IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Kancelaria prawna

 

 Kancelaria prawna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptySob Wrz 14, 2013 2:06 pm

Powrót do góry Go down
the civilian
Jasmine Snow
Jasmine Snow
https://panem.forumpl.net/t1974-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t251-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t560-jazz
Wiek : 18 lat
Znaki szczególne : farbowane na rudo włosy, jedenastkowa opalenizna

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptyNie Wrz 15, 2013 6:36 pm

// KOLC->dom Jazz i Nicka- > tutaj

Stwierdzenie, że byłam zdenerwowana, byłoby poważnym niedopowiedzeniem.
Stałam pod drzwiami kancelarii jakieś pięć dobrych minut, trzęsąc się lekko z panującego mrozu i szargających mnie nerwów. Z niepokojem myślałam o samym telefonie od prawnika, nie wspominając już o słowach, którymi mnie pożegnał.
Miałam dość.
Miałam wszystkiego serdecznie dość. Wszystko leciało na łeb, na szyję. Wciąż nie pozbierałam się po pożarze w domu Bena... i nie tylko po samym pożarze, ale też po całokształcie wizyty. Nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy, nie po tym, co mi powiedział. Że może faktycznie wolałby nie wracać już do przeszłości. A ja tkwiłam w tym wszystkim jak zadra, jak drzazga, która nie pozwalała zagoić się wciąż otwartej ranie, z rozpaczliwym uporem próbując trzymać to, co od dawna wymykało mi się z rąk. Czy w ogóle miałam prawo tak mówić? Nie miałam. Nie miałam prawa ani do Bena, ani do zmuszania go do czegokolwiek, ani do wiecznych powrotów do niego i przynoszenia mu pecha, tak jak dziś i tak jak zawsze do tej pory.
Potrząsnęłam lekko głową, odganiając od siebie natrętne myśli. Colette. Teraz liczyła się Colette. Moja daleka kuzynka, co prawda ostatnimi czasy nieco zapomniana, ale wciąż w pewien sposób obecna w moim życiu. Lubiłyśmy się od zawsze, dlatego niepewność, którą poczułam po telefonie od prawnika, nie pozwalała mi się uspokoić.
Odetchnęłam głęboko i wreszcie nacisnęłam tą pieprzoną klamkę, wsuwając się do ciepłej i dość przytulnej kancelarii. Przybrałam na twarz uprzejmy i nieco nieśmiały uśmiech, dygając lekko jak durna panienka w wyuczonym dawno odruchu.
-Dzień dobry, panie Irving- rzuciłam, siląc się na profesjonalny ton, chociaż i tak wyraźnie pobrzmiewało w nim zdenerwowanie, którego nie potrafiłam poskromić.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptyPon Wrz 16, 2013 4:26 pm

Prawnik, wysoki, szczupły mężczyzna koło czterdziestki, poderwał się z miejsca na widok wchodzącej Jasmine.
- Dzień dobry, panno Snow. Dobrze, że pani dotarła tak szybko - powiedział na powitanie, podchodząc do dziewczyny i pomagając jej ściągnąć płaszcz, po czym wieszając go na stojącym przy drzwiach wieszaku. Gestem dłoni wskazał jej fotel naprzeciwko biurka, zaczekał, aż usiądzie, a następnie sam zajął miejsce po drugiej stronie. Przez chwilę jeszcze milczał, jakby układając w głowie odpowiednie zdania, podczas gdy jego dłonie na przemian to składały się w koszyczek, to spoczywały luźno na blacie. - Tak jak wspomniałem przez telefon, sprawa dotyczy panny La Mettrie. W normalnych okolicznościach zapewne nie musiałbym pani kłopotać, ale panna La Mettrie nalegała... Tak więc, hm. - Odchrząknął cicho, przyciągając do siebie teczkę z dokumentami i otwierając ją na pierwszej stronie. - Nie wiem czy dotarła już do pani ta informacja, ale pani kuzynka została przywieziona dzisiaj do Szpitala im. Sacromanthy Beaudelaire, gdzie urodziła córkę, Sansę. Niestety, wystąpiły pewne komplikacje, na skutek których panna La Mettrie... Cóż, lekarze robili wszystko, co mogli, ale nie udało im się jej uratować. Bardzo mi przykro. - Przerwał na chwilę, dając Jasmine czas na przyswojenie nowych informacji. - Skontaktowałem się z panią, gdyż moja klientka wskazała panią jako osobę, którą w wypadku swojej śmierci chciałaby widzieć w roli prawnego opiekuna swojego dziecka. Oczywiście nie musi pani podejmować decyzji teraz ani się zgadzać. Młoda Sansa jeszcze przez kilka następnych dni będzie przebywać na obserwacji w szpitalu. Później, zostanie albo przekazana pani pod opiekę, albo rozpoczęta zostanie normalna procedura adopcyjna.
Powrót do góry Go down
the civilian
Jasmine Snow
Jasmine Snow
https://panem.forumpl.net/t1974-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t251-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t560-jazz
Wiek : 18 lat
Znaki szczególne : farbowane na rudo włosy, jedenastkowa opalenizna

