IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Zatrzaśnięte drzwi

 

 Zatrzaśnięte drzwi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyCzw Paź 24, 2013 10:57 pm




Nierzucające się w oczy, metalowe drzwi, oficjalnie zablokowane na amen i zamurowane z drugiej strony. Ale czy na pewno?
Obecnie już tak... Jeszcze do niedawna mieściła się tam siedziba Kolczatki. Teraz drzwi są zamknięte tak mocno, że nic ich nie ruszy.



Możliwe połączenia:

Odcinek C1



Powrót do góry Go down
the pariah
Lennart Bedloe
Lennart Bedloe
https://panem.forumpl.net/t1909-lennart-bedloe
https://panem.forumpl.net/t936-lenny-ego
https://panem.forumpl.net/t1298-lennart-bedloe
https://panem.forumpl.net/t1000-lenny
Wiek : 24 lata
Zawód : Artysta malarz
Przy sobie : nóż ceramiczny, gaz pieprzowy

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptySro Paź 30, 2013 11:15 pm

Z mieszkania

Lenny naprawdę bardzo by chciał, żeby ta zima w końcu się skończyła. Wiele by to ułatwiło. Na przykład ubrania schłyby znacznie szybciej, niż obecnie, co naprawdę byłoby błogosławieństwem. Przy takich mrozach wszystko się suszy całe wieki. Albo zamarza. Dnia dzisiejszego również nie posiadał jeszcze suchych ubrań, dlatego pod kurtką znowu miał na sobie tylko jeden cienki sweter, zamiast dwóch grubszych, jak zazwyczaj. Mógł szybciej zebrać się z tym praniem, a nie czekać na ostatnią chwilę…
Nienawidził mrozu, była to jedna z rzeczy, których nie cierpiał najbardziej na świecie. Zaraz cały dygotał i szczękał zębami. I robił się czerwony. Nie wyglądał dobrze, kiedy był czerwony. Miał nadzieję, że całą drogę uda mu się przejść w miarę szybko i że w Kwaterze Głównej Kolczatki będzie cieplej niż na zewnątrz. Poprzednim razem było.
Na dobrą sprawę dzisiaj najchętniej w ogóle nie wychodziłby z domu. Położył się spać bardzo późno, właściwie już nad ranem, i kiedy wychodził z domu był ledwo przytomny. Obudziła go nieco kawa, którą dopijał jeszcze wtedy, kiedy wychodził i mróz, przy czym to drugie chyba skuteczniej. Nie spał tak długo, ponieważ malował właściwie nieprzerwanie odkąd tylko Joseph opuścił jego mieszkanie. Trudno było jednak powiedzieć, czy tak długo trzymała się go wena, czy malował, żeby zająć czymś myśli i nie rozpamiętywać pewnych spraw. Ale wyjść musiał, nie miał wyboru. Zresztą, nawet nie myślał, żeby robić z tego jakikolwiek problem (ale i tak jeszcze by pospał), szedł ochoczo i pełen zaciekawienia. Dzisiaj dostanie swoje pierwsze zadanie, więc czas, jaki zajmowało mu dojście na miejsce, umilał sobie rozmyślaniem, co to takiego będzie.
Zarówno drogę do kanałów, jak i przez nie, pokonał całkiem szybko. I ostrożnie, naturalnie. Stwierdził, że może od ruchu zrobi mu się cieplej, dlatego postanowił się nie ociągać. Przy drzwiach zastukał w określony sposób: dwa razy, krótka przerwa, trzy razy, i po chwili usłyszał głos odźwiernego:
– Czyżby korytarz znowu został zalany?
Tak, ale tylko po stronie Kwartału – powiedział Lenny, rozcierając sobie zmarznięte palce. Drzwi mocno skrzypnęły i po chwili otworzyły się, a wtedy Len zdecydowanym krokiem przez nie przeszedł.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyCzw Paź 31, 2013 7:57 pm

