IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
#20

 

 #20

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: #20   #20 EmptyPon Sie 12, 2013 1:33 pm



Im dalej na północ, tym infrastruktura zdaje się przerzedzać, aż w końcu zrujnowane wieżowce stają się pojedynczymi domami, a asfaltowa droga przypomina raczej szosę. Z boku można dostrzec zniszczone boisko, które lata świetności ma już zdecydowanie za sobą. Może warto byłoby odpocząć w cieniu trybun, skoro okolica wydaje się nadzwyczaj spokojna, a niewielu trybutów zapuszcza się w tak odległe zakamarki areny?

    Dostępne drogi:
    - północ
    - południe
    - wschód
    - zachód

Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySro Sie 21, 2013 4:06 pm

Po bacznym rozejrzeniu się i ocenieniu miejsca czas podjąć decyzję o odpoczynku. Widząc za sobą swoją sojuszniczkę wiedział, że nie mogą tylko uciekać, potrzebowali odpoczynku w bezpiecznym miejscu. Jeśli oczywiście takie istnieją na arenie. Lee przeczesał dłonią włosy i wziął głęboki oddech. Zimne powietrze dostało się do jego płuc pobudzając krążenie i pomagając mu zachować trzeźwość umysłu. Wiedział, że muszą odpocząć bo inaczej padną, ale zarazem rozumiał też, jak wielkie to może być zagrożenie.
Wczoraj nastąpił kolejny wystrzał. Co oznaczało, kolejnego trybuta mniej do walki, ale i kolejną ofiarę pewnie, może kogoś z sojuszu. Im dłużej siedzimy w jednym miejscu, tym łatwiej nas wytropić. Choć wątpię aby wśród trybutów byli zdolni tropiciele. W brzuchu zaczęło mu już delikatnie burczeć. No nic, trzeba odpocząć. Choćby po to, aby móc uciec, jeśli będzie to konieczne
Kiedy już to postanowił pomachał dziewczynie aby ruszyła za nim w wcześniej ustalonej odległości. Trochę zajęło mu znalezienie odpowiedniego domku. Najlepiej do tego nadawał się stojący na uboczu i z widokiem na całą okolicę rozpadający się barak. Dawał odpowiednie schronienie, cień oraz widok na wszystko, a zarazem nie przyciągał uwagi nikogo.  Gdy weszli do środka Lee odwrócił się do swojej towarzyszki.
- Połóż się jako pierwsza będziemy mieli 3 godzinne warty. - powiedział jak gdyby to było coś zwyczajnego. - Lepiej nie zasypiać samemu, a tak ja będę strzegł ciebie, a ty mnie. Jak mówiłem wcześniej nawet ja muszę spać. - uśmiechnął się mówiąc to - Miejmy tylko nadzieję, że pozostali również.
Po tych słowach Lee wyszedł z domku i ruszył na poszukiwania czegokolwiek, co mogło by mu się potem przydać. W międzyczasie obserwował, bacznie okolice. Wolał nie zostać zaskoczony. Kiedy wychodził z domu, za pomocą kawałka gałęzi zacierał pozostawione ślady jednocześnie pozostawiając mylne odciski swoich stóp prowadzące do innego budynku.   Robił je na tyle starannie, aby nie można było ich przeoczyć, a zarazem aby nie wydało się to podejrzane. Po skończeniu szukał dalej jakichkolwiek materiałów, pozostając jednak w cieniu i bliskości miejsca w którym odpoczywała dziewczyna.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySro Sie 21, 2013 9:48 pm

Wraz z zapadnięciem zmroku, z ziemi podniosła się gęsta, mlecznobiała mgła, która szybko ograniczyła pole widzenia Lee do kilkudziesięciu centymetrów. Znacznie spadła też temperatura - oddech chłopaka zamieniał się w kłęby pary, a każde wciągnięcie powietrza do płuc wywoływało w nich ból. Szybko skostniały mu też dłonie i stopy.

