Wiek : 42 lata. Zawód : Właściciel motelu "Dragonfly". Przy sobie : Skórzana torba. Znaki szczególne : Skośne, czarne oczy, niski wzrost, papierowo-biała cera. Utyka na nogę.
Temat: Ryuzaki Kano Nie Sie 16, 2015 10:07 pm
Ryuzaki Kano
ft. Ryutaro Arimura
data i miejsce urodzenia
Urodzony w Kapitolu, 24 grudnia 2241 roku.
miejsce zamieszkania
Getto
zatrudnienie
Właściciel motelu "Dragonfly"
Rodzina
Najbliżsi krewni Ryuzakiego (matka i ojciec) zginęli podczas rewolucji, kiedy zestrzelony odrzutowiec zahaczył o ich posiadłość. Z resztą rodziny nie utrzymuje kontaktu, nie jest pewien czy jeszcze żyją.
Historia
- Dożynki uważam za rozpoczęte… – powiedziałem donośnie, starając się nie patrzeć na posępne twarze kandydatów na przyszłych trybutów dystryktu siódmego. Nigdy nie czułem się pewnie, stojąc na zbitym z desek podwyższeniu trzeszczącym niebezpiecznie pod moimi nogami i to nie tylko dlatego, że mogłoby zaraz runąć. Czułem, że ci ludzie obwiniają mnie za to, co się działo. Widziałem to w ich spojrzeniach… Na pewno, gdyby choć na chwilę dostali mnie w swoje ręce, rozerwaliby mnie na strzępy. Byłem przecież związany z Igrzyskami, których tak bardzo nienawidzili… - Rasowy Kapitolińczyk… - skomentował po cichu mój wygląd ktoś, kto stał za moimi plecami. Rzeczywiście, od zawsze nosiłem się dość ekstrawagancko, pasując tym samym do kolorowej stolicy Panem. Mieszkałem tam odkąd sięgałem pamięcią i zdaje się, że moja szafa zupełnie przesiąkła urokiem Kapitolu. Pracowałem jako opiekun trybutów całe piętnaście lat. Do czasu póki nie wybuchła rewolucja.
To były dla wszystkich bardzo ciężkie czasy. Nie brałem czynnego udziału w rebelii, wolałem stać z boku, jakby to wszystko mnie nie dotyczyło. Rząd o nas nie dbał. Nie chronił nas, nie robił nic, do czego nie byłby zobowiązany, a co mogłoby nas ocalić. Nigdy nie czułem takiego strachu jak wtedy, kiedy śrubka napędzająca ten ogromny mechanizm została poluzowana, a cała machina rozleciała się na części.
Ze strachu ludzie popełniają mnóstwo błędów, których później żałują do końca życia.
Pamiętam moment w którym spotkałem na swojej drodze młodego chłopaka, który prosił mnie o pomoc. Odmówiłem mu, bojąc się o życie swoje i swojej rodziny. Tymczasem odwracając się od niego, przyczyniłem się do jego śmierci. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Los jednak potrafił się na mnie zemścić...
Niedługo po tym wydarzeniu, w mój rodzinny dom uderzył zestrzelony odrzutowiec. Pamiętam ten moment jak przez mgłę: Dźwięk tak przerażający, jakby pękały same niebiosa. W głowie zamęt, wokół chaos. Strach, rozdzierający moją duszę. Nie czułem bólu. Dopiero po chwili pojawił się z taką siłą, że straciłem przytomność.
W chwili zderzenia znajdowałem się w prawym skrzydle domu, maszyna zaś zahaczyła o lewe. Eksplozja złożyła moją rodzinną posiadłość jak domek z kart. Moi bliscy zginęli. Ja przeżyłem, ale spadająca ze stropu belka zmiażdżyła mi nogę. Lekarze myśleli nad amputacją, lecz podjęli próbę ratowania mojej kończyny, która niespodziewanie dla wszystkich, zakończyła się sukcesem. Do tej pory nie jest zupełnie sprawna, ale i tak uważam, że miałem niesamowite szczęście. Po opuszczeniu szpitalnych murów, co miało miejsce już po zakończeniu rebelii, zostałem natychmiast przetransportowany z innymi Kapitolińczykami do Getta.