Odźwierny okazał się odźwierną - wysoką brunetką, ubraną w szare, nierzucające się w oczy ubranie, charakterystyczne dla przebywających w tunelach członków Kolczatki. Na widok Lennarta, a zwłaszcza na dźwięk podanego hasła, wyraźnie się odprężyła.
- Nie miałeś problemów po drodze? - zapytała, wyglądając jeszcze zza drzwi, a po chwili zamykając się ostrożnie i przekręcając wyglądającą na masywną zasuwę. - Malcolm mówił, że przyjdziesz, leć od razu do Kwatery. - Odprowadziła go kawałek, korzystając z okazji do rozprostowania nóg. Z pewnością siedziała pod wejściem już kilka godzin, bo wyglądała na porządnie znudzoną. - Szykuje się jakaś akcja? - zagadnęła przy okazji, uśmiechając się do mężczyzny i wkładając dłonie do kieszeni spodni.


Lennart - możesz pisać od razu tutaj, Malcolm zjawi się zaraz po Tobie.
Powrót do góry Go down
Malcolm Randall
Malcolm Randall
https://panem.forumpl.net/t1898-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1374-malcolm
https://panem.forumpl.net/t1373-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1796-malcolm
Wiek : 39 lat
Zawód : bezrobotny, dowódca Kolczatki
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, dowód tożsamości, broń palna, pozwolenie na posiadanie broni

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyWto Lis 12, 2013 8:21 pm

    | Wyjście X1 Lumi, poganiaj mnie ;___;
Im dalej zagłębiali się w tunele, tym czuł się spokojniejszy. Chociaż nie przepadał za zamkniętymi przestrzeniami, paradoksalnie to właśnie odsłonięte ulice Kapitolu wydawały się najniebezpieczniejsze. Po incydencie z zalaniem korytarzy i kilkoma wybuchami (w których co nieco sama Kolczatka maczała palce) Strażnicy Pokoju przestali już tak chętnie schodzić pod ziemię i poruszanie się kanałami stało się względnie niegroźne. Nie licząc rzecz jasna kolonii szczurów i innych mniej lub bardziej dokuczliwych stworzeń.
- Możliwe. Kilka takich świstków krąży po ludziach, ale są bezużyteczne, dopóki nie zaznaczy się na nich wyjść. No i żadna mapa nie powie ci, czy przejdziesz żywy, czy nie. Tutaj jednego dnia korytarz istnieje, następnego już jest pod wodą - powiedział cicho, ale jego głos i tak odbił się wzdłuż metalowych ścian donośnym echem. Przystawał co jakiś czas, nasłuchując, jednak oprócz odgłosu dwóch par stóp, pod ziemią panowała cisza.
- Ilu? - powtórzył, zastanawiając się. - Ciężko powiedzieć. W samej organizacji kilkadziesiąt osób, ale mnóstwo ludzi pomaga nam tak po prostu. Po obu stronach. Dostarczają informacje, żywność, broń. Rekrutów - dodał, zerkając na idącego obok niego mężczyznę. Z amnezją czy nie, widać było, że ma do czynienia z żołnierzem.
Kiedy dotarli do sektoru C, zwolnił znacznie, oświetlając snopem światła z latarki prawą stronę korytarza, nadal jednak poruszał się pewnie. Szybko zlokalizował zatrzaśnięte drzwi i zastukał w nie pięścią, najpierw dwa razy, a później trzy, w krótkim odstępie czasu.
- Zapamiętaj - mruknął do Jacksona.
Przez sekundę panowała cisza.
- Czyżby korytarz znowu został zalany? - rozległo się po drugiej stronie. Głos, chociaż nieco zniekształcony przez metalową barierę, stanowczo należał do kobiety.
- Tak, ale tylko po stronie Kwartału - odpowiedział Malcolm. Zamek szczęknął, drzwi otworzyły się, ukazując postać drobnej odźwiernej.
- Ahoj, szefie - powiedziała, uśmiechając się lekko i usuwając, żeby mogli przejść obok. - Hej - przywitała się z Jacksonem, puszczając mu oko.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyCzw Lis 14, 2013 9:07 pm

// Wyjście X1 Przestań, ja też mam opóźnienia Zatrzaśnięte drzwi 2735185335
Zapamiętywał. Każdy najmniejszy krok, załamanie korytarza, nierówności po drodze. Miał zamiar nanieść te wejścia na mapę po powrocie do domu. Chociaż właściwie nie było potrzeby, dawno nic nie weszło mu do głowy z taką łatwością. Poczuł się nagle jakby lżejszy, mniej przytłoczony ciężarem ostatnich miesięcy. To było nowe uczucie. Nie doznał go od bardzo, bardzo... Bardzo dawna. Kto wie, czy nie nigdy w swoim i tak jeszcze krótkim życiu.
Trzeba przyznać, że ostatnimi czasy jedynym źródłem pozytywnych emocji była drobna, siedemnastoletnia blondynka (Jack, ty pedofilu!). Jasne, że ją kochał. Jasne dla każdego, z kim podzieliłby się swoimi zagmatwanymi uczuciami, bo sam Jackson nie potrafił tego pojąć. Bał się. Bał się tego, co siedziało w jego głowie, a potrafiły wyłaniać się stamtąd zarówno piękne, jak i straszne rzeczy z rodzaju tekstów, które od razu potem spalał nad kuchenką, jeśli wiedział, że będzie w stanie nie podpalić ze złości całego mieszkania. Mógł wydawać się miły i kochany, dopóki nie wpadł w furię. Dlatego wybierał samotność. Skoro nie umiał zaufać, za to potrafił krzywdzić, kto mógłby go powstrzymać? Psychologowie próbowali. Bezskutecznie. Co dziwne, nie pamiętał Sunny z okresu szkolenia, kiedy starała mu się pomóc, dopiero ze szpitala po akcji na Kapitol i kilku wizyt w domu. Nie miał też pojęcia o tym, co powiedział jej o swoich poglądach politycznych. Dziura w pamięci powoli się zmnieszała tak, że mógł teraz odtworzyć fragmenty jej ostatniej wizyty, ale bez szans na przypomnienie sobie pojedynczych słów. Przecież to ona go poleciła, to dzięki tej tryskającej pozytywną energią dziewczynie wkraczał właśnie do bunkra wraz z Randallem, swoim nowym dowódcą. Powinien jej podziękować. Widział ją na moście, ale tego także nie pamiętał... Poza tym, czy ktoś kiedykolwiek widział, żeby Blomwell dziękował?
Hasło nie było trudne, ale wiedział, że każdy skomplikowany system zabezpieczeń dało się w jakiś sposób obejść. Karty magnetyczne, weryfikacja głosowa. Kto by pomyślał, że w wysoko rozwiniętym kraju nadal stosuje się sygnały w czasie pukania do drzwi?
Z drugiej strony odezwał się kobiecy głos i Jack przez ułamek sekundy przeraził się, czy nie należy do niejakiej Sonei Hastings. To byłaby tragedia.
Leży w szpitalu, idioto. Poza tym, to rządowiec, co żeś myślał.
Kobieta przywitała się uprzejmie z Malcolmem i przepuściła mężczyzn. Jack nie czuł się w obowiązku przedstawiać. I dziwić się, że niektórzy uważali go za impertnenta, gbura i tym podobne. Odpowiedział skinieniem na mrugnięcie i skierował się za Malcolmem.
- Niezła liczba jak na podziemie. Dosłownie - odpowiedział, rozglądając się dookoła. Znajdowali się w tunelach. Od dawna wiedział, że te miejsca nie są tak nieprzebyte, jakby mu się wydawało, ale żeby siedziba Kolczatki? Miał ochotę walnąć się w głowę, że sam nie wpadł wcześniej na pomysł odnalezienia podobnych sobie ludzi. Nie palił się do dowodzenia, co to to nie. Chciał. Działać.
- To kiedy zaczynam? - zapytał, ukazując białe zęby. Tak, uśmiechał się. A to wszystko dlatego, że w głębi serca nie mógł doczekać się swojej pierwszej akcji.
Powrót do góry Go down
Malcolm Randall
Malcolm Randall
https://panem.forumpl.net/t1898-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1374-malcolm
https://panem.forumpl.net/t1373-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1796-malcolm
Wiek : 39 lat
Zawód : bezrobotny, dowódca Kolczatki
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, dowód tożsamości, broń palna, pozwolenie na posiadanie broni