Barak, w którym spała Beatrice, pozostał na razie poza jej zasięgiem.
Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySro Sie 21, 2013 10:24 pm

Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam ostatnio czasu, żeby cokolwiek napisać :)

Szła za Lee, w między czasie też się przedstawiła. Przez większość czasu, przygryzała się w język, żeby nie wyrazić swojej niezbyt pochwalnej opinii, dotyczącej ciągłych rad, wskazówek, oraz innych mądrości, na które pewnie by nie wpadła, ale wolała myśleć inaczej. Może było to oznaką zmęczenia? Bardzo możliwe, bo im dalej szli tym czuła się bardziej poirytowana. W sumie powinna się z tego cieszyć, bo jakie miała prawdopodobieństwo, że znajdzie się inny trybut, chcący żeby razem podróżowali? Właśnie. Równe zeru.
Nigdy nie należała do miłosiernych samarytanin, więc nie sprzeczała się gdy chłopak objął pierwszy wartę, właściwie spodobało jej się to. Chciała tylko wyjąć śpiwór, jednak przy okazji wyciągnęła jeszcze trochę jedzenia. Jak wcześniej zjadła tylko odrobinę, długo przeżuwając każdy kęs, było to spowodowane po części tym, że nie chciała wszystkiego zjeść od razu, nigdy nie jadała zbyt wiele, ale i bała się, że zwymiotuje wszystko widząc np. pająka. Przynajmniej poszli z tego obrzydliwego garażu. Bleee - Powiedziała do siebie, na samo wspomnienie tego miejsca.
Wróciła właśnie do wyjmowania śpiwora, gdy zdała sobie sprawę, że i tak nie zaśnie tak szybko. Aby się zmęczyć, dorzuciła jedzenie do "plecaka" i zaczęła chodzić po baraku, nie było to zbyt duże pomieszczenie tak więc nie powinno się tu zbyt wiele ukrywać, a może właśnie dlatego powinno?
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 22, 2013 8:37 am

Taka szybka zmiana temperatury była co najmniej dziwna, ale zważając na to, że to Igrzyska, a arena została całkowicie zaprojektowana przez jej twórców, to nie było sensu się nad tym zastanawiać. W miarę możliwości starał się jak najszybciej udać do baraku, zacierając za sobą ślady. Co prawda schronienie nie dawało zbyt wiele, ale choć izolowało od podmuchów  zimnego powietrza. Kiedy tylko dostał się do środka, starał się rozchodzić zmarznięte kończyny. Przez chwilę nawet przeszła mu myśl o tym, aby rozpalić ogień. Ale szybko z tego zrezygnował. Przynajmniej na razie wolał nie ryzykować. Jeśli będzie gorzej to wtedy się nad tym zastanowi.
- Jeśli odległość nie zniechęci innych do poszukiwania nas tutaj, to zimno na pewno wystarczy.- mówiąc to, cały czas ogrzewał swoje dłonie oddechem i pocierał je o siebie, to samo starał się zrobić z innymi częściami ciała. W ten sposób zapobiegając odmrożeniom i niedokrwieniu. - Teraz chyba moja kolej na sen. Choć raczej wątpię aby udało mi się to przy takiej temperaturze.
Lee usiadł w kącie osłaniając dłonie i nogi. Choć w taki sposób mógł zachować ciepło. Jednocześnie wziął kolejną porcje z podzielonej żywności. Teraz potrzebował jej bardziej niż wcześniej.
Cholera, ale zimno. Nie spodziewałem się tego. Te ubrania wcale nie chronią przed nim... Byle do rana, byle do wschodu słońca, powtarzał w myślach cały czas dbając o ogrzewanie ciała.

Lee, proponuję, abyś poszukał bety
~V.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 22, 2013 9:35 am

Kilka minut po wejściu do baraku, zaczęło się dziać coś dziwnego. Lee zobaczył, jak jego posiłek, który właśnie miał zamiar włożyć do ust, na jego oczach zamienił się w małe stado pszczół, które bucząc wściekle, rzuciły się do jego szyi.

Co dziwniejsze, Beatrice widziała tylko trybuta, w spokoju spożywającego swój posiłek. Czyżby mgła, na którą był narażony, nie była zwyczajną mgłą?

Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 22, 2013 1:31 pm

Lee

Zaaferowany rojem pszczół chłopak raczej, póki co nie mógł tego zauważyć, ale za oknem baraku pojawił się srebrny spadochron z przyczepionym sporych rozmiarów tobołkiem, którym okazał się być śpiwór. Z kolei po jego rozwinięciu, w środku znajdowała się butelka wody.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 22, 2013 8:52 pm

