IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jochan Kupsztal

 

 Jochan Kupsztal

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Jochan Kupsztal
Jochan Kupsztal
Wiek : 18 lat.
Zawód : Rumuńska Panda. Znaczy... POETA.

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal EmptyCzw Lip 25, 2013 2:05 am

//skądś tam... No wiecie...
Miałam iść spać, perkele. :< Przepraszam za tego gniota.

Śmierć. Czymże jest śmierć, spytałby, gdyby tylko spytać kogoś mógł. Gdyby słowa nie więzły mu w gardle, pozostawiając w morzu nostalgii. Nie ma ludzi, nie ma walki –jest on! Jochaś! Jochaś ten nie przejmował się już niczym. Skoro umrze – to umrze. Miał tylko nadzieję, że nie za nic. A nawet jeśli, to przecież nie będzie miał czasu się nad tym zastanawiać. Zaraz... Co? Mój Boże, cóż za myśli! Spokój ma to do siebie, że potrafi zdziałać cuda. Gdzieś to usłyszał, nie wiedział gdzie, ale wydało mu się to bardzo mądre. Dlatego też powtarzał to sobie zawsze, ilekroć sytuacja przestawała być zabawna. Perspektywa zginięcia z pewnością taka nie była. No, ale co tam! Zdarza się! Teraz tylko trzeba się zaprezentować. Najlepiej zrobić to jak najlepiej. Co potrafi robić najlepiej Jochan?

Stojąc przed drzwiami nie potrafił pozbierać myśli. Krążyły wokół różnych tematów, odbijając się to od smaku jabłka kiedy był mały, przez to ile waży fortepian i jak głupio wyglądałby słoń mając go na plecach, to do sali, do której miał wkrótce wejść. Gdzieś między tym wszystkim przewijał się także jego ukochany Szekspir, który w chwili tak krytycznej był niczym balsam dla duszy i ciałą.Nivea albo Dove.

–  W powodzi tej krwi niech toną niskie chwasty zdrady, a krwią pojony, niech bujnie rozkwita ów, kwiat strzelisty: władza prawowita. – mruknął pod nosem, patrząc przed siebie spode łba. Odgarnął włosy na bok, następnie wszedł. Choć może wchodzenie nie jest dobrym słowem na to, jak Jochan pojawił się na sali. W podskokach podszedł przed Organizatorów, uśmiechając się przy tym jak obłąkaniec. Ktoś, kto go nie znał, mógłby dojrzeć na jego twarzy nawet podekscytowanie!  - Jochan Kupsztal z Kapitolu. Witam na swoim skromnym przedstawieniu. – przywitał się grzecznym pokłonem, po czym wyprostował, rozglądając po pomieszczeniu. Zaraz potem powrócił spojrzeniem do Organizatorów z lekkim uśmiechem. – Jeśli to, co się ma stać, stać się musi, niechby przynajmniej stało się niezwłocznie. – zacytował znowu. Jego ciemne oczy powiodły po pomieszczeniu. W porządku, miał plan. Przynajmniej czysto teoretycznie. Małe przedstawienie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a tym tumanom, bęcwałom, bufonom (etc.) trochę sztuki się przyda. Literatury! Teatru! Nieważne, że Jochan miał beznadziejne umiejętności aktorskie i pewnie przez cały pokaz musiał wyglądać dosyć zabawnie. Cóż, bywa! Komedia wciąż należy do sztuk. W dodatku sztuk pięknych.- Krwawa nauka, którą dajem, spada na własną naszą głowę, hę? – dodał, rzucając spojrzenie obserwującym go. Ruszył w kierunku stanowiska z łukami, skacząc przy tym radośnie. Nic tylko wcisnąć na niego różową sukienkę i związać włosy różowymi kokardkami. Ewentualnie zmienić scenerię i rekwizyty. Też dobry pomysł. – Gdyby to mogło stać się i z tą chwilą, ustać... – Stanął po skoku,wziął kołczan, strzały i łuk, a także kilka sztyletów, następnie zaś skierował się ku swemu poprzedniemu miejscu.W podskokach. – ...na zawsze odejść w przeszłość –  wtedy niechby się stało jak najprędzej.  Zabójstwo...– urwał, z uśmiechem nagle odwracając się do manekinów. Sięgnął do kołczana, strzelając do jednego z nich. Coś mu się ręka zatrzęsła, no! Nie trafił w środek, to Ci pech. - ...  mogło nie mieć następstw, gdyby ta śmierć po prostu znaczyła nasz triumf... – Rozpostarł ramiona, chcąc wskazać jednocześnie organizatorów, jak i kukły. Przy ostatnim słowie uśmiechnął się uroczo i zaklaskał sam dla siebie. Coś w stylu słynnego „brawo ja!”, jak można by porównać. -...  a cios był wszystkim i końcem wszystkiego. – Cytując, rzucił sztyletem, celując w głowę innego manekina. - Przynajmniej tutaj, na tym brzegu, na tym doczesnym lądzie... – Tu westchnął ciężko. -...  o, wtedy by można nie dbać o życie przyszłe - Ale tutaj za takie czyny spada na nas kara. - ponownie zamilknął, odgarnął włosy na bok, przyklepując grzywkę, jakby w ten sposób nie miała mu już wpadać do oczu.  Wzruszył ramionami. Najwyraźniej postanowił wykazać się swoją celnością, ewentualnie energią i ADHD. Kicał wesoło, nie chcąc dawać nikomu satysfakcji z tego, co tutaj się działo. Oczywiście grał, nie da się nie zauważyć, że recytował po kolei słowa z „Makbeta”, którego uważał za sztukę, która spokojnie mogłaby w jakiś sposób przypominać tę szaloną sytuację. Skoro i tak zginie – co ma sobie żałować!

