18, 2013 11:51 am

Po powrocie z Ponylandii... ...jakby Mathiasowi chciało się wstać i coś ze sobą zrobić. Wówczas cały problem byłby rozwiązany. A że jest nachlany, to wbrew wszystkim nakazom MG naprawdę niewiele ogarnia. Dlatego leżenie na zarzyganym Fransie mu w pełni odpowiadało. Niemniej jednak coś wciąż było nie tak i nawet ktoś pod wpływem dziwnego trunku mógł się zorientować, co. Le Brun wstał chwiejnie i szturchnął kumpla butem wypowiadając jego imię.
-Hej. Wszystko w porządku? - ale Frans wciąż trwał w tej samej pozycji, co przed chwilą. To było niepokojące. Gdyby spał, na pewno zwróciłby uwagę na krzyczącego Mathiasa i zaraz by się obudził. Na pewno. NA PEWNO. A może nie spał...? Chłopak w geście rozpaczy upadł na kolana szturchając swojego kolegę. Nie chciał, żeby Szczerbol umarł, choć był Szczerbolem. Dlatego szarpał jeszcze mocniej, ale gdy to nie skutkowało, wstał i wybiegł z pokoju na korytarz. I wówczas jego oczom ukazała się towarzysząca fanfarom kobieta. Podejrzewał, że skądś ją znał, ale jak na napitego pana przystało - nic nie pamiętał. Podszedł do niej i chwycił za ramię.
-Słuchajże niewiasto! Musisz mi pomóc. Mój kumpel tam jest... W POKOJU. CHYBA ŹLE SIĘ CZUJE. FRANS... może go znasz, to fajny facet.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty
PisanieTemat: Re: Luksusowa Rezydencja Mathiasa   Luksusowa Rezydencja Mathiasa Empty

Powrót do góry Go down
 

Luksusowa Rezydencja Mathiasa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Biblioteka im. Mathiasa Bez Nazwiska

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto-