Wiek : 18 lat. Zawód : Rumuńska Panda. Znaczy... POETA.
| Temat: Jochan Kupsztal Sro Lip 24, 2013 10:32 pm | |
| Jochan KupsztalEzra MillerIMIĘ: Jochan NAZWISKO: Kupsztal DATA URODZENIA: 1.04.2265 MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Na ogół KOLC. ZAJĘCIE: Rumuńska Panda, słyszałeś o tym?! "Pan da! Pan da!"Jochan ma dwie młodsze siostry, a nawet matkę i ojca. No i świnię domową, podobno to jego brat. Przed wojną ojciec zajmował się byciem menadżerem różnych muzyków, zaś matka żyła z poganiania dzieciaków ścierką do pracy. Ciężka praca, nawet nie bardzo opłacalna. Stan rzeczy wcale się nie zmienił - nikt nie umarł. Jeszcze. Jochan Kupsztal. Jakże to nie słyszałeś o tak wybitnym człowieku? Jakże mogłeś nie słyszeć?! Przecie to poeta, a nawet tekściarz, komik, strzelec, biegacz, malarz, muzyk, rzeźbiarz, aktor i zawodowy Pandacz! Laureat Literackiej Nagrody Wesołego Ogrodnika, Mobla, Supermężczyzny Roku, Ekstrachłopaka Roku, Najlepszegoispróbujtylkozaprzeczyćtoniepodzielęsięsłodkościamiodcioci Brata, a także kilku innych, nie mniej ważnych, których puchary zgubił jednakże, podobnie jak medale i dyplomy. Każdy jego wielbiciel (bez wątpienia są ich... rzesze) powinien zdawać sobie sprawę z tak ważnego wszak faktu, że urodził się w Kapitolu jako jedno z czwórki latorośli państwa Kupsztalów. Co interesujące – był najstarszy. Był bogiem. Był autorytetem. Był tym tyranem, który bezlitośnie gilgocze, zadowolony z siebie! Straszne, doprawdy, jednakże w obliczu wspaniałości tego człowieka, podobne okrucieństwa można mu wybaczyć. Potrafił godzinami szperać po dziurach, by w swej wspaniałomyślności poczęstować siostrę robakami w kanapce, bratu podebrał skarpetki (żeby sam nie musiał ich brudzić), innej siostrze wmówił, że teraz jest moda na twaróg na głowie (martwiąc się o jej zwyczajność i konformizm), a kiedy poprosiła o antidotum na rany – bez mrugnięcia okiem polecił jej sól. Sól jest zdrowa, podobno przeczyszcza. Idealne odkażanie, nieprawdaż? Inna sprawa, że walka młodocianych Kupsztalskich szkielet-sumo odbyła się dnia następnego.
Gdy dojrzał i stał się mężczyzną prawdziwym (a lat miał wtedy około dwunastu) złapał za pióro, postanawiając dojść do perfekcji. Jochan już w latach młodości wykazał się prawdziwym talentem do tworzenia. Jego wiersz o odkurzaczu stał się hitem w domu Kupsztalów. „Odkurzacz robi „buu” Czasem robi „szuru-szur” A ja sprzątać muszę bo nie dostanę paprotki od ciotki” Proszę mi wybaczyć tak śmiałe przytaczanie tak pięknych, wzruszających wersów wiersza opowiadającego o trudach życia codziennego prostego dwunastolatka, jednakże było to niezbędne dla zauważenia Jochanowego geniuszu. Wszak tylko geniusz, kiedy tylko matka stawia mu warunek, że obejrzy dowolny filmik z końmi, jeśli zmyje naczynia, wybiera dziesięciogodzinną kreskówkę o nader głębokim przesłaniu. Matka załamała ręce. Niemniej! Bez wątpienia był człowiekiem bardzo pomocnym. Dorastając, tylko czasem skąpił krówek, na ogół będąc uroczym i kochanym. W szkole stał się ekspertem od przedmiotów humanistycznych. Po szkole prześladował swego ojca, idąc za nim krok w krok. Stąd znał kilku jego klientów. Pragnął być w przyszłości jednym z nich (cwaniak wymyślił, że mając ojca za menadżera, ten nie będzie chciał mieć z jego występów żadnych korzyści). Nauczył się więc gry na gitarze. Przez dwa tygodnie chodził z kołnierzem ortopedycznym przez nad wyraz zaawansowany headbanging.
