IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Nadpalony Opuszczony Hotel

 

 Nadpalony Opuszczony Hotel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyNie Sie 31, 2014 7:32 pm

Nadpalony Opuszczony Hotel Tumblr_mm1o72x44A1s4floho1_500

***

Masochista. Cholera, zachowywał się jak pieprzony masochista i to w pełni świadomy tej drogi. Wiedział, że to miejsce nie będzie takie jak kiedyś, bo nic w KOLCu po tej rebelii nie zapierało już tchu w piersi. Wszystko straciło swój przepych, a większość posiadłości popadło w ruinę z zaniedbanie, a jak nie przez nie, to przez kradzieże, napady, pożary. Wszystko stało się żałobną parodią przeszłości, o ile coś takiego jak „żałobna parodia” istniało. Nie wnikał.
Hotel, którego nazwa już dawno mu uciekła z głowy i nie raczyła wrócić, nadal stał na swoim miejscu. Stał. Nigdzie nie poszedł. Był w tym samym miejscu, co dawniej, stojący, niewzruszony i... Mimo że był to ten sam budynek, to jednocześnie nim nie był. Tak samo jak ogród, którego ogrodem nie można było już nazwać. Czy prawie wyschnięty staw... Zasługiwał na miano kałuży. Połączonego z wysypiskiem, bo prawie na środku stała obdrapana i nadpalona kanapa z hotelu.
Nie miał pojęcia, czemu tamtego dnia nogi poniosły go w to miejsce. Nie wiązał z nim nic. Żadnych przyjaciół, wspomnień czy nawet zasłyszeń. Neutralny dla niego hotel i jego okolica, która miała cieszyć oczy gości...
Pamiętał, że tamtego dnia po prostu wyszedł z domu i szedł przed siebie, by jak najszybciej oddalić się od niego i możliwie jak najdalej. Przyszedł tu, na ten pomost, który teraz był oberwany przez ludzi na potrzeby opałowe zapewne. Samotny szkielet tego mostu stał, nawet nie zanurzony w wodzie. Jedynie patrzył na nią z utęsknieniem, która skupiała się tylko w jednej niewielkiej kałuży. Nędza.
Róże zarosły inne drzewa, zaś róże inne kwiaty. Wszystko rosło tu teraz dziko, nie na swoim miejscu, ozdobione chwastami i niepotrzebnymi kępami trawy, której nikt nie przycinał. To właśnie tu kilka lat temu poznał Tabithę i po cholerę nie miał pojęcia, co tu szukał. Chyba śmierci, bo mogliby go tu zabić, jego ciało cisnąć do obojętnie którego pomieszczenia w tym patrzącym na niego złowrogo hotelu. Chyba zapomniał nawet co to szkło, bo okna ziały czarną pustką sadzy. I on tu przyszedł, by odświeżyć wspomnienia...
Klapnął na trawę, wpierw upewniwszy się, czy żaden gryzoń nie dziabnie go w tyłek, albo kawałek gwoździa nie wbije się tam, gdzie nie potrzeba. I patrzył na tę zmorę. Zamiast poczuć się lepiej i radośniej, czuł gorycz. Miejsce umarło wraz z miłością Tabby do niego.
Powrót do góry Go down
the pariah
Delilah Morgan
Delilah Morgan
https://panem.forumpl.net/t2389-delilah-morgan#33936
https://panem.forumpl.net/t2394-when-you-pee-all-over-my-chippendale-suite-delilah-delilah#33971
https://panem.forumpl.net/t2392-delilah-morgan
https://panem.forumpl.net/t2761-morgan#41745
Wiek : 18
Zawód : chodzący kłopot (?)
Przy sobie : nóż ceramiczny, butelka z wodą
Znaki szczególne : ciąża i bijąca-z-twarzy-cholernie-świetlistym-światłem pogarda do świata, z którą to dumnie obnosi się panna Morgan
Obrażenia : blizna na lewej dłoni, drobne blizny poparzeniowe na ciele i... psychiczne? Hohoho.

