|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: [Beta] Mokradła Pon Mar 24, 2014 1:36 am | |
| First topic message reminder : |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiek : 18 Zawód : Muzyk Przy sobie : Nóż ceramiczny, śpiwór, półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, rewolwer, naboje, telefon komórkowy
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Wto Kwi 01, 2014 2:41 pm | |
| Ognisko było najlepszym pomysłem, aby nie zgłupieć w obecnej sytuacji. Każdy z rozbitków powinien mieć zajęcie, które odrywałoby go od myśli o katastrofie. Roślinność trzynastki może różnorodna i bujna,z całą pewnością nie posiadała w swojej florze drzewka kakaowca, o którym myślała Lophia. Sam z chęcią napiłby się goracej czekolady, obok kawy był to jego ulubiony napój. Dziewczyna robiła wszystko, o czym mówiła leżąca w śpiworze Isabelle. Nie wyglądała ona (Isabelle) na osobę, która zawsze pracuje fizycznie, była, według Aarta, typem osoby, która siedzi w biurze i przegląda papierki. Miała jednak ciekawe pomysły, tego nie można było jej odmówić. Za to po pomocnej Brefling widać było, że zrobi wszystko, aby tylko pomóc innym, nie sobie. Osiemnastolatek z chęcią wybrałby się z nią na to wzgórze, o którym mówiła, jednak za każdym razem, gdy starał utrzymać się dłużej na nogach, w jego głowie działy się niewyobrażalne rzeczy. Ciekawe co było przyczyną jego zawrotów głowy... - Z chęcią poszedłbym z tobą, ale moja głowa na to nie pozwala. Nie chcę być ci ciężarem.- powiedział, jakby zawiedziony swoją postawą. Ale cóż pożytecznego mógłby zrobić? Przecież nie będzie strugał bohatera i szedł tam mimo trudności. Nie chciał sprawiać kłopotu Lophii, która i tak już dużo dla niego zrobiła. - Zostanę i będę doglądał naszej koleżanki. Lepiej nie zostawiać jej samej w takim stanie. W razie czego będę miał twoją krótkofalówkę. Kontaktuj się ze mną na bieżąco.
|
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Wto Kwi 01, 2014 9:59 pm | |
| Krótkofalówka odzywa się ponownie. - Tu Cypriane, wszystko u nas w porządku. Widzę stąd wzgórze, my też postaramy się na nie dotrzeć. Czekaj na nas, pozbieramy rzeczy i zaraz ruszamy. Odbiór.Lophia - jeśli nadal planujesz wycieczkę krajoznawczą, możesz pisać tutaj. Pamiętaj o uwzględnieniu tego, co bierzesz ze sobą. Aart, Isabelle - kontynuujcie rozpalanie ogniska, wrócę do Was w następnej kolejce. :> |
| | | Wiek : 18 Zawód : Muzyk Przy sobie : Nóż ceramiczny, śpiwór, półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, rewolwer, naboje, telefon komórkowy
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sro Kwi 02, 2014 11:32 am | |
| Spoglądał na odchodzącą dość żwawym krokiem Lophię i uświadomił sobie, że tot eraz na nim spoczął ciężar opieki nad Isabelle. Może nie taki ciężar, po prostu obowiazek, przecież nie musi jej nigdzie ciągać, a tylko uważać, żeby coś jej nie zrobiło krzywdy. Wyczyścił swój rewolwer i upewnił się, że naboje są w kieszeni. Spojrzał na zawiniętą w śpiwór dziewczynę. - Jak się czujesz? Może chcesz, aby przenieść ognisko bliżej twojego śpiwora?- zapytał starając się być uprzejmym. Nie chciał oceniać dziewczyny po kilku wypowiedziach, dlatego postanowił nawiązać z nią jakąś rozmowę. Podszedł do drewna, które nazbierała Lo i zaczął je dokładać do ogniska, które powoli zaczynało przybierać coraz większą formę, płomień robił się żwawszy. - Pójdę po liście, będzie z nich gęsty dym- powiedział, po czym ruszył w stronę drzew. Cały czas kręciło mu się w głowie, jednak nie powinno być wyczynem dotarcie do celu i zerwania kilku gałęzi z liśćmi. Oby jego organizmowi nie zachciało się przypadkiem odpocząć i wyłączyć świadomości, która teraz była mu niezbędna. Gdy wrócił, usiadł, aby odpocząć. Skołowany przez chwilę nie wiedział gdzie się znajduje. Po chwili podniósł się ponownie na nogi i dołożył świeżych liści do ogniska, to powinno wydzielić gęsty, widoczny z daleka dym. Oby tak się stało. |