Od samego początku byłem bardzo pracowity, chwytałem się każdej roboty w której nie musiałem nadwyrężać nogi. Pracowałem głównie w fabrykach. Dzięki swojej determinacji szybko osiągnąłem sukces. Nazbierałem dość pieniędzy, by otworzyć własny motel, który nazwałem „Dragonfly”.
Urabiałem się po łokcie, by to miejsce jakoś prosperowało, na samym początku narzekałem na brak pracowników, ale z czasem wyszliśmy na prostą i zaczynało nam się całkiem dobrze powodzić.
Któregoś wieczoru przypadkowo zostałem świadkiem pościgu za członkiem kolczatki. Z początku pomyślałem, że lepiej się w to nie mieszać, ale bardzo szybko zmieniłem zdanie, przypominając sobie o sytuacji z chłopcem, któremu odmówiłem pomocy. Pozwoliłem mu ukryć się w jednym z pokojów gościnnych. Wiele ryzykowałem, ale po prostu czułem, że muszę to zrobić. Nie mogłem pozostać wobec niego obojętny. Nie mogłem po raz kolejny pozwolić, by ktoś stracił życie z powodu mojego własnego strachu.
Od tamtej pory w motelu czasem pojawiali się członkowie tej organizacji, albo bezprawni, którzy chcieli się na jakiś czas ukryć. Działając w ten sposób prowadzę swoją małą wojnę z dotychczasową władzą i nowym porządkiem, wobec którego nie zamierzam już pozostawać obojętny.
Do tej pory udawało mi się uniknąć odpowiedzialności za złamanie prawa, choć nie wiem ile jeszcze uda mi się to ciągnąć…
Charakter
Ryuzaki należy do spokojnych ludzi, którzy nigdy nie dopuszczają się agresji. Kiedy jest rzeczywiście zły i wściekłość bierze nad nim górę, wyładowuje swoje emocje na przedmiotach, które go otaczają.
Jest człowiekiem przyjaznym, zdolnym do poświęceń, pełnym empatii i współczucia. Zwykle ciągnie go do osób zagubionych, które mógłby w jakiś sposób zmienić, wyprowadzić na prostą. Niemal w każdym potrafi dostrzec coś dobrego.
Ryuzaki to zamknięty w sobie melancholik, przepełniony refleksją, bardzo często "nieobecny". Nie każdy potrafi się z nim porozumieć, ale jeśli komuś się uda, staje się nieocenionym przyjacielem.
Ciekawostki
- Nikt nie wierzy, że ma całe czterdzieści dwa lata, bo wygląda na przynajmniej połowę mniej. - Utyka na lewą nogę, co przypomina mu o rewolucji i o tym, jak cudem uniknął śmierci. - Jest bardzo niski, ma zaledwie 160 cm wzrostu, przez co niektórzy trochę go lekceważą. - Pomaga kolczatce, choć nie jest jej członkiem. - Bezprawni i członkowie kolczatki nazywają go "Hanny".
Jack Caulfield
Wiek : 26 Zawód : Speaker w radiu Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, odtwarzacz mp3, scyzoryk, dokumenty, telefon komórkowy,
Temat: Re: Ryuzaki Kano Sro Sie 19, 2015 5:15 pm
Karta zaakceptowana!
Witaj na forum! Mamy nadzieję, że będziesz czuć się tutaj jak u siebie, i że zostaniesz z nami długo. Załóż jeszcze tylko skrzynkę kontaktową i możesz śmigać do fabuły. Nie zapomnij też zaopatrzyć się w naszym sklepiku. Na start otrzymujesz morfalina - 1 gram (w razie większy problemów z nogą), scyzoryk wielofunkcyjny i kapsułka z wyciągiem z łykołaków. W razie jakichkolwiek pytań pisz śmiało. Zapraszamy też do zapoznania się z naszym vademecum.
Uwagi: Hej ho! Przede wszystkim, strasznie przepraszam za zwłokę w sprawdzeniu karty. Nie wiem jak do tego doszło i jakim cudem ją przegapiłam. Nie będę Cię już dłużej trzymać w niepewności, nie widzę w karcie żadnych błędów, mimo iż jest krótka zawarła ona najpotrzebniejsze informacje, zatem.. Mykaj do fabuły! Miłej gry i wytrwałości w pomocy buntownikom!