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyPon Wrz 01, 2014 12:30 am

/jakiś czas po targu

Eris zdecydowanie warta była swej pani, a przynajmniej pod względem upierdliwości. Zazwyczaj nie było to jakoś specjalnie przeszkadzające, przynajmniej nie samej Delilah, bowiem suczka latała sobie luzem dokładnie tam, gdzie tego chciała, obszczekując i dokuczając tym, którzy akurat jej nie pasowali. Swą właścicielkę zaś zostawiała w świętym spokoju, a Di odwdzięczała jej się dokładnie tym samym. Odpuszczeniem i pozwoleniem psu na luźne bieganie, bowiem pewne było, że nie oddali się jakoś zbytnio, no i zawsze powróci. To była jakaś specjalna więź między człowiekiem i zwierzęciem.      
Więź będąca zarówno pełnią radości, jak i również wścieku, gdy zwierzak z samego rana postanowił obudzić ją, by wyjść z domu. Lecz nie samotnie, o nie! Eris bowiem jakimś cudem postanowiła wyciągnąć je obie z domu, choć Deli wiedziała, że słońce dopiero co wstało i nawet nie musiała przy tym patrzeć na zegarek. Było rano jak cholera! A mogła mieć jeszcze kilka spokojnych godzin snu!      
Psica nie dała jej jednak powrócić w spokoju do łóżka. Drapała w drzwi mieszkania, które w sumie właśnie z takich powodów wyglądały jak po przejściach z pazurzastymi demonami, piszcząc w zniecierpliwieniu, by nawet zawyć kilka razy i, o litości! ten pies był bardziej wkurwiający od człowieka!, ściągnąć z niej koc swoimi zębiskami. Aż wreszcie Morgan zmuszona była do faktycznego podniesienia dupy z ciepłego łóżka, by ubrać się, a następnie nieprzytomnie wyjść z psem z domu.    
Nie miała bladego pojęcia, co wpadło Eris do głowy i chyba nawet nie chciała tego wiedzieć. W chwili obecnej była zdrowo wkurzona na psią kompankę, marząc przy okazji o powrocie do swoich czterech ścian. Była zaspana, gdy tak szła w niewiadomym kierunku z, prowadzącym ją ku nieznanemu, psem u swojego boku. Nawet świeże powietrze nie podziałało na nią trzeźwiąco. Była dosłownie niczym zombie i właśnie jak zombie się czuła.
Idąc za suczką, która w pewnym momencie wypruła gdzieś w przód, Di rozglądała się dookoła z niemałym zaciekawieniem. Nie była w tej okolicy od... Cóż, praktycznie od bardzo dawna. Wszystko zdążyło się już zamienić w jeden wielki burdel z nieopanowaną roślinnością w środku.    
W pewnym momencie wzrok dziewczyny przyciągnęło coś wyjątkowo niezbyt pasującego do tego obrazka. Coś, a właściwie ktoś. Nie podchodziła jednak bliżej, toż to wariat przecież był, ale przed krzyknięciem do niego już się nie powstrzymała.    
- Ej, ty! Nie siedź na ziemi, bo wilka dostaniesz! A potem umrzesz, bo lekarze w KOLCu to pieprzone konowały! I podadzą ci tojad, jak się dowiedzą kim jesteś, panie bezimienny Strażniku! - Wrzasnęła niespodziewanie, stojąc dosyć daleko od tego człowieka i wzrokiem szukając Eris.
Powrót do góry Go down
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyNie Wrz 14, 2014 5:35 pm