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptyNie Wrz 22, 2013 7:34 pm

Ten zapłon. ;____;

Właściwie nie wiem, kto z naszej dwójki bardziej się denerwował.
Stawiałabym raczej na siebie; pan Irving powitał mnie spokojnym, pozbawionym jakiegokolwiek zdenerwowania głosem, a potem pomógł mi zdjąć płaszcz z nadal neutralnym wyrazem twarzy, który prawie pozwolił mi sądzić, że jednak nie jest tak źle, a ja jak zwykle musiałam reagować na wszystko jak wariatka. Obraz pozornego szczęścia zaburzył dopiero widok jego dłoni, kiedy usiadł. Splatał je i rozplatał, splatał i rozplatał, jakby sam nie wiedział właściwie, co z nimi zrobić. To wymykało się poza kanwy neutralnego spokoju i rozkołysało mnie jeszcze bardziej.
Ja natomiast od początku byłam spięta. Trzęsły mi się dłonie, knykcie miałam już czerwone i podrażnione od ciągłego pocierania wierzchem jednej dłoni o wierzch drugiej, a kiedy usiadłam, około ośmiu razy zdążyłam zmienić położenie, zanim ulokowałam się w sposób, który nie wymagał już poprawek. Skupiłam się na wdychaniu i wydychaniu powietrza. Wdech, wydech. Raz, dwa. Powoli. Niespiesznie. Bez nerwów. Bo przecież nic...
-Nie wiem czy dotarła już do pani ta informacja, ale pani kuzynka została przywieziona dzisiaj do Szpitala im. Sacromanthy Beaudelaire, gdzie urodziła córkę, Sansę. Niestety, wystąpiły pewne komplikacje, na skutek których panna La Mettrie... Cóż, lekarze robili wszystko, co mogli, ale nie udało im się jej uratować. Bardzo mi przykro.
...się nie stało.
Złapałam szybki, rozpaczliwy haust powietrza, cudem unikając zakrztuszenia. Zsunęłam się lekko z fotela, a dłonie z dziwną siłą zacisnęłam na własnych kolanach. Czułam, jak otwierają mi się usta, kiedy chciałam błagać, żeby powiedział, że żartuje. A może chciałam krzyczeć, że chcę się obudzić z tego snu? Tak, wiedziałam o ciąży Colette, ale nie o tym... komplikacjach... Przypomniały mi się jej długie, czarne włosy, łagodne oczy i perlisty śmiech, a przy tym miłe usposobienie i wszelkie nasze wspólne wyprawy w dzieciństwie, a potem i dorosłości.
A teraz tak po prostu... jej nie było?
Przymknęłam oczy, a po policzku spłynęła mi tylko jedna, samotna łza, gdy słuchałam dalszych słów prawnika. Tą stratę musiałam odżałować później, bo nade mną zbierały się inne czarne chmury.
Sansa. Sansa La Mettrie. Noworodek. Córka mojej kuzynki.
A ja miałam ją przygarnąć.
Czułam, że jestem na skraju płaczu i ataku histerycznego śmiechu. Bo zawsze, kiedy myślałam, że moje życie jest już wystarczająco popieprzone, ktoś musiał pokazywać mi, że się mylę. Przygarnięcie dziecka oznaczałoby właściwie przekreślenie wszelkiego rodzaju kariery, wyjazdów, podróży, może nawet miłości, Bena, mieszkania u Nicka, wszystkiego, co miałam... Ale jak mogłam nie wykonać ostatniej prośby mojej kuzynki, mojej Colette? Otarłam łzę i otworzyłam oczy, podejmując decyzję.
Przyszłość Sansy czy moja przyszłość?
Na to pytanie była tylko jedna prawidłowa odpowiedź.
-Niech pan mi wybaczy te łzy.- Zaczęłam powoli dość zdecydowanym głosem.- Ale za to już podjęłam decyzję. Zaopiekuję się Sansą.
Westchnęłam cicho, świadoma, że tymi słowami potwierdziłam swój wyrok.
-Kiedy i skąd mam ją odebrać? No i czy są jeszcze jakieś związane z tym kwestie, o których powinnam wiedzieć?- Zapytałam już spokojnym tonem.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptyCzw Wrz 26, 2013 2:11 pm