| | | Wiek : 22 Zawód : Sprzedawczyni, samozwańczy lekarz, zastępca szefa Kolczatki Przy sobie : Dokumenty, paczka papierosów, zapalniczka, broń, telefon komórkowy Znaki szczególne : ukryte pod bransoletkami blizny na nadgarstkach
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Czw Kwi 03, 2014 4:00 pm | |
| - Ruszam, jesteśmy w kontakcie. Na razie bez odbioru - odpowiedziała, wygrzebując z torby z prowiantem jabłko. Nie mogła zabrać im całej wody, więc wzięła tylko jedną opróżnioną do połowy butelkę, spakowała za to kluczyk i kod, nie planowała spędzić na wzgórzu całego dnia, jednak marsz mógł okazać się cięższy niż na pierwszy rzut oka. W dodatku szła sama, bez ochrony. Pistolet ujęła w prawą, sprawną rękę i była gotowa do marszu. - Jasne. Gdyby coś się działo, mamy kontakt. Umiem szybko biegać. Dam znać, jak będę na miejscu. Mamy generator, ale chyba powinniśmy trochę oszczędzać baterie. Niech los wam sprzyja - skończyła, powtarzając znaną formułkę lekko prześmiewczo. Jednak nie życzyła im źle. Miała nadzieję, że zastanie ich w nienaruszonym stanie po powrocie. [ekwipunek jak w "przy sobie" :)] Zapięła kurtkę i ruszyła przed siebie, w nieznane. Ruszyła po ratunek nie tylko dla siebie, ale dla nich wszystkich. W końcu nadzieja umiera ostatnia. // Wzgórze Przepraszam za długość, ale za dwadzieścia minut wychodzę z domu. :( |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Czw Kwi 03, 2014 11:30 pm | |
| Ognisko faktycznie zaczęło dymić gęstym, nieco gryzącym dymem - najprawdopodobniej było widoczne z kilku kilometrów. Ale czy tylko dla załogi 'Bety'? Kilkanaście minut po rozpaleniu ognia, w cieniu drzew otaczających mokradła, pojawiła się drobna sylwetka. Postać była tak niska, że początkowo Aart i Isabelle mogli uznać ją za przywidzenie, gdyby nie to, że jasne oczy około siedmioletniej dziewczynki, uważnie śledziły ich ruchy i bynajmniej nie zniknęły po przetarciu oczu. Kimkolwiek była, jak na razie zachowywała jednak dystans. |
| | | Wiek : 18 Zawód : Muzyk Przy sobie : Nóż ceramiczny, śpiwór, półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, rewolwer, naboje, telefon komórkowy
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sob Kwi 05, 2014 11:22 am | |
| Rozpalanie ogniska nie było niczym trudnym. Będąc samotnym i bezdomnym w Kwartale idzie nauczyć się wielu przdatnych umiejętności. Taką właśnie było i to, co teraz robił. Dym, nieco gryzący, chyba da jakiś efekt. Widoczny był raczej z daleka, więc reszta członków załogi 'bety' mogła go dostrzec. Możliwe, że i inni mogli to zobaczyć... Tylko, czy jeszcze ktoś tu żyje? Po kilkunastu minutach dostrzegł osóbkę, która stała na skraju lasu i pilnie im się przyglądała. Wszystko byłoby w porządku, gdyby mieli kogoś młodocianego w składzie ekipy wykonawczej, jednak dzieci nie zabierano na takie wypady. Przysunął się bliżej Isabelle, starał się zachowywać, jakby nie dostrzegł dziewczynki. - Mamy towarzystwo, nie wiem jakim cudem, ale na skraju lasu jest mała dziewczynka...- powiedział do kontuzjowanej i dalej zajął się dorzucaniem drewna do ogniska, co by przypadkiem nie zgasło. - Nie zwracaj na nią uwagi, zobaczymy co zrobi...- powiedział szukając szybkiej drogi do ujęcia rękojeści rewolweru. Chciał wiedzieć w jakiej pozycji i gdzie dokładnie znajduje się na jego pasie, aby ewentualnej potrzeby nie tracić czasu. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sob Kwi 05, 2014 10:53 pm | |
| Brak reakcji najwyraźniej zachęcił dziewczynkę, bo po chwili zrobiła kilka kroków do przodu, wychodząc z cienia. Wyglądała trochę jak szmaciana lalka; miała na sobie wypłowiały, o kilka rozmiarów za duży sweter, spod którego wystawała dżinsowa sukienka. Długie, męskie skarpetki (nie do pary) podciągnęła do samych kolan, tak, że częściowo znikały pod dolną częścią ubrania, a na nogach miała znoszone tenisówki. Z lewej wystawał jej duży palec u nogi. Po pokonaniu połowy dystansu, dzielącego ją od Aarta i Isabelle, przystanęła, robiąc wielkie oczy i uśmiechnęła się lekko. - Robicie piknik? - zapytała piskliwym głosem, wskazując na dymiące ognisko.