Kochał ją! Czy to nie było wystarczające, by mógł być szczęśliwy u jej boku, zamiast znosić te nienawiści, tę obojętność względem jego uczuć, a nawet ich deptanie. Czuł się, jakby faktycznie ktoś natrętnie deptał jego serce i niestety wiedział, kim był ten ktoś – Tabitha. Czy był choć cień nadziei, czy jedynie mamił się marzeniami o szczęśliwym zakończeniu? Nie miał pojęcia, co z tego wszystkiego było słuszne i prawdziwe, a co było jedynie bajką, którą się żywił. Jak narkoman, jakby faktycznie była jego uzależnieniem.
Cholera, pragnął jej. Właśnie dlatego tu przybył, mimo że powinien tę ruinę omijać szerokim łukiem. Miejsce, w którym wszystko się zaczęło, powinno zniknąć z jego pamięci i już nigdy nie wyłaniać się, a zwłaszcza być takim intensywnym. Wołało go przez ostatnie dni jak gwiazda północna, która pragnie, by podróżnik ją wykorzystał. Świeciło to miejsce w jego głowie, nie pozwalając się olać. Musiał przyjść, bo gdyby tego nie zrobił, non stop myślałby o tej nędzy i nie mógł się skupić na rzeczach ważnych. Jak na przykład praca czy jego siostra!
Kochał ją, no. Nie potrafił się tego wyzbyć, nawet gdy siedział, wpatrując się bezcelowo w ten zrujnowany budynek. Zrujnowany budynek mej miłości. Stoi tu i nie wita już gości... Zniknęli, uciekli, mają dość mej żałości! Umarłem i tworzę wiersze, choć poetą nie jestem... Niech zginę raz drugi,  bo to dzieło do dupy – wymyślił, uśmiechając się z żalem. Miał ochotę utopić wszystko, co było z nim związane i też siebie w tym stawie, ale niestety ten wysechł. Jak na złość. Może by tak wysadzić swe życie w opuszczonym hotelu? To mogło być jeszcze bardziej upiorne niż topielec. Bardziej szybkie.
I czy prosił się o jakichkolwiek intruzów? W dodatku tu, w Kolcu?
- Niech zabijają! Mam to w dupie! – Odkrzyknął, nawet nie odwracając się w kierunku nieznajomej. W Kolcu nie miał znajomych, nawet Tabby się od niego odwróciła. Prędzej już wrogów, o! I pewnie czaili się w zaroślach z widłami. Walnął się na ziemię, by ułatwić im pracę i popatrzeć na szare chmury, bo hotelu też już miał powyżej uszu. – Jak chcesz, możesz ich uprzedzić! Pobawię się w pieprzonego samobójcę! – Odkrzyknął, nadal nie wiedząc, że to jego siostra. Jego myśli zaprzątało coś innego... Ktoś inny. Ktoś ważny.
Och, słodka Tabby! Coś ty ze mną zrobiła? Czy ta chmura nie przedstawiała przypadkiem twoich warg?
Powrót do góry Go down
the pariah
Delilah Morgan
Delilah Morgan
https://panem.forumpl.net/t2389-delilah-morgan#33936
https://panem.forumpl.net/t2394-when-you-pee-all-over-my-chippendale-suite-delilah-delilah#33971
https://panem.forumpl.net/t2392-delilah-morgan
https://panem.forumpl.net/t2761-morgan#41745
Wiek : 18
Zawód : chodzący kłopot (?)
Przy sobie : nóż ceramiczny, butelka z wodą
Znaki szczególne : ciąża i bijąca-z-twarzy-cholernie-świetlistym-światłem pogarda do świata, z którą to dumnie obnosi się panna Morgan
Obrażenia : blizna na lewej dłoni, drobne blizny poparzeniowe na ciele i... psychiczne? Hohoho.

