W niezbyt szerokiej uliczce znajduje mały, choć elegancki kapitoliński sklep z futrami, które ktoś wspaniałomyślny postanowił zostawić na wieszakach i półkach. Lecz mimo pozorów wygląda on tak, jakby coś już w nim mieszkało, o czym świadczą ledwo widoczne ślady łap na wykładzinie i porysowane drzwi. Jednak z pewnością jest to miejsce, w którym warto poszukać zaopatrzenia na zimne noce, ale co będzie, jeśli futro najpierw znajdzie ciebie?