Wiek : 30 lat Zawód : ścigany Przy sobie : szkicownik, paczka papierosów Obrażenia : rana na plecach
| Temat: Re: Lądowisko Pon Paź 27, 2014 1:32 pm | |
| Wiedział, że nie pójdzie tak gładko. Był przekonany, że prędzej czy później ktoś zwróci uwagę na ich postępowanie i że doskonały plan - a takim się wydawał, kiedy siedzieli w mieszkaniu i go obmyślali - spali na panewce. Nie wierzył w powodzenie tej akcji, zapewne dlatego tak namiętnie pożegnał się z własną siostrą, będąc przekonanym, że już nigdy jej nie zobaczy. Wiadomość do Randalla była w zasadzie ostatnia deską ratunku, którą wykonał bezmyślnie, pochylając się nad ciałem Almy Coin. Bezwładnym, obojętnym na wszystkie wydarzenia, które rozgrywały się w sali konferencyjnej. Wiele osób zapewne pozazdrościłoby mu takiej okazji, ale wiedział, że będzie musiał za to zapłacić, więc nie czuł najmniejszej satysfakcji, kiedy zamieniał się w lekarza, fachowo badając kobietę i nie uważając praktycznie na to, co działo się za jego plecami. Nie mógł wdawać się w dyskusje, kiedy jego pacjentka umierała na noszach. Tak przynajmniej im wmawiał, oczekując na pomyślny efekt rozmowy osobistego ochroniarza pani prezydent. Dziwnie znajomego, ale nie pozwolił sobie na żadne uśmiech ani na westchnięcie ulgi. Zabierał kobietę do szybowca, popędzając Tylera i umieszczając ją w odpowiednim miejscu. Najchętniej już zrzuciłby ją w przestrzeń powietrzną, ale potrzebowali jej, więc skupił się na ochroniarzu, siadając za jego plecami. Dobrze wiedział, że nie znał się wcale na metodach walki, pozostając raczej słabym fizycznie projektantem, a nie władcą ringu. W bezpośrednim starciu z tym człowiekiem, nie miałby najmniejszych szans, ale miał za to w dłoni strzykawkę. Ojciec nauczył go wielu przydatnych umiejętności i z nich obecnie korzystał, wbijając mu podskórnie środek usypiający. Nie potrzebowali ogona, który prędko doniesie odpowiednim służbom o ich małym porwaniu. Dopiero po zaśnięciu ochroniarza, mógł dać sygnał do startu. Najwyższa pora dokonać rzeczy niemożliwej.
zt? |
|