IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Sabriel Kent

 

 Sabriel Kent

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Sabriel Kent
Sabriel Kent
Wiek : 15
Zawód : bezrobotna
Przy sobie : zapalniczka, scyzoryk, fałszywy dowód, nóż

Sabriel Kent Empty
PisanieTemat: Sabriel Kent   Sabriel Kent EmptyPon Mar 17, 2014 12:39 am


Sabriel Kent
ft. LILY COLLINS
data i miejsce urodzenia
13.10.2268, Kapitol
miejsce zamieszkania
Dzielnica Rebeliantów
zatrudnienie
kiedyś prostytutka, obecnie bezrobotna
Rodzina


Matka - Której Sabriel nigdy nie znała. Leara Kent była podobno wspaniałą kobietą - czułą, kochającą, wrażliwą, pełną pasji... Taak, dziewczyna nasłuchała się o niej superlatyw. Cóż się stało? Leara umarła podczas bardzo trudnego, przedwczesnego porodu dziewczyny. I pomimo całej wspaniałej techniki, nic nie można było zrobić.
Ojciec - Wychował Sabriel, dał jej dach nad głową i ciepło rodzinne. Choć zawsze obwiniał Sab o śmierć swojej ukochanej. Umarł, kiedy Kapitol padał - na zawsze wierny systemowi.
Stryj - To on dbał tak naprawdę o Sabę, szczególnie kiedy ojciec nie mógł już znieść jej widoku. Był dobrym człowiekiem, pomagał rebeliantom - przemycał ich do Kapitolu. Wbrew temu czym się zasłużył, pomagał też zesłanym do KOLCa - pomagał im uciec z getta, wmieszać się między rebeliantów. Złapano go na tym i tak sam wylądował na KOLCu. Bronił się, więc został ranny w nogę. Wobec braku szybkiej pomocy, w ranę wdało się zakażenie. Sab sama musiała podać mu zabójczą dawkę środków uspokajających, które cudem zdobyła, aby więcej nie cierpiał.

Historia

- Tatuś, powiedz mi jeszcze raz... Jaka była mama? - zapytała pięcioletnia dziewczynka, siedząc we wspaniałym łożu, otoczona pluszakami. Ojciec westchnął ale zapatrzył się w dal.
- Była mądra, niezwykle przenikliwa, potrafiła wyczuć podstęp na kilometr. Była też dociekliwa, nie wierzyła nikomu na słowo. Kochała nas, mnie i ciebie, jak nic innego na świecie. Była najłagodniejszą istotą na świecie, a jednak walczyła o twoje życie tak długo... Jak lwica... Była... - ojcu głos zaczął się dławić. Dziewczyna wyciągnęła rączki, żeby go przytulić, ale on wstał, wyrywając jej się. - Gdyby nie ty... Jeszcze by tu była. - oznajmił z goryczą i wyszedł. Do snu ułożyła ją awoksa, więc tego wieczoru nie było czytania bajek.

Razem ze stryjkiem, Saba oglądała mapę Panem, ucząc się położenia Dystryktów. Było to jej zadanie ze szkoły na czas przerwy wiosennej. Szkoły z internatem, do której posłał ją tata. Dziewczyna miała już 11 lat i nie była głupia. Wiedziała, że ojciec po prostu nie może znieść jej widoku i przestać ją obwiniać. Tchórz. Ale stryjek był w porządku, to dlatego przyjechała do niego a nie do domu.
- Stryjku, a co się dzieje z ludźmi w Dystryktach? Znaczy, dlaczego właściwie są Głodowe Igrzyska i w ogóle? Przecież oni nie robią nic złego... - Na to jej stryjek podszedł do jednego ze swoich regałów i wyciągnął z niego książkę. Jak się okazało, była w niej wycięta sprytna skrytka.
- Kiedy byłem młodszy, pracowałem jako Strażnik Pokoju w wielu Dystryktach. Kiedy nikt nie patrzył, robiłem tam zdjęcia. - oznajmił, podając jej książkę. Sabriel wzięła do ręki pierwsze zdjęcie, przedstawiające chudą dziewczynkę w brudnych ciuchach, niosącą naręcze drewna. - To z Dystryktu Siódmego. - wyjaśnił. I tak opowiedział jej o Dystryktach, lecz zastrzegł potem, że ta wiedza na zawsze ma pozostać ich tajemnicą. Sabriel nie zastanawiała się nad tym długo, ale poczuła przelotne współczucie dla tych dzieciaków.