Krwawa nauczka, którą chcemy dać światu, obraca się przeciw nam samym. – Jeden ze sztyletów, które wziął wcześniej, przyłożył do własnej szyi. Nie mógł bać się bólu, nie ma mowy. Musiał pokazać się z tej strony, którą Organizatorzy powinni lubić. Silny? O, to spróbujemy go osłabić! Nie boi się bólu? To trzeba wymyślić coś, czego bać się będzie! Jochan, targnięty za kołtun przez grzebień obłędu... Bał się już coraz mniej. Czegokolwiek. Uśmiechnął się szeroko, mogąc czuć kropelkę uroczej szkarłatnej cieczy. Kropelka wystarczy. Tymczasem podszedł do stanowiska z roślinami. - A puchar, w który wlaliśmy truciznę... – Wziął do ręki garść łykołaków, następnie uniósł dłoń w geście toastu. Uznał to za najtrafniejszą interpretację.- Bezstronna sprawiedliwość właśnie nam do ust przytyka. – Trzymając się tekstu – działał. Posłusznie przyłożył pięść tę do warg. Chwilę milczał, po czym rozprostował palce, tym samym dając rozsypać się wszystkim owocom. - Stać mnie na wszystko co godne człowieka, kto się na więcej waży - ten nim nie jest. – Rzekł twardo. Rzucił spojrzenie Organizatorom, chcąc widzieć ich miny. Powaga, z jaką wymawiał ostatnie słowa zniknęła dosyć szybko. Zaraz podskoczył wesoło, składając dłonie przy policzku w geście uroczego podekscytowania.

- Rodź mi już tylko synów! – krzyknął, uśmiechając się szeroko. - Grajmy komedię: niechaj twarz fałszywa przed wzrokiem świata fałsz serca ukrywa.- Zakończył, odwracając się z powrotem do kukieł. Jednej z nich w twarz ową strzelił (a przynajmniej się starał), następnie zgodnie ze słowami spróbował celować w oczy i serce. Niestety – do ostatniego zabrakło mu strzał. – Oooch, chciałem to tak dramatycznie zakończyć! – jęknął, po czym wzruszył ramionami. Odwrócił się, by pokłonić.

Dziękuję za uwagę.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Re: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal EmptyCzw Lip 25, 2013 10:20 am

Podczas występu chłopaka organizatorzy często parskali śmiechem, inni natomiast przyglądali mu się ze swego rodzaju przejęciem oraz zainteresowaniem. Kiedy skończył i skłonił się, ktoś rzucił w powietrze jakąś złośliwą uwagę odnośnie zachowania chłopaka, ale zaraz potem został uciszony. Mężczyzna, najwyraźniej najbardziej wpływowy wśród nich wszystkich, wstał i powiedział:
-Niebywale interesujący pokaz niosący za sobą wyjątkowe przesłanie - odchrząknął i dodał - Powodzenia.
Niewielkiej ilości pocisk minął chłopaka o włos i ten mógł zorientować się, że w jego stronę fruną to małe, to duże kule. Jeśli trafiłby je strzałą, rozpryskiwały się i kończyły swój lot. Jeśli natomiast nie udałoby mu się, najprawdopodobniej musiałby uniknąć kul zmierzających w jego kierunku. Niektóre były wolniejsze i większe, inne szybkie oraz małe, i trudno było je trafić. Miało to za zadanie sprawdzić jego refleks oraz zwinność, a także umiejętności strzelania.
Powrót do góry Go down
Jochan Kupsztal
Jochan Kupsztal
Wiek : 18 lat.
Zawód : Rumuńska Panda. Znaczy... POETA.