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyPią Lis 15, 2013 8:00 pm

Nowi zazwyczaj reagowali różnie.
Byli tacy, którzy od samego początku zachowywali się podejrzliwie. Mimo, że nie wątpił, że popierali ich sprawę, zdawali się przebywać w kraju iluzji i zakłamania tak długo, że nauczyli się odruchowo podawać w wątpliwość wszystko, co widzieli albo słyszeli. Zadawali mnóstwo pytań i mijała chwila, zanim zdecydowali się dopuścić do świadomości, że Kolczatka naprawdę istnieje i jest prawdziwa.
Inni, jak Jackson, przez miesiące czekali, żeby coś zmienić, więc kiedy w końcu dostali taką okazję, wprost rwali się do roboty. Ci zawsze wywoływali na twarzy Malcolma coś w rodzaju uśmiechu, bo przypominali mu jego samego. Dawno, dawno temu.
Robi się z ciebie sentymentalny dziad.
- Hasło, które przed chwilą słyszałeś, oznacza, że teren jest czysty i wszystko jest w porządku. Jeśli idąc tutaj zauważysz, że jesteś śledzony, odpowiadasz: nie, wszystko w porządku, ale rury chyba przeciekają. To dla reszty znak, że przez najbliższe godziny nie powinni wystawiać nosa zza drzwi. Tak, i pompa też nie działa, jest kodem alarmowym i powoduje natychmiastową ewakuację. Hasła zmieniają się co jakiś czas.
Zamilkł na chwilę, obserwując jak kobieta pilnująca drzwi zawraca i z powrotem staje na swojej pozycji. Skinął jej głową. Cieszył się, że jemu nie przypadało w udziale zajęcie odźwiernego. Umarłby z nudów po pierwszych piętnastu minutach.
- Wciąż jest nas za mało, żeby zdziałać cokolwiek - odezwał się, odpowiadając na uwagę Jacksona. - W porównaniu z mieszkańcami Kwartału, jest nas garstka. - Jego twarz drgnęła nieznacznie w jakimś nieokreślonym grymasie, ale nie zatrzymał się. Jego głos również pozostał spokojny. - Ciągle rośniemy w siłę, chociaż w ostatnich dniach - coraz wolniej. Część ludzi uwierzyła, że to my stoimy za wysadzeniem mostu. - Powstrzymał ochotę splunięcia ze złością na ziemię. Nigdy nie posunęliby się świadomie do zamordowania tylu cywili. Plotki, które krążyły, należały do propagandy Coin, przez co rzeczywisty sprawca zamachu pozostawał bezkarny. Malcolm miał jednak nadzieję, że niedługo.
- Spokojnie - powiedział, uśmiechając się pod nosem. - Jesteś żołnierzem, więc widzimy cię raczej w akcjach bezpośrednich, ale bez pośpiechu. Musimy sprawdzać swoich ludzi, poza tym - każda akcja wymaga przygotowania. - Odchrząknął cicho. - Na razie chciałbym, żebyś rozejrzał się po Kwaterze. Poznał ludzi, z którymi przyjdzie ci pracować. Możesz tu przebywać do woli, nawet gdybyś potrzebował się ukryć - mamy kilka tymczasowych sypialni, niezbyt dużych, ale odpowiednio wyposażonych. Co jednak najważniejsze - od dzisiaj obserwuj. Wszystko, co wyda ci się godne uwagi. Szczególnie ludzi, którzy wydadzą się jej godni. Każda nowa wspierająca nas osoba to ogromna pomoc. Ale nie zniechęcaj się, konkretne zadania też przyjdą. - Zerknął na mężczyznę, nieco już poważniejąc.
Powrót do góry Go down
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptySob Lis 16, 2013 6:20 pm