W pierwszym odruchu chłopak zrobił, to co każdy by uczynił - wyrzucił jedzenie, które zmieniło się w owady. Następnie jak gdyby nie dowierzając samemu sobie, spojrzał na siebie, na jedzenie, a potem na Beatrice. Dziewczyna zachowywała się całkowicie spokojnie mimo pojawienia się os. Popatrzył na nią ze zdziwieniem. Ale nic nie dawała po sobie poznać. To było dziwne.
Co jest grane?, pytał sam siebie. Przecież to nie może dziać się naprawdę. Prawda?
Serce mu waliło, dźwięk latających owadów i ich widok były jak najbardziej prawdziwe. Przynajmniej na tyle aby on tak myślał. Adrenalina nakazywała mu otworzyć drzwi i uciekać lub wypłoszyć atakujące osy z domku. Wiedział jednak, że nie może tego zrobić. To nie byłoby rozsądne. Lee Gekon czuł narastające napięcie, nie wiedział bowiem, co powinien zrobić. W takich sytuacjach najlepiej jest po pozwolić na to, aż rozwiązanie samo nas odnajdzie. Zamknął więc oczy i usiadł na podłodze. Nie wiedział czy to cokolwiek da. Ale jeśli owady to tylko ułuda, jak przypuszczał to niczego innego nie może zrobić. Walka z halucynacją byłaby bezcelowa. Nie otwierając swoich oczu odezwał się:
- Beatrice, czy w tym pomieszczeniu są osy? - zapytał, licząc na cokolwiek, potwierdzenie lub zaprzeczenie. Coś, co by dało mu możliwość zrozumienia oraz powiedziało, że nie zwariował.

~V.
Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 22, 2013 11:26 pm

Chwilę pochodziła po baraku i ledwie zdążyła okryć się śpiworem, gdy wrócił Lee. Powoli ponownie schowała śpiwór i nie śpiesząc się powoli ruszyła do wyjścia. Dopięła kurtę i przypomniała sobie, że to ma być warta. Więc wróciła po procę. Nie mogąc jej znaleźć, w coraz większym stresie przetrząsała swoje rzeczy. Ufff.. jest.
Miała już wychodzić, kiedy usłyszała
- Beatrice, czy w tym pomieszczeniu są osy? - Odwróciła się w stronę Lee, zdezorientowana.
- Osy... skąd... gdzie.. jak ... - wybełkotała zdziwiona. Przecież rozglądała się po baraku, jakim cudem, mogłaby przeoczyć osę? Co jak co, ale oko do obrzydliwych robali i owadów to miała niezłe.
- Jakie osy, skąd ci to przyszło do głowy ? - powiedziała chwilę później.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPią Sie 23, 2013 1:40 am

W trakcie gdy Lee rozmawiał z Beatrice, stado pszczół zamieniło się w chmarę różowych motyli, nie był to jednak koniec halucynacji. W następnej kolejności ściany i sufit baraku zaczęły powoli zbliżać się do siebie, grożąc, że zmiażdżą przebywających w środku trybutów.

Beatrice wciąż nie widziała niczego nietypowego - jeśli nie liczyć oczywiście zachowania jej sojusznika.

Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPią Sie 23, 2013 8:31 am

To nie jest prawda, to nie dzieje się na prawdę.- powtarzał sobie w myślach nie chcąc się podać halucynacji.- Zaraz wszystko wróci do normy. Tylko czemu te ściany są tak blisko.- znowu zamknął oczy.
Chcą aby to w jakikolwiek sposób pomogło. Dreszcze przeszywały jego ciało całe zlane potem. Adrenalina i strach robiły swoje. Mimo, że Lee wiedział, że to halucynacja, to jego umysł był na tyle przekonany o prawdziwości tego zjawiska, że rozsądek nie miał tu znaczenia. Kiedy dziewczyna się odezwała. Otworzył oczy choć wiedział, że jeśli to zrobi, to zaraz zobaczy coś surrealistycznego. Musiał jednak jej coś powiedzieć.
- Nie wychodź!- ton jego głosu był chłodny i pełen gniewu. Nie chciał aby tak to zabrzmiało, ale nie całkowicie panował nad sobą w tej sytuacji.- Mgła, czy powietrze. Sam nie wiem co.- mówiąc starał się opanować strach przez zmiażdżeniem zbliżających się ścian.- Ale wywołują halucynacje. Jeśli wyjdziesz spotka cie to samo, co mnie.
Pieści miał zaciśnięte, tak mocno, że całe mu zbielały. W oczach zaś było widać, niepewność, strach i skołowanie. Chłopak wiedział, że nie może ufać niczemu co widzi. Pozostało więc czekać, aż te urojenia miną. Najgorsze jednak było poczucie bezradności. Zawszę od kiedy pamiętał. Po śmierci rodziców był sam sobie kowalem swojego losu. Teraz odebrano mu to i czuł strach. Z halucynacją nie da się walczyć, nie można jej pokonać. Pozostaje mu bierne oczekiwanie. Skulił się jeszcze bardziej w sobie, nie mogąc zrobić nic innego.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPią Sie 23, 2013 11:39 am

Halucynacje nabrały na sile, uderzając nową falą. Ściany baraku wciąż przybliżały się do siebie, a kiedy chłopak ponownie spojrzał na Beatrice, zobaczył nie dziewczynę, a potężnego, stojącego na dwóch łapach, wilczego zmieszańca. Bestia wyszczerzyła na niego kły i ryknęła, gotowa w każdej chwili zaatakować.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySob Sie 24, 2013 1:07 am

To nie może być prawda, weź się w garść. Do jasnej cholery, jak długo to będzie jeszcze trwać?!

Mimo strachu i tego co wmawiały mu halucynacje, chłopak nadal miał swój własny rozum. Ten zaś jednoznacznie podpowiadał mu, że wszystko co widzi to tylko iluzja. Bestia stojąca tuż przed nim, to nikt inny jak jego sojuszniczka. Dlatego nie ruszał się. Nie wiedział jak długo to jeszcze potrwa, ale nic innego mu nie pozostało. Znowu zamknął oczy i starał się zapanować nad tym wszystkim co się dzieje. Po chwili jednak zdał sobie sprawę, że im bardziej walczy, im mocniej myśli o tym aby pozbyć się tych wizji, tym bardziej narastają. Postanowił więc spróbować czegoś nowego. Odprężył się tak bardzo jak to tylko możliwe w tym stanie i pozwolił aby halucynacje robiły swoje. Nie miało to bowiem znaczenia. On, nie ruszy się z tego miejsca. Tym bardziej, że mimo położenia w jakim się znajdował, to tylko jego umysł miał problemy nad ciałem całkowicie panował.
- Nie wychodź póki nie będzie bezpieczniej i nie zbliżaj się do mnie. Halucynacje z każdą minutą są silniejsze. Nie chcę przez przypadek cię zaatakować, bo tak podpowie mi instynkt samozachowawczy. - powiedział do dziewczyny nie otwierając oczu ani na chwilę. Teraz jego głos był spokojniejszy. Twarz jednak nadal ukrywała strach i niepewność, ale powoli zmieniało się to w spokój i opanowanie.

~ V.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySob Sie 24, 2013 1:17 pm

Kiedy zdawało się, że halucynacje zaczynają powoli mijać, bo od pewnego czasu nie pojawiło się nic nowego, za ścianami baraku rozległy się odgłosy szamotaniny, zakończone kobiecym, przerażonym wrzaskiem. W następnej chwili dało się słyszeć przybliżający się tupot stóp. Drzwi do pomieszczenia otworzyły się, ukazując postać Mindy, jednej z tegorocznych trybutek. Dziewczyna wyglądała na przerażoną i bliską utraty zmysłów: rozglądała się szaleńczo na boki, ściskając w dłoni ząbkowany nóż, którym wymachiwała na oślep, walcząc z niewidzialnym przeciwnikiem. W momencie, w którym jej wzrok spoczął na Lee, pisnęła cicho i rzuciła się w kierunku chłopaka.
Pierwszy cios spudłowała; ostrze wbiło się w deski zaraz obok głowy trybuta. Natychmiast jednak wyszarpnęła broń i zamachnęła się do kolejnego uderzenia.


Tym razem czekam na reakcję obojga.
Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySob Sie 24, 2013 6:50 pm

Co najmniej zdziwiona reakcją Lee, odsunęła się od chłopaka. Patrzył na nią z jakąś odrazą, strachem. No dobrze może nie czesała włosów i  nie brała prysznica przez ostatnie dni, ale chyba nie wyglądała, aż tak źle. Przez dłuższy czas siedziała w kącie i obracała w dłoniach procę. Robiła się coraz bardziej senna, więc po jakimś czasie, zaczęła ignorować chłopaka oraz swój zdrowy rozsądek. Przecież jeżeli coś by się stało to powinna się obudzić, chyba. A Lee i tak nie był na razie w nastroju do spania. Tak więc jakby on pełnił wartę.
Wystarczyła chwila, by zasnęła. Nie wiedziała jak długo spała, jednak obudziły, ją dziwne dźwięki. Weszła jakaś trybutka, nie wiedziała która, ponieważ nie mogła dojrzeć jej twarzy. Dziewczyna zaczęła atakować Lee, co spowodowało w Beatrice burzę mózgu. Z jednej strony miała nieodpartą ochotę dalej chować się w koncie nic nie robiąc, ale z drugiej strony Lee, to jej sojusznik.
Tak więc nadal nie pewna swojej decyzji, podkradła się do przeciwniczki, która pewnie w szale nie zwróciłaby uwagi na przebiegające stado słoni i odciągnęła ją z powrotem w kierunku wyjścia z baraku.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPon Sie 26, 2013 9:08 am

Przepraszam, że musieliście czekać, ale problemy z netem.

Kiedy pojawiła się postać trybutki, Lee uznał za halucynacje, bo skąd miał mieć pewność, że jest inaczej. Dopiero kiedy Beatrice zareagowała, w jego głowie zapaliła się lampka ostrzegawcza. Widział bowiem wszystko dokładnie i wyraźnie, co więcej nie on sam spostrzegł dziewczynę. Co dawało mu większe poczucie rzeczywistości. Kiedy jego sojuszniczka odepchnęła napastnika, Lee rzucił się szybkim ruchem w jej stronę. Jego dłoń mocno ściskała krótki miecz. Uchwyt był pewny i silny. Kiedy nacierał na dziewczynę jego myśli były wolne od wątpliwości, chciał ją znokautować, pozbawić przytomności. Teraz jednak musiał zrobić coś jeszcze. Walcząc z atakującą mijał Beatrice; kiedy to robił kiwnął jej głową, aby zajęła pozycję za dziewczyną. Nie mogli bowiem pozwolić jej wyjść. Kto wie, czy w pobliżu nie znajduje się ktoś jeszcze. Musieli ją tu zatrzymać bez względu na metody jakimi to osiągną. Wymierzył cios w głowę, jednocześnie przytrzymując jedną dłonią rękę dziewczyny z sztyletem. Był od niej silniejszy, szybszy i większy więc nie powinien mieć z tym problemów. Co jednak nie oznaczało, że chłopak nie doceniał dziewczyny. Nie raz, nie dwa spotkał się z damami, które potrafiły dzięki swojemu sprytowi i zwinności powalić większych od siebie mężczyzn. Wystarczy wiedzieć gdzie uderzyć. Dlatego Lee był czujny, a zarazem agresywnie atakował. Jeśli jednak to nie poskutkuje, będzie trzeba przejść do innego planu.

~ V.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPon Sie 26, 2013 11:41 am

Dziewczyna krzyknęła zaskoczona, kiedy Beatrice złapała ją za ramiona i zaczęła odciągać do tyłu. Wyrywała się wściekle, przez cały czas wymachując ręką, trzymającą nóż. W pewnym momencie jeden z jej łokci wylądował twardo na żebrach trybutki. Rozległ się cichy trzask, a po klatce piersiowej blondynki rozlał się ostry, pulsujący ból.
Kiedy podszedł Lee, łapiąc dziewczynę za nadgarstek, ta zaczęła wyrywać się jeszcze bardziej. Wymierzyła chłopakowi kopnięcie w kolano. Zabolało, ale nie mogło go skutecznie obezwładnić.
- Drzwi! - wrzasnęła, wskazując dziko w stronę wciąż stojącego otworem wejścia do baraku. - Na zewnątrz! Na zewnątrz! Drzwi! - Jej wypowiedzi pozornie nie miały sensu, ale już po chwili okazało się, że tym, co ją goniło, wcale nie była halucynacja. Sekundę później cała trójka usłyszała kilka głuchych tąpnięć, kiedy coś ciężkiego obijało się o ściany budynku. Dźwiękowi towarzyszył też dziwny furkot, jakby spowodowany przez kilkanaście par sporych skrzydeł. Odgłos z każdą chwilą narastał, otaczając barak dookoła.

Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPon Sie 26, 2013 6:04 pm

ŁUP!
Beatrice poczuła uderzenia w żebra, co już po chwili spowodowało koszmarny ból, z trudem łapała oddech. Wydawało się, że Lee nie zauważył gdy tyrbutka ją uderzyła, co nie byłoby dziwne biorąc pod uwagę fakt, że od kiedy wrócił z warty co chwilę patrzył z przerażeniem na zupełnie normalną rzecz.
- Drzwi! Na zewnątrz! Na zewnątrz! Drzwi! - trybutka wyglądała jakby była obłąkana. Beatrice spojrzała na drzwi. Otwarte. Chciała natychmiast podbiec i je zamknąć, przy okazji wyrzucając drugą dziewczynę na zewnątrz. Jednakże już po chwili usłyszała upiorne hałasy, które nie mogły być spowodowane przez zupełnie normalne i często spotykane zwierzęta.
Opcje były dwie, albo tuż przed wejściem do baraku było stado wściekłych zmiechów, albo niezbyt dobrze skradających się, rządnych krwi trybutów. Dziewczyna nie wiedziała, która opcja, byłaby dla nich lepsza, jednakże dźwięki tylko bardziej prowokowały ją do zamknięcia drzwi. Jednak w tej chwili nie miała siły na nic więcej po za powolnym cofnięciem się w kierunku najbliższej ściany, opierając się i starać się wytrzymać palący ból w klatce piersiowej.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyWto Sie 27, 2013 8:46 am