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Re: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal EmptyCzw Lip 25, 2013 11:18 am

Śmiech był w porządku, w końcu chciał być komikiem, prawda? W duchu gratulował sobie gorzko, że jego pokaz mógł wywierać takie wrażenie. Zignorował złośliwość, nie dając się sprowokować. Ba, uśmiechnął się ponownie jakże uroczo i radośnie, a słysząc pierwsze słowa mężczyzny w jego oczach ponownie pojawiły się ogniki fascynacji.

Mogę się pochwalić mami...- urwał, czując na sobie nieprzyjemny powiew powietrza. Ach, więc to tak? – Choleruzjum! –skomentował, w jedną z większych kul rzucając sztyletem. Jak mówiłam, do kołczanu wziął zbyt mało strzał. Teraz nie miał żadnej. Musiałby jakimś cudem znowu podskoczyć do stoiska, które wydawało się być bliżej niż manekiny. Ostatni swój sztylet wykorzystał na jeszcze jedną większą kulę. Te mniejsze zaś, starał się omijać unikami. Był zwinny i szybki od małego, to dosyć pocieszające. Podobnie jak to, że od małego strzelał z łuku. To działało na jego korzyść także psychologicznie. Powtarzając to sobie w myślach, czuł większą pewność siebie. Choleruzjum, że też ten słoń z fortepianem na grzbiecie musiał mu się przypomnieć!

Starał się jak najszybciej dotrzeć do celu, czasem schylając się, a czasem nagle wyrywając w przód. Do strzał więc niemal się rzucił. Wziął prędko jedną do ręki i momentalnie naciągnął cięciwę. Strzał. Złapał kolejną – starał się tak samo. Rzadko kiedy zmieniał taktykę, wciąż wyginając się w unikach. Wzrokiem przeskakiwał z jednej kuli do drugiej, starając się żadnej nie pominąć.
Powrót do góry Go down
the odds
Nightlock
Nightlock
Zawód : studia nad uprzykrzaniem życia postaciom
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Re: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal EmptyCzw Lip 25, 2013 6:50 pm

Na sali rozległy się śmiechy, kiedy Jochan ponownie się odezwał. Ktoś krzyknął "Lubię tego chłopaka!", kilku przytaknęło, a niektórzy ponownie i jeszcze śmielej wypowiedzieli swoje zdanie na jego temat. Wszyscy obserwowali go z uwagą i kiedy skończył, kilka osób wstało i zaczęło klaskać. Przewodniczący, widocznie nieco podpity, wstał i także rechocząc, powiedział:
-Doskonale, doskonale, to mi się podoba! Dobry dzieciak! - pomachał w stronę innych Organizatorów, aby wszczęli większe brawa. Niektórzy jednak nie ulegli tej pokusie i stali jak wryci - A ty! - zwrócił się bezpośrednio do chłopaka - Wiesz - wskazał w niego wskazującym palcem zamaszyście - Prosiłbym bis, ale, cholera, nie mogę! - śmiech - No dobra, koniec, koniec... Możesz już odejść - otarł łzy i cofnął się do swoich pobratymców tłumacząc im coś z zapałem.
Powrót do góry Go down
Jochan Kupsztal
Jochan Kupsztal
Wiek : 18 lat.
Zawód : Rumuńska Panda. Znaczy... POETA.

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Re: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal EmptyPią Lip 26, 2013 2:32 pm

Kolejne salwy śmiechu raczej nie obudziły w nim większych emocji. Przynajmniej pozytywnych. Być może zyskał przychylność tych ludzi, którzy pewnie będą teraz obserwować jego ruchy oczekując kolejnych króciutkich spektakli. Nie komentował więcej nic, nawet w duchu. Nie miał czasu. Jedynie zastanawiał się nad ruchami, które powinien teraz wykonać żeby nie zginąć przed wyjściem na arenę. Owacje na stojąco? Och, przecież można się było tego spodziewać. Taki wybitny artysta!

Kiedy bombardowanie się skończyło, a Organizator zwrócił się bezpośrednio do niego, Jochan spojrzał na niego swoimi ciemnymi oczami, starając się przesłać w nich pewną... radość tym, że mógł się wykazać. Prosta euforia artysty, kiedy udaje mu sie podbić publiczność. Wyszczerzył zęby, dysząc i słysząc słowa, które padły od mężczyzny.

Dziękuję państwu bardzo, dawno nie miałem tak wspaniałej publiczności! – wykrzyknął znowu i pokłonił się z rozmachem. Włosy opadły na jego twarz, kiedy ponownie się wyprostował i tak jak wszedł, tak wyszedł – w podskokach, za drzwiami ręce składając w pięści.


zt.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Jochan Kupsztal Empty
PisanieTemat: Re: Jochan Kupsztal   Jochan Kupsztal Empty

Powrót do góry Go down
 

Jochan Kupsztal

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Jochan Kupsztal

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Ośrodek szkoleniowy [w trakcie rozbiórki] :: Piętro treningowe :: Pokazy indywidualne-