IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Jasmine Snow

 

 Jasmine Snow

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the civilian
Jasmine Snow
Jasmine Snow
https://panem.forumpl.net/t1974-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t251-jasmine-snow
https://panem.forumpl.net/t560-jazz
Wiek : 18 lat
Znaki szczególne : farbowane na rudo włosy, jedenastkowa opalenizna

Jasmine Snow Empty
PisanieTemat: Jasmine Snow   Jasmine Snow EmptyCzw Mar 20, 2014 4:56 pm


*Jasmine Snow*
ft. *Dianna Agron*
data i miejsce urodzenia
*29 sierpnia 2266*
miejsce zamieszkania
*Dzielnica Rebeliantów*
zatrudnienie
*Nauczycielka w szkole w KOLCu*
Rodzina

*Rodzina.
Kochająca. Czuła. Troskliwa. Zawsze obecna. Pełna wsparcia.Ciepła. Wieczna.
Odpychająca, chłodna, obca, hermetyczna, nieprzyjazna, zła... Brak?
Podobno więź z matką jest zawsze najtrwalsza, bo najbardziej oczywista i pierwotna. W tym przypadku teoria się sprawdziła. Isis Snow była dla córki najtrwalszą opoką. Niepozorna, drobna, jasnowłosa kobieta miała silny charakter, lecz łagodną rękę. Chowała córkę w przekonaniu, że jest otaczana miłością, a w przyszłości drzwi świata stoją przed nią otworem. Ciepła matka stała się obiektem gorącej, ufnej miłości dziecka. Musicie sobie więc wyobrażać ból maleńkiej Jasmine, kiedy pewnego dnia Isis po prostu.. zniknęła. Zaginęły notatki, codzienne przybory, nikt nie podnosił słuchawki, kiedy zapłakana dziewczynka raz po raz wybierała znany sobie numer. Najmłodsza wnuczka srogiego prezydenta liczyła sobie wtedy zaledwie osiem lat.
Następny członek rodziny,Darren Snow. Jedynie zdjęcia i kilka papierów świadczy o tym, że kiedykolwiek należał do rodziny. Po narodzinach córki uciekł do Dystryktu Pierwszego, a potem ślad po nim zaginął.
Dziadek. Czy jego imię warto przytaczać? Najbardziej znienawidzona przez Jasmine postać nie tylko w jej rodzinie, ale też na całym świecie. Coriolanus Snow. Największy tyran i czarny charakter w dziejach Panem. Niewiele różnił się w zaciszu domowym. Bił, zastraszał i zamykał małą dziewczynkę w odmętach białej jak śnieg rezydencji, odbierając jej dzieciństwo, potem też marzenia, rodzinę i przyjaciół. W końcu uznał ją za zdrajczynię i zechciał zamordować, ktoś jednak przekreślił jego plany, kiedy pozbawił życia potencjalnego mordercę.
Na koniec czas na najbardziej toksyczną i niezrozumiałą relację. Drake Snow. Tytułowany bratem Jazz, ale czy ktoś, kto próbuje udusić krew swojej krwi zasługuje na to miano? Czy rzekomy starszy brat mógłby z niewinnego chłopca stać się drugim największym koszmarem w życiu swojej siostry? Jakiż to brat, który unosi dłoń, szantażuje i izoluje? Jednakże Jazz ma kilka cennych wspomnień z dzieciństwa; wspólne wyprawy rowerowe, rozmowy, zabawy... Może to choć trochę tłumaczy, dlaczego po wiadomości o zabójstwie Drake'a wpadła w depresję. Ostatni członek jej rodziny. Została sama.
A może zawsze taka była?*