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyNie Wrz 14, 2014 6:43 pm

Praktycznie od pierwszej chwili, w której zobaczyła tego człowieka, wszystko w niej praktycznie przeraźliwie skłaniało ją ku myśli, że jest to osoba co najmniej niestabilna psychicznie. Co jak co, ale podświadomość Delilah nie miała skłonności do przesady, więc dziewczyna uważała to za najprawdziwszą z prawd. Osobnik ten zdecydowanie miał w sobie coś o maniakalnym wydźwięku, więc prawa logiki nakazywały jej unikać go za wszelką cenę.
Tymczasem spotykali się po raz kolejny w nadzwyczaj krótkim czasie i nie mogła powiedzieć, że nie była tym zaniepokojona. Coś wyraźnie pchało ją w kierunku nieznanego jej Strażnika, który za pierwszym razem usilnie starał się jej wmówić, że są rodziną. Teraz już najwyraźniej odpuścił sobie grę w to, przechodząc w tryb mruka w wyjątkowo paskudnym humorze. Zaś ona bawić się w takie rzeczy nie zamierzała.
Próbowała być nawet całkiem miła, ostrzegając go przed nieprzyjemnymi skutkami siadania na podejrzanej ziemi w nieprzyjaznym KOLCu. Nie miała sobie więc nic do zarzucenia, nawet po wybitnie chamskiej odpowiedzi ze strony mężczyzny. Choć nie mogła powiedzieć, że nie zdziwiło jej odrobinę aktualnie podejście do wszystkiego.
Wcześniej, przy pierwszym zapoznaniu się ze sobą – choć nie całkowicie zapoznaniem będącym – nie znała przecież jego imienia ani nie wiedziała też o nim czegokolwiek innego, wydawał jej się osobą dosyć pozytywnie nastawioną do życia. Chorą psychicznie, ale jednak zachowującą się na tyle normalnie, na ile to było możliwe. Tymczasem teraz spotkała się znowu z nienawiścią do całego świata i chęcią śmierci.
Cóż, nie była osobą odpowiednią do roli pocieszycielki i nawet nie zamierzała udawać, że jest inaczej. Nie podchodziła więc do faceta ani o krok, patrząc na niego tylko przez chwilę z daleka, by jeszcze kilka razy zawołać swoją zwierzęcą towarzyszkę i wreszcie przyciągnąć ją do siebie za marną imitację obroży, jaką zakładała suce na wspólne spacery dla zachowania pozorów tego, że to ona tutaj jest decydującą o wszystkim panią.
Eris najwyraźniej wyszalała się już na tyle mocno, by pozwolić jej na wszystko, czego chciała. A w tejże chwili Deli najbardziej pragnęła oddalić się gdzieś daleko od tego miejsca, najlepiej jak najdalej, pozostawiając samobójcze myśli innym osobom. Nie zwykła przecież wtrącać się w całkowicie niepotrzebne działania innych ani też wdawać w nieprowadzące do niczego rozmowy, gdy nie była do tego koniecznie zmuszona. Tym razem nie miało być inaczej.
Niby faktycznie przez moment pojawiło się u niej coś na kształt żalu przy myślach o wyraźnie paskudnym dniu tego gościa, lecz bardzo szybko wyparła to i odsunęła od siebie ze stwierdzeniem, że wracać do miłowania całego świata nie zamierza. Ludzie niż zwykli przecież jej pomagać, dlaczego więc ona miałaby to robić? Karma może i istniała, najprawdopodobniej faktycznie była dziwką, ale co z tego…
- Podziękuję, mam swoje własne sprawy, nie będę twoim cholernym posłańcem. – Krzyknęła w kierunku Strażnika, który wciąż nie zaszczycił jej nawet przeklętym spojrzeniem. Nie to nie, jego problem. Chwyciła psinę pod pachę, odwracając się na pięcie i wołając jeszcze tylko na pożegnanie. – Udanego samobójstwa! Wyślij mi kartkę z zaświatów, bro!
Powrót do góry Go down
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyCzw Wrz 18, 2014 1:13 pm