Nie śpimy kochani, nie śpimy! |
| | | Wiek : 18 Zawód : Muzyk Przy sobie : Nóż ceramiczny, śpiwór, półtoralitrowa butelka wody, śpiwór, latarka, lokalizator, krótkofalówka, zapasy jedzenia, rewolwer, naboje, telefon komórkowy
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Nie Kwi 06, 2014 12:34 pm | |
| Z czasem jak stos drewna zebranego przez Lophię zmniejszał się, dziewczynka podchodziła coraz to bliżej, jakby zaaferowana brakiem jakiejkolwiek reakcji na jej zachowania, i w ogóle obecność. Nie ma nic lepszego na zwabienie dziecka, które uciekło i trzyma się z daleka, jak nie zwracanie na nie uwagi, dopóki zaciekawione takim tokiem spraw samo nie podejdzie bliżej. Blondyn własnie mieszał patyczkiem w popiele, robi się tak, gdy nie ma innego zajęcia. Poza pilnowaniem Isobelle i doglądaniem ogniska, na nudę właśnie narzekać mógł Aart. Dziewczynka znalazła się tak blisko, że mogli ją usłyszeć w końcu przemówiła. Jakby nigdy nic, jakby nie wiedziała, że do tej pory nikt nawet nie myślał, że w trzynastce znajdzie życie. Ubrana była groteskowo, widać, że nie było tutaj niczego, co mogłoby sprzyjać przetrwaniu. Jej obuwie było tak zużyte, że widać było z niego palce. Najwidoczniej ubrała się jakkolwiek, aby tylko miała nieco cieplej. Dobre posunięcie, ciekawe tylko czy ma tu jakiegoś opiekuna. To chyba nie jest kolejna historyjka o dziecku wychowanemu przez wilki. Nie, nie możliwe, ona mówi, zna język, musiał ktoś ją tego nauczyć. Miksa podniósł wzrok i wysłał dziewczynce wesołe spojrzenie. Uśmiech zagościł na jego twarzy. Wiedział, ze taki wizerunek pomoże mu zdobyć przychylność każdego dziecka, one lubią kręcone włosy. Gdyby miał pomalowaną twarz, nie musiałby nosić peruki, aby wyglądać jak klaun. - Witaj mała. - zaczął pewnym głosem, którego wydźwięk nieco zmiękczy, aby brzmiał bardziej przyjaźnie. - To nie piknik. Czekamy na naszych przyjaciół, którzy niedługo powinni tutaj być i ogrzewamy się przy ogniu. - ciągnąś, starając się wbić jej do główki, że nie są sami. Możliwe, że ona była tylko zwiadowcą, który zbiera informacje. Może gdzieś w krzakach czają się starsze, już bardziej niebezpieczne osoby? - Chcesz się do nas dołączyć?- zapytał. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sro Kwi 09, 2014 11:36 am | |
| Dziewczynka zawahała się, spoglądając to na Aarta, to na Isabelle. - Dlaczego wasi przyjaciele mają przyjść tutaj? - zapytała, jednocześnie jeszcze bardziej zbliżając się do ognia. - Mama mówiła, że nikt tu do nas nie przyjdzie - dodała po chwili, jakby z wyrzutem, krzyżując małe ramiona na klatce piersiowej. Na lewym przedramieniu miała długi, wąski ślad po oparzeniu. - Nikogo nie widzieliśmy, odkąd ogień spadł z nieba. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 11, 2014 7:59 pm | |
| /strumień w głębi lasu
Pokręciła tylko głową, widząc, ze Pippin pakuje pakunki (PPP) do plecaka, jej plecaka. Więc jak wszystko co mają zostanie zniszczone, to to będzie jego wina. Zacisnęła pięści i wargi, żeby nie odezwać się słowem. Niesubordynowany Peregrin był gorszy niż zbyt posłuszny Peregrin. Potrzebne teraz było coś pomiędzy. - Nie sądzę. - skrzywiła się posyłając rybie ostatnie spojrzenie. - Prędzej zjem surowego królika. - cóż, zdarzało się żywić i surowymi zwierzętami, jeśli było zbyt mokro by rozpalić ogień. Co prawda rarytas to nie był, ale wolała to, niż rybę. Broń miała ale stokroć bardziej wolałaby mieć łuk. Zastanawiała się nawet, czy nie zrobić sobie jakiegoś prowizorycznego, dla samego komfortu posiadania ulubionej broni przy sobie. Tak czy inaczej, ruszyli. Peregrin przodem. - Wczuł się. - skomentowała jego zachowanie w myślach. Zastanawiała się, czy Sabriel nie roznosi jej mieszkania, co robi Joffery, czy Jasmine już wybrała suknię ślubną. Myślała też o Michaelu. Milczała, po prostu myślała. Potem zaczęła sobie nucić jakieś piosenki ze swojego dystryktu. Efekt był taki, że zaczęła myśleć co z jej domem, porzuconym w pierwszym dystrykcie ledwo po tym, jak go odbudowała po rebelii. Tak dużo myśli, tak dużo ciszy. Tylko szmer strumienia ciszę tą zakłócał. Aż w końcu teren zaczął się robić bardziej podmokły. Zbliżali się do mokradeł. Wojskowe buty Rei były już upaćkane błotem. Z daleka zauważyła ludzi. Postać drobnej, niższej istotki sugerowała, że jest tam ktoś spoza wyprawy. Czyli jednak nie wszyscy stąd wyjechali? Kilka