Lauruś, czemu Ty mi nie krzyczysz o odpis, znowu nie zauważyłam postu. ;__;

Prawnik pochylił się nieco do przodu, próbując się uśmiechnąć, ale nie wyszło mu to specjalnie wiarygodnie - wyglądał raczej, jakby nagle rozbolał go brzuch.
- Nic się nie stało, łzy są zrozumiałe - powiedział łagodnie, a na kolejne słowa Jasmine, odetchnął z wyraźną ulgą i jakby delikatnie się rozluźnił. Najwidoczniej nie był to ten typ spraw, z którymi miał do czynienia na co dzień. Może nawet nigdy. Oparł się plecami i oparcie, odsuwając się nieco od biurka i wyjmując z szuflady cienką teczkę na dokumenty. - To są... wszystkie niezbędne formalności - kontynuował, przesuwając plik kartek w stronę dziewczyny. - Nie musi pani tego czytać ani podpisywać teraz. Niech pani weźmie je do domu, przejrzy na spokojnie i kiedy będzie pani gotowa, zaniesie do szpitala. Tak jak mówiłem, mała Sansa i tak przebywa obecnie na obserwacji i będzie mogła zostać wypisana najwcześniej pojutrze. - Przełknął głośno ślinę, przerywając na chwilę, jakby się zastanawiał, czy powiedział wszystko. - Jeśli miałaby pani jeszcze jakiekolwiek pytania albo wątpliwości, może pani dzwonić na mój numer. Ma go pani w telefonie, ale gdyby przepadł, jest też nadrukowany z tyłu teczki.
Powrót do góry Go down
the civilian
Jasmine Snow
Jasmine Snow
https://panem.forumpl.net/t1974-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t251-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t560-jazz
Wiek : 18 lat
Znaki szczególne : farbowane na rudo włosy, jedenastkowa opalenizna

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna EmptyPon Wrz 30, 2013 5:53 pm

Teraz to ja wygrałam w zamulaniu z postem ;___;

Mała Sansa.
Moja Sansa.
Zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać.
Czy mogłaby mnie kiedykolwiek pokochać? Czy zacznie do mnie mówić ,,mamo'', kiedy podrośnie na tyle, że zacznie mówić? Czy nie zauważy, jak bardzo się różnimy, że jej włosy są czarne, a moje jasne jak len? Czy będzie płakać po nocach, jeśli powiem jej, co się stało z Colette?
Miałam tak wiele pytań i tak mało odpowiedzi.
Potarłam policzek, pod palcem wyczuwając zarys kości szczęki. Przyjęłam teczkę i uśmiechnęłam się do prawnika, trochę nieprzytomnie, ale wciąż uśmiechnęłam. Co innego miałam zrobić w takiej sytuacji? Wypłakałam już zbyt wiele łez, i moje oczy były suche i puste jak dwie szklane kulki. Wyprane ze wszystkiego, co kiedykolwiek miałam. Spakowałam teczkę do przepastnej torby, ruchy miałam dziwne spowolnie, a moje myśli wciąż kręciły się wokół postaci małej istotki, która za niedługo miała stać się częścią mojej maleńkiej rodziny. To był chyba jedyny plus całej sytuacji. Nie miałam już Drake'a, matki, ojca ani dziadka, ale teraz Los postanowił dać mi ją. Czy słusznie? To miało się dopiero okazać. Przelotem zerknęłam jeszcze na tył teczki, upewniając się, że numer faktycznie tam jest, gdybym potrzebowała pomocy prawnika. Następnie wstałam, tłumiąc rozsadzające mnie od środka westchnienie, i podałam panu Irvingowi rękę w pożegnalnym geście.
-Rozumiem. Dziękuję za pańską pomoc. W razie pytań niezzwłocznie się z panem skontaktuję. Do widzenia- pożegnałam się cicho, po raz kolejny rozpromieniając twarz sztywnym, wymuszonym przez wymogi grzeczności uśmiechem, a po ubraniu płaszcza opuściłam ciepłe pomieszczenie kancelarii, kierując się w bliżej nieokreślone okolice Dzielnicy Rebeliantów.

//Zobaczymy!
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Kancelaria prawna Empty
PisanieTemat: Re: Kancelaria prawna   Kancelaria prawna Empty

Powrót do góry Go down
 

Kancelaria prawna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje-