IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Mindy Mortis.

 

 Mindy Mortis.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the victim
Mindy Mortis
Mindy Mortis
Wiek : 16
Zawód : Trybut

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyNie Sie 11, 2013 9:30 pm

tonight.

Gdyby znalazł się ktoś, kto z uprzejmości zaprzeczyłby, ale nie. Była sama z tym problemem. Jak zawsze. Siedziała, nawet nie wiedziała ile, gapiąc się na nieskazitelnie czystą ścianę w poczekalni. Nie było już prawie nikogo poza nią. W miarę możliwości starała się nie zwracać na innych uwagi i tak się spóźniła i kiedy już dotarła, zostało parę osób. Nigdy nie sądziła, że się tutaj znajdzie. Zawsze obserwowała przebieg wydarzeń, ze względu na ojca będąc w pewnym sensie częścią Igrzysk, jednak jednocześnie bardzo odległą. Zauważyła, że ludzie dzielili się na grupy, tych, którzy byli dumni i pewni swojej wygranej, oraz rozmazane stada, trzęsące się przed rychłą śmiercią. Mindy nie należała do żadnej z tych grup. Spokojnie zdawała sobie sprawę, że ze swoją niezdarną naturą nie zajdzie daleko, może nawet z góry zostanie wyeliminowana na pokazie, który miał się zaraz odbyć, ale paradoksalnie, w jej niezrozumiałym umyśle zaświtała inna myśl. W głębi Mindy, może nie cieszyła się, ale akceptowała fakt, że coś jednak w życiu jej się przytrafiło, coś, czym niewielu może się pochwalić. Ludzie obserwują zmagania dystryktów postrzegając ich jako pionków, kibicując im, ale nie zdają sobie sprawy z tego, co panuje w środku. Oczywiście, każdy przeżywa to na swój sposób. Mindy, z delikatnym, ukrywanym entuzjazmem analizowała całe otoczenie. Kiedyś była przyzwyczajona do luksusu, choć nie zwracała na niego uwagi. Wielkie łóżko z pachnącą pościelą budziło w niej te same neutralne uczucia co siennik, na którym jeszcze niedawno spała, po wojnie. Nie przywiązywała do takich spraw wagi, tak samo teraz, w pewnym stopniu przechodząc przez początkowe etapy Igrzysk była wycofana, była tutaj ciałem, ale duchem obserwowała, wyciągając tylko sobie znane wnioski. Dlatego nie złapała z nikim kontaktu. Nie z powodu - jak podejrzewano - strachu czy zarozumialstwa. Nie, Mindy była typem osoby, która stoi z boku, nie wzbudza podejrzeń, wygląda niegroźnie fizycznie, ale przez cały czas patrzy i widzi rzeczy, jej zdaniem istotne. Niezdara Mindy naprawdę miała umysł analityczny, chociaż nie zdawała sobie z tego sprawy, postrzegając siebie jako osobę nijaką, szarą.
Kiedy nadeszła jej pora, wstała z niskiej ławeczki, wyjęła ręce z kieszeni bluzy i poprawiła długi kucyk i materiałową opaskę na włosy. Nie chciała, żeby wpadały jej do oczu, cokolwiek będzie robić. Cokolwiek, to dobre słowo. Weszła na halę wolno i cicho, bo gumowa podeszwa trampek wyciszała jej kroki. Już z daleka widziała podest komisji, pogrążonej w dyskusji. Która mogła być godzina? Zerknęła w lewo, obserwując stanowiska, każde z osobna. W końcu dotarła do strefy światła i nieco zmrużyła oczy. Zatrzymała się dopiero przed komisją. Powinna chyba powiedzieć coś interesującego? Szczerze powiedziawszy, Mindy wolałaby nie mówić nic. Ale tak chyba nie może. Nie chciała też, by od razu zauważono, jaką jest fajtłapą, więc pozornie spokojna, w duchu gorączkowo zastanawiała się, które stanowisko obrać.
- Mindy Mortis. Kapitol. - Czy tyle wystarczyło? Powinno. Mindy zawsze miała problem z kontaktami międzyludzkimi. Nie wiedziała, czy oczekują wierszyka, mowy pełnej buntu czy biografii. A nawet jeśli, Mindy i tak nie mogłaby im takiej zaserwować. Bo co mogła mieć wartościowego do powiedzenia? Już teraz nasłuchała się patetycznych przemówień innych trybutów, które zamiast ducha walki wywoływały w niej chęć zamknięcia oczu i ułożenia się w wannie, by żadne nonsensowne, nieinteresujące dźwięki do niej nie dochodziły. Rodzice pewnie oczekiwaliby od niej całego przedstawienia, z fajerwerkami, uśmiechem stewardessy i ukłonami. Ale nie Mindy. Nie, ona odwróciła się i swoim spokojnym krokiem, nieco się garbiąc, jak to miała w zwyczaju, co tylko sprawiało, że wydawała się niższa i drobniejsza niż była w istocie, dotarła do stanowiska ćwiczeń logicznych. Nie wiedziała, czy dokonała dobrego wyboru, ale która z jej życiowych decyzji była dobra? Instynkt. Przecież zawsze była dobra w gry. Prawdę powieszawszy gry pochłaniały prawie całą jej uwagę. Nawet jeśli nie zrobi na nikim wrażenia, (co było bardzo prawdopodobne, bo jak osoba tak zlewającą się z ścianą, może być interesująca, kiedy wokół pełno wyszczekanych trybutów?) to przynajmniej będzie mieć okazję na chwilę rozrywki.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyNie Sie 11, 2013 10:40 pm

Było cicho. Pomyślałby ktoś, że nawet "zdecydowanie zbyt cicho" - cholera, to pokaz indywidualny, nie stypa! ...a może na jedno wychodziło?
- Proszę śmiało - mruknął w tle jakiś basowy ton o stopniu fascynacji równym podekscytowaniu podczas koszenia trawnika czy innego tego typu ekstremalnego sportu.
Niemniej jednak - dostojnie siedzący na balkoniku ludzie nie wyglądali na w najmniejszym stopniu zafascynowanych. Czymkolwiek. Ani muchą brzęczącą w rogu, ani złym smakiem podanych trunków, o garbiącej się z lekka trybutce nawet nie mówiąc. Gdy podeszła do maszyny, przez parę minut mogła w spokoju podjąć się niezwykle zajmującej i ekscytującej czynności, jaką jest klikanie w przyciski czy zabawa w tetrisa z klockami spadającymi w tempie ekspresowym.
A potem urządzenie jęknęło, a światło zgasło. Cyk, cyk, cyk. Z klekotem umarły także światła awaryjne, jakby zapowiadając koniec świata. Po chwili zapadła całkowita cisza, w której bicie serca zdawało się brzmieć jak lądujący samolot, a podmuch oddechu wyrywał niewinne drzewa.
Ktoś z organizatorów zaśmiał się donośnie, inna osoba klasnęła, a baryton szeptał coś niewyraźnie do ucha towarzysza; jak można było się domyślić, przedstawienie miało dopiero się zacząć.
Nagle sala zaczęła jakby się trząść, a sufit osuwał się, atakując drobną Mindy duszącym pyłem i ostrymi, sypiącymi się z góry raz za razem kawałkami. Jakaś płytka uderzyła ją w głowę, podłoga zaczęła kruszyć pod nogami - pewne było, że gdzieś trzeba się ukryć, zanim pomieszczenie rozpadnie się w nicość.
Powrót do góry Go down
the victim
Mindy Mortis
Mindy Mortis
Wiek : 16
Zawód : Trybut