kroków na przód i mogła się zorientować, że to dziecko. A jak wiadomo, Rei miała dużo empatii w stosunku do dzieci. Usłyszała jej pełne wyrzutu słowa. Nadchodzili jednak z takiej strony, że ani załoga Bety, ani dziewczynka, nie mogli ich zauważyć. - Przyjaciele nie zostawiają przyjaciół w potrzebie. - odpowiedziała na zadane chwilę wcześniej pytanie. To musiało być straszne, myśleć, że inni cię porzucili w zrujnowanym dystrykcie. Nikt do nich nie przyjdzie... Aż coś ścisnęło Rei za serce. Podeszła bliżej. Spojrzała na Aarta i Isabelle (świat jest mały). - Wszystko w porządku? - zapytała i kiwnęła im głową na powitanie. - Hej. - uśmiechnęła się do dziewczynki i podeszła do niej, kucając przed nią. - Jak masz na imię? Ja jestem Reiven. Mieszkasz tu sama z mamą, czy są inni? - zapytała, przypominając sobie, że nie była pewna, czy ktoś ich przypadkiem w nocy nie obserwował. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Nie Kwi 13, 2014 12:05 am | |
| Dziewczynka cofnęła się widząc nowych ludzi, wyraźnie przestraszona. Objęła się małymi ramionami, wielkie oczy kierując to na Reiven, to na Pippina. - Nie mam mamy - pisnęła, robiąc kolejny krok do tyłu. - Została na dole. Przyszłam sprawdzić, czy zapasy już dotarły. Obóz Roba miał przysłać je nam rzeką, bo przenosimy się w inne miejsce. Jesteście od Roba? - zapytała z nadzieją, coraz bardziej się trzęsąc. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Nie Kwi 13, 2014 12:28 am | |
| /trudno, piszę ja, bo trzeba rozruszać towarzycho
Uśmiechnęła się ciepło do dziewczynki. Nie chciała jej przestraszyć. Musiała być głodna, przerażona i samotna. "Nie mamy mamy. Została na dole". Rei musiała zagryźć wargi, żeby nie rozpłakać się nad tym prostym, a tak smutnym zdaniem. Zapasy przesłane rzeką. Przypomniała sobie pakunki... pakunki które napawały ją przerażeniem. Pożałowała, że prawie nakrzyczała na Peregrina, że je wziął. - Nie, nie jesteśmy od Roba. Ale chyba udało nam się znaleźć te zapasy. Mój przyjaciel Pippin ma je w plecaku. Jak chcesz, to Ci je da, dobrze? - patrzyła jej w oczy, ale nie wgapiała się w nią, nie chciała jej wystraszyć. - Nie musisz się nas bać. Pomogę Ci, dobrze? - chciała ją zabrać w bezpieczne miejsce. Przypomniała się jej Blue, mała niewidoma Blue, która zabiła się na Arenie. Jej nie mogła pomóc, a chciała, chciała przygarnąć ją i Hope, by móc zapewnić im wszystko co najlepsze. Chciała wyciągnąć je z KOLCa. Mogłaby je adoptować... przynajmniej na jakiś czas, dopóki nie wyciągnęłaby z KOLCa ich matki. Ale Blue już nie było, a Hope była już w dzielnicy. Obiecała sobie, że gdy wróci do Kapitolu, odwiedzi swoją podopieczną. - To jak, powiesz mi jak masz na imię? - nie ruszała się ze swojego miejsca. Dopóki dziewczynka jej nie zaufa, nie chciała jej niepotrzebnie straszyć. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Nie Kwi 13, 2014 12:41 am | |
| No i prawidłowo.
Dziewczynka zerknęła z przestrachem w stronę Pippina, po czym przeniosła wzrok na jego plecak. Przygryzła wewnętrzną stronę policzka, jednocześnie cały czas zachowując czujność, jakby spodziewała się ataku. Ciężar ciała przeniosła na palce stóp, gotowa w każdej chwili do ucieczki. - Nie mogę zabrać ich sama - powiedziała cicho, z lekkim wyrzutem, jakby tłumaczyła Reiven, że dwa plus dwa równa się cztery, a słońce wstaje na wschodzie. - Clark i Ethan po nie przyjdą - dodała, kompletnie nie przejmując się faktem, że jej rozmówcy najprawdopodobniej nie mają pojęcia, o czym mówi. Zapytana o imię, uśmiechnęła się nieco nerwowo. - Mówią na mnie Di - powiedziała, po czym, trochę ośmielona, przekrzywiła główkę na bok, przyglądając się kobiecie. - To twoi przyjaciele? - zapytała, wskazując na pozostałą trójkę. - Widziałam jak samolot spadł z nieba. Spadliście z nieba? |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Nie Kwi 13, 2014 12:58 am | |
| Rei kiwnęła głową. - Dobrze. To może poczekamy tu na nich, Ty i ja. - nie chciała prosić Pippina by też poczekał. Chciał znaleźć lekarstwo dla Ellie więc nie miała prawa go zatrzymywać. Ale czuła się odpowiedzialna za dziewczynkę. Zostawienie jej teraz samej wydawało się bardzo nierozsądne i nieludzkie. - Miło mi Cię poznać Di. - uśmiechnęła się do dziewczynki serdecznie. W końcu mała trochę się odważyła, więc może była szansa się dowiedzieć czegoś o ludziach, którzy pozostali w Trzynastce. - Tak, to moi przyjaciele. Ty też możesz być moją przyjaciółką, chcesz? - zaproponowała. Zastanowiła się. Spadnięcie z nieba było tak bardzo trafnym określeniem, że aż zabawnym. Zachowała jednak powagę, roześmianie się ze spadania z nieba zrobiłoby z niej wariatkę, a przecież nią nie była. - Trochę tak... Nasz poduszkowiec miał awarię i musieliśmy wyskoczyć. Niestety spadłam na drzewo i trochę się poturbowałam. - przyznała, wskazując na opatrzone ramię. - Tak więc, nie polecam spadania z nieba. - wzruszyła ramionami. Rozłożyła śpiwór na ziemi i usiadła na nim, wskazując Di miejsce obok siebie. - Może usiądziesz obok mnie i opowiesz mi o sobie? - zaproponowała. Jednocześnie spojrzała porozumiewająco na Peregrina. Czy domyślił się intencji Reiven? Miała nadzieję, że tak, że zrozumiał, że próbuje się czegoś dowiedzieć o ludziach tutaj żyjących. Być może potrzebowali pomocy bardziej, niż się mogło wydawać. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Czw Kwi 17, 2014 8:42 pm | |
| Dziewczynka nie zdążyła odpowiedzieć, bo w momencie, w którym Reiven usiadła na ziemi, kilka rzeczy wydarzyło się jednocześnie. Najpierw znikąd pojawiły się strzały. Przecięły ze świstem powietrze, prawie równocześnie, choć wyglądało na to, że doleciały z różnych stron. Groty dwóch pierwszych utkwiły w udzie i barku Aarta, trzecia trafiła w łopatkę Isabelle, czwarta dosłownie musnęła ramię Pippina, odrywając z rękawa munduru fragment materiału. W następnej sekundzie męski głos dobiegł zza linii drzew, ale jego właściciel pozostawał poza zasięgiem wzroku. - Odsuńcie się od dziewczynki! - krzyknął ostrzegawczo.
A tak się kończy brak odpisu. Tym razem radzę zareagować. xoxo |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 18, 2014 1:51 am | |
| Reiven zareagowała instynktownie. Padła na ziemię i przykryła głowę rękoma. Dopiero gdy usłyszała krzyk podniosła wzrok. Jej towarzysze byli ranni, być może to że siedziała, uratowało i ją od ran. Uniosła ręce do góry i ostrożnie odsunęła się od Di. Byli otoczeni. Rozejrzała się, ale nie widziała skąd doleciały strzały, ani gdzie stał ktoś kto krzyczał. Tak bardzo chciałaby mieć teraz swój łuk. Z łuku umiała strzelać dużo lepiej niż z broni palnej. Wystarczyłby jeden niewielki ruch, a mogłaby co najmniej zranić napastników. - Nie chcemy zrobić jej krzywdy. Chcemy pomóc. - zawołała na tyle głośno, by ją usłyszano, ale na tyle łagodnym głosem, by nie zostało to odebrane za atak. Trzeba było pomóc Isabelle i Aartowi. Pippin na szczęście był najmniej ranny. - Jesteśmy przyjaciółmi. Nazywam się Reiven Ruen. Przez jakiś czas mieszkałam w Trzynastym Dystrykcie. Jesteśmy tutaj z misją pokojową. - już chciała powiedzieć, że przysyła ich Coin, ale potem pomyślała, że może oni jej nienawidzą... w końcu zostawiła ich tutaj, nie kazała sprawdzić czy wszyscy są bezpieczni. - Ty jesteś Clark? - zapytała, przypominając sobie imiona podane przez Di. Mieli przyjść pomóc jej zabrać zapasy jedzenia. - Obiecuję, że nic nie zrobię Di, ani Wam. Pozwól mi opatrzyć moich przyjaciół i porozmawiajmy na spokojnie. - zmrużyła oczy wypatrując potencjalnych strzelców. Bała się ruszyć, jeśli nie będzie zapewnienia o tym, że nic jej nie zrobią. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 18, 2014 10:58 pm | |
| Przez chwilę na mokradłach panowała cisza. Następnie zza linii drzew powoli wysunęła się sylwetka wysokiego mężczyzny. Dwaj, którzy trzymali się w pewnym oddaleniu za nim, pozostawali prawie niewidoczni. W powietrzu błysnęły groty strzał i napięte cięciwy łuków. Przywódca miał jasne włosy, jedno oko zasłonięte przepaską, a cała lewa część twarzy pokryta była bliznami po oparzeniach - podobnie jak lewe przedramię. Wpatrywał się w Reiven swoją jedyną źrenicą, ale nie opuścił broni. - Pomóc? - zaśmiał się. Miał nieprzyjemny, nieco chrapliwy głos. - Teraz chcecie pomóc? I jaką misję pokojową może mieć Coin w Trzynastce? - Zrobił kilka kroków do przodu, niwelując odległość między sobą, a załogą Bety o kolejne metry. - I tak, jestem. Ale żadne z was się nie rusza, dopóki nie wyjaśnicie, co tu robicie. - Na sekundę przeniósł spojrzenie w kierunku dziewczynki i jego twarz złagodniała. - Uciekaj mała - powiedział nieco ciszej. Di odsunęła się na bezpieczniejszą odległość, ale nadal wpatrywała się to w Clarka, to w Reiven.
Aart i Isabelle - słabniecie coraz bardziej, radzę się obudzić. Pippin - jesteś cały, ale ktoś na pewno dokładnie śledzi każdy Twój ruch. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 18, 2014 11:32 pm | |
| Już chciała odetchnąć z ulgą, bo w końcu mogła zobaczyć z kim miała do czynienia. Ale Clark najwyraźniej nie zamierzał im odpuścić. Sytuacja postrzelonych nie była zbyt różowa, potrzebowali szybko pomocy, ale póki Rei była na celowniku, nie mogła nic zrobić. Ryzyko, że ją zastrzelą było olbrzymie. W sumie nie mieli nic do stracenia, a pewnie mieliby więcej pożytku z martwej Reiven niż z żywej. Martwej mogliby odebrać broń i plecak z zawartością. A jeśli byli bardzo głodni to i by ją mogli zjeść. To się przecież zdarzało. - Posłuchaj... ja nie wiem co zrobiła Wam Coin. Nie mieliśmy pojęcia, że ktoś tu został. Mieliśmy... mieliśmy sprawdzić czy zostały tu jakieś zapasy. - wolała na razie nie wspominać o lekach. - Prędzej spodziewaliśmy się, że wpadniemy na zmiechy, niż na ludzi. - spojrzała z troską na Di. Uśmiechnęła się do niej łagodnie. Na pewno nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo, ale Rei miała nadzieję, że mała nie będzie musiała oglądać masakry. - Wszystko będzie dobrze. - uspokoiła ją . Przeniosła spojrzenie na Clarka i popatrzyła mu w oczy. - Proszę... pozwól mi opatrzyć moich towarzyszy. A potem porozmawiamy na spokojnie. Nie chcemy niczyjej krzywdy. A myślę, że możemy Wam pomóc. - w jej głosie przebrzmiewał ton proszący. Błagać nie zamierzała, błaganie oznaczało postawienie się w pozycji przegranego. Ale prośba... prośba to co innego. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 18, 2014 11:48 pm | |
| Clark zawahał się na chwilę, po czym powoli zdjął strzałę z cięciwy. Machnął ręką w stronę towarzyszy, którzy zrobili to samo. - Powiedzmy, że wam wierzymy - powiedział, nadal przyglądając się załodze nieco nieufnie. - Ale jeśli faktycznie przyjechaliście do Trzynastki, pomyliliście się o godzinę drogi. Inna sprawa, że i tak nie znaleźlibyście tam nic, oprócz trupów. Wynieśliśmy wszystko, co dało się wynieść po bombardowaniu. Teraz próbujemy przenieść się na tereny po Dwunastce. - Zrobił kilka kroków do przodu, jednocześnie rzucając okiem w stronę rannych Isabelle i Aarta. Wskazał na nich głową. - Pomóżcie im, skoro musicie. Ale my nie potrzebujemy waszej łaski. Już nie - powiedział chłodno. - Przyszliśmy tylko po zapasy i ruszamy dalej. Musimy dotrzeć do kolejnego obozu przed zmrokiem. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pią Kwi 18, 2014 11:58 pm | |
| Musiała ze sobą walczyć, żeby nie odetchnąć głośno z ulgą. Zamiast tego opuściła powoli ręce. - Niestety mieliśmy awarię poduszkowca. Tamta łuna to prawdopodobnie płonący wrak. Tak więc przymusowe lądowanie... - zagryzła wargi. Zaniepokoiło ją to co powiedział Clark. Jeśli wszystko dobrze poszło, to załoga Alfy była już w podziemiach. A jeśli to co Clark mówił było prawdą, to znaczyło, że narażali się niepotrzebnie. Spojrzała na Peregrina. Tak bardzo liczył na to, że znajdzie lekarstwo dla Ellie. Ale może jeszcze coś tam było... przecież szansa jakaś była zawsze. - Pippin pomożesz mi ich opatrzyć? Tobie to lepiej wychodzi. - poprosiła. Dobrze mu zrobi jeśli zajmie czymś ręce. Sama podeszła do swojego plecaka i wyjęła z niego paczki zebrane z rzeki. - Domyślam się, że to o to chodzi. - podała je Clarkowi w wyciągniętych ku niemu dłoniach. Korzystając z tego, że była bliżej mężczyzny, zniżyła głos do szeptu, tak by tylko on ją usłyszał. - Nie proponuję Ci łaski. Wiem jak jest upokarzająca. Ale jest z Wami mała dziewczynka. Czeka Was daleka droga. Być może zbyt ciężka dla Di. Jeśli nie ma tu żadnej rodziny i sama będzie chciała, chciałabym ją zabrać do Kapitolu. - być może nie przemyślała tego, ale cóż...nawet Rei działała czasem impulsywnie. Może tak właśnie miało być, może to los rekompensował jej właśnie brak możliwości posiadania własnych dzieci. Może miała uratować tą małą, kruchą istotkę. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sob Kwi 19, 2014 11:20 am | |