Zakodował, zapisał, przetworzył, czy co tam jeszcze mógł zrobić z otrzymanymi informacjami. Trzeba się przyzwyczaić od nowa, niczego nie zapisywać, albo zaraz to palić, bo każda kartka może cię wydać. Najmniejszy świstek w kieszeni.
Garstka. Co nie znaczyło, że nie mogli urosnąć jeszcze bardziej. Za bardzo się nakręcał, ale już się nie przejmować. Malcolm dał mu coś więcej niż tylko zadanie obserwacji. Dał mu cel w życiu, cel, którego tak długo nie mógł odnaleźć.
- Palę się do roboty - odpowiedział, uśmiechając się krzywo. Ciągle badał wzrokiem otoczenie. Wydawało się całkiem przytulne nawet, gdyby miał tu mieszkać. Co nie zmieniało faktu, że jego strych ze skrzynią do maltretowania był kuszącą propozycją. Dodajmy, że sypiał niewiele, więc wystarczyłby mu kawałek śpiwora na podłodze. Nie był wymagający.
- Wiadomo, kto go wysadził. Wiesz, mówią, że tam byłem - powiedział, rzucając Randallowi pytające spojrzenie. Jack miał pozostałości po ranie na brzuchu i wyrwę w pamięci, coś musiało to spowodować. Złościł się o tyle, że nie mógł pomóc w schwytaniu kogoś, kto most wysadził, bo przecież NIE PAMIĘTAŁ.
- Oczy dookoła głowy, rozumiem.
Czasami chciał być normalnym, towarzyskim człowiekiem, to ułatwiłoby robotę, a tak będzie musiał przemóc się za każdą sprawdzaną osobą, ale z drugiej strony łatwiej mu będzie działać z ukrycia.
Malcolm wydawał się znać na rzeczy. Był zorganizowany, nie w gorącej wodzie kąpany. Jack to wyczuł, chyba miewał nosa do ludzi.
Ty też musisz się postarać, Blomwell.
Nie było innej opcji. Kolczatka albo nic. W wojsku był skończony, a wojsko skończone dla niego przez Coin. Nie czułby się dobrze w żadnym innym zawodzie.
Powrót do góry Go down
Malcolm Randall
Malcolm Randall
https://panem.forumpl.net/t1898-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1374-malcolm
https://panem.forumpl.net/t1373-malcolm-randall
https://panem.forumpl.net/t1796-malcolm
Wiek : 39 lat
Zawód : bezrobotny, dowódca Kolczatki
Przy sobie : paczka papierosów, zapalniczka, scyzoryk wielofunkcyjny, dowód tożsamości, broń palna, pozwolenie na posiadanie broni

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptyPią Lis 29, 2013 11:05 pm