Co mógł na to poradzić? To nie on prześladował ją, a ona jego. To nie on pojawiał się we własnych myślach i nie krzyczał w nich natrętnie dwadzieścia cztery godziny na dobę. To ona, jej delikatne rysy twarzy, różowiutkie wargi i te oczy... Czuł czasem, jak uderza tymi swoimi długimi paluszkami w jego pierś, gdy palnął coś głupiego i zaraz też słyszał jej śmiech. Taki kochany i mu bliski, który znienacka przechodził w dziecięcy chichot. Przed jego oczami zaś pojawiała się Julka, która próbowała okręcić się wokół własnej osi jak baletnica, co kończyło się za każdym razem upadkiem na mięciutkim dywanie, który leżał w jej sypialni. Choć teraz opadała na różne powierzchnie, a szczególnie na jego mniej milusi dywan w sypialni w Kwartale.
Teraz nie było z nim Tabithy, ani Julki, a za to jakieś natrętne dziewczę, które najwyraźniej szukało guza. Kto racjonalnie myślący i tak młody szlajał się na jakichś obrzeżach Kwartału, gdzie wszystko już umarło? I nadal pragnęło zabijać, przyzywając do siebie takie zbolałe dusze jak jego. Jednakże ona? NIKT mądry nie szlajałby się samotnie w tych rejonach. On nie był zbyt mądry, ale miał broń i pragnął w tej chwili wyzionąć ducha, ale ona? Była głupia, co można też było wywnioskować z jej słów...
Poderwał się gwałtownie z ziemi, nawet nie wspomagając się dłońmi, by zaraz też odwrócić się w stronę nieznajomej. Cholera, nawet jej nie poznał, co obijało się teraz ogromnymi wyrzutami sumienia o jego pierś. Toć to była jego siostra, która, jej własnym zdaniem, nią nie była.
- Co, nagle zachciało ci się przyznawać do popieprzonego braciszka?! Chodź tu, urwisie! – Krzyknął do niej uśmiechnięty, zapraszając ręką do siebie. – I nie, nie patrz na mnie jak na króla idiotów. Tylko cię zabiję i wrzucę do lodówki w tym hotelu – zażartował dosyć czarno i nawet się nie śmiał z tego powodu. Choć w sumie to chyba był bardziej sarkazm. Tabitha zniszczyła mu oceniator humoru w jego głowie, obijając się w niej natrętnie. Pojawienie się jego siostrzyczki mogło ją wyciszyć.
- Tak serio, to chodź. Nic ci nie zrobię i, przy okazji, chciałbym cię prosić o wybaczenie – stwierdził głośno, drapiąc się nerwowo po głowie. Tak, przyznawanie się do winy nie należało do jego ulubionych zajęć i wymagało sporego wysiłku z jego strony, ale jako człowiek wychowany przez swą dobrą matkę i pamiętający o jej niewinności i miłości, nawet, jeśli miała inną rodzinę, musiał się na to zdobywać, by nie zhańbić jej imienia.
- Ostatnio jestem głupkiem i sierotą świata, ale może mi przejść, jeśli dasz mi szansę... Właściwie nie mam pojęcia, o czym pieprzę, ale przeprosić chcę cię na serio – rzekł, czekając, aż ta w końcu do niego podejdzie. A może ucieknie? W sumie wszystkie kobiety w jego życiu go porzucały! Przecież świetnie to wiedział. Poza tym to spotkanie pewnie znów miało się zakończyć kłótnią... Po prostu ostatnimi czasy nie nadawał się do rozmowy.

Powrót do góry Go down
the pariah
Delilah Morgan
Delilah Morgan
https://panem.forumpl.net/t2389-delilah-morgan#33936
https://panem.forumpl.net/t2394-when-you-pee-all-over-my-chippendale-suite-delilah-delilah#33971
https://panem.forumpl.net/t2392-delilah-morgan
https://panem.forumpl.net/t2761-morgan#41745
Wiek : 18
Zawód : chodzący kłopot (?)
Przy sobie : nóż ceramiczny, butelka z wodą
Znaki szczególne : ciąża i bijąca-z-twarzy-cholernie-świetlistym-światłem pogarda do świata, z którą to dumnie obnosi się panna Morgan
Obrażenia : blizna na lewej dłoni, drobne blizny poparzeniowe na ciele i... psychiczne? Hohoho.