Kontynuując, dorastał więc sobie spokojnie, ciesząc się szacunkiem wśród rówieśników. Wiele osób lgnęło do niego z wiadomych powodów, jakimi są jego liczne zalety, zaś jeszcze więcej waliło go po głowie za wciąż plecione androny (czymkolwiek one, choleruzjum, są). Mistrz słowotwórstwa lubił być dosłownie wszędzie. Wiele osób podejrzewało go o ADHD. On sam uważał się za Lorda Ciemności (dlaczego - wie on sam). Niestety, na wieku lat szesnastu cała sielanka się kończy, a nasze wesołe opowieści dobiegają do mety tudzież przykrego końca. Nie, jednak mety. Neonowej. Żółte, bolące oczy szaleństwo. Niczym od cebuli, łzy z oczu wyciskającej. Ach, tak...
Wojna. Naturalnie, że pisał o tym wiersze. Nie protestował nigdy, dając się pomiatać ciemnym siłom wyższości. Swój cichy bunt tłumił w sobie, raz na jakiś czas psiocząc na nieprzyjaznych sobie ludzi, czasem ludziom nieodpowiednim. Wówczas nieco spoważniał, postanawiając jak najlepiej zająć się rodziną, która w KOLCu uratowała się cała. Nie miał większych zasług w życiu innych mieszkańców, nie było też żadnego tragicznego zwrotu. Chociaż... Moment, przecież został wylosowany.
Choleruzjum. To takie smutne, kiedy trzeba obnażyć legendę z cudowności by dojrzeć jej charakter. Zakrawa to o okrucieństwo. Wstydźcie się, że tego wymagacie. Kiedyś ktoś nazwał go Mefistofelesem. Głównie przez jego złośliwość i brak bezinteresowności. Na długi czas podobne przezwisko przylgnęło do tego osobnika. Fakt faktem, Jochanowi nie raz ktoś kazał iść do diabła, co swoją drogą go piekielnie bawi. Gdyby w te wszystkie szatańskie rzeczy wierzyć, prawdopodobieństwo spotkania tego szarlatana w piekle, diabolicznie rośnie.
Pierwszym powodem, dla którego nasz czart mógłby się tam udać to choćby ciekawość. Bo przecież ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Kiedy coś go zainteresuje, zrobi naprawdę wszystko, aby dowiedzieć się o tym jak najwięcej. Jest przy tym bardzo uparty, choć sam woli określać to „wytrwałością”. Nie poddaje się. Z zawzięciem prześladowcy postara się, aby dopiąć swego. Nie obchodzi go, co powiedzą ludzie. Jochan, człowiek poezji. Człowiek możliwe iż niezrównoważony psychicznie, ale nazywajmy to po prostu wiecznym natchnieniem czy artystycznym szaleństwem. Przez to jego wyjątkowo anielska cierpliwość staje się nie zaletą, ale wadą. Jest okrutny, może nawet mściwy. Od czasów tej okropnej wojny do życia i ludzi podchodzi za pomocą chłodnych kalkulacji. Lubi robić eksperymenty na psychice, a także przyrodzie... Póki sam nie sprawdzi co stanie się z colą kiedy wrzuci się do niej mentosa, zapewne nie będzie mógł w to uwierzyć. A może nie tyle wierzyć, ile odczuwać z tego powodu satysfakcji, że wie.. Podobnie nie znosi, kiedy się coś przed nim ukrywa. Potrafi się zwyczajnie obrazić z tak błahego powodu, czasem nawet nie mówiąc o co mu tak właściwie chodzi.
