Tak więc miał wybrać dla siebie strój. To w sumie nie było takie trudne zwłaszcza, że wcześniej dorwała go jedna z trybutek dzieląca z nim apartament i określiła już jak mają się ubrać. Nie przeszkadzało mu to, a widać było, że dziewczyna się na tym zna. On był facetem więc gdyby miał sam wybierać w czym wyjdzie to pewnie nie było by to ani na miejscu ani tym bardziej elegancki. Zaczął więc kompletować to co powinno się znajdować w jego ubiorze, jednocześnie dodając odrobinę swojej inwencji aby lepiej czuć się w tym co ma na siebie założyć. Pierwszym z elementów były białe spodnie od garnituru, jedwabne, niemal porażały swoją bielą i niewinnością, kiedy zaś założył je na siebie musiał przyznać, że nawet mu się to podobało. Potem czas na koszule do pary z kamizelką. Była ona również całą biała z tą jednak różnicą, że wykończenie środka było zabarwione na czerwone i przypominało odrobinę płatki róży. W prawej kieszeni wisiał zegarek kieszonkowy z wygrawerowanymi zajęczymi uszami na samym środku. Kiedy już to na siebie założył czas na buty i marynarkę. Trochę trwało nim dostarczono mu długi frak, odpowiedni do jego szczupłej postury, ale kiedy już dostał go i założył byty biel była niemal oślepiająca. Gdy przejrzał się przed lustro musiał przyznać, że podobała mu się ta zmiana. Ale do dokończenie dzieła potrzeba jeszcze jednego elementu, kapelusza. Sięgnął dłonią po niego i założył na głowę nieco pod skosem tak aby dodać temu nieco większej klasy i młodzieńczego wyglądu.
„ W sumie, jeśli tak wygląda zając to muszę przyznać, że ma klasę. Nigdy bym nie przypuszczał, że coś w takim odcieniu może być aż tak niesamowicie wygodne i dobrze wyglądające.”
- Teraz jednak czas na sprawdzenie tego co jest moim wkładem w całość.- Lee uśmiechnął się na te słowa i delikatnie przesunął dłonią nad kapeluszem, tak jak to zazwyczaj robił przeczesując swoje czarne włosy. Tym jednak razem miało to inne znaczenie. W momencie kiedy jego dłoń dotknęła włosów kapelusz zaczął się zmieniać. Jego biały i niewinny kolor zaczął przeistaczać się w czarny. Ale nie tylko on, marynarka, koszula, spodnie aż po koniuszki butów wszystko powoli zmieniało się. Tak jak gdyby ktoś wylał na jego ubranie farbę która powoli spływa po nim. Kiedy już cały strój był ciemny niczym noc chłopak odetchnął z ulgą.
- No teraz to można powiedzieć, że jestem zadowolony.
Następnie powtórzył gest i czerń ustąpiła bieli tak jak gdyby od samego początku istniał tylko jeden kolor. Kiedy więc już skończył czas poczekać, na dalszy ciąg przedstawienia oraz na swoją partnerkę. Bo to na razie tylko przystawka przed głównym daniem. Po chwili czekania pojawiła się i jego partnerka. Na chwilę zaniemówił, wpatrywał się w nią jak gdyby wszystko inne przestało istnieć. Aż musiał sam siebie zmusić aby obudzić się z tego stanu. Jej ubranie i fryzura, były po prostu uosobieniem niewinności i klasy samej w sobie. Tak jak gdyby widział przed sobą postać z bajki, która powstaje teraz przed nim w prawdziwym Świecie. To było zdumiewające, jak można w tak prosty sposób potrafić ukazać się zarazem jako wzór kobiecości, seksapilu oraz niewinności i czystości.
"Eeee....."- po raz pierwszy chłopakowi na prawdę zabrakło słów. Musiał więc otrząsnąć się z tego stanu. Podszedł do dziewczyny, starając się aby jego uśmiech wyglądał jak najbardziej naturalnie. Choć nie będzie to łatwe, zwłaszcza po tym jak się na nią tak wpatrywał.
- Cześć, miałem nadzieje, że niedługo wpadniesz i porozmawiamy o twoim stroju. Ale chyba ja nie mam tu nic do dodania, wszystko co bym powiedział zniszczyło by tylko to co już i tak nie potrzebuje zmian, bo jest idealne.- mówił płynie spokojnie i prawdziwie nawet nie zdając sobie sprawy z tego co mówi.
- Przepraszam, po prostu ślicznie wyglądasz. Nie chciałem aby to tak dziwnie zabrzmiało.
Po tym uśmiechnęła się do niego i wszystko potoczyło się o wiele spokojniej. Rozmawiali przez chwilę odnośnie swoich strojów, o tym kim są i dla czego tu trafili. Po raz kolejny okazało się, że to iż są trybutami nie znaczy, że nie może znaleźć tu nikogo bliskiego. Kiedy już skończyli rozmawiać wyciągnął w jej stronę dłoń aby oparła się na jego ramieniu. To był odpowiedni sposób zaprowadzenia na paradę księżniczki takiej jak ona. On zaś cieszył się, że może być tym który ma ten zaszczyt.
// Ja i Amanda przenosimy się na paradę ;)//