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyPon Sie 12, 2013 6:45 pm

Nawet jej się to podobało. Ostatnio miała okazję w coś zagrać kiedy była w Kapitolu. Nawet jeśli, nie były to rzeczy, które zazwyczaj zajmowały ją na parę godzin, to nie zapomniała, że nie jest tu sama. Może to i lepiej, bo kiedy niespodziewanie maszyna odmówiła posłuszeństwa, Mindy łatwiej było wrócić do rzeczywistości. Oczywiście, powinna być przygotowana na cokolwiek. Uniosła głowę, gdy usłyszała śmiech. Światła zgasły, nagłe rozglądanie się niczego nie dało. W myślach próbowała przywołać się do porządku, przygotować na najgorsze, trzęsienie jednak ją zaskoczyło, do tego stopnia, że w pierwszej chwili nie wiedziała, co zrobić. Potrzebowała paru sekund i uderzenia w głowę, by zrozumieć, że musi uciekać. Zrobiła niepewny krok, ale chmara pyłu wywołała u niej atak kaszlu, nie miała czasu się uspokoić, więc zmrużyła oczy i zasłoniła głowę jedną ręką. Nie zdziwiłaby się, gdyby już teraz padła przed komisją trupem. Potrafiła się skaleczyć w bardziej cywilizowanych warunkach. Miała do tego prawdziwy talent.
Poruszanie się, przy trzęsącej się podłodze było niezwykle trudne. Mindy miała problem ze zrobieniem kroku i zachowaniem równowagi. Ograniczona widoczność też nie wróżyła niczego dobrego. Prawdę powiedziawszy jedynym jasnym punktem, była loża komisji. I Mindy, stwierdziwszy, że nie ma szans, by dotrzeć do drzwi, przez które tu dotarła, obrała sobie tę lożę za cel. Dusząc się i potykając ruszyła przed siebie, nie przeszła nawet trzech metrów kiedy wpadła na coś z łoskotem. Po dźwięku wywnioskowała, że był to stojak na oszczepy. Przytrzymała się go, by nie upaść na piramidkę broni. Dobrze, Mindy, ruszaj dalej.
Przeskakiwała szczeliny, starając się nie upaść, ale podejrzewała, że już na tym etapie wygląda okropnie, cała brudna, rozczochrana i możliwe, że odrobinę zraniona, przez spadające odłamki. Zadziwiające, w jak krótkim czasie człowiek może doprowadzić się do takiego stanu. W końcu jednak dotarła do celu. Nie myliła się. Siłą rzeczy podest grona był teraz najbezpieczniejszym terenem. Zabawa zabawą, ale nie ryzykowaliby przecież własnym życiem, prawda? Za to Mindy podchodziła do nich obojętnie, więc kiedy zaciskając zęby z wysiłku, wdrapała się na balkonik i zachwiała się, nie miała problemu, by pomóc sobie z pierwszą rzeczą, jaką zdołała chwycić. Była to ogromna, przesadzona fryzura jakiejś kobiety. Oczywiście rzecz bardzo niestabilna, ale na sekundę pomogła Mindy w miarę odzyskać równowagę, w razie czego zdołała pochwycić jeszcze ramię łysiejącego mężczyzny, który odskoczył, wywracając swoje krzesło, w momencie, gdy Mindy znalazła się na ich podeście. Brawo dziewczyno, na pewno naruszając strefę osobistą komisji zaskarbisz sobie ich przychylność.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyPon Sie 12, 2013 8:53 pm

Nikt nie zdawał się być zadowolony obrotem spraw; ani Mindy, ani sprzątaczka, która ryzykowała pracę oraz życie i spoglądała na przedstawienie zza uchylonych drzwi, ani - to chyba przede wszystkim - kobieta, która została złapana za swe świeżo doczepione, blond kosmyki. Zaczęła wrzeszczeć w tonacji godnej znakomitej śpiewaczki operowej, do której (patrząc przede wszystkim na posturę i dziwny, iście barokowy strój) niewiele jej brakowało. Wymachiwała nieskoordynowanie rękami, wywracając stoły z przekąskami i oblewając współtowarzyszy winem, co skończyło się wielką aferą, podkreślaną tylko pojedynczymi 'ochami' i 'achami', jakie wydobywały się z ust poszczególnych organizatorów. Wreszcie jakiś względnie ogarnięty, starszy pan - oczywiście dopiero po odkażeniu rąk ukochanym, pachnącym fiołkami preparatem - wcisnął niebieski przycisk na pulpicie, który sprawił, że znów zapaliło się światło, ukazując, że sala wciąż znajdowała się w najlepszym stanie, zupełnie jakby nie doszło do żadnego osuwania się sufitu. Jakaś młoda kobieta, zabawnie wyglądająca w noktowizyjnych okularach, których nie zdążyła jeszcze zdjąć, naskoczyła na Mindy z substytutem paralizatora, który działał nieco... lżej. Zabrzęczało, Mindy straciła czucie i spadła z balkonu, na (nie)szczęście prosto do basenu, który miał sprawdzić umiejętności trybutów w pływaniu. Zdążyła odzyskać już pełną władzę nad ciałem, ale szok szokiem, więc za łatwo pewnie nie było.
- Głupia nie pozwoliła iluzji dojść do końca, to niech teraz się utopi... - rozległ się niezadowolony szept, którego Mindy, znajdująca się w basenie, nie mogła już usłyszeć.
- Prawie zepsuła receptory!
- ...zepsuła mi fryzurę!
Ktoś łupnął w blat.
- Zamilczcie babsztyle, potem ponarzekacie!
Powrót do góry Go down
the victim
Mindy Mortis
Mindy Mortis
Wiek : 16
Zawód : Trybut

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyWto Sie 13, 2013 9:55 pm


Jeszcze sekunda i krzyk kobiety doprowadziłby ją do szału. Mindy spojrzała zdezorientowana na grube pasmo włosów, które zostało jej w dłoni i odrzuciła je od siebie z obrzydzeniem. Cofnęła się, wciąż górując nad innymi, nie zważając, na co jej trampki natrafiają. Cały ten chaos skojarzył jej się, cóż... z wizytą lisa w kurniku. Nie wiedziała, na kogo patrzeć, żeby przypadkiem się nie zaśmiać, ani nie zostać zaskoczoną. Oczywiście jej się to nie udało. Kiedy światła zapaliły się, Mindy odwróciła się gwałtownie, patrząc na salę, choć zdawała sobie sprawę, że wszystko to było iluzją, trudno jej było uwierzyć, że nie ma żadnych uszkodzeń. I wtedy została sparaliżowana. Nieprzyjemny skurcz przeszedł przez całe jej ciało i miliony gorących iskier. Zanim zdążyła wrócić do siebie wpadła jak kukła do basenu, rozlewając wokół wodę. A zanurkowała z takim impetem, że tyłkiem dotknęła dna. Jak można było się domyślić, Mindy z pływaniem jest na bakier. Kiedy mieszkała jeszcze w Kapitolu w ich domu oczywiście był ogromny basen. Ale pływanie zawsze szło jej bardzo kiepsko (cóż, jak wiele innych rzeczy). Poczuła piekący ból w oczach, kiedy, jak idiotka, otworzyła je pod wodą. Ubranie nagle zaczęło ją uwierać, niezdarnie machała rękami i nogami byleby tylko wypłynąć. Udało jej się po chwili, wynurzyła się, plując wodą, krztusząc się i rozpaczliwie łapiąc powietrze. Obraz rozmazał się, ale kiedy tylko dotarła do brzegu przymknęła oczy, kładąc głowę i ręce na zimnej posadzce. Przecież wiele nie zrobiła, a już miała wrażenie, że wyczerpała cały zapas swojej energii. Mindy wiedziała, że powinna wygramolić się z basenu, bo za sekundę komisja może zafundować jej kąpiel z piraniami, ale pozwalała swoim nogom dryfować swobodnie. Była zbyt zmęczona. Jak przez mgłę, a raczej przez zatkane uszy, słyszała jakieś komentarze i śmiechy. Zacisnęła palce, i rozchyliła powieki. Tak bardzo chciała, żeby zostawiono ją w spokoju, a przecież to dopiero początek.
Mindy, czy ktokolwiek, z twoich idoli, superbohaterów zachowałby się w ten sposób?
Nie, oczywiście, że nie. Mindy nie przypominała superbohatera w najmniejszym stopniu, niemniej jednak skoro gra się zaczęła, to trzeba iść dalej. Wygramoliła się z basenu i wstała. Odgarnęła włosy do tyłu i wykręciła je, po czym ruszyła przed siebie, zostawiając na posadzce mokre ślady. Kiedy dotarła na środek, stanęła ponownie przed podestem komisji i przyjrzała im się, wszystkim po kolei. Może to idiotyczne, ale czuła się, jakby nadstawiała drugi policzek. Choć nie odezwała się na głos, zdawać by się mogło, że przekazuje swoje myśli telepatycznie.
Proszę. Jestem. Czekam na dalszy ciąg.
Oh Mindy, przecież doskonale wiesz, że dalszego ciągu możesz nie przeżyć.
Co z tego, kiedy choć raz chciała w pokorny sposób poczuć się jak jeden z jej idoli.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. EmptyWto Sie 13, 2013 10:32 pm

Jak łatwo się domyślić - nie klaskali. Sala zamarła w niemych krzykach, które niechybnie obijały się po głowach organizatorów. Ci z kolei wydawali się zmęczeni owym pokazem równie mocno (jeśli nie mocniej) co dręczona trybutka; nerwowo wachlowali się dłońmi i zalegającymi dookoła plikami papieru, szeptali co nieco do uszu swych sąsiadów, ale nie odrywali wzroku od stojącej i gapiącej się na nich Mindy.
Przez kilka sekund w powietrzu wisiała sieć ich spojrzeń, aż wreszcie ktoś odchrząknął.
- Hm, Mindy Mo-... Mortis. Jeśli nie masz nam już nic do przedstawienia, pokaz można uznać za zakończony - odezwał się nieszczególnie szczęśliwym czy przyjaznym tonem ktoś z góry.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Mindy Mortis. Empty
PisanieTemat: Re: Mindy Mortis.   Mindy Mortis. Empty

Powrót do góry Go down
 

Mindy Mortis.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Mindy Mortis

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Ośrodek szkoleniowy [w trakcie rozbiórki] :: Piętro treningowe :: Pokazy indywidualne-