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptyCzw Wrz 18, 2014 5:17 pm

Może i sama była całkiem niezłą wariatką, lecz z innymi wariatami zdecydowanie zadawać się nie planowała, ba!, ona nawet czegoś takiego nie chciała. Zwłaszcza już z takimi przedstawiającymi się jako ktoś z jej rodziny, do której śmierci już jakoś przywykła. Przyzwyczaiła się wpierw do tego, że wszyscy jej bliscy umarli, by potem już odrobinę normalniej podchodzić do faktu, że musiało być z nią coś ostro nie tak już od samego początku, bowiem dosłownie większość jej znajomych padała jak muchy.
Nawet przy faktycznym posiadaniu starszego brata, w co wciąż nie potrafiła uwierzyć, najprawdopodobniej powinna go jeszcze bardziej unikać, by nie skończył źle jak cała reszta. Tymczasem ona non stop na niego wpadała i wciąż jeszcze jakoś nie postanowiła wziąć nóg za pas. Zamiast tego odezwała się do niego jak ta głupia, nawet nie zwracając na siebie jego uwagi, bo ta skupiona była na czymś innym, najwyraźniej o wiele ciekawszym od niej samej. Powinna była się o to obrazić?
A gdy wreszcie postanowiła chwycić psa i odejść w siną dal, przeszkodzono jej w tym. Osobnik podający się za jej brata najwyraźniej wreszcie nałapał sił pozwalających mu na oświecenie się co do jej tożsamości, co mogłoby być całkiem zabawne, gdyby nie to, że jego wcześniejsze tematy do najzdrowszych i najmilszych, nawet dla niej samej!, nie należały. W połączeniu z nimi to nie było ani odrobinę śmieszne, już raczej dosyć mocno żałosne.
Nie w sensie, że ten człowiek taki był, choć zdecydowanie niewiele mu do tego brakowało, lecz to wszystko razem robiło dosyć powalony obrazek, jaki zdecydowanie zasługiwał na miano marności nad marnościami. Zupełne odosobnienie, wyrośnięte wręcz pod samo niebo krzaczory, nadpalony hotel w prawie kompletnej ruinie, jakiś wybitnie zanieczyszczony zbiornik wodny… A w tym wszystkim zaspana dziewczyna z psem oraz niedoszły samobójca w strażniczych ciuchach. To wręcz wołało o pomstę do nieba!
Tak samo zresztą jak nagłe zmiany nastroju u tego człowieka. Jeszcze chwilę wcześniej chciał się zabić, był raczej maksymalnie wpieniony na cały świat i nie brał sobie jej słów czy też choćby samej obecności do serca, by teraz nagle przyjąć ją z czymś w rodzaju wyjątkowo dzikiej ekscytacji, która…
Deli zwyczajnie nie mogła powiedzieć, że nie wywołała na jej ustach choć cienia uśmiechu, a w sercu dziwnego rodzaju uczucia, bo byłaby to zupełna bujda. Fakt faktem, że zrobiło jej się całkiem miło na takie przyjęcie jej i prawdziwe potraktowanie jak faktyczną siostrę. Nikt tak od dawna nie robił i już chyba praktycznie nie pamiętała, jak to było. Teraz zaś zaczynała sobie powoli przypominać i to właśnie chyba sprawiło, że nie odeszła.
Patrząc na mężczyznę z miną, jakby miała do czynienia już nie tylko z totalnym wariatem, ale i też wspomnianym królem idiotów, jednak też uśmiechając się lekko. A gdy Eris na dodatek postanowiła jej się wyrwać, lecąc z wywieszonym językiem w kierunku faceta, by obdarzać go wyjątkowo obślinionymi dowodami psiej miłości do wszystkich i do wszystkiego, chociaż normalnie raczej nie robiła takich rzeczy, Delilah zdecydowała się podejść do Strażnika, obserwując go nieustannie i będąc gotową na ucieczkę.
- Za co przeprosić? – Spytała, stając kilka kroków od niego i krzyżując ręce na piersiach. – I dlaczego jesteś sierotą świata? Normalnie zachowujesz się mniej psychicznie niż w tamtej uliczce czy też jesteś jeszcze bardziej narwany? Dodatkowo sprostujmy sobie jedno - wciąż ci nie wierzę, nie daję wiary w bycie twoją rodziną. Przykro mi.
Powrót do góry Go down
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel EmptySob Lis 15, 2014 12:38 pm


Przeskok czasowy przenosi nas do pierwszej połowy września 2283.
Rozgrywka może zostać dokończona w retrospekcjach.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Nadpalony Opuszczony Hotel Empty
PisanieTemat: Re: Nadpalony Opuszczony Hotel   Nadpalony Opuszczony Hotel Empty

Powrót do góry Go down
 

Nadpalony Opuszczony Hotel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Opuszczony szpital
» Opuszczony teatr
» Opuszczony teatr
» Opuszczony diabelski młyn
» Opuszczony budynek na obrzeżach

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: Getto-