| Clark wziął paczki podane przez Reiven, z lekkim zaskoczeniem malującym się na twarzy. Chyba zrozumiał, że przecież nie musiała im ich oddawać - mało prawdopodobne, by nakazali im opróżnienie plecaków. Kiwnął głową w podziękowaniu, wyraz jego twarzy zrobił się łagodniejszy. Ale kiedy usłyszał propozycję kobiety, początkowo zacisnął mocniej szczęki i zerknął szybko w stronę wciąż przestraszonej dziewczynki. - Wyciągnęliśmy ją jako jedyną z trójki rodzeństwa - powiedział przyciszonym głosem, odruchowo zaciskając pięści. - Matkę i ojca przysypały gruzy, zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o ewakuacji. Trzyma się z nami od tamtego czasu. - Odwrócił spojrzenie w stronę Reiven. - W Kapitolu będzie bezpieczna? - zapytał poważnie, w myślach podejmując jakąś decyzję. Po chwili obejrzał się przez ramię na dwóch mężczyzn, którzy mu towarzyszyli. - Pomóżcie mu - powiedział, wskazując głową na Pippina (który, zakładam - opatruje rany Aarta i Isabelle). - Przepraszam za to, myśleliśmy, że jesteście z sąsiedniego obozu. Mamy z nimi zatargi - wyjaśnił, obserwując, jak jego towarzysze wypełniają polecenie. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Sob Kwi 19, 2014 12:28 pm | |
| Czasami najprostszy gest może być najbardziej znaczący. Rei nie miała powodu do zabierania zapasów tamtych. Raz, że obiecała Di, że je oddają, dwa że przecież niedługo i tak wrócą do Kapitolu, prawda? A jak nie, to mogli polować. Ona sama potrafiła dość długo wytrzymać bez jedzenia. Była przecież trybutem swego czasu. Kiwnęła smutno głową. Więc Di była sama, jak wiele dzieci w dzisiejszych czasach. - Nie sądzę, żeby gdziekolwiek było bezpiecznie. Ale będzie bezpieczniejsza niż tu. Mam dość... stabilną pozycję w Kapitolu, więc niczego jej nie zabraknie. Ale to musi być jej wybór. Nie chcę jej do niczego zmuszać. - odpowiedziała. Bez sensu byłoby wciskanie kitu typu "Kapitol to wspaniałe miejsce gdzie ptaszki śpiewają i nikomu niczego nie brakuje". Takie miejsca nie istniały. - Dziękuję. - odpowiedziała, widząc jak ludzie Clarka pomagają zranionym. A mogli zacząć od rozmowy, to by i ran nie było i strzał by nie zmarnowali. - Ile tu jest osób? - zapytała z ciekawością przechylając głowę na bok. Zatargi z drugim obozem... Mimo wszystko wydało jej się to bardziej fascynującym życiem, niż te które musiała wieść w Kapitolu. Tu nie było ani Snowa, ani Coin. Sami dyktowali warunki. Kuszącym było zostanie tu... może kiedyś tu wróci... tak po prostu. - I skąd się biorą te paczuszki? - była tym wszystkim szalenie zaintrygowana - Nie bój się, nie doniosę na Was. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pon Kwi 21, 2014 1:13 am | |
| Mężczyzna milczał przez chwilę, myśląc nad czymś intensywnie i wpatrując się w Reiven, jakby chciał odczytać jej zamiary. W końcu odwrócił się w kierunku dziewczynki i gestem przywołał ją do siebie. Podbiegła do niego niezdarnie, oplatając mu szyję ramionami, a on nachylił się, przez dłuższą chwilę tłumacząc jej coś na ucho uspokajającym głosem - na tyle jednak cicho, że nikt poza nimi nie mógł rozróżnić słów. Kiedy umilkł, Di popatrzyła na niego, po czym pokiwała powoli główką, choć wyglądało na to, że zbiera jej się na płacz. Wypuściła go jednak z objęć, nieśmiało przybliżając się do Reiven. - Dwadzieścia siedem osób w naszym obozie, ale wiemy jeszcze o dwóch innych, co najmniej tak samo licznych - powiedział Clark, już głośniej, tym razem zwracając się do kobiety. - Paczuszki spł... - Kurwa! Przekleństwo dobiegło od strony ogniska. Podczas próby wyciągnięcia strzały z uda Aarta, opatrująca go osoba przez przypadek uszkodziła tętnicę. Jasna krew zaczęła wypływać z rany w przerażającym tempie, mieszając się z wszechobecnym błotem i tworząc dookoła groteskowy niemal obraz. Towarzysze Clarka natychmiast rzucili się do tamowania krwotoku, ale było zbyt za późno - chłopak stracił przytomność, a kilka minut później przestało bić jego serce. Ciszę, która zapanowała po tym na mokradłach, przerwał dopiero dźwięk krótkofalówki. - Do załogi 'Bety': powiadomiliśmy Kapitol, czekamy na pomoc. Jeśli dacie radę, zgromadźmy się w jednym miejscu. Ruszamy na mokradła, niedługo zacznie ostro lać. Bez odbioru. To wydawało się wybudzić Clarka z jakiegoś rodzaju letargu. Spojrzał na Reiven poważnie. - Czego dokładnie mieliście szukać w tych podziemiach? Może mamy to tutaj.