Piętnastoletnia Sabriel stała na prowizorycznym placu, na którym miały się zebrać wszystkie dzieciaki z KOLCa. Losowanie do Igrzysk. Spośród nich. Dziewczyna uważała to za tak wielką ironię, że kiedy informacja została ogłoszona przez głośniki, stanęła tam gdzie stała i zaczęła się śmiać. Ludzie patrzyli na nią jak na wariatkę. A może nią była? Po śmierci ojca, nie, po śmierci stryjka, który właściwie był dla niej jak ojciec, sens jej życia gdzieś uciekł. Tak samo jak godność, którą miała. Żeby zdobyć strychninę, musiała sprzedać swoje ciało. Wtedy się wzdragała, ale to było jedyne wyjście. Dla stryjka. Potem wróciła do swojego alfonsa, bo właściwie nie miała się gdzie podziać. Dom, który im przydzielono nie był już jej domem. W burdelu były chociaż inne dziewczyny, takie jak ona. Nie była sama. A teraz stała tu na placu i czekała na ogłoszenie wyników. Czy się bała? Nie, przydarzyło się jej ostatnio w życiu tak dużo przykrych rzeczy, że jej wybór do Głodowych Igrzysk nie wchodził w grę. A jednak, czy przed chwilą nie usłyszała swojego imienia i nazwiska? Nie ruszyła się, więc uzbrojeni rebelianccy strażnicy ruszyli w jej stronę. Kiedy ją zabierali, śmiała się niczym obłąkana. Cóż, nie był to chyba najlepszy krok z punktu widzenia zaskarbiania sobie sponsorów, ale kogo to obchodziło. Sabriel nie miała złudzeń - nie wyjdzie z tej areny żywa.

Finnick Odair. Osoba, która odmieniła jej życie, która podarowała jej drugą szansę i nadała jej egzystencji nowy sens. Jest jak słońce, które nieoczekiwanie oświetla świat po deszczowym, pochmurnym dniu, przynosząc tęczę. Ocalił ją z Areny - pomógł jej uciec podczas Parady, czy wręcz uprowadził. Przetrzymywał u swoich znajomych. Dał jej nadzieję i siłę do tego, by mogła żyć. Nie chciała go jednak obarczać odpowiedzialnością, nie chciała być zależna, więc odeszła. Wróciła do KOLCA, tunelami. Tamten czas był dla niej straszny, bo nadal była prostytutką, ale wiedziała, że gdzieś tam jest jakaś inna opcja. Że gdzieś tam jest ON. W końcu nie wytrzymała. Spotkali się na moście, podczas Memoriału. Otoczył ją ramieniem i odeszli razem do jego samochodu.
Zabrał ją do domu, do Czwórki. Do jego domu, który ona chciałaby w przyszłości nazywać swoim. Spędziła tam najlepsze dni swojego życia, lepsze nawet niż beztroskie dni dzieciństwa w Kapitolu. Śmiali się, rozmawiali, całowali, gonili po plaży i pływali w morzu. Jak prawdziwi zakochani. Sytuacja zmieniła się, kiedy pewnej nocy, gdy leżeli w łóżku, Finnick zapytał się czy to prawda, że ona jest prostytutką. Spanikowała, naskoczyła na niego pewna, że on będzie miał jej to za złe. On zaś odpowiedział atakiem na atak. Pokłócili się i Finnick wyszedł, trzaskając drzwiami. Więcej nie wrócił.
Czekała na niego przez tydzień, ale potem jej miesiączka się nie pojawiła. Dostała mdłości. I choć było to niemal niemożliwe, bo przecież się zabezpieczali, to kiedy odwiedziła lekarza w mieście była pewna - nosił w sobie dziecko Finnicka. Nie wiedziała co robić - wyczytała z gazet, że Finnick się oświadczył, że będzie brał ślub. W papierach w jego domu znalazła namiary na Reiven Ruen - jakąś jego przyjaciółkę. Postanowiła u niej szukać schronienia.

Ciekawostki

- Miała psa o imieniu Samuel, jednak zostawiła go w Czwórce
- Posiada tatuaż kojota na ramieniu

Powrót do góry Go down
 

Sabriel Kent

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Sabriel Kent
» Sabriel Kent - Frans Lyytikäinen
» Finnick Odair & Sabriel Kent
» Sabriel Terodi
» Sabriel i Tobias Terodi

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-