Drugim powodem może być pokuta. Co prawda wciąż utrzymuje, że nie robi nic złego, lecz, jak wiadomo, piekło dobrymi chęciami jest wyściełane. Kieruje się własnymi wartościami. Co z tego, że wartości te odbiegają od na ogół przyjętych norm. Jest nonkonformistą, nie zamierza chować się ze swoim zdaniem. Jednak czasem ten stan rzeczy ulega zmianie. Jochan czasem swoją huśtawką nastrojów przypomina kobietę w ciąży. Jest wrażliwy – jak to artysta! Łatwo więc go zranić. W momencie, kiedy tak się staje, nagle obojętnieje i zamyka się w sobie, raczej uniedostępniając ludziom dostęp do siebie. Czasem wymierza kary sam sobie, nie chcąc popełnić dwa razy tego samego błędu. W dodatku jest dosyć nieufny, choć nie ma problemów z zawieraniem nowych znajomości. Ba, jest bardzo towarzyski. Szczerość i łatwość wypowiadania myśli, jakkolwiek by one absurdalne, dziwne, śmiałe i kontrowersyjne nie były nie są dla niego problemem. Jochan jest człowiekiem bardzo poważnym (na swój specyficzny sposób). Rzekłabym nawet - depresyjnym. Często doprowadza ludzi do płaczu, choć nie rozumie, czemu wyglądają przy tym jakby ktoś im rzucił borsuka na twarz. W dodatku się tak dziwnie duszą. Niezrozumiałe, doprawdy. Przecież on nie mówi nic takiego, prawda? Teoretycznie uśmiech na jego twarzy pojawia się tylko w momentach kiedy ktoś się śmieje tudzież kiedy może być dla kogoś złośliwym. Hahaże.
Trzecim powodem... Miłość. Niemal jak Orfeusz i Euredyka. Nie jest łatwo rozkochać go w sobie, nie mówiąc już o imponowaniu (w końcu jakim cudem można łatwo zaimponować komuś tak wybitnemu?), ale jednak kiedy już tak się stanie, okazuje się, że nasz Jochan to człowiek (nie)wierny i stały w uczuciach. Sam jest osobą dosyć trudną do kochania. Słowa takie jak „kocham cię” przechodzą mu przez gardło tylko kiedy ironizuje (co robi dosyć często), jest dosyć zaborczy. W dodatku cyniczny. Mimo wszystko, kiedy chodzi o osobę dla niego naprawdę ważną, mógłby nawet sprzedać duszę. Poświęca się głównie dla przyjaciół, a zanim uzna kogoś za przyjaciela, musi minąć bardzo dużo czasu.
Nie taki diabeł (Mefistofeles) straszny jak go malują. Czasem zdarza mu się mówić wierszem.
Jest dobrym strzelcem, bo strzelanie było jego głównym sposobem na odstresowanie. Kiedyś nawet trafił w siostrę. Bogom dzięki, że miała na sobie aluminiową zbroję.
Jest strasznym elegantem.
I kocha Szekspira.
Wegetarianin.
Do dziś boi się ciemności, choć stara się z tym walczyć.
Uwielbia koty. Pech sprawił, że ma na nie alergię.
Często wymyśla swoje własne, oryginalne słowa.
Chciał być komikiem.
Nauczył się grać na gitarze.
Oprócz wierszy pisze teksty do piosenek. Choć podobno to też liryka, więc co za różnica. |
|
Wiek : 18 Zawód : sprzedaję w Sunflower Przy sobie : kapsułka z wyciągiem z łykołaków, leki przeciwbólowe, telefon komórkowy, dowód tożsamości Znaki szczególne : zaawansowane sieroctwo Obrażenia : częste bóle brzucha
| Temat: Re: Jochan Kupsztal Sro Lip 24, 2013 10:46 pm | |
| Wszystko gra, ciekawa postać się kroi, więc akcept. c: |
|