A tak się kończy brak odpisu. |
| | | Wiek : 19 Zawód : Prywatny ochroniarz Przy sobie : Komórka, nóż ceramiczny, dowód tożsamości, klucze do mieszkania Obrażenia : Implant w prawej nodze, częściowa amnezja - obrażenie trwałe.
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pon Kwi 21, 2014 1:31 am | |
| Rei uśmiechnęła się do Di. - Obiecuję, że zadbam o to, żebyście się jeszcze spotkali, dobrze? To Twoi przyjaciele, a z przyjaciółmi nasze drogi zawsze w końcu się skrzyżują. - powiedziała łagodnym głosem i spojrzała na Clarka. Jego reakcja sprawiła, że spojrzała na Aarta i zakryła dłonią usta. Zaraz w jakimś pierwotnym instynkcie, przyciągnęła do siebie Di, by ta nie musiała patrzeć jak ten biedny człowiek się wykrwawia. Zapewne mała już widziała śmierć, ale to nie znaczy, że teraz miała ją oglądać ot tak, jak jakiś obraz. Należało dzieciom oszczędzać przykrych widoków, które mogły wryć się w pamięć. Zrobiło się cicho. Rei gładziła Di po głowie, jakby były od zawsze razem, a nie jakby znały się od pięciu minut. Przysięgła sobie, że odmieni los tej dziewczynki. Wtedy odezwała się krótkofalówka. Rei przełknęła ślinę i drżącą dłonią chwyciła za urządzenie. - Tu Reiven. Jesteśmy na mokradłach. W tym miejscu w którym byliście wcześniej. Czekamy. - postanowiła nie mówić przez krótkofalówkę o zmarłym Aarcie. Jeszcze ktoś niepowołany by to usłyszał i by był problem. Zadziwiające, jak stosunek człowieka do człowieka może się nagle odmienić. Oboje sobie zaufali, Reiven i Clark. - Przylecieliśmy po lekarstwa. W Kapitolu zanotowano przypadki chorych... na to samo co wcześniej w Trzynastce. W Kapitolu nikt nie umie odtworzyć składu leku, a tu ponoć zostały jakieś zapasy. Podejrzewam, że druga ekipa jest pod ziemią i przeszukuje tunele. - westchnęła smutno i zagryzła wargi - Coin się przeliczyła z pewnymi sprawami. Być może to, że jesteście tutaj, jest najlepszą możliwą opcją. Może nawet trochę Wam zazdroszczę. Zrozumiem, jeśli cofniesz swoją zgodę na to, żebym zabrała Di ze sobą... skoro wiesz o chorobie. Ale mogę zagwarantować, że zapewnię jej wszystko czego będzie potrzebować. I przysięgam, że znów się spotkacie. - mówiła cicho, nie chciała by ktoś inny ich usłyszał. - Jeśli macie te leki i zechcecie się z nami podzielić, będziemy Waszymi dłużnikami i postaramy się ten dług spłacić jak najszybciej. Przynajmniej ja się postaram. - dodała. |
| | | Zawód : Troublemaker Znaki szczególne : avatar © laura makabresku
| Temat: Re: [Beta] Mokradła Pon Kwi 21, 2014 1:50 am | |
| Clark sięgnął do jednej z paczek, odwiązał sznurek, którym była zabezpieczona, po czym ze środka wyciągnął szczelnie zamkniętą buteleczkę, ze starannie opisaną etykietką. - Potrzeba wam tylko tyle, żeby udało się odtworzyć skład? - upewnił się, obracając naczynie w dłoniach. Potem spojrzał na Di i po namyśle wyciągnął z opakowania drugą fiolkę, po czym obie podał Reiven. - Dla małej, na wszelki wypadek. Gdyby się nie udało - wyjaśnił, chociaż chyba nie było to potrzebne. Chwilę później podniósł się z ziemi, zabierając resztę paczek i umieszczając je w plecaku. - Nie jesteście naszymi dłużnikami - powiedział, rzucając szybkie spojrzenie w stronę pobojowiska przy ognisku. - Przez nas straciliście swojego. Dziewczyna będzie żyła, uważajcie tylko przy przenoszeniu. - Przywołał do siebie towarzyszy, którzy skończyli już pomagać Isabelle. - Nie zostaniemy tu dłużej. Nie chcemy odpowiadać na więcej pytań, poza tym - musimy zdążyć przed zmrokiem dotrzeć do następnego obozowiska. - Odwrócił się w stronę dziewczynki, ale tym razem już tylko pogłaskał ją po głowie. - Dbaj o siebie, dobra? - powiedział łagodnym tonem. Di pokiwała główką, tym razem nie powstrzymując się już od płaczu. I wpatrywała się w las jeszcze długo po tym, jak sylwetki mężczyzn zniknęły między drzewami. |
| | |
| Temat: Re: [Beta] Mokradła | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|