Historia

*Dzień przyjścia na świat dziewczynki był słoneczny, aczkolwiek Jasmine urodziła się dopiero pod jego koniec. Kiedy wybrzmiał pierwszy, rozpaczliwy krzyk, niebo powlekło się intensywnym granatowym kolorem, a przez okna zaglądał ciekawski księżyc wraz z gwiazdami. Poród przyjmował oczywiście sztab najlepszych, i, co najważniejsze- najbardziej dyskretnych pielęgniarek oraz lekarzy. W końcu było to przyjście na świat członka rodziny prezydenckiej, tak więc wszelkie honory i standardy musiały zostać spełnione. Tak czy inaczej- około godziny dwudziestej pierwszej siedemnaście świat pierwszy raz ujrzała mała Jasmine Snow. Szczęśliwa matka tuliła ją do siebie, ojciec akurat rozmawiał przez telefon, senior rodu nie pojawił się w szpitalu, poświęcając ten czas wnukowi. Następne lata minęły bez większych rewelacji. Kiedy dziewczynka skończyła pół roku, jej ojciec wyjechał na stałe, nie pozostawiając za sobą właściwie żadnych wspomnień. To jeszcze bardziej sprawiło, że Jazz przywiązała się do matki, obdarzając ją ufną i bezgraniczną miłością niewinnego dziecka. Mała blondyneczka robiła natomiast to, co każde dziecko w jej wieku- bawiła się, uczyła, wraz z matką śpiewała proste piosenki, upewniając rodzinę co do swojego talentu wokalnego, spędzała czas z bratem i po prostu przeżywała swoje dzieciństwo. Potem było już tylko gorzej.
Dziadek postanowił upomnieć się o wnuczkę, kiedy ta skończyła pięć lat. Była rezolutnym dzieckiem, szybko się uczyła, była ciekawa świata i niesamowicie wesoła. Coriolanus Snow, nie bacząc na protesty synowej, przeniósł dziecko do swojej strzeżonej rezydencji w celu kształcenia jej i dawania początku politycznej karierze. Jasmine nie zniosła dobrze izolacji od świata, a przede wszystkim od matki. Odmawiała jedzenia, stała się osowiała i zobojętniała, więc, chcąc nie chcąc, prezydent pozwolił Isis zamieszkać wraz z córką i synem, który jednak nie zwracał na nią większej uwagi. Do ósmego roku życia wszystko było we względnym porządku, potem jednak Jazz otrzymała znaczący cios. Isis Snow zniknęła. Jednego dnia całowała ją na dobranoc, następnego jej pokój był opróżniony z rzeczy osobistych i pusty. Na nic zdały się protesty, płacze i krzyki, telefon matki pozostawał głuchy. Musiało minąć wiele lat, zanim dziewczynka zdała sobie sprawę, że matka stała się niewygodna dla dziadka, więc musiała odejść. Pytanie tylko dokąd? Nie pozostał żaden ślad po obecności kobiety w życiu jej dzieci. Zraniona i samotna Jazz kontynuowała jednak naukę do przejęcia roli głównej dyplomatki w dystryktach. Nie była jednak posłuszną wnuczką i nie raz zdarzało się, że otrzymała od dziadka uderzenie lub przykre słowo, czasem za występki płaciła głodówką lub kilkudniowym zamknięciem w pokoju. Gniew narastał w niej wraz z nadzieją na poprawienie życia. Brat nigdy jej w tym nie wspierał; podobała mu się władza, był chciwy i zapatrzony w działania dziadka i jego destrukcyjność. Moment krytyczny nadszedł, gdy w wieku 13 lat na jednym z przyjęć Jazz poznała jej rówieśniczkę, Nię. Dziewczyna miała proste, ciemne włosy, głębokie spojrzenie i oliwkową cerę, a cała jej twarz i postawa promieniowała butnością i pewnością siebie. Szybko zaprzyjaźniły się. Nia, dowiadując się o tragicznej sytuacji w domu przyjaciółki, nakłoniła ją do ucieczki. Próba jednak nie udała się; Jazz została stłuczona do krwi przez Strażników Pokoju, a Nia zesłana do kopalni. Taka drobna i krucha dziewczyna nie mogła poradzić sobie w takim miejscu pracy, więc właściwie wydano na nią wyrok śmierci. Wtedy nienawiść Jasmine do dziadka wzrosła i zaczęła planować uwolnienie Panem od jego władzy. Zdobyła wielu znaczących przyjaciół, zwłaszcza wśród mentorów, a rebelia rosła w siłę wraz z nią. Poznała też wielu przyjaciół; Chantelle, starszą o rok mieszkankę Dystryktu Trzeciego, Adrianne Ewing, mentorkę Jedynki i Sigyn Stark, piękną lekarkę z Dwójki. Wszystkie służyły jej radą i pomocą, udzielając również wsparcia w trudnych chwilach. Moment działania przyszedł wraz z 74. Igrzyskami Głodowymi. Katalizatorem był również udział w nich jej dwóch bliskich przyjaciółek: Chantelle i Clove z Dwójki. Jazz pomogła tej pierwszej w organizacji ślubu z trybutem z Siódemki, Nolanem Troy'em, który odbył się w Pałacu Prezydenckim na oczach kamer. Blondynka słono jednak za to zapłaciła, ledwie unikając uduszenia przez własnego brata. To jeszcze bardziej dodało jej sił do walki z prezydentem. Wraz z mentorami i innymi przewodniczącymi rebelii uratowała część trybutów z areny, przewożąc ich do Trzynastki, gdzie sama się wybrała. Jej życie tam nie było lekkie. Tęskniła za poczuciem bezpieczeństwa, a na dodatek została odsunięta od wszelkich związanych z rebelią spraw. W ramach buntu uciekła z podziemnego dystryktu i samotnie wyruszyła na teren Dwunastego Dystryktu, gdzie służyła jego mieszkańcom radą i wszelką pomocą czy też wsparciem. Została ciężko poparzona i zraniona psychicznie podczas bombardowania, które obróciło Dwunastkę w proch. Wróciła do Trzynastki, gdzie przez jakiś czas byla cieniem człowieka. Ze wsparciem przyjaciół zdołała się jednak podnieść, potem napotkała miłość swojego życia, a na końcu, po powrocie byłej zdrajczyni, lecz jej przyjaciółki- Reiven Ruen, dowiedziała się o odejściu brata. Zapadła na depresję, chociaż, jak wiemy, nic nie trwa wiecznie. Po zakończeniu rebelii wróciła do Kapitolu, próbując na nowo poukładać swoje życie.*

Charakter

*Należy zacząć od cechy, która jest najważniejsza, która wręcz określa człowieka przy pierwszym poznaniu. Więc co zauważysz jako pierwsze, kiedy żywiołowym krokiem podejdzie do Ciebie drobna blondynka o regularnych rysach twarzy i uśmiechając się, wyciągnie rękę w Twoją stronę? Cóż, z pewnością to, że jest niesamowicie ciepłą osobą. Właściwie to całe ciepło i miłość przelewa na osoby w swoim otoczeniu, bo nie żywi żadnych pozytywnych uczuć wobec siebie. Jest chyba najlepszą osobą do pilnowania dzieci, tulenia małych kociąt i pocieszania płaczących, jaką można by sobie było wymarzyć. Tak, Jazz jest bardzo sympatyczna, łatwo przychodzi jej zawieranie nowych znajomości, z pewnością jednak nie jest jednak otwarta. W gruncie rzeczy ciężko o tak tłumiącą w sobie uczucia osobę. Kiedyś, mimo, że z trudem, umiała się zwierzać, teraz te umiejętności prawie całkowicie zanikły. Woli zajmować się problemami innych, nie swoimi, a może to po prostu wymówka? Może ze swoimi najzwyczajniej w świecie nie potrafi sobie poradzić, ale nie chce się do tego przyznać? Jedynie trójka jej najbliższych przyjaciół może liczyć na to, że uda im się wydobyć z niej cokolwiek na przykry temat.
Poza tym nie da się nie zauważyć tego, że jest marzycielką, ale cechuje ją też inteligencja czy też poczucie humoru, chociaż ostatnimi czasy żarty miewają smutny wydźwięk, zdecydowanie nie pasujący do zwyczajowego półuśmiechu. Oczy jednak są smutne aż zbyt często.
Pewnie po tak długim wywodzie na temat zalet Jazz zdążyliście już pomyśleć, że nie posiada ona absolutnie żadnych wad? Otóż przyszedł czas, żeby wyprowadzić Was z błędu. Po pierwsze, jest uparta jak osioł. Kiedy raz już coś postanowi, będzie się starać tak długo, aż w końcu jej się uda. Kropla drąży skałę, jak mówią. Po drugie, od czasu, kiedy wyszła z depresji, często ni z tego, ni z owego ma dni, w których zamyka się w pokoju i prosi, żeby wszyscy na chwilę dali jej spokój. W rezultacie nie otwiera drzwi przez długi, długi czas. Dlaczego? Każdy dzień jest dla niej wyzwaniem. Musi radzić sobie ze stratą rodziny, przyjaciół, częstych szykanach tylko i wyłącznie z powodu nazwiska, którego nienawidzi. Po śmierci Drake'a przez pewien czas brała leki uspokajające i czasem ciężko jest jej dać sobie bez nich radę.
Jasmine pozostało też wiele cech z czasów domowego reżimu. Wciąż jest sprytna i, przenosząc się do innego miejsca, mimowolnie znajduje chociaż jedno wyjście inne od głównego w razie przymusu ewakuacji.
Kiedy już poznasz Jazz bardziej, dowiesz się, że dominującą cechą jednak nie jest ani ciepło, ani serdeczność. Któregoś dnia, kiedy będziesz obserwował jej oddalające się plecy, pomyślisz sobie ze smutnym podziwem, jak wiele musiała przejść, żeby stać się tak silną psychicznie, jak jest obecnie ta siedemnastoletnia dziewczyna.*

Ciekawostki

*-Na prawym ramieniu ma jasne, małe znamię w kształcie literki ,,N''.
-Mimo, że nie pała wielką miłością do przedmiotów ścisłych, posiada umiejętność niezwykle szybkiego liczenia w myślach.
-Kiedyś, przed wybuchem rebelii, była uzależniona od kofeiny. Na wojnie jednak, jak wiemy, pięknie nie bywa, więc z powodu braków wyżej wymienionej w codziennym asortymencie Trzynastki, w końcu odzwyczaiła się od dwóch filiżanek dziennie i kawę pija właściwie tylko dla przyjemności, nie z nałogu.
-Cierpi na klaustrofobię, chociaż stara się dzielnie z tym walczyć.
-Ma niesamowite wręcz podejście do zwierząt, a szczególnie do kotów, które lgną do niej jak do swojego. Ona natomiast z całą mocą odwzajemnia ich miłość.
-Kiedy się denerwuje, nigdy nie płacze ani nie wpada w zły humor. Zamiast tego zaczyna obsesyjnie zaciskać ręce aż do białości i przestaje dopiero wtedy, kiedy ból staje się już nie do wytrzymania.
-Po odejściu brata przeszła dość ciężką depresję, w tym czasie uzależniła się nieco od leków i każdy gorszy dzień kończy się jedną z wielu ukrytych przez nią pigułek uspokajających.
-Ślicznie śpiewa, ale robi to tylko w samotności, coby nikt nie zdołał jej usłyszeć.
-Nie darzy sympatią nowej pani prezydent, Almy Coin.
-Zawsze nosi przy sobie kapsułkę z cyjankiem. Po walkach nie oddała jej do bazy, wciąż ukrywa ją pod obrotowym oczkiem pierścionka.
-Jest bardzo wygimnastykowana.*

Powrót do góry Go down
 

Jasmine Snow

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Cordelia Snow - Jasmine Snow
» Jasmine Snow
» Jasmine Snow
» Jasmine Snow
» Numer nieznany - Jasmine Snow

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Karty Postaci-