Kiedy trybutka kopnęła go w kostkę, upewnił się w tym, że to nie halucynacja. Kiedy zaś Beatrice powtórzyła słowa tamtej, od razu spojrzał na drzwi. Nie trzeba było być super rozgarniętym aby domyślać się, że coś goniło dziewczynę i lepiej zamknąć chatkę. Na szczęście jego sojuszniczka była inteligentna i potrafiła reagować błyskawicznie na zagrożenie. Mu pozostało więc zamknąć drzwi.  Już po chwili można było usłyszeć odgłosy stworzeń znajdujących się na zewnątrz. To był jeden z wielu problemów. Drugim i równie poważnym była sama dziewczyna. Coś mu tu nie pasowało. Dlatego szybko spojrzał na swoją sojuszniczkę. Była delikatnie oszołomiona, wcześniej tego nie spostrzegł. Domyślał się, że może mieć problemy z oddychaniem, ale nie mogli sobie teraz pozwolić na czekanie. Kiwnął głową w kierunku dziewczyny aby ją pochwycić. Nie wiedział bowiem czemu, ale po prostu czuł, że jeśli tego nie zrobią to zaraz stanie się coś złego. Nagle  niczym piorun dotarło to do niego.
- Uważaj, coś mi się tu nie podoba i w cale nie chodzi o potencjalne zmiechy, znajdujące się na zewnątrz. – Ostatnie słowo wypowiedział z pauzą, aby zaznaczyć to, że w środku, też może nie być tak bezpiecznie.
Trybutka, która się tu pojawiła to wabik. Kiedy tylko to sobie uświadomił,  adrenalina rozprzestrzeniła się po jego ciele, trafiając do wszystkich mięśni. W jednej chwili rzucił się na dziewczynę z krótkim mieczem, chcąc ją powalić, znokautować lub- jeśli to konieczne- zabić. Teraz już nie chodziło o postępowanie według jakiś reguł, ale o życie jego i Beatrice. Napiął więc wszystkie mięśnie, zdeterminowany aby zrobić to co musi.


Lee, błędy poprawione,ale w poście Beatrice nie ma ani słowa o zamknięciu drzwi.
~ V.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptySro Sie 28, 2013 12:46 pm

Lee co prawda zamknął drzwi, ale jedno z żyjących we mgle żyjątek zdążyło dostać się do środka już w trakcie szamotaniny i niewidoczne dla trybutów, przycupnęło na suficie. Z wyglądu przypominało czarną muchę, z tym że raczej nie widzieliście jeszcze muchy wielkości niedużej walizki. Z początku spokojna, po zamknięciu drzwi i odcięciu dopływu świeżego powietrza, poderwała się do lotu, a pierwszym dźwiękiem, jaki mógł zaalarmować trybutów, był z pewnością trzepot skrzydeł. Zamknięcie najwidoczniej niezbyt jej się spodobało, bo zaczęła miotać się wściekle po pomieszczeniu, lądując w końcu na Mindy. Zęby zmiecha zatopiły się w ramieniu dziewczyny, wyrywając z niego spory kawałek ciała. Trybutka krzyknęła ze strachu i bólu, szamocząc się jeszcze bardziej, aż w końcu udało jej się wyrwać z uścisku, już wcześniej osłabionej, Beatrice. W tym czasie potwór zaatakował Lee, kierując się prosto w stronę szyi chłopaka.