Zerknął z ukosa na Blomwella. Pomyślałby, że jest świetnym aktorem, gdyby nie szczerość, która wręcz z niego biła. Uśmiechnął się pod nosem. Może ten kraj nie był jednak jeszcze stracony, skoro wciąż znajdowali się w nim ludzie pełni zapału i wiary w sprawę. Połowa sukcesu została osiągnięta, pozostawało teraz tylko zadbać, żeby ta chęć działania nie wypaliła się zbyt szybko.
Włożył ręce do kieszeni, milcząc przez dłuższą chwilę. Nie wiedział, od czego powinien zacząć i czy w ogóle należało bawić się w oprowadzanie. Może więcej by zyskał, pozostawiając Jacksona samemu sobie? Był świeżakiem, ale chyba ufał i wierzył w niego na tyle, żeby pozwolić mu samemu obijać się po Kwaterze. Poza tym...
- Cholera.
Wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy, który rzecz jasna nie miał zasięgu, ale wciąż pokazywał dobrą godzinę.
- Zeszło nam dłużej, niż myślałem. Muszę pójść... w pewne miejsce, ale - rozłożył ręce, wskazując dookoła - czuj się jak u siebie. W razie czego nasi ludzie we wszystko cię wprowadzą. Możesz pytać każdego, w obrębie tych murów nie ma nieprzyjaciół.
Zatrzymał się w miejscu, rzucając ostatnie spojrzenie w stronę mężczyzny.
- Wkrótce powinieneś dostać pierwsze zadanie. Niedługo będzie ich sporo, czeka nas sporo... wydarzeń - zauważył zdawkowo. - W każdym razie - odwrócił się na pięcie, ruszając z powrotem w stronę drzwi - oczy dookoła głowy. Pamiętaj. - Kiwnął głową, rzucając ostatnie spojrzenie Jacksonowi.

Zt.
Przepraszam, ale chyba nie ma sensu już zaginać czasoprzestrzeni. ;__;
Powrót do góry Go down
the pariah
Jackson Blomwell
Jackson Blomwell
https://panem.forumpl.net/t2040-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1030-jackson
https://panem.forumpl.net/t1301-jackson-blomwell
https://panem.forumpl.net/t1026-better-forget-it
https://panem.forumpl.net/t1029-jackson
Wiek : 20
Zawód : były żołnierz, łącznik w Kolczatce
Przy sobie : broń palna, kapsułka z wyciągiem z łykołaków

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi EmptySob Lis 30, 2013 9:13 pm

W porządku, zgadzam się z Tobą, i tak powinnam zamknąć wątki na tydzień Zatrzaśnięte drzwi 2735185335
I tak upłynął wieczór i poranek. Dzień pierwszy.
- Czołem, szefie - odparł krótko, żegnając Malcolma.
Pokręcił się trochę bez słowa, porwał świeżą kawę ze stolika, poznał kilka osób. Imiona, nazwiska, nazwiska, imiona, twarze, stare zadania, przyszłe zadania. Zapamiętywał, kodował, uczył się na pamięć i czuł coraz lepiej. Niedługo zacznie się dziać, a wtedy będzie mógł pokazać, ile jest wart. Nareszcie.
- Miło mi - odpowiedział którejś z kolei osobie, po czym ruszył dalej, nie oglądając się za siebie. Może nie robił dobrego wrażenia, ale... Nikt nie nauczył go, że z każdym wypada zamienić kilka słów. Miejmy nadzieję, że żołnierz zrozumie małomówność drugiego żołnierza.
Przysiadł na krześle, przeglądając papiery, które ktoś mu przekazał. Niby nie musiał niczego podpisywać, ale... Chciał. Nie buntował się, choć wiedział, że jakiekolwiek zobowiązanie może potem grozić śmiercią. Cóż, zadecydował. Nie zwykł robić kroków w tył, jeśli chodzi o wyższe cele.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień drugi.
Spędził w kwaterze pełną dobę. Dosyć owocną, bo był już w miarę obeznany. Wiedział, kto gdzie zwykle przesiaduje, kto robi dobrą kawę i kto częstuje papierosami, nie przyjmując odmowy. Kiedy wychodził, musiał skinąć na pożegnanie co najmniej kilku osobom.
Niech los zawsze wam sprzyja - pomyślał, otwierając drzwi. Czas wracać do domu.
// zt (koniec zagięcia czasoprzestrzeni), odbudowany most
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Zatrzaśnięte drzwi Empty
PisanieTemat: Re: Zatrzaśnięte drzwi   Zatrzaśnięte drzwi Empty

Powrót do góry Go down
 

Zatrzaśnięte drzwi

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Reiven Ruen

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Kapitol :: Podziemne korytarze :: Sektor C-