Przepraszam, że dopiero teraz, czekałam na wyjaśnienie sytuacji z drzwiami.
Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyCzw Sie 29, 2013 10:36 am

Nie ma sprawy, rozumiem, że sporo pracy ^^

Kiedy tylko sytuacja stała się mniej niebezpieczna, pojawiło się nowe zagrożenie.
Szczóro, nietoperzo, coś... No po prostu, zajebiście, zażartował sobie, trzymając mocno w dłoni swój miecz. Chciał jakoś uskoczyć, uniknąć ataku, ale wiedział, że w danej chwili nie będzie to rozważne. Powinien się pozbyć jak najszybciej tego czegoś, nim zaatakuje ich więcej stworów. Co prawda, mogło to tylko pogorszyć sytuację. Ale patrząc na to z jego strony, atakowanego przez zmiecha, nie było gorszej możliwości. Czekał więc, aż tamten zbliży się na tyle aby znalazł się w zasięgu jego krótkiego miecza. Było to niebezpieczne, ale kto nie ryzykował nie wygrywał. Gdy więc stwór był już wystarczająco blisko, Lee ruszył. Jego napięte mięśnie były gotowe do natychmiastowej reakcji. Więc kiedy tylko zobaczył ślepia stwora, odskoczył  naprzód,  mierząc klingą w tułów. Miał nadzieję na przekoziołkowanie poniżej niego i rozprucie go na pół. Jednak jeśli by to się nie powiodło, to odskoczenie dawało mu szanse na defensywę i kolejny kontratak. Kiedy trwała walka, chłopak przez cały czas miał na swym obliczu uśmiech. Dla innych to mogło być straszne, taka bliskość zagrożenia, dla niego jednak było do coś cudownego. Nie musiał się bowiem obwiniać za śmierć istoty ludzkiej. Miał przed sobą zmiecha przed którym nie musiał się hamować i nie miał zamiaru. Poruszał się więc, z gracją i zwinnością, dokładnie rozważając każdy ruch w jednym określonym celu - zabić. To już nie był ten sam chłopak, miły, spokojny i pomocny. Teraz był w swoim żywiole.

Pousuwałam parę przecinków.
~ V.
Powrót do góry Go down
the victim
Beatrice Chapman
Beatrice Chapman
Wiek : 16
Zawód : Trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPią Sie 30, 2013 8:17 pm

W chwili gdy zobaczyła zwierzę, nie gdy zobaczyła tego zmiecha, z trudem udało się jej powstrzymać wymioty. Zaczęła szybciej oddychać, ale musiała się szybko uspokoić, ponieważ klatka piersiowa nie przestawała boleć. Co robić? Z powodu okropnego bólu nie mogła zaatakować, a po drugie nie chciała walczyć z jakimś wybrykiem natury. Udawać padlinę, tak to byłby niezły plan, ale i tak nic nie robiła, po prostu stała.
Widząc jak stworzenie ugryzło w tak brutalny sposób drugą trybutkę, zdążyła krzyknąć, zanim się uspokoiła. Beatrice nie wiedziała co się dzieje. Przerażona starała się nie ruszać i nie zwracać uwagi zmiecha, wiedziała, że gdy tylko to dziwaczne zwierze by ją zaatakowało, szanse miałaby marne. Ledwie mogła się bronić.

Przepraszam, że tak krótko, ale ostatnio mi coś na forum szwankuje :((
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyPią Sie 30, 2013 8:36 pm

Kiedy tylko Mindy zorientowała się, że żaden z obecnych w chatce trybutów, zaaferowanych miotającym się wściekle zmiechem, nie zwraca na nią uwagi, nie traciła ani chwili. Wciąż zaślepiona strachem i bólem, rzuciła się w kierunku drzwi, zanim jednak nacisnęła klamkę, odwróciła się i - celując w niewiadomym kierunku - rzuciła wciąż trzymanym w dłoni, ząbkowanym nożem. Ostrze przecięło powietrze i wbiło się w lewe udo Beatrice na głębokość około pięciu centymetrów. Z rany trysnęła krew, wsiąkając obficie w materiał spodni, ale tego Mindy już nie widziała. Otworzyła drzwi, wybiegła na zewnątrz i zatrzasnęła je za sobą, ale chyba nie udało jej się uciec daleko, bo kilka sekund później trzepot skrzydeł za ścianą baraku nasilił się, a następnie został zagłuszony przez huk armatniego wystrzału.
Cios wymierzony przez Lee w kierunku zmieszańca okazał się natomiast celny... częściowo. Ostrze zatopiło się co prawda w cielsku stwora, znacząc jego tułów długim, podłużnym cięciem, ale nie było na tyle głębokie, by zadać mu natychmiastową śmierć. Jeszcze bardziej rozwścieczony, zawrócił ostro i wgryzł się w miejsce tuż pod obojczykiem trybuta. To był jednak ostatni wysiłek, na jaki było mu dane się zdobyć bo już chwilę później opadł bezwładnie na ziemię.
Powietrze na zewnątrz przeszył kolejny huk armatniego wystrzału, zaledwie minutę po pierwszym, tamten dobiegał jednak z oddali.
Tymczasem inne odgłosy, dobiegające zza ścian pomieszczenia ucichły całkowicie, a mgła zaczęła się wycofywać - widocznie Organizatorzy uznali, że krwi na dzisiaj już wystarczy.


Podsumowując:
Beatrice, masz złamane żebro i ranę kłutą na lewym udzie. To pierwsze sprawia ból przy oddychaniu, może też Cię spowalniać i wskazane by było wykonanie opatrunku uciskowego. Co do nogi, po pierwsze należałoby pozbyć się ostrza, a następnie całość opatrzyć i - o ile macie taką możliwość - odkazić, by nie wdało się zakażenie.
Lee, ugryzienie ma wielkość drobnej pięści i jak na razie ani mocno nie krwawi, ani nie wywołuje obezwładniającego bólu, ale jeszcze nie wiadomo, czy nie było jadowite.

Powrót do góry Go down
the victim
Lee Gekon
Lee Gekon
Zawód : trybut

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyNie Wrz 01, 2013 4:05 pm

Pierwsze, co pojawiło się w umyśle Lee to sprawdzenie,  czy stworzenie na pewno jest martwe. Dla pewności wbił swój krótki miecz w głowę miecha; trysnęła krew, ale stworzenie się nie poruszało – niewątpliwie było martwe. Chwilę po tym, kiedy usłyszał pierwszy, a potem drugi wystrzał armatni, wyjrzał na zewnątrz. Mgły nie było, stworzeń też nie. Otworzył szybko drzwi, zabierając przysłane przez sponsorów podarunki i zamknął je za sobą, podpierając je jakimś kawałkiem drewna. Dopiero teraz mógł poczuć się bezpieczniej i sprawdzić jak czuje się dziewczyna. Następnie zajmie się swoimi ranami. Podszedł więc do niej. Dokładnie sprawdził żebra. Niestety musiał przy tym jej dotknąć - nie wiedział czy dziewczyna będzie miała coś przeciwko, więc starał się unikać jej wzroku.
- Nie wygląda to za ciekawie. Na moje oko masz złamane żebro. To bardzo utrudni ci poruszanie się. Co gorsza, noga też nie wygląda za dobrze. Wolałbym na razie nie wyciągać noża, póki nie będę miał czym zatamować krwawienia. Tak długo jak jest w środku, nie grozi ci utrata krwi i jest to bezpieczniejsze od pozbywania się go tak od razu. Co więcej - zawahał się chwilę.- Nie ma pewności, że będziesz w stanie chodzić, a nie możemy tu zostać. Dobrze wiesz co to oznacza, prawda?
Nie czekał jednak na jej odpowiedz. Za pomocą miecza pociął swoją koszulę na kilka pasów. Następnie podniósł koszulę dziewczyny na tyle, aby móc obandażować jej żebra. Nie patrzył się wtedy na nią. Powody były dwa. Po pierwsze wiedział, że nacisk przy zakładaniu opatrunku sprawi jej ból. Ale nie mógł nic na to poradzić, pozostało mu więc tylko zrobić to, tak delikatnie jak tylko potrafi. Drugi z powodów był dużo bardziej banalny i powodował u chłopaka rumieńce. Lee zwyczajnie czuł się zawstydzony. Dotychczas nie miał żadnych problemów z rozmową z dziewczynami, ale teraz sytuacja wyglądała nieco inaczej. Starał się więc aby dziewczyna nie widziała jego zażenowania. Kiedy skończył, nadal był cały czerwony, jego koszula zaś nadawała się teraz co najwyżej na szmaty. Była jednak czysta, więc na pewno się jeszcze przyda. Od razu pomyślał o nożu. Musi go również wyjąć. Spojrzał na nią mimo, zawstydzenia.
- Kiedy będziesz gotowa zajmę się nogą.- powiedział starając się pocieszyć dziewczynę, ale i dając jej w tych kilku słowach do zrozumienia, że nie obędzie się bez bólu.

~ V.
Powrót do góry Go down
the odds
Game over
Game over
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 EmptyWto Wrz 03, 2013 11:54 pm

Przed barakiem upada srebrny spadochron, do którego przyczepiono pudełeczko z zestawem plastrów i bandaży.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

#20 Empty
PisanieTemat: Re: #20   #20 Empty

Powrót do góry Go down
 

#20

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Po godzinach :: Archiwum :: Lokacje